Forum GAYLAND
Najlepsze opowiadania - Zdjęcia - Filmy - Ogłoszenia
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Primum non nocere.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GAYLAND Strona Główna -> Same przysmaki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kanalia
Wyjadacz



Dołączył: 20 Paź 2010
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Poznań

PostWysłany: Sob 12:34, 31 Mar 2012    Temat postu:

Część bardzo dobra czego tylko nie umiem sobie wyobrazić to tego naparzania ojca Wojtka. nie mówię ze jest źle napisane. Po prostu ciężko jest oddać bójkę w opowiadaniu.

Nie słodzę żebyś nie obrósł w piórka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vergilius
Admin



Dołączył: 14 Lut 2012
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Festung Breslau

PostWysłany: Sob 19:04, 31 Mar 2012    Temat postu:

To kwestia wyobraźni Wiktorze, doskonale to rozumiem. Ostatnio widziałem serial z podobną sceną, więc potrafię to sobie zwizualizować Smile

Cytat:
Nie słodzę żebyś nie obrósł w piórka.

Ja? Nigdy! Pokora to moje drugie imię


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
FullImagine
Debiutant



Dołączył: 27 Mar 2012
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Nie 14:04, 01 Kwi 2012    Temat postu:

Mimo, że jestem tu nowy, chciałbym dołączyć się do dyskusji.
Vergiliusu, to opowiadanie jest wręcz cudne, nie mogę się doczekać ciągu dalszego!
Pozdrawiam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Skrzydlaty69
Adept



Dołączył: 03 Lut 2012
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Koło

PostWysłany: Nie 18:47, 01 Kwi 2012    Temat postu:

Pozostaje tylko czekać na kolejny odcinek

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rh+
Dyskutant



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy

PostWysłany: Nie 20:48, 01 Kwi 2012    Temat postu:

Ku**a! Zdenerwowałem się Smile Miałem nadzieję że przeczytam ostatnią część, ale niestety jeszcze jej nie ma. Opowiadanie znalazłem dopiero dzisiaj i zacząłem je czytać od 1 części. Jestem od wrażeniem kunsztu literackiego Smile

Pozdrawiam autora Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vergilius
Admin



Dołączył: 14 Lut 2012
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Festung Breslau

PostWysłany: Pon 19:45, 02 Kwi 2012    Temat postu:

FINAŁ!!
Zapraszam do lektury Smile



-Cieszę się, że wybrali panowie nasze liceum. Jestem całkowicie pewny, że nie pożałujecie swojej decyzji.
-My również jesteśmy tego pewni – odpowiedziałem kierując swój wzrok w kierunku Wojtka – To naszym zdaniem najlepsza szkoła w tym mieście.
-Rzeczywiście tak jest szanowny panie. Potwierdzają to wszystkie znane statystyki. – puszył się dyrektor.
-W rzeczy samej. Czy możemy zatem przejść do konkretów? – zapytałem.
-Oczywiście. Panie … - zaciął się próbując przypomnieć sobie moje nazwisko.
-Popielski – dokończyłem za niego – Zbigniew Popielski. A to mój syn, Wojciech Popielski.
-Przepraszam za swoją pamięć. Proszę przekazać te wypełnione formularze sekretarce. Wojtek zostanie wpisany do ewidencji w ciągu maksymalnie 2-3 dni. Gdy tak się stanie zadzwonimy informując, że może już przyjść do szkoły.
-Dziękuję dyrektorze. Jesteśmy panu zobowiązani za udzieloną nam pomoc – powiedziałem wstając z krzesła. Wojtek poszedł w moje ślady.
-Cała przyjemność po mojej stronie – również wstał i podał mi rękę – Zapewniam, że Wojtkowi będzie tu dobrze.
-Nie widzę innej możliwości – odpowiedziałem uśmiechając się - Do widzenia!
Wojtek wyszedł już, gdy dyrektor mnie zawołał
-Panie Zbigniewie!
-Słucham panie dyrektorze?
-Przepraszam za swoją zuchwałość, jednak ciekawość mnie zjada. Czy pozwoli pan zadać sobie prywatne pytanie?
-Naturalnie, proszę pytać. – udzieliłem zgody zainteresowany tym pytaniem.
-Co pan robi, że wygląda pan tak młodo? Osobiście dałbym panu 25-30 lat, a z dokumentów wynika, że ma pan ich 40.
Biję prawdziwych ojców i wcielam się w ich role –odpowiedziałem sobie w myślach.
-Schlebia mi pan. – uśmiechnąłem się serdecznie – To u nas rodzinne. Wszyscy tak młodo wyglądamy. Dodatkowo wspomagam ten proces zdrowym żywieniem i uprawianiem sportu.
-Wiem, że to nie po chrześcijańsku, ale zazdroszczę panu. Proszę spojrzeć na mnie. Jestem tylko o 5 lat starszy, a wyglądam jakbym był pana ojcem – zaśmiał się.
Rzeczywiście. Wyglądał strasznie zaniedbanie. Brzuch wylewał mu się znad paska, głowa do połowy świeciła pustkami, czoło było poorane zmarszczkami a nosił na sobie o rozmiar za duży szary, wypłowiały garnitur.
-Nie wygląda pan źle - skłamałem - A będzie wyglądał pan jeszcze lepiej, gdy zmieni pan swój styl życia.
-Na pewno zastosuję się do pana rad. Serdecznie dziękuję - po raz kolejny podał mi rękę.
Cóż za naiwniak. Można być łatwowiernym, ale żeby aż tak? Każdy inny poprosiłby chociaż o dowód osobisty. A on nic.
Tym lepiej dla mnie i dla Wojtka.


Wyszedłem z gabinetu i dołączyłem do Wojtka.
-Podoba ci się tu? - zapytałem zmierzając w kierunku wyjścia.
-Nie ma słów którymi mógłbym opisać wyjątkowość tego miejsca - cały czas kręcił głową rozglądając się - w niczym nie przypomina speluny do której chodziłem.
-Od teraz już nic nie będzie takie jak dawniej. Zrozumiano ?
Pokiwał głową spoglądając na mnie.
-Chodźmy już - powiedziałem zarzucając mu rękę na kark - nie lubię przebywać w takich miejscach. Przypominają mi stare czasy, a zapewniam, że nie są to dobre wspomnienia.
Wyszliśmy przed budynek, wsiedliśmy do samochodu i najnormalniej odjechaliśmy.

Doskonale wiedziałem co do niego czuję. Wiedziałem też, że ta miłość wydawała się irracjonalna zważywszy na długość naszej znajomości. Ja jednak tak mam. Często obdarzam uczuciami osoby, które mają gorzej ode mnie, które cierpią, które potrzebują mojej pomocy. Dlatego jestem tak wrażliwym lekarzem. Jednak ta sytuacja zaczynała mnie powoli przerastać. Gdy Wojtek był w pobliżu, spoglądnął na mnie, uśmiechnął się bądź dotknął zaczynałem się pocić a moją skórą miotały dreszcze. Bałem się, że odkryje moje uczucia zanim mu je wyznam i nieopatrznie je zrozumie. Nie daj Boże pomyśli, że go wykorzystuję, że pomagam mu tylko dlatego by go uwieść, by się z nim przespać. Ja nie chciałem do tego dopuścić. Umarłbym z żalu gdyby tak się stało. Dlatego podjąłem jasną i obowiązującą decyzję - jak najszybciej muszę wyznać mu to co czuję. Nie ma czasu do stracenia, bo każda minuta działa na moją niekorzyść, tworzy iluzję konspiracji i spisku. Wkrótce, gdy wszystko zacznie się normować wyznam mu całą prawdę. To jedyne wyjście. Mam nadzieję że mnie nie znienawidzi. Z Bożą pomocą zostaniemy parą. A było to moje największe marzenie.

W drodze powrotnej zahaczyliśmy o pizzerię, bo szczerze powiedziawszy nie miałem siły by coś gotować. Wziąłem jedną z salami i jedną hawajską. Nasze ulubione. Gdy dojechaliśmy odgrzałem nasz obiad w mikrofali i podałem do stołu. Zjedliśmy razem rozmawiając, śmiejąc się i snując plany na przyszłość. Po wszystkim ja zająłem się zmywaniem naczyń, Wojtek zaś poszedł oglądać telewizję.

-Teraz! -podpowiadała mi podświadomość - Jeżeli nie słuchasz mnie w kwestii idiotyzmu tej sytuacji to chociaż wysłuchaj mnie w kwestii wyczucia czasu. W tej chwili jest najlepszy moment! Idź, rozpłacz się, padnij na kolana, wyznaj co czujesz! Zrób to, inaczej będziesz żałował swojej decyzji!
-Dobrze. Już czas. W końcu. - odpowiedziałem sobie w myślach.
Wojtek siedział przy telewizorze oglądając jakiś serial, który bardzo mu się spodobał. Ja osobiście uważałem, że jest głupi, ale co kto lubi. Wstałem od stołu, sprawdziłem w lustrze czy wyglądam przyzwoicie i układając w głowie wypowiedź powoli zmierzałem do salonu. Serce strasznie mi waliło. W szpitalu pacjenta z podobnymi symptomami zakwalifikowałby jako stan przedzawałowy.
Gdy byłem już praktycznie przy salonie ktoś zadzwonił do drzwi.

Ding-dong
Szlag by to trafił. Akurat w tej chwili?
-Otworzę - powiedziałem do Wojtka, żeby nie wstawał z sofy.
Podszedłem do drzwi, odkręciłem zamek i je otworzyłem. Stał w nich młody chłopak, około 17-18 lat. w długich, kręconych, czarnych włosach o miłej, łagodnej twarzy.
-Słucham cię chłopcze? - zapytałem uprzejmie.
-Dzień dobry panu - przywitał się miło - Nazywam sie Mikołaj Kłos i dowiedziałem się, że przebywa u pana Wojtek Popielski.
Nie nie nie nie nie nie! Nie teraz! Nie teraz!
Nie zniszczysz tej chwili! Nie zniszczysz naszego związku! Jest nam pisany!

-Ah rzeczywiście, za chwilę go zawołam - odpowiedziałem uśmiechając się. Chłopak odetchnął z ulgą. Ja, obróciwszy się w miejscu wyjąłem zza paska długi myśliwski nóż, który dziwnym trafem się tam znalazł. Nie myśląc złapałem młodego chłopaka za twarz przykrywając mu usta by nie mógł krzyczeć, drugą ręką wbiłem naostrzony nóż prosto pomiędzy 4 a 5 żebro powodując przebicie opłucnej i zapadnięcie się płuca. Chłopak krzyczał, jednak ja skutecznie blokowałem dźwięki wydobywające się z jego ust. Wyciągnąłem ostrze i wbiłem je ponownie, tym razem jak przypuszczam dziurawiąc wątrobę i żyłę wrotną. Mikołaj wydał z siebie jedynie zduszony okrzyk. Dokonując dzieła zniszczenia wykonałem ostatni cios. Prosto w mostek. Nóż wszedł w niego jak w masło, przebijając serce. Bezwładne ciało trzymało się tylko w moim uścisku. Zwalniając go upadło na podłogę.
-Nie.myśl.sobie.że.przyjeżdżasz.sobie.i.wszystko.niszczysz! - mówiłem sobie w myślach, a każda kropka oznacza cios jaki wykonywałem na ciele Mikołaja, z którego życie całkowicie się już ulotniło
Zakończywszy tą rzeź rozglądnąłem się po korytarzu. Wszystkie ściany były ochlapane krwią, a na podłodze rozlało się czerwone jezioro.
Nie czułem poczucia winy, wstydu, obrzydzenia. Tylko satysfakcję.

-Proszę pana?
-Hmmm? - otrząsnąłem się z letargu w jakim się znajdowałem.
-Miał pan zawołać Wojtka - odpowiedział Mikołaj uśmiechając się subtelnie.
-Rzeczywiście. - już miałem otwierać usta by go zawołać, gdy usłyszałem krzyk.
-Mikołaj!!! - wrzeszczał Wojtek biegnąc i płacząc. Gdy wpadł na Mikołaja omal go nie przewrócił. Rzucił mu się na szyję i zaczął całować.
-Tęskniłem za tobą! -powiedział Mikołaj przez łzy.
-Co ty tu robisz?! - powiedział Wojtek, a jego słowa brzmiały niemal jak wezwanie do przesłuchania.
-Rodzice zrozumieli, że popełnili błąd. Zaakceptowali mnie. Kupili tu dom. Pozwolili ci razem z nami zamieszkać! - jedyną odpowiedzią Wojtka był głośny, szczęśliwy płacz.
Stałem z boku jak głupi i obserwowałem tą ekstazę szczęścia. Stałem i czułem jak moje serce wypada mi z piersi, upada na podłogę i rozbija się na milion drobnych kawałków. Wiedziałem już w tej chwili, że nic nie poradzę. Że nie ważne co zrobiłem i co zrobię, Wojtek zawsze wybierze Mikołaja. Pole widzenia się zwęziło, wkoło widziałem tylko ciemność a w centrum dwóch chłopaków cieszących się swoim szczęściem. Czułem dreszcze rozpaczy krążące po moim ciele. Smutek uruchomił gruczoły łzowe, które pracowały z 200% wydajnością. Czułem że za chwilę zetnie mnie z nóg, upadnę, zwinę się w kłębek i będę płakał jak dziecko. Chciałem pobiec do kuchni, wziąć pierwszy lepszy nóż i wbić go sobie w czaszkę. Zakończyłbym życie tej żenującej istoty, która zwie się Maciej Rucki. Byłoby to najlepsze rozwiązanie dla mnie, dla rodziny, dla świata.
-Co ci się stało w ręce? - zapytał Mikołaj
-Do tego dojdziemy - odpowiedział szczęśliwy Wojtek - Chciałbym żebyś poznał Maćka. To lekarz, który dwukrotnie uratował mi życie. A potem udzielił schronienia, załatwił szkołę, porozmawiał z moimi rodzicami ... Nigdy mu się nie odwdzięczę.
-Dziękuję za wszystko co zrobił pan dla mojego ukochanego - Mikołaj podszedł do mnie i wyciągnął dłoń. W pierwszej chwili chciałem ją złapać i rzucić nim o okno. W ostateczności jednak przemogłem się i podałem mu rękę.
-Nie ma za co. - to jedyne, na co mogłem się zdobyć.
-Jezu, mam ci tyle do powiedzenia! - oznajmił Wojtek i wciągnął Mikołaja do mieszkania. Poszli do salonu i zaczęli rozmawiać, całować się, przytulać... Poczułem nagły skurcz, pobiegłem do łazienki i zwymiotowałem całą zawartość swojego żołądka.

-Jeszcze raz za wszystko ci dziękuję - powiedział Wojtek później tego popołudnia, gdy rodzice jego chłopaka czekali w samochodzie na dole gotowi odwieść ich do nowego domu.
-Zrobiłem to, co uważałem za słuszne - sucho oznajmiłem.
-Jesteś dobrym człowiekiem Maćku - oznajmił i się do mnie przytulił. Czułem jak łzy mi napływają do oczu. Dwukrotnie zacisnąłem i rozluźniłem pięści próbując odgonić smutek i rozpacz. W końcu objąłem go i począłem klepać go po plecach.
-Płaczesz? - zapytał rozluźniając uścisk.
-Cieszę się, że wszystko szczęśliwie się skończyło - perfidnie skłamałem.
-Nie płacz - powiedział puszczając - Będę cię odwiedzał. Będziemy przyjaciółmi - mocno się uśmiechnął.
-Liczę na to - powiedziałem płacząc i śmiejąc się jednocześnie ocierając przy tym łzy rękawem. - Idź już, bo wszyscy na ciebie czekają.
Wojtek jedynie skinął głową i zszedł po schodach. Zostawił mnie. Stałem przez chwilę w świetle. Stałem ciągle gdy zgasło. Czułem, że ciemność która mnie otacza na dobre zapanowała w moim sercu. Od teraz to będzie moje naturalne środowisko.
Po kilku minutach wszedłem do mieszkania i trzasnąłem drzwiami tak mocno, że zbudziłem pewnie cały blok.


Wychodząc uderzyła mnie suchość klimatyzowanego powietrza. Przechodząc przez rękaw w iluminatorach widziałem płytę lotniska rozżarzoną gorącym słońcem. Po chwili wszedłem do terminalu przylotów. Z głośników dało się słyszeć łagodny kobiecy głos:
-Welcome to LAX International Airport. Please go to the customs and passport control. Security advice - please do not leave your luggage unattended.
Zgodnie z instrukcjami miłej kobiety poszedłem do kontroli celno-paszportowej. Odczekawszy swoje w kolejce podszedłem do celnika w zielonym mundurze.
-What is the purpose of your visit, sir?
-In order to gain experience in the field of emergency medicine. Please, this is my one-year work visa.
Celnik przyglądał się badawczo, najpierw mi, następnie mojemu paszportowi. Zeskanował kod kreskowy znajdujący się na wizie, a gdy komputer potwierdził jej autentyczność podniósł głowę, oddał mi dokument i powiedział:
-Here you go. Thank you for your cooperation and welcome in the United States of America. Have a nice day.
-Have a nice day too. - odpowiedziałem i odszedłem od stanowiska. Odebrałem swoje bagaże i wyszedłem przed terminal. Wyciągnąłem rękę, a przy mnie prawie natychmiast zatrzymała się taksówka. Wysiadł z niej kierowca, około 50 letni meksykanin, otworzył klapę bagażnika i włożył delikatnie moje walizki. Gdy wsiadł na miejsce kierowcy zapytał z wyraźnie latynoskim akcentem:
-Where you want to get, sir ?
-Los Angeles Metropolitan Medical Center - odpowiedziałem bez namysłu.
-Right away, sir.
Jako że szpital znajdował się stosunkowo blisko lotniska podróż nie trwała długo. Poprosiłem kierowcę by zaczekał na mnie około pół godziny. W tym czasie zdołałem odbyć rozmowę z dyrektorem placówki. Ucieszył się na mój widok, zwłaszcza, że nikt nie poinformował go o moim przylocie. Staż czekał na mnie od bardzo dawna, tylko jakoś nie mogłem się zdecydować na przylot. Ostatnie wydarzenia jednak mnie do tego popchnęły.
Dyrektor prawie natychmiast wydał mi niezbędne dokumenty i kazał przyjść do pracy następnego dnia. Pożegnawszy się wyszedłem z budynku i stanąłem przed wejściem. Obejmując wzrokiem piękną panoramę Los Angeles zacząłem rozmyślać.

Oto ja. Maciej Rucki uciekający przed wszystkim na drugi koniec świata. Tutaj nie liczą się już te wszystkie okropności, które mnie spotkały. Nie ma niespełnionych oczekiwań, marzeń, miłości.
Tutaj nie ma już Wojtka, nie ma już Mikołaja, nie ma już nikogo. Nie ma wszystkich złych wspomnień. Nie ma bólu pękającego serca. Jestem tylko ja. Ja i moje nowe życie. Tabula rasa.

-A nie mówiłem? -zaszeptała podświadomość.
-Już zamknij się. - odpowiedziałem.


KONIEC


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vergilius
Admin



Dołączył: 14 Lut 2012
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Festung Breslau

PostWysłany: Pon 19:58, 02 Kwi 2012    Temat postu:

Dziękuję wszystkim czytelnikom i odwiedzającym ten wątek za blisko 6,5 tyś. wyświetleń. To zdumiewająca liczba, która do tej chwili mnie szokuje.
Dziękuję za Wasze komentarze, które niejednokrotnie dodawały mi sił do dalszego pisania. Bez Was to opowiadanie by nie powstało.
Przepraszam za wszelkie zamieszanie, które kiedyś w tym wątku miało miejsce. Mam nadzieję, że nie zniechęciło Was ono do dalszego czytania.

Teraz czas zbierać siły na następne opowiadanie Smile

Pozdrawiam!
vergilius

Nota prawna:
Jestem autorem tego opowiadania i ja jako jedyny posiadam do niego prawa autorskie. Przekazuję je bezpłatnie dla użytkowników i odwiedzających to forum. Zezwalam również na kopiowanie go na swój dysk twardy. Jakakolwiek jednak ingerencja w jego treść czy skopiowanie go i umieszczenie na innej witrynie internetowej stanowi naruszenie Ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. z 1994 r. Nr 24, poz. 83)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kanalia
Wyjadacz



Dołączył: 20 Paź 2010
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 20:14, 02 Kwi 2012    Temat postu:

Piękne. Chyba pierwsze takie zakończenie na forum (nieudana miłość, a jednak wszyscy żyją) które nie pozostawia
"pustki". Takie uczucie że wszystko jest dopowiedziane tak jak powinno. Chyba najlepsza część całego opowiadania. Gratuluję i czekam na kolejne teksty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rh+
Dyskutant



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy

PostWysłany: Pon 21:09, 02 Kwi 2012    Temat postu:

Świetne opowiadania Smile Z niecierpliwością czekam na kolejne spod Twojego pióra Tongue out (1)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
futuere
Dyskutant



Dołączył: 19 Lut 2012
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 21:21, 02 Kwi 2012    Temat postu:

Dziękuję Ci Arku za to opowiadanie. Zakończenie rzeczywiście było zaskakujące. Były momenty bardziej przypadające do gustu lub też mniej. Nie wiem do końca jak ująć to w słowa. Napiszę tak...są ludzie którym pisanie wychodzi źle, dobrze, lub też są do tego stworzeni. Ty należysz do tej trzeciej grupy. Lubię obydwa opowiadania które napisałeś i już nie mogę doczekać się kolejnego Twojego pomysłu. Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję za możliwość przeczytania czegoś tak dobrego. Nie słodzę, nie wyolbrzymiam, tylko pisze tak jak uważam. Oby tylko nie było więcej kłótni a wena Cię nie opuszczała.
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tomeck
Wyjadacz



Dołączył: 02 Paź 2010
Posty: 367
Przeczytał: 8 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon 21:53, 02 Kwi 2012    Temat postu:

Hmm, zaskoczyles mnie tym zakonczeniem i w sumie Arku czuje pewien niedosyt a wręcz jestem na Ciebie z lekka zły.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
futuere
Dyskutant



Dołączył: 19 Lut 2012
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 21:59, 02 Kwi 2012    Temat postu:

Nie zawsze wszystko kończy się happy endem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Skrzydlaty69
Adept



Dołączył: 03 Lut 2012
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Koło

PostWysłany: Pon 23:10, 02 Kwi 2012    Temat postu:

Faktycznie autor zaskoczył Smile

I porusza tu moją życiową maksymę, żeby nigdy nie stracić szansy Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czesq40
Dyskutant



Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Wto 0:14, 03 Kwi 2012    Temat postu:

Mnie Arku też się podoba,ale fakt ,mnie też zaskoczyłeś zakończeniem. Z niecierpliwością czekam na kolejne twoje opowiadanie. Pozdrawiam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pisarek666
Moderator



Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 659
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 8:41, 03 Kwi 2012    Temat postu:

Hau, hau, hau - Odszczekałem, za to , że kiedyś napisałem o rysującym się schemacie... Mam uczucia ambiwalentne, bo od poprzedniego odcinka zaczęło mi się podobać, a teraz koniec. Nie byłem przekonany do tego opowiadania od początku, natomiast dwa ostatnie odcinki niezwykle pozytywnie mnie zaskoczyły, To dobre opowiadanie godne polecenia.

Pozdrawiam, Piotr

PS. Trochę żałuję że głównym elementem zakończenia nie była scena z nożem. Zabicie Maćka, później Wojtka (w myśl zasady jak nie należysz do mnie to do nikogo) do tego rozbudowana wersja wewnętrznego głosu, aresztowanie i psychiatryk. Zapewne takie zakończenie przypadło by do gustu pikusiowi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GAYLAND Strona Główna -> Same przysmaki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 6 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin