Forum GAYLAND
Najlepsze opowiadania - Zdjęcia - Filmy - Ogłoszenia
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Mój
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GAYLAND Strona Główna -> Same przysmaki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lotosKryś
Wyjadacz



Dołączył: 23 Sie 2011
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Sob 7:04, 08 Sie 2015    Temat postu:

A mówią, ze to kobieta zmienną jest i co chwilę zmienia zdanie. Masz prawo, do niepisania, szkoda, bo było fajne opowiadanko. Zaczęło się od tego że zakazałeś mi czegoś co sam robiłeś i ot.
Podziękowania przyjmuję pocztą głębiową oraz pantoflową. Dorośli mężczyźni a sfochowani jak nastolatki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
homowy seksualista
Admin



Dołączył: 07 Lis 2010
Posty: 3063
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 68 razy
Skąd: daleko, stąd nie widać

PostWysłany: Sob 9:24, 08 Sie 2015    Temat postu:

Krysiu, co dają te nieprzyjemne uwagi z samego rana? Chcesz w taki specyficzny sposób się przywitać? I pokazać jaka jesteś "milutka'? One są po prostu obraźliwe. Naprawdę, jeśli ci się ty nbie podoba - a ewidentnie Ci się nie podoba - proszę opuścić to miejsce. Nie zmuszaj mnie bym sięgal po blokady. Nie o to tu chodzi.

Każda następna wycieczka osobista będzie kasowana.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez homowy seksualista dnia Sob 9:34, 08 Sie 2015, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blask12345
Wyjadacz



Dołączył: 07 Cze 2015
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Pią 16:54, 14 Sie 2015    Temat postu: 4

To co sobie wykombinowałem pod prysznicem wymagało sprawdzenia. W sumie w całej tej koncepcji oglądania się nawzajem bez niczego najgorsze było to, że już nie była tak odpychająca, jak wcześniej mi się wydawało. Zwłaszcza po tym, co widziałem tamtego dnia rano. Skurwiel pewnie zrobił to specjalnie, bo wiedział, że jest kurewsko przystojny i działa na mnie. Bo, że wiedział to, to tego byłem coraz bardziej pewien.
Stałem pod jego drzwiami. Serce waliło. Dzwonek, trzy walnięcia w drzwi i czekałem. Po chwili powtórzyłem. W końcu otworzył. Wszedłem, zamknął drzwi za mną.
– Myślałem już, że nie przyjdziesz – powiedział. Czas na pokazanie mu, że mam go w dupie. Teraz znowu pogram mu na nerwach. Jakoś mnie to cholernie rajcowało, dziwne uczucie.
– Co miałem nie przyjść? Zapomniałem rano mojej czapki.
– No tak – jak tak patrzyłem się na niego, to w tym momencie wydał mi się cholernie słodki. Kurwa mać. Jeszcze się uśmiechnął! Znowu to uczucie twardości w kroku…Zapanowała dość długa cisza. Trochę się niezręcznie zrobiło. – Dobra, zacznijmy od początku, co? – zaproponował.
– Jasne. Cześć, jestem, przepraszam za spóźnienie – zaraz, zaraz, on był w dresie. – W dresie? Ty?
– W domu. Wygodniej. Co masz?
– Piwo i chipsy, wystarczy? – jak się potem okazało, wystarczyło i jeszcze zostało.
– Jasne. Wejdź do pokoju, za chwilę przyjdę.
Wszedłem do jego pokoju, światło było zgaszone. Tak lepiej, chociaż może nie. Zapaliłem światło przy biurku. Puszki postawiłem na biurku, obok chipsy. Jedną z nich wziąłem i podszedłem do okna. Widok jak ode mnie. Okna, w nich zapalone światła. Otworzyłem piwo i wziąłem dużego łyka.
– Już pijesz? Nie poczekasz?
– Spadaj – i się roześmiałem. Czułem się tak jakbyśmy nie mieli żadnej przerwy w znajomości. Też się roześmiał. Po chwili usłyszałem syk otwieranej puszki i szelest otwieranej paczki. Po chwili stanął obok mnie i skierował torebkę w moim kierunku:
– Chcesz?
– Nie – zaczął powoli jeść. – Mati, zostaje to wszystko między nami?
– Tak. Wiesz to. Siadasz na parapecie?
– Jasne – usiedliśmy naprzeciwko siebie. Po chwili wstał, podszedł do biurka wziął puszkę i znowu usiadł. Po otwarciu zaczął pić. Zaczęliśmy gadać o różnych pierdółkach. Pierwsze piwo, potem drugie. Przy trzecim zaczęło mi trochę szumieć w łbie. Nigdy nie miałem mocnej głowy. W międzyczasie jeszcze coś zjedliśmy. W końcu nie wytrzymałem.
– Możemy w końcu pogadać o tym, o czym wczoraj zaczęliśmy?
– Jasne.
– Ale nic nie wyjdzie? Znaczy pozostanie to między nami?
– Aż tak mi nie ufasz? – no właśnie, tego nie wiedziałem.
– Kurwa, nie wiem czy ci ufać, czy nie. Nie wiem. Po prostu.
– Jeżeli mi nie zaufasz to chyba nie ma nic sensu – co nie ma sensu? Jeszcze nie wiedziałem co niby „nie miałoby sensu”. Ale dość szybko zrozumiałem.
– To, że znaliśmy się kilka lat temu, nie pamiętam, byłem gówniarzem, nie znaczy, że cię znam. Różne opowieści chodzą o tobie po osiedlu.
– Ale chyba nie takie, że kogoś sprzedałem?
– No, fakt, takie nie.
– Zawsze byłeś moim kumplem. Nic się nie zmieniło – zaczął wpierdalać ostatnie chipsy z torebki. A ja zacząłem pić ostatnie krople z puszki.
– Czyli wszystko zostaje między nami? Nic nie wychodzi z tego pokoju? – wolałem jeszcze się upewnić. To co zamierzałem powiedzieć… no nie było takie super-łatwe do powiedzenia. Wręcz przeciwnie.
– Tak.
– OK… – zawiesiłem na chwilę głos, wziąłem łyk piwa. – Mati… – znowu zawiesiłem głos.
– Wydusisz z siebie co masz do powiedzenia? – przekręciłem głowę w jego kierunku, patrzył się na mnie. Z powodu panującego półmroku nie widziałem wyrazu oczu a tylko, że patrzył mnie. Sińce na twarzy nadawały mu wyraz trupa. Na swój sposób wyglądało to podniecająco.
– OK, czy ty tylko chcesz być kumplem czy coś jeszcze? Bo tak składając wszystko do kupy, zaczynam się zastawiać.
– To zastanów się i powiedz „czy coś więcej” – dość niespodziewanie odłożył chrupki na parapet, nachylił się do mnie i pogłaskał mnie po głowie. Przejechał dłonią tak ze trzy razy po niej. Jakie to było przyjemne! Nie było to takie, jak matka czy ojciec, delikatne, tylko takie z pewną siłą. – Przepraszam.
– Nie ma sprawy. Mogę też? – roześmiał się.
– Jasne – odstawiłem puszkę i dotknąłem jego łysej głowy. Znaczy nie była taka stuprocentowo gładka i łysa, miała taki twardy meszek. Po przejechaniu dłonią, poczułem jak drapie.
– Ała! Kłujesz! – zachichotałem. Po chwili jednak spoważniałem. – OK, dobra, Mati, ty, kurwa, lecisz na mnie. Zawsze leciałeś – kutas już mi stał. W tamtym momencie była alternatywa: albo mi przywali albo nie. Innej możliwości nie widziałem.
– Zawsze?
– Zawsze – w jego oczach pojawił się błysk. – Matka opowiedziała mi dzisiaj jak przyłapała ciebie, nas, jak bawiłeś się moimi jajami. I co wtedy jej powiedziałeś.
– To było dawno. I ty chciałeś.
– Tak, ale zrobiłeś to. Było coś jeszcze?
– Jasne.
– Co?
– Może ci pokażę?
– Dawaj.
– To wstań.
Wstaliśmy z parapetu i stanęliśmy naprzeciwko siebie. Wiedziałem już chyba co chce zrobić. Miałem jeszcze jakieś opory przed tym, ale jakby to wyglądało gdybym się wycofał? Mati objął mnie, kładąc ręce na moich plecach i mocno mnie przycisnął do siebie. Przez chwilę chciałem uciec, ale zrobiło mi się przyjemnie. Od razu byłem tak podniecony jak nigdy wcześniej. Czułem, jak jego twardy brzuch rusza się jak oddycha. Po jakiejś chwili po lekko mnie pchnął na łóżko, wylądowałem na plecach i wskoczył na mnie. Momentalnie zaczął poruszać biodrami. Wszystko sobie przypomniałem. Wszystko co razem dawno temu robiliśmy we dwóch. Objąłem go mocno. Już wiedziałem wszystko i nie było sensu się bronić przed tym.
– Może i tym razem bez spodni, co? Już chyba nie musimy niczego udawać? – zapytałem się. Nie myślałem co robię. A jemu nie trzeba było namawiać dwa razy. Wyrwał się z moich objęć i zaczął rozsuwać mój pasek. Czułem, że jestem blisko skończenia, mimo, że nawet jeszcze nie zaczęliśmy. Gdy sobie poradził z moim paskiem, to uniosłem trochę tyłek i od razu ściągnął do kolan spodnie razem z bokserkami. Mój twardy kutas wyskoczył i z plasknięciem spoczął na brzuchu. On zrobił to samo ze swoimi dresami i bielizną. Tyle wystarczyło. Jego fiut był już twardy, mokry i wiedziałem, że niewiele mu potrzeba do końca. Tak samo jak mnie. Położył się na mnie, przygniótł mnie swoim ciężarem i zaczął poruszać tyłkiem. Próbowałem jakoś dostroić, ale wychodziło mi to niezdarnie.
– Jak dobrze…– jedyne co zdążył powiedzieć zanim mój brzuch skleił się z jego brzuchem czymś mokrym, ciepłym i lepkim. Przestał się ruszać ale nadal ciężko oddychał. – To było najlepsze.
– OK, teraz ja chcę – powiedziałem po chwili, jak już trochę odsapnął. Podniósł się: jego sperma była wszędzie: na moich i jego włosach łonowych, na naszych twardych kutasach i na podbrzuszu.
– Zdejmijmy w ogóle spodnie – zaproponowałem. Wstał i zdjął swoje, fiut mimo niedawnego orgazmu był nadal w pełnym rozmiarze. Chyba naprawdę był na mnie napalony. Aż zrobiło mi się miło, że mogłem tak na kogoś działać. Ja też się rozebrałem. Położył się na plecach, a ja na nim. Ułożyłem kutasa blisko jego fiuta, jajeczko w jajeczko. Objął mnie rękami, leżały na moich pośladkach, zaciskał je na nich, jakby ugniatał ciasto. A ja? patrzyłem się w jego oczy. Zobaczyłem w nich całkowite podporządkowanie. Sama perspektywa, że mogę zrobić z nim wszystko, a on się zgodzi, była w jakiś sposób przyjemna. Mogłem zrobić co chciałem tym łysym chujem. Ten, który potrafił zglanować leżącego, był w tamtej chwili mój, na mojej łasce i niełasce. Uśmiechnąłem się, on zrobił to samo i jeszcze mocniej zacisnął dłonie na moich pośladkach, jakby chciał podkreślić swoje wyłączne prawo do nich. Tak, były jego i tylko on, w tamtej chwili, dostał do nich prawo. Gdyby chciał więcej, też by dostał. Bez dwóch zdań i zbędnych protestów z mojej strony. Czułem jego twardego fiuta na brzuchu i zacząłem poruszać biodrami i niewiele czasu potrzeba było na to abym doszedł, podniecenie zrobiło swoje. Znieruchomiałem i nigdy tak długo nie strzelałem. Spust miesiąca, kwartału, roku. Całe, długo tłumione napięcie wreszcie znalazło swoje ujście. Po chwili opadłem bez sił na niego.
– Ja pierdolę, Matek, tego mi trzeba było – a on? On zaczął chichotać mi prosto w ucho.
– Z czego się śmiejesz?
– Wiesz, kiedyś też tak do mnie mówiłeś. Czy to znaczy, że wróciłeś? – podniosłem głowę i popatrzyłem się na niego. Jego ręka zamiast wędrować po moim tyłku, powędrowała do mojej twarzy i zaczęła ją gładzić. Jezu, ale z niego uczuciowa bestia się zrobiła!
– A jak, kurwa, myślisz?
– Powiedz mi.
– Nie myślisz. Jesteś łysy i nie myślisz – w końcu odważyłem się i pocałowałem go. – Już wiesz? – ścisnął mnie tak, że prawie mi oddechu zabrakło. – Przestań, skleimy się! – ledwo wystękałem. Ściskało was kiedyś imadło? No właśnie.
– Trudno.
– Zawsze musisz mieć ostatnie zdanie?
Po chwili dotarł do mnie zapach spermy. Mojej – tego zapachu nie lubiłem (znajdźcie mi kogoś kto lubi zapach własnego nasienia), i jego – był, żeby nie powiedzieć za mało ani za dużo – interesujący. To była nowa sytuacja dla mnie. Być, leżeć, przytulać się, całować z chłopakiem. Nieważne, że już to robiliśmy. Teraz to było…jakieś bardziej specjalnie.
– Matek…
– Co?
– Niech nie wyjdzie to co zrobiliśmy, dobra?
– Dlaczego miałoby wyjść? Myślisz, że powiem wszystkim, że całowałem się z tobą?
---
dzięki, Bossie, za korektę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez blask12345 dnia Wto 20:32, 15 Wrz 2015, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wielokropek
Adept



Dołączył: 12 Sie 2015
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Pią 17:58, 14 Sie 2015    Temat postu:

Odlotowe! Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pablogay
Adept



Dołączył: 10 Sty 2014
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 23:31, 14 Sie 2015    Temat postu:

fajnie że jednak piszesz,super

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kropa
Wyjadacz



Dołączył: 14 Cze 2012
Posty: 504
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 0:12, 15 Sie 2015    Temat postu:

Zajefajne!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Analog2
Wyjadacz



Dołączył: 02 Lut 2013
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy

PostWysłany: Sob 18:38, 15 Sie 2015    Temat postu:

Jednak rozmowa krótka opłaciła - świetnie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blask12345
Wyjadacz



Dołączył: 07 Cze 2015
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Sob 22:13, 15 Sie 2015    Temat postu:

w tygodniu pojawi się 'zajawka' części następnych....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
grafoy
Wyjadacz



Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 573
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 19:19, 16 Sie 2015    Temat postu:

czekam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blask12345
Wyjadacz



Dołączył: 07 Cze 2015
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Śro 17:49, 19 Sie 2015    Temat postu: 5

Krótkie wprowadzenie do części dalszej....

Jest takie powiedzenie „wszystko co dobre, ma swój koniec”. Tym razem też tak było. Matek…zaspokajał mnie pod względem i emocjonalnym jak i fizycznym. Jak byliśmy w łóżku to po prostu czułem, że mnie uwielbia. A ja go też uwielbiałem. Zresztą nie tylko w łóżku, bo poza nim też.
Po kilku tygodniach, przed wakacjami, kiedy ze szkołą było wszystko już wiadome, że zdałem, matka znalazła mi niezłe liceum (jak się potem okazało, nie bez przyczyny było oddalone od naszego mieszkania), z pierdla wyszedł brat Matka. Siedział za jakieś prochy i pobicie; jak wyszedł, to Matek stracił łeb, w sumie nie dziwne, prawda? W końcu brat i tak dalej. Po jakimś czasie brat postanowił wyjechać do JuKeja, i Matek, jako, że rozpoczęły się wakacje, postanowił wyjechać razem z nim. Jak mi to oświadczył, to powiedziałem mu, że jest głupim i samolubnym skurwielem, że mnie tak zostawia samego. Skończyło się dziką awanturą. Na szczęście ani ja, ani on, nie przyjebaliśmy sobie, choć było blisko, zwłaszcza, jak powiedziałem co powiedziałem… a powiedziałem, że skoro on wyjeżdża to niech nie oczekuje, że będę samotnie przez dwa miesiące walić konia w oczekiwaniu na jego powrót. On na to powiedział, że „chuj mnie to obchodzi co będziesz z kim robił”. W sumie myślałem, że przynajmniej pokaże mi, że mu zależy. On, i ja, byliśmy za dumni, żeby pokazać drugiej stronie jak bardzo na niej nam zależy. Tak to jest, jak spotkają się dwie jednostki typu alfa (z incydentalnym byciem jednostką beta; niezłe popierdolenie, nie?). Nie powiem, że mnie to nie zabolało, bo zabolało (jak cholera), ale dzięki temu miałem więcej siły, żeby „położyć laskę” na Matim. Gdyby nie to, to pewnie bym się załamał. A tak? Chwilę pochlipałem (w końcu pierwszy chłopak, i do tego przyjaciel…nie ma co, wydymał mnie po raz kolejny). Poszedłem dalej. W końcu życie to, kurwa, droga jednokierunkowa z zakazem zatrzymywania się, nie?
Jak bardzo się w nim zakochałem uświadomiłem sobie, jak już go nie było w mojej bezpośredniej przestrzeni. I to nie od razu tylko po pewnym czasie. Zawsze tak jest. Jak coś stracimy to wtedy to doceniamy.
Drugą rzeczą, która się zdarzyła w czasie wakacji, to to, że matka z ojcem wreszcie postanowili się przeprowadzić (nie wnikając: wyszedł wreszcie ojcu jakiś wielki dil, i teraz były różowe perspektywy jeżeli chodzi o kasę i tak dalej).
Oczywiście dowiedziałem się o tym nagle. Oczywiście dowiedziałem się jako ostatni (jakbym nie był tym zainteresowany). Oczywiście wkurwiłem się na nich. Oczywiście była kosmiczna afera. Też byście się wkurwili. Ale nie mogłem nic zrobić. Matiemu nie powiedziałem, nawet nie wysłałem maila, żeby powiadomić go o tym. Nadal czułem się obrażony na niego, on pewnie na mnie też był. Nie wiem, z dnia na dzień przestaliśmy gadać ze sobą. Po prostu. Wtedy uznałem, że nasze drogi się rozeszły. Nie ma też sensu patrzeć w tył... Trzeba patrzeć w przód i iść. Takie mam zdanie.
Jak się dowiedziałem, gdzie się przeprowadzamy, to oczywiście stało się jasne dlaczego matka chciała, żebym poszedł tam gdzie poszedłem do liceum, a nie gdzie indziej. Nowe miejsce było w sumie w porządku. Nie było syfu poprzedniego osiedla, całej tej żulii i tak dalej. Tylko chłopaków mi brakowało. Przez pierwszy okres po przeprowadzce bywałem często na starym osiedlu, ale im bliżej było początku roku szkolnego, tym rzadziej odwiedzałem tamto miejsce. Za dużo różnego rodzaju zajęć. No i pojawił się też na horyzoncie nowy koleś.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez blask12345 dnia Wto 20:33, 15 Wrz 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mavcik
Adept



Dołączył: 15 Gru 2011
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: Skierniewice

PostWysłany: Pon 20:22, 24 Sie 2015    Temat postu:

Wprowadzenie jest, czekamy na dalszą cześć Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blask12345
Wyjadacz



Dołączył: 07 Cze 2015
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Pon 21:29, 24 Sie 2015    Temat postu:

będzie, będzie, jak na razie drobne problemy natury twórczej może w środę, ale na bank w czwartek (trochę jestem zajęty bardziej niż zwykle w tym tygodniu).

nie zapomniałem – Robert świadkiem Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez blask12345 dnia Pon 21:30, 24 Sie 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
homowy seksualista
Admin



Dołączył: 07 Lis 2010
Posty: 3063
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 68 razy
Skąd: daleko, stąd nie widać

PostWysłany: Pon 21:33, 24 Sie 2015    Temat postu:

Tak, zgadza się Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blask12345
Wyjadacz



Dołączył: 07 Cze 2015
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Czw 21:11, 27 Sie 2015    Temat postu: 6

Po raz pierwszy zauważyłem go na drugi dzień po przeprowadzce. Wychodziłem z domu i szedłem do sklepu i minąłem go w drzwiach wejściowych do budynku. Trochę drobniejszy niż ja (przy moich stu siedemdziesięciu pięciu centymetrach był o jakieś pół głowy niższy). Aż się za nim obejrzałem, co do tej pory mi się nie zdarzało. Jakaś paranoja… oglądać się za chłopakiem! Zresztą on też się odwrócił, ale jak zobaczył, że się na niego patrzę, to szybko odwrócił głowę. Kurwa, podobał mi się! Całą drogę do sklepu rozmyślałem w jaki sposób zaczepić. Zbytnio nie uśmiechało mi się podejść do niego i po zacząć rozmowę. Wydawało mi się to po prostu głupie, podejść tak do kogoś obcego? Nigdy wcześniej nie byłem w takiej sytuacji. Chyba to wynikało z mojej jakiejś nieśmiałości… nie miałem jej kiedy chodziło o Matiego, no ale z tym łysym, pieprzonym skurwielem znałem się od dziecka.
Po powrocie ze sklepu zamknąłem się w swoim pokoju i zacząłem wypakowywać swoje szpargały z pudeł. Trochę tego było. Kilkanaście pudeł pełnych ubrań, różnego rodzaju zabawek, książek. Wreszcie miałem pokój jaki zawsze chciałem mieć: z dużym łóżkiem i dużym oknem. W łóżku spokojnie mogłyby się pomieścić ze trzy osoby. Gdy je zobaczyłem w sklepie, to od razu miałem wizję mnie i Matiego w nim. Zresztą jak poprzedniej nocy leżałem w łóżku i strzelałem sobie ręczną robotę, to też myślałem o nim.
Poza tym nie było jeszcze żadnych mebli. Po nie miałem pojechać ze starymi w następnym tygodniu. Jedyne co było, poza łóżkiem, to szafa ścienna, którą wtedy właśnie wypełniałem.
W tamtym okresie nachodziły mnie dwa uczucia związane z Matim: z jednej strony wkurwienie na sposób w jaki postąpił, z drugiej – tęsknota. Olbrzymia. Czasami wydawało mi się, że zacznę wyć. W sumie nie chodziło o seks. Tylko o jego bliskość, jego zapach, specyficzne poczucie humoru i generalnie stosunek do wszystkiego.
Jednym z takich momentów, kiedy zrobiło mi się smutno, była chwila, kiedy wyjąłem z któregoś pudełka album ze zdjęciami. Na dużej części z nich byłem ja i Matek, jeszcze jako dzieciaki. I ostatnie nasze zdjęcie, klasyczna samojebka, jak się lizaliśmy. Wpieprzyłem cały album na dno szafy. Żeby nie widzieć. Żeby zapomnieć. Wydawało mi się, że te kilka tygodni razem, już nie jako dzieci, dla których zabawa czyimś fiutem jest tylko zabawą, coś diametralnie zmieniło w moim życiu. Przez tamte tygodnie nie wiem co mi się bardziej podobało: sam dotyk jego twardego fiuta czy wyraz twarzy wyrażający błogość. Nie wiem czy fajniejszy był widok jak jego kutas strzelał spermą po wszystkim dookoła czy świadomość, że sprawiłem, że było mu dobrze.
Ale generalnie rzecz biorąc rozpakowywanie i układanie rzeczy na półkach to chyba najprzyjemniejsza rzecz na świecie. Zwłaszcza, że tego dnia czekała mnie przyjemna niespodzianka. Późnym popołudniem, kiedy starzy wrócili z roboty, przyszli do nas sąsiedzi. Tak, z NIM. Z tym kolesiem, z którym rano minąłem się w drzwiach. Byłem zdziwiony, w końcu to dziwne i niespotykane zachowanie w Polsce. Okazało się, że też wprowadzili się jakiś czas temu do tego budynku. Mieszkali wcześniej w Stanach, toteż postanowili zachować się jak typowi Amerykanie z przedmieść, gdy wprowadzają się nowi ludzie do sąsiedniego domu. Tak więc przyszli z NIM. Dzięki temu odpadł najtrudniejszy dla mnie etap czyli jak się zapoznać z tym kolesiem.
W trakcie pierwszej rozmowy trochę się o nim dowiedziałem. Był o kilka miesięcy młodszy ode mnie, ale z tego samego rocznika. Też miał chodzić do tej samej szkoły co ja, więc już miałem kolegę od pierwszego dnia. I też lubił rolki! Ucieszyło mnie to. Nie musiałem jeździć już na stare osiedle, żeby z kimś na nich poszaleć. Głównie gadaliśmy o różnych rzeczach z nimi związanych, o tym jakie łożyska są najlepsze. Najbardziej zawstydzający moment był oczywiście, kiedy musiałem powiedzieć, dlaczego mam rękę w gipsie. Przecież nie mogłem mu powiedzieć, w czasie pierwszego spotkania, że przyjebałem w ścianę windy, bo przedtem pobiłem kolesia na którym nie wiedziałem, że mi zależy, co nie?
Chciałem, żeby był moim drugim. Po tych zabawach z Matim i porównaniu ich do tego przez co przeszedłem z panienką, doszedłem do wniosku, że wolę być dotykany i dotykać drugiego chłopaka. W fantazjach już zawsze występowały twarde fiuty. Strony porno też raczej już tylko z fiutami. A jak już oglądanie pornoli, gdzie występowały i kobiety i faceci, to bardziej zwracanie na męskie ciała niż kobiece.
Dzień przed rozpoczęciem roku szkolnego zaprosił mnie do siebie na noc. Poszedłem powiedzieć matce.
– Mamo, idę do Kevina na noc – wolałem, jak zwykle, tryb oznajmujący. No bo co? Mam się prosić o pozwolenie na coś co ja miałem zrobić i nie wymagało jej zaangażowania? Kevin to właśnie był ON, obiekt mojej fascynacji. Jednak sam wolał, żebym zwracał się w krótszej wersji czyli po prostu Kev. Jak pierwszy raz usłyszałem jego imię to pomyślałem, że w sumie rodzicie musieli oszaleć dając dzieciakowi takie imię. Potem oczywiście okazało się, że Kev urodził się w Stanach i jedyne co ma wspólnego z Polską to matkę. No i ostatnie dwa miesiące. Jego akcent mnie rozwalał. W sensie: działał na mnie.
– Jutro jest przecież rozpoczęcie roku.
– No i co z tego?
– Jak was znam, to pewnie będziecie szaleć do rana.
– Przecież jutro nie zaczynają się lekcje, prawda? Więc jaki problem?
– Ale przecież…
– Jaka różnica czy będę dziś spał u niego, czy u siebie? – najbardziej „lubiłem” jak nie chciała się zgodzić i nie miała logicznych argumentów.
– Ale przecież musisz się w coś ubrać… – to była chyba jej ostatnia linia obrony. Argument słaby bo:
– To zejdę te dwa piętra, przebiorę się i pojedziemy razem. Góra dziesięć minut – popatrzyła się na mnie. Wiedziałem, że wygrałem. Zakazy typu „nie bo nie” nie trafiały do mnie i tylko powodowały awantury.
– No dobra. Tylko nie idźcie późno spać.
– Dobrze, mamo – ostatnie zdanie miało załagodzić sytuację.
No i spędziłem noc u niego. Oglądaliśmy filmy i gadaliśmy przez pół nocy o wszystkim i o niczym. Rano jego ojciec zrobił prawdziwie amerykańskie śniadanie (smażony bekon z jajkami! W sumie pierwszy raz w życiu jadłem takie!). Potem odwiózł nas do szkoły. No, wcześniej, zaraz po wstaniu rano, doszło do śmiesznej sytuacji. Jak się obudziłem, to oczywiście kutas mi stał. Leżałem na materacu, przykryty kocem i nie za bardzo chciałem wstać. Kev, w końcu zapytał się:
– Dlaczego nie wstajesz?
– No wiesz, czasami się zdarza jak się obudzisz i ci stoi – powiedziałem lekko speszony.
– Też to mam. Chcesz zobaczyć? – zapytał się trochę ciszej niż poprzednio.
– Jesteś pewien, że to dobry pomysł? – odpowiedziałem na pytanie. A on? Po prostu wstał i stanął na łóżku. Widać było spore wybrzuszenie w bokserkach w których spał. Zrobiło mi się słabo z podniecenia. Do tego zaczął lekko podskakiwać.
– Dobra, wystarczy – wystękałem.
– Ty nie pokażesz? – odbił piłeczkę. Co miałem zrobić? Wstałem z posłania. Stanąłem. Popatrzył się na mnie. – No widzisz, niepotrzebnie się przejmowałeś. Mamy to samo – zszedł z łóżka. – Chcesz iść do kibla? Strasznie mi się sikać chce…
– Nie, idź, mnie się aż tak bardzo nie chce – chciało mi się coś kompletnie innego. I wiedziałem, że wystarczy mi akurat tyle czasu, ile on potrzebował w kiblu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez blask12345 dnia Wto 20:33, 15 Wrz 2015, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Analog2
Wyjadacz



Dołączył: 02 Lut 2013
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy

PostWysłany: Pią 0:13, 28 Sie 2015    Temat postu:

Za krótkie, za fajne...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GAYLAND Strona Główna -> Same przysmaki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 3 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin