 |
GAYLAND Najlepsze opowiadania - Zdjęcia - Filmy - Ogłoszenia
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
januma
Dyskutant
Dołączył: 22 Lip 2009
Posty: 98
Przeczytał: 5 tematów
Pomógł: 7 razy
|
Wysłany: Pon 21:55, 03 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Ok tak tylko nieśmiało wyraziłem swoje zaniepokojenie brakiem nowego odcinka - robi się coraz ciekawiej. Ciekawe co Policja zrobi z Magnusem - gdzie trafi pod opiekę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
blask12345
Wyjadacz
Dołączył: 07 Cze 2015
Posty: 1008
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Pon 21:59, 03 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
ach, gdziekolwiek, byle nie pod opiekę SS-mana
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
januma
Dyskutant
Dołączył: 22 Lip 2009
Posty: 98
Przeczytał: 5 tematów
Pomógł: 7 razy
|
Wysłany: Pon 22:03, 03 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
No mam nadzieje ze go zamkną - w końcu Policja jechała do niego do domu a pózniej pod domem Magnusa tez go ścigali chyba. Zeznania Magnusa powinny wystarczyc.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
blask12345
Wyjadacz
Dołączył: 07 Cze 2015
Posty: 1008
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Pon 22:06, 03 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
jak dobrze pójdzie to i mamuśka posiedzi a Magnus tak zakręci, że Kornel dostanie stypendium w Sztokholmie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez blask12345 dnia Pon 22:06, 03 Sie 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
homowy seksualista
Admin
Dołączył: 07 Lis 2010
Posty: 3274
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 76 razy Skąd: daleko, stąd nie widać
|
Wysłany: Wto 20:03, 04 Sie 2015 Temat postu: 80. |
|
|
Komisarz Torben Hellstrom był pięćdziesięcioletnim postawnym mężczyzną z wojskowym sznytem. Po odsłużeniu swego w szwedzkiej armii poszedł do policji, gdzie rozwijał swoją karierę. Całe życie w mundurze, był miłośnikiem porządku i wojskowego drylu. Demokratyzacja zwyczajów w szwedzkiej policji to ostatnie, czemu by przyklasnął, ale w wielu sprawach nie miał wiele do powiedzenia. Kochał tradycję i stare porządki. Swoje dzieci wychował na krótko przed trawiącą Szwecję jak rak pajdokracją, chłopcy zaznali silnej ręki a nieraz i pasa. Nie wierzył w żadne bezstresowe wychowanie, partnerstwo między rodzicami i dziećmi i inne lewicowe fanaberie. "Gdyby partnerstwo między rodzicami a dziećmi było wskazane, natura urządziłaby to tak, że nie byłoby miedzy nimi aż tak wielkiej różnicy wieku i doświadczenia" - powtarzał wielokroć, bywało że w gabinecie komendanta, który piętnował jego zbyt paternalistyczne metody. "Dupa nie szklanka" - powtarzał zawsze swym synom, nie pozwalając im zbyt dużo dyskutować. Inne jego sztandarowe powiedzenie to "Gdyby Wikingowie byli socjalistami, Szwecja nigdy by nie powstała".
A teraz? Teraz ma zgryz. Ma przed sobą chłopaka, który twierdzi, że był wykorzystywany przez kolegę swojej matki, który miał się nim opiekować przez kilka tygodni. I ma pretensje, że tamten go zagonił do roboty. A co, miał go zabrać na Bermudy? Tamten facet, sądząc z zeznań, ma małą firmą przetwórstwa drewna, jakimi Szwecja jest usiana od Abisko po Ystad i w których, żeby być konkurencyjnym, trzeba ciężko pracować.
- Ile godzin dziennie pan Malmgård kazał ci pracować?
- Siedem, bywało, że do dziewięciu - odpowiedział Magnus głosem, w którym wyczuwało się brak pewności siebie.
- Możesz opisać co dokładnie robiłeś?
Magnus patrzył na Hellstroma i po jego podejściu widział, że nie może zastosować swojego planu. Tamten po prostu mu nie uwierzy a, widząc, że nie notuje tego wszystkiego, nie znajdzie się nawet w dokumentach. Opowiadanie kończył powstrzymując się od łez, wcale nie z powodu bolesnych wspomnień ale bezsilności. Co będzie dalej? Tę rundę przegrał i wcale nie dlatego, że trafił na policjanta - skurwiela a po prostu z braku doświadczenia.
- To przecież normalne warunki pracy - powiedział Hellstrom, przeginając się nieco na swym fotelu., Może to trochę nie po wojskowemu, ale przynajmniej dawało chłopakowi pogląd, kto tu, w tym gabinecie, niepodzielnie rządzi. - Nawet gdybyś poszedł do inspekcji pracy, nie zainteresowaliby się sprawą. Chyba domyślasz się, co teraz zrobię?
Magnus rzecz jasna domyślał się a nawet wiedział co za chwilę usłyszy.
- Tak, wrócisz do Bertila Malmgårda, wrócisz z kilku powodów. Po pierwsze dlatego, że jest on twoim prawnym opiekunem w tej sytuacji. Co prawda na mocy ustnie zawartej umowy, ale ani pan Malmgård ani ty niespecjalnie ją podważacie. Po drugie - praca uszlachetnia. Moich dwóch synów wychowałem ciężką pracą, nie takim fiu-bździu jak teraz. A ty ciężko pracować nie umiesz. Tu w zeznaniach pan Malmgård się skarży, że po tobie trzeba poprawiać, że oszukujesz go i zaniżasz normy.
Magnusowi zabrakło doświadczenia, by w tym momencie ośmieszyć tą butną świnię w białym mundurze. Są przepisy dotyczące pracy nieletnich, uczono go tego w szkole. Uczono go również, że aby zaistniał stosunek pracy, należy najpierw spisać umowę, gdzie jasno jest powiedziane co wolno a co nie. Tyle że nie zna szczegółów i go nie przegada. Tak patrzył spode łba na Hellstroma i w tym momencie przypomniał mu się Kornel. Dwaj mężczyźni, mniej więcej w tym samym wieku i przepaść jak w Himalajach. Może ten policjant jest i przystojny - bo Magnus musiał przyznać, że przez pierwsze minuty dał się zwieść urodą tego gliniarza i traktować go jak przyjaciela - ale pod każdym innym względem dzielą go od wrocławskiego profesora lata świetlne. Kornel przede wszystkim interesuje się rozmówcą, w jakim stanie się znajduje... "Zresztą o czym ja myślę" - sklął w duchu siebie samego, należało się raczej przygotowywać na powrót pod opiekuńcze skrzydła Bertila.
- To jeszcze podpisz mi tutaj przesłuchanie, zejdziesz na chwilę do aresztu a w międzyczasie pan Malmgård przyjedzie po ciebie i zabierze z powrotem. I módl się, żeby przyjechał dzisiaj, bo inaczej noc spędzisz w areszcie. Na siedemdziesiąt dwie godziny mam prawo cię zamknąć a chyba nie wyobrażasz sobie, że puszczę cię na ulicę. No, znaj moje dobre serce. Tylko tu jeszcze podpisz i będzie z głowy.
- Co podpisać? - zapytał tępo Magnus.
- Tu, protokół przesłuchania - powiedział Hellstrom podając Magnusowi długopis. - Chyba nie chcesz powiedzieć, że nie umiesz pisać?
Magnus, wbrew oczekiwaniom Hellstroma, nie wychylił się po długopis ani nawet nie popatrzył na papiery, celowo odwracając głowę jak najdalej.
- Nic nie będę podpisywał - powiedział.
- A to dlaczego? - zapytał, bo niezmiernie komplikowało mu to dalsze postępowanie,. Nie może zamknąć sprawy bez podpisu, było to poczytane za ogromną niesubordynację i tu nawet układy towarzyskie w komendzie, w których tkwił po uszy, nie wybronią.
- W szkole uczyli mnie, że do przesłuchania dziecka w moim wieku potrzebna jest obecność psychologa ewentualnie kogoś z opieki społecznej. Ponadto mam prawo do bezpłatnego adwokata a pan mi nawet nic takiego nie zaproponował. Dlatego pan wybaczy, ale podpisu nie będzie.
Gdyby nie powaga sytuacji, Hellstrom nawet by się uśmiechnął bo trak poważna zapowiedź brzmiała śmiesznie w ustach tego chłopaczka. Oto cały szwedzki system edukacji w pigułce - stawać okoniem od najwcześniejszych lat, od kiedy tylko się da. Z braku podpisu się nie wymiga, z drugiej strony, jeśli nie odda go Malmgårdowi, zaraz zajmie się nim przerośnięty szwedzki system opieki społecznej, a to chłopakowi na pewno nie wyjdzie na zdrowie. Było coś w tej pucołowatej twarzy co wskazywało, że nie ma do czynienia z jakimś raggare czy tępakiem, ale tym bardziej trzeba by tego chłopaka oszlifować przez pracę. A co mu może być u tego Malmgårda? Że czasem pokrzyczy i zmusi do pracy? Jeszcze będzie Bogu dziękował, że kiedyś mógł pracować, jak go dopadnie bezrobocie...
- To nie podpiszesz? - zapytał jeszcze raz Hellstrom i już gorączkowo zastanawiał się, co zrobić dalej. To znaczy nie w tej chwili, bo do pojutrza ma prawo trzymać chłopaka w areszcie - a dalej będzie go musiał puścić bez postawienia zarzutów albo przekazać pomocy społecznej. Co wakacje są problemy ze zbyt młodą młodzieżą zostawioną samą sobie, nawet książkę o tym napisano - Hellstrom przypomniał sobie "Wyspę Dzieci" Pera Jersilda.
Podszedł do telefonu i wykręcił numer do dyspozytorki.
- Aresztant jest do odebrania - powiedział do słuchawki specjalnie surowo, żeby ten gówniarz zrozumiał, że żarty się skończyły. Przy okazji łypnął złym okiem na Magnusa i wściekł się w duchu że tamten tego nie zauważył.
Po chwili przyszedł policjant, założył Magnusowi kajdanki i dobrze już znaną droga przez labirynt korytarzy zaprowadził do aresztu.
Åsa Sundsvall, pracowniczka aresztu śledczego w sztokholmskiej policji, pojawiła się w pracy pierwszy raz po wakacjach. Areszt to było zbyt butnie powiedziane, zwykły "dołek", w którym przetrzymywało się podejrzanych do siedemdziesięciu dwóch godzin, by potem przewieźć ich do więzień bądź wypuścić na wolność. Z reguły nie ma wielu podopiecznych, więcej jest ich rzecz jasna latem, kiedy do Sztokholmu sfruwają różne ptaki niebieskie, nierzadko z całej Europy. Teraz, kiedy Europa otwiera granice i nie potrzeba już wiz i zaproszeń, na gościnne występy przyjeżdżają Cyganie i Rumuni, czasem to jedno i to samo. Jeszcze w metrze zastanawiała się, kto jej zepsuje humor po wakacjach na słonecznych Wyspach Kanaryjskich spędzonych z nowym facetem, swoimi i jego dziećmi. Åsa lubiła dzieci i była szczęśliwa że jej córki polubiły synów jej nowego partnera. Jeszcze w metrze do pracy wspominała co ciekawsze przygody i co śmieszniejsze odzywki dzieciaków z plaż Teneryfy. Teraz czekają ją mordy i wyzwiska znanych żuli i innych, z którymi nawet nie będzie mogła się dogadać.
"A ten co tu robi" - zastanawiała się patrząc przez wizjer. Na pryczy leżał chłopiec w wieku lat może trzynastu, czternastu, może młodszy, choć patrząc na twarz, która już zaczęła powoli nabierać męskich rysów, młodszego należałoby wykluczyć. Może tusza była trochę myląca, bo choć chłopak nie był jakoś strasznie gruby, miał tych kilka kilo za dużo. Otworzyła celę, chwilę patrzyła na niego starając się, by jej wzrok był jak najłagodniejszy i zapytała.
- Cześć, mam na imię Åsa, ty jesteś Magnus, prawda? - przypomniała sobie imie na tabliczce przed celą. - Czegoś potrzebujesz?
- Nie, fröken - odpowiedział Magnus używając tytułu, jakim dzieci zwracają się do nauczycielek. Cholera wie jak tytułuje się klawiszy w ciupie?
- Może coś do czytania? Wiele nie ma ale mogę ci przynieść dzisiejsze gazety, jakiś kryminał, nawet małą encyklopedię mamy - powiedziała uśmiechając się ale jednocześnie bacznie obserwując reakcję.
- Encyklopedia może być - powiedział Magnus i Åsa zauważyła u niego jakiś odległy cień wdzięczności. - A jeśli chodzi o gazety, jakie macie?
- Dagens Nyheter, Aftonbladet, Svenska Dagbladet - odpowiedziała.
- Aftonbladet może sobie pani darować - powiedział Magnus. - Reszta może być.
"Kim jest ten chłopak i co tu robi?" - zastanawiała się idąc do dyżurki. Pytanie o gazety było tak zwanym pytaniem z podtekstem, ten test przeprowadzała wielokrotnie, kiedy chciała się dowiedzieć czegoś o nowo przyjętym aresztancie. Aftonbladet był typowym szmatławcem, ale mężczyźni kochali go ze względu na sport i czasem fotografie dość skąpo odzianych pań. O ile czytano Dagens Nyheter, rzadko kto reflektował na Svenska Dagbladet, gazetę z ciężkimi artykułami i poważnym, językiem. Na pewno za poważną dla tak młodego chłopca, który zdecydowanie więcej dla siebie znajdzie w bulwarówce. Chłopak nie jest pierwszym lepszym i warto by dowiedzieć się czegoś bliżej.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez homowy seksualista dnia Wto 20:39, 04 Sie 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
januma
Dyskutant
Dołączył: 22 Lip 2009
Posty: 98
Przeczytał: 5 tematów
Pomógł: 7 razy
|
Wysłany: Wto 20:47, 04 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Czternastolatek w areszcie i w kajdankach czy to nie przesada. Raczej jakaś izba dziecka i na pewno służby socjalne. Ale Magnus zachował się przytomnie nie podpisujac protokołu. Moze uda mu się uniknacwydania temu psychopacie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
homowy seksualista
Admin
Dołączył: 07 Lis 2010
Posty: 3274
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 76 razy Skąd: daleko, stąd nie widać
|
Wysłany: Wto 20:50, 04 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Po siedemdziesięciu dwóch godzinach albo ośrodek w rodzaju naszej izby dziecka albo ośrodek pomocy kryzysowej - tak było w krajach skandynawskich jeszcze w latach dziewięćdzisiatych. Co prawda znam to z Finlandii, ale zaapewniano mie, że to jest praktyka ogólnoskandynawska. W UK dziesięciolatek w kajdankach nikogo nie dziwi. Są pewne ograniczenia, ale od niedawna. Oczywiście serdecznie dziękuję za tę uwagę. Staram się pisać zgodnie z posiadaną przeze mnie wiedzą. Obiecuję, że przed wersją alfa dorwę jakiegoś kumatego Szweda i zweryfikuję wątpliwości, niewykluczone, że będę w tym roku w Szwecji i popytam.
Może drobna uwaga - kiedy zapoznalem się z systemem brytyjskim, muszę powiedzieć, że znacznie mniej krytykuję nasz polski. Trochę tego jest w (niedokończonej jeszcze) powieści: Zabójczy trójkąt.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez homowy seksualista dnia Śro 11:51, 05 Sie 2015, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
blask12345
Wyjadacz
Dołączył: 07 Cze 2015
Posty: 1008
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Wto 21:18, 04 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
kto nie miał doczynienia z polską policją nie wie co mówi...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez blask12345 dnia Wto 21:18, 04 Sie 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
homowy seksualista
Admin
Dołączył: 07 Lis 2010
Posty: 3274
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 76 razy Skąd: daleko, stąd nie widać
|
Wysłany: Wto 21:35, 04 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Może zamiast komentarza ta sprawa:
[link widoczny dla zalogowanych]
W Polsce - co byś powiedział - takie traktowanie 10-latków nie jest możliwe bo do 13 rż nie można odpowiadać sądownie. Można się tylko sprzeczać czy to dobrze czy źle.
PS. Ja nie twierdze że polska policja tio anioły z dlugimi pałami. Może na jakichś pornosach
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez homowy seksualista dnia Wto 21:37, 04 Sie 2015, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
boczny członek
Dyskutant
Dołączył: 24 Paź 2014
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Wto 22:14, 04 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
homowy seksualista napisał: |
Trochę tego jest w (niedokończonej jeszcze) powieści: Zabójczy trójkąt. |
Ty to zamierzasz w ogóle skończyć? Są tacy, co na to czekają.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
homowy seksualista
Admin
Dołączył: 07 Lis 2010
Posty: 3274
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 76 razy Skąd: daleko, stąd nie widać
|
Wysłany: Śro 11:46, 05 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Skończę jak będzie czas Proszę mi tu nie robić wrogiej roboty.
Na pewno najpierw skończę tę powieść, później może już zacznę tych Innych cz. 2 - w zasadzie wszystko jest z grubsza ulożone. Może, między jednym a drugim, wepchnę Trójkąt.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez homowy seksualista dnia Śro 20:24, 05 Sie 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
blask12345
Wyjadacz
Dołączył: 07 Cze 2015
Posty: 1008
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Śro 15:49, 05 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
niektórzy czekają na Innych tak to jest z robieniem sobie zaległości i fanów...atakują ze wszystkich stron.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez blask12345 dnia Śro 15:49, 05 Sie 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
homowy seksualista
Admin
Dołączył: 07 Lis 2010
Posty: 3274
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 76 razy Skąd: daleko, stąd nie widać
|
Wysłany: Śro 20:13, 05 Sie 2015 Temat postu: 81. |
|
|
Najpierw usłyszał szczęk zamka od celi, później damski, przyjemny głos.
- Dzień dobry, Magnus. Śniadanie przyniosłam - powiedział głos, który chłopiec rozszyfrował jako należący do Åsy Sundsvall. Chwilą później blondynka w białej bluzie i granatowej spódnicy postawiła przed nim tacę z plastikowym kubkiem mleka, plastikową miską z muesli i kilkoma kanapkami. Łyżka, nóż i widelec też były z plastiku i wychowany na telewizyjnych kryminałach umysł Magnusa łatwo rozszyfrował dlaczego. Choć po prawdzie nie sądził, by z tego miejsca dało się uciec. Nawet jak się dostanie do jednej kraty, zawsze jest do sforsowania następna.
- Smacznego i mam nadzieję, że już się nigdy nie spotkamy - powiedziała Åsa miłym, ciepłym głosem, popatrzyła na niego jeszcze raz i zamknęła celę. "Ciekawe czego ona jest dla mnie taka miła" - pomyślał Magnus. Wczoraj cały wieczór usiłowała pod byle pozorem skłonić go do rozmowy ale nie dał się. Po doświadczeniach z tym bufonem zdecydował, że nikt od niego nie dowie się niczego konkretnego, chyba że to pójdzie do protokołu i będzie musiał to podpisać. Tej kobiecie patrzyło dobrze z oczu, może nawet na co dzień była miła, ale co z tego? Ostrożność, ostrożność i nade wszystko ostrożność. Raz już się wygłupił, starczy.
Jeśli komenda policji na Kungsholmsgatan miała jakikolwiek postrach, był nim komendant tego miejsca Kalle Svensson. Wielu nadziało się na jego nijako brzmiące imię i nazwisko czy też sympatyczną twarz i siwiznę godną dziadka wychowującego wnuki i uprawiającego ogródek. Pod tymi maskami krył się jeden z najinteligentniejszych umysłów Szwecji, wytrawny szachista i jeszcze lepszy brydżysta doskonały organizator. Gdyby nie wysoka moralność i monogamiczność aż do bólu, nie tylko jego małżonka miałaby sporo do powiedzenia o jego perfekcji w sztuce Kochania. Nade wszystko był jednak Kalle Svensson miłośnikiem praworządności, wierności przepisom oraz misji instytucji, w której przyszło mu pracować. Zawsze powtarzał, że policja nie jest po to by karać czy wychowywać ale przede wszystkim pomagać ludziom - reszta, łapanie przestępców, pilnowanie porządku itp. są pochodne wobec zadania nadrzędnego. Nie cierpiał działania "na skróty", tak charakterystycznego dla policjantów. Wszystko musiało być zrobione według regulaminu a jednocześnie z myślą o ostatecznym efekcie, jakim jest pomoc i uczynienia tego świata choćby nieco lepszym.
Drugi dzień lipca, jeden z ostatnich przed urlopem, zaczął się dla Kallego Svenssona najgorzej jak mógł. Zadzwoniła nocna opiekunka aresztu, Åsa Sundsvall i podzieliła się swymi wątpliwościami dotyczącymi jednego z aresztowanych, czternastoletniego chłopca. Rzecz jasna w obrębie siedemdziesięciu dwóch godzin młody miał prawo przebywać na dołku, jednak praktyka była inna - przesłuchać i odesłać do ośrodka pomocy kryzysowej bądź aresztu śledczego dla niepełnoletnich, w zależności od ciężaru przewinienia i sankcji prokuratora. Tu, z niewiadomych powodów chłopak tkwił w areszcie.
- Czy mogę prosić o sprowadzenie mi akt Magnusa Nylandera? - zapytał do interkomu. Ciekawe, kto prowadził tę sprawę. Miał swoje typy - dobrych policjantów, ale takich, którzy lubili trochę pokowboić, Nyberg, Hellstrom, Sylvén. Naoglądali się chłopcy amerykańskich westernów i zachciało się być szeryfami - jedynymi sprawiedliwymi. Mimo pewnej obcesowości Svensson był zawsze sercem za swym personelem i często nadstawiał za nich karku, choć zawsze powtarzał, że to już ostatni raz. Jeszcze akta nie wjechały mu na stół a już był gotów się założyć, że będzie to musiał robić po raz kolejny.
Gdy sekretarka przyniosła akta do gabinetu, zrobił sobie filiżankę kawy, żeby choćby na chwilę odwlec żmudne wczytywanie się w kilkadziesiąt stron. Liczył na dwie, góra cztery kartki a przyniesiono mu prawie książkę. W głowie czuł senność po nocy spędzonej głównie w łóżku z żoną. Wolałby zamiast tych akt obejrzeć film z tego, co wczoraj robili... A byłoby co pooglądać. Spróbował kilka łyków kawy i zabrał się za akta. "Co za burdel..." - pomyślał usiłując w tym wyłowić jakiś sens, jakąś podstawową logikę. Oczywiście Hellstrom, trafił bez pudła. Do papierów to on nigdy nie miał serca... W miarę jednak jak czytał, rozumiał z tej historii coraz mniej. Mały skarży się na nieludzkie traktowanie, nie ma żadnego zarzutu i siedzi w areszcie? Aha, matka wyjechała. No i? Co, my jakiś hotel jesteśmy? No i perełka. Pod przesłuchaniem, gdzie jest miejsce na podpis - puste miejsce. Brak nazwisk psychologa nadzorującego przesłuchanie nieletniego i pisemnej odmowy przyznania pomocy prawnej.
Porywczy charakter Kallego Svenssona znany był powszechnie, choć komendant zazwyczaj robił wszystko, by się opanować. Jeśli się nie udało - wiedziało o tym bez mała pół komendy, Kalle miał w zwyczaju krzyczeć głośno - a głosu mu natura nie poskąpiła.
- Czy ja śnię? - To jest praca policjanta? Jak ja go dorwę...
Perorę słyszeli nie tylko pracownicy pokojów obok, okno gabinetu Kallego było uchylone i pogłos niósł daleko. Usłyszał to również najbardziej zainteresowany, Torben Hellstrom, choć początkowo - jak zresztą nikt - nie sądził, że dotyczy to jego skromnej osoby. Dopiero natarczywy, wibrujący, metaliczny dźwięk telefonu wewnętrznego uświadomił mu, kto i z czym dzwoni. Przemknął przez długie korytarze prawie niezauważony i głośno, z udawaną pewnością siebie zapukał do drzwi sekretariatu.
- Pan usiądzie, komisarzu - powiedział Svensson, nieco już opanowany, choć dalej siwizna jego włosów malowniczo kontrastowała z rumieńcem na policzku i kroplami potu na czole. - Chciałbym się dowiedzieć kilku szczegółów w sprawie, która, jak wynika z oznaczeń i nie tylko, jest prowadzona w całości przez pana.
- Słucham - odpowiedział Hellstrom. Ani sekretarka ani sam Svensson nie zaproponowali mu kawy, znaczy że będzie na sucho. Samemu nie miałby odwagi poprosić, nie Svenssona.
- Bez owijania w bawełnę - Svensson poprawił kołnierz, lubił, jeśli rozmowie towarzyszył jakiś ruch, dźwięk, nawet włączone radio. Tu jednak sprawa była zbyt poważna, radio własnoręcznie wyłączył przed chwilą. - Co ten dzieciak robi w areszcie?
- Siedzi - odparł Hellstrom.
- Jakie zarzuty?
- Panie komendancie, nawet nie siedzi dwudziestu czterech godzin...
- Nie pan mnie będzie uczył prawa - powiedział nieprzyjemnym głosem Svensson. - Umówiliśmy się, co robimy z nieletnimi, prawda? To raz. Ale to mały szczegół. O wiele ważniejsze pytanie: dlaczego nie ma podpisu pod jego zeznaniem?
- Pracujemy nad tym - odpowiedział Hellstrom wiedząc już, że łatwo się z tego nie wymiga.
- My? To znaczy pan i kto jeszcze? Ten psycholog, którego pan nie był wbrew prawu łaskaw powiadomić?
Po chwili milczenia, podczas której obaj słyszeli latającą po gabinecie muchę, Hellstrom uznał za stosowne odezwać się.
- To trochę nie tak. Nieletni Magnus Nylander bezprawnie oddalił się z posesji Bertila Malmgårda, który na mocy ustnej umowy z matką miał pełnić opiekę nad chłopcem do momentu aż ona wróci ze Stanów Zjednoczonych. Małoletni Nylander uznał, że lepiej jest markować robotę, oczernić swojego dobroczyńcę a następnie pojechać na komendę i rzucić na niego kilka fałszywych oskarżeń... To zresztą nie wszystkie, nie chciało mi się tego bełkotu protokołować. Panie komendancie...
Hellstrom zupełnie nie przewidział konsekwencji swych ostatnich słów - i tę głupotę będzie sobie wypominał chyba do końca życia.
- To znaczy chce pan powiedzieć, że nie zadał pan sobie trudu zaprotokołowania zeznania świadka? Tu, w tym gabinecie śmie pan twierdzić, że celowo podsunął mu do podpisu sfingowane zeznanie a teraz gra zerżniętą dziewicę bo nieletni nie podpisał?
- Ryby i dzieci głosu nie mają - Hellstrom był już wściekły do tego stopnia, że postanowił przestać się cackać. Niech ten lewacki dupek, liżący dupę Partii Socjaldemokratycznej, wie co on myśli. Tak działając wychowają pokolenie kalek, zdolne żyć tylko na zasiłkach socjalnych.
- W tej komendzie nie mają go również beznadziejni policjanci - odpowiedział błyskawicznie Svensson. Proszę przygotować legitymację policjanta, broń i szafkę, jest pan zawieszony w wykonywaniu zawodu do czasu decyzji komisji dyscyplinarnej. Robię to z dużym żalem i, co gorsza, w sezonie urlopowym, kiedy liczy się każda osoba. Ale każda dobra osoba, wykonująca swój zawód w posłudze ludziom i Królestwu Szwecji a nie własnemu widzimisię, sympatiom politycznym i jakimś niespełnionym ambicjom. Pan zapomina, że policja działa w pewnym zakresie wyznaczonym przez prawo. Załatwianie spraw "na krzywy ryj" i według własnego widzimisię jest akceptowane tak długo, jak długo da się pogodzić z prawem. A pan? Jednocześnie broni pan prawa i je łamie. I nich pan się modli, aby to co mówił ten chłopak było tylko wymysłem jego wyobraźni. To tyle co miałem panu do powiedzenia.
Wychodząc Torben bardzo uważał, by nie trzasnąć drzwiami. Chyba nie za bardzo mu to wyszło.
Znów szczęk zamka, wstrętny, nieprzyjemny i wręcz kaleczący uszy. Kiedy oni przestaną? Nie spał pół nocy, z chęcią by się zdrzemnął ale znów nie jest mu dane.
- Magnus Nylander? - zapytał młody policjant.
"Po cholerę on pyta, przecież ma to napisane" - wściekał się Magnus.
- Masz spotkanie z twoim prawnikiem a później przesłuchanie. Aha, i dzwoniła pani Åsa Sundsvall i koniecznie prosiła by cię pozdrowić.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez homowy seksualista dnia Śro 21:47, 05 Sie 2015, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
blask12345
Wyjadacz
Dołączył: 07 Cze 2015
Posty: 1008
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Śro 20:52, 05 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
teraz wszyscy źli dostaną po pupach, Kornel przybędzie na białym koniu...tylko Szymek gdzieś zaginął...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
homowy seksualista
Admin
Dołączył: 07 Lis 2010
Posty: 3274
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 76 razy Skąd: daleko, stąd nie widać
|
Wysłany: Śro 20:55, 05 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Wiesz czego nie lubię w książkach? Kiedy czytelnik dostaje satysfakcję dopiero na koniec. Według mnie dobrze napisana powieść ma swoje mini zakończenia, rozwiązania chwilowych wątków (tzw. lokalnych) i Czytelnikowi też się coś należy od zycia. Zupełnie zaś nie rozumiem stylu pisania np. Clancy'ego - gdzie czytelnik jest gnojony do ostatniego rozdziału... Dokladnie z tego samego powodu uwielbiam Nesbo.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez homowy seksualista dnia Śro 20:56, 05 Sie 2015, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|