Forum GAYLAND
Najlepsze opowiadania - Zdjęcia - Filmy - Ogłoszenia
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Hej gamle man!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 20, 21, 22 ... 35, 36, 37  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GAYLAND Strona Główna -> Same przysmaki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blask12345
Wyjadacz



Dołączył: 07 Cze 2015
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Wto 1:02, 28 Lip 2015    Temat postu:

tak czy siak Magnus moze wpakowac 'psychologa' do więzienia. matkę tez. jeszcze wystąpić o 'starty moralne' i spłaci kolegom te 100 koron co wisi im za trawę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
homowy seksualista
Admin



Dołączył: 07 Lis 2010
Posty: 3063
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 68 razy
Skąd: daleko, stąd nie widać

PostWysłany: Wto 19:45, 28 Lip 2015    Temat postu: 73.

- Już.... Mocniej... Taaak....
Silny wstrząs szarpnął ciałem Kornela, po czym leżał chwilę bez tchu, powoli rozluźniając skurcz na ręce, którą przyciskał głowę Miłosza do podbrzusza. Leżeli na cienkim kocu, jakieś zielsko wbijało mu się w tyłek, ale to nie było teraz istotne. Po kilku suchych dniach Miłosz odezwał się, kiedy już powoli decydował się, że na przekór wszystkiemu, nawet z narażeniem kariery, pójdzie na Wzgórze Polskie do tamtego ustępu. Szczęśliwie Miłosz objawił się właściwie na godzinę przed planowanym spacerem. Niestety, tym razem nie dysponował wolnym lokalem, Kornel dalej wolał go nie zapraszać do siebie i w rezultacie wylądowali na jakiejś polanie w lesie pod Osolą, w Kocich Górach.
- To co, będziemy się zbierać? - zapytał Kornel, kiedy już ochłonął po silnym, za silnym jak na jego wiek przeżyciu.
- A ja myślałem, że... - powiedział Miłosz z wyraźnym rozczarowaniem w głosie.
- Że?
- No że zrobimy to, o czym rozmawialiśmy ostatnio.
Kornel już wierzył, że chłopak zapomniał, niestety, pamiętał. Do tej pory, zastawiając się nad różnymi rzeczami związanymi z homoseksualizmem, jedną myśl odrzucał - stosunek analny. Z kościoła się jeszcze nie wypisał, apostazji nie przeszedł a tak zwany grzech sodomski dalej uważał za śmiertelny. Co wcale nie znaczy, że sobie nie wyobrażał, nie myślał o nim, i to z coraz mniejszym obrzydzeniem. Siebie wyobrażał bardziej na górze, lata posługi małżeńskiej w charakterze samca spowodowały, że ciężko było mu sobie wyobrazić z drugiej strony. Nie mając jakiejś szczególnej wiedzy o homoseksualizmie, raczej intuicyjnie wyczuwał, że w tym przypadku dawanie jest bardziej akceptowane niż branie, o ile w ogóle można mówić o jakiejś akceptacji.
- Musimy? - zapytał starając się brzmieć możliwie naturalnie. Miłosz przysunął się do niego, pocałował go w policzek i, mimo, ze polana była idealnie pusta, wyszeptał:
- Ale ja bym tak bardzo chciał...
"Co ja robię?" - zastanawiał się Kornel, kiedy Miłosz nawilżał jego członka, przyjmując brak odpowiedzi za zgodę. Kornel najchętniej powiedziałby "nie" ale... Przecież i tak kiedyś to zrobią. Czemu niby nie teraz? Jest piękna pogoda, nawet chmury w ich wzajemnych relacjach zdały się zniknąć, było już jasne, że ten układ utrzyma się dłużej. Nawet planował jakąś intymną imprezkę, podczas której przejdą na "ty'. Tylko niech się tamto wyjaśni, bo na razie różowo nie było. Tymczasem jego organ był już w pełnej gotowości i trzeba było jakoś przygotować Miłosza. Tylko jak? Na razie spróbuje tak jak z Sabiną, przy wszystkich różnicach anatomicznych a jak nie, to się zobaczy...

Gdy wyjeżdżali z polany srebrnym saabem Milosza, znienacka natknęli się na patrol Straży Leśnej.
- Panowie gdzie byli? - spytał umundurowany funkcjonariusz. Kornel poczuł się jak dzieciak złapany na kradzieży cukierka i momentalnie zaczerwienił się.
- Nad glinianką - odpowiedział Miłosz trochę zbyt szybko.
- Dużo ludzi? - zapytał leśnik a Kornel zaczerwienił się jeszcze bardziej, bo do glinianki nawet nie dojechali, chociaż pierwotnie mieli taki zamiar.
- Byliśmy z tej strony, gdzie nie ma nikogo - odpowiedział Miłosz przytomnie.
- Rozumiem. Od wczoraj jest zakaz wjazdu do lasu ze względu na suszę - pouczył ich leśnik. Dziękuje i do widzenia - ukłonił się służbiście i machnął lizakiem, jakby chciał odpędzić auto.
- Nawet jeśli jest zakaz, to nigdzie nie ma znaku - powiedział Miłosz. - A pan niepotrzebnie się tak denerwuje, co go obchodzi co robimy w lesie? Myślałem, że pan zemdleje...
Całą drogę do Wrocławia Kornel dochodził do siebie po nadmiarze wrażeń z różnych dziedzin i różnego kalibru i prawie zapomniał o prośbie, którą miał wygłosić już wcześniej, jednak nie co dzień traci się cnotę... Było cudownie, nawet nie wyobrażał sobie, że tak może mu się podobać. Nawet było bardzo czysto, choć obawiał się, że natura tego typu współżycia spowoduje, że coś go obrzydzi. Na szczęście nic takiego się nie stało, a i Miłosz pomagał mu jak mógł i skończyło się na dwóch razach. Trudno w tej sytuacji pamiętać o czymkolwiek innym. Czuł się spełniony jako mężczyzna, jako człowiek, w ogóle pełnia szczęścia, trochę zmącona przez nadgorliwego leśnika. Jak on się przypatrywał, jak świdrował tymi oczkami... Pewnie im nie uwierzył ale pal go sześć. Kornel kiedyś czytał artykuł, że są ludzie, którzy umieją wyczuwać u innych stan postkoitalny - to znaczy po stosunku - i niewykluczone, że ten leśnik też umiał.

Już na Obornickiej przypomniał sobie o prośbie.
- Panie Miłoszu, pan się zna na komputerach, prawda?
- Studiuję informatykę więc coś tam wiem - powiedział nieco roztargnionym głosem Miłosz skupiony na zakorkowanym wjeździe do miasta.
- Chodzi o zgranie dźwięku z taśmy na komputer, wyczyszczenie szumów i zgranie na płytę kompaktową w formacie... Tu zapomniałem.
- Pewnie wav albo coraz popularniejszy mp3. Tak?
- Ten z trójką na końcu - profesor przypomniał sobie, że istotnie było coś takiego, a notes, w którym to miał zapisane, zostawił w domu. Szlag by to... Nie lubił w żadnym wypadku obnażać swojej niewiedzy, nawet jeśli dotyczyło to nazwy formatu pliku.
- Nie ma sprawy, pan da tę taśmę - powiedział Miłosz. - Na kiedy to jest potrzebne?
Tu właśnie potrzebny jest pośpiech i Kornel najlepiej widziałby to zrobione jeszcze dziś.
- Dużo czasu to zajmuje? - zapytał z troską w głowie.
- Nie więcej niż pół godziny, bo zakładam, że nagranie nie jest długie.
- Czterdzieści pięć sekund.
- Mogę zrobić to na jutro, mam trzydziestodwubitową kartę dźwiękową, powinno pójść błyskawicznie, tyle że później nie będę mógł panu tego dostarczyć. Ale postaram się zrobić co w mojej mocy.
Kornel nie miał zielonego pojęcia o czym mówi Miłosz, niemniej ucieszył się i przystał na dwudniowy termin. Dojechali do Powstańców Śląskich i profesor poprosił o wysadzenie przy hotelu Wrocław. Korciło go by zaprosić Milosza na kawę ale jednak zdecydował że nie tym razem. Prawdopodobnie chłopak już zna jego adres, niemniej jednak wolałby, by nikt go z nim nie widział w bloku a już najmniej ta plotkara Lewandowska. Kobieta ma bujną wyobraźnie i lubi przejaskrawiać wszystko co opowiada, dopisując swoje własne teorie. Zwłaszcza w dziedzinie damsko-męskiej, a ostatnio koło niego kręcą się sami mężczyźni i to bardzo młodzi, więc ciąg dalszy był łatwy do przewidzenia.

Następnego dnia był poniedziałek i jak zwykle szedł na uczelnię na dziewiątą, sesja powoli się kończyła, tego dnia nie egzaminował, pozostałą tylko rada kolegialna po południu i masa dokumentacji, którą trzeba będzie wykończyć przed urlopem.
- Panie profesorze - zatrzymał go portier - mam coś dla pana, pan poczeka - powiedział i odwrócił się do przegródek by z jednej zn nich wyjąć dużą żółtą kopertę.
- Zostawił to jakiś student, ale chyba nie nasz, nie przypominam sobie, bym widział go wcześniej - mówił portier wręczając kopertę. Kornel obejrzał ją, poza własnym nazwiskiem napisanym czarnym mazakiem, nic więcej na nim nie było.
- Jak wyglądał?
- Gruby - uśmiechnął się portier, który też nie należał do ułomków.
- A, to chłopak z polibudy - domyślił się Kornel, podziękował i poszedł w stronę gabinetu. Zgiął kopertę i napotkał na opór co świadczyło, że w środku znajduje się obiecana płyta kompaktowa. Jeszcze tego samego dnia, wracając do domu, zatrzymał się przy poczcie głównej na Krasińskiego i nadał przesyłkę ekspresową do Poznania.

Następnego dnia był wtorek, więc dzień wolny. Nie miał jakichś szczególnych planów, mógł gdzieś wyjechać na dwa dni, ale liczył, że odezwie się Miłosz. Niedzielna przygoda była jak iskra, która spadła na wysuszone trociny, tliło się coraz bardziej. I choć w niedzielę momentami myślał z obrzydzeniem o tym co stało się tam, w lesie. W poniedziałek zostało mu w głowie tylko to, co przyjemne. Zadzwonił do Miłosza ale telefon nie odpowiadał, szkoda, bo te dwa wolne dni można by spędzić całkiem przyjemnie. Pogoda tym czasem zmieniła się na gorszą i tylko pojechał na cmentarz na Grabiszynek. Gdy wszedł do domu, oprócz miauczącego Makarona przywitała go migająca dioda automatycznej sekretarki. Włączył ją i odsłuchał wiadomości. Rozczarowany, że nie od Miłosza, początkowo nie przejął się wiadomością od Olafa Iderota i puścił ją mimo uszu. Olaf prosił o natychmiastowe oddzwonienie. W głosie pracownika naukowego wyczuwał coś, co zwracało szczególną uwagę, w każdym razie nie był to głos spokojny i naturalny. Jak na Szweda, brzmiał nawet za bardzo południowo, tak mógłby mówić Włoch, Hiszpan, ale Szwed? Znalazł w notesie numer do Iderota i zadzwonił. Jego uczelniany telefon nie odpowiadał, złapał go w domu.
- Przesłuchałem to, co mi pan przysłał - powiedział Iderot - i chciałbym z panem porozmawiać.
- Słucham?
- Ale nie tu - ciągnął Olaf - to nie jest historia na telefon.
- Nie rozumiem - zirytował się Kornel. - Wszystko, czego oczekuję, to odszyfrowania tych kilku niezrozumiałych wyrazów.
- To nic takiego, można to pominąć. Rzecz w tym, że ja rozpoznałem tę osobę. Teraz, jak nie ma szumów, wiem kto to mówi. I powiem panu szczerze, mam powody do obaw.
- Kto? - Kornel zaczął się coraz bardziej denerwować.
- Jego nazwisko nic panu nie powie. Nazywa się Bertil Malmgård, miałem pecha studiować z nim psychologię na sztokholmskim uniwersytecie. Potem psychologia mi się znudziła i skończyłem filologię szwedzką a on został. I powiem panu szczerze, z tego co wiem, są powody do niepokoju.
- Kiedy możemy porozmawiać?
- Pojutrze lecę do Sztokholmu - odpowiedział Iderot - najlepiej będzie jak jutro przejedzie się pan do Poznania. Oczywiście nie musi pan, ale...
- Będę pierwszym pociągiem - odpowiedział Kornel.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez homowy seksualista dnia Wto 20:45, 28 Lip 2015, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blask12345
Wyjadacz



Dołączył: 07 Cze 2015
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Wto 20:00, 28 Lip 2015    Temat postu:

kawaleria w postaci Kornela nadciąga! trzymaj się Magnus!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
arkosek
Debiutant



Dołączył: 01 Sty 2012
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy

PostWysłany: Śro 10:32, 29 Lip 2015    Temat postu:

No to się pan profesor rozbrykał. Szczerze mówiąc bardziej interesuje mnie jak się rozwinie wątek Kornela z Miłoszem, niż wątek Magnusa. Świetnie.

Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
waflobil66
Wyjadacz



Dołączył: 15 Lis 2010
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy

PostWysłany: Śro 12:46, 29 Lip 2015    Temat postu:

Martwię się o Magnusa, ale oczywiście wieżę, że ostatecznie poradzi sobie z Bertilem (z taką czy inną pomocą Kornela). Jednak, tak samo jak @arkoska, intrygują mnie te ciemne interesy Miłosza, w co on właściwie wdepną, bo cały czas mam wrażenie, że nie do końca z własnej woli (może jest szantażowany, albo coś w tym stylu) Hmm... a może zupełnie się mylę w ocenie Miłosza?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
homowy seksualista
Admin



Dołączył: 07 Lis 2010
Posty: 3063
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 68 razy
Skąd: daleko, stąd nie widać

PostWysłany: Śro 12:49, 29 Lip 2015    Temat postu:

Intuicję masz dobrą Smile

//edit: a tak swoją drogą już myślałem, że profesorem mało kto się interesuje - a tu popatrz pan... Tak na marginesie - gdybym ustrzelił jakiegoś starszego przystojnego profesora to bylby szał w trampkach Smile Lubię intelektualistów.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez homowy seksualista dnia Śro 12:56, 29 Lip 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
homowy seksualista
Admin



Dołączył: 07 Lis 2010
Posty: 3063
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 68 razy
Skąd: daleko, stąd nie widać

PostWysłany: Śro 20:48, 29 Lip 2015    Temat postu: 74.

Obiecać, że przyjedzie się pierwszym pociągiem jest niezwykle prosto; o wiele gorzej dotrzymać, zwłaszcza kiedy pierwszy pociąg odjeżdża za dwanaście szósta. Jakimś cudem udało mu się zarezerwować miejscówkę na "Piasta" i nawet na niego nie zaspać, w efekcie chwile po dziewiątej już był w pochmurnym Poznaniu, ale przynajmniej nie padało, jak we Wrocławiu. Zgodnie z umową punktualnie o jedenastej stawił się na piątym piętrze Collegium Novum. Olaf Iderot pojawił się chwile później, nieco zabiegany i zakłopotany.
- Pan rozumie, koniec roku, zresztą podejrzewam, że macie to samo. Ale co trzeba - już załatwione, w ogóle proponuję jakieś lepsze miejsce do rozmowy, gdzie będzie lepsza kawa niż w bufecie asystenckim. Pan ma dużo czasu?
- Cały dzień, bilet kupiłem dopiero na wieczór - wyjął notes - pięć po siódmej, ekspres. Możemy rozmawiać ile wlezie. Co prawda chciałem się jeszcze z kimś spotkać po południu, ale to tylko dlatego, że jestem w Poznaniu, w razie czego będzie można odwołać tamto spotkanie.
- Nie sądzę, że zajmie to nam aż tyle czasu - Olaf doprowadził profesora do windy i przepuścił przed sobą. - Na ogrodowej jest sympatyczna kawiarenka, można palić bo wiem, że pan profesor palący. A kawę mają znakomitą.

Kawa okazała się rzeczywiście dobra a wystrój spokojny, prawie intymny, z półmrokiem i delikatnym zapachem kadzidełek. Mimo początku sezonu turystycznego i położenia w centrum, lokalik nie był oblegany.
- Zanim zaczniemy - zagaił profesor, gdy już usiedli w malej salce z drugiej strony baru - czy jest pan pewny, że to ta osoba, którą pan zna? Innymi słowy, czy może tu zajść jakaś pomyłka?
- Wykluczone - żachnął się Olaf. - Przede wszystkim sposób mówienia. Bertil ma bardzo specyficzny sposób akcentowania, łatwo go parodiować ale nie naśladować. Wątpię, by ktoś bawił się do tego stopnia z ciuciubabkę. Poza tym akcent jest taki trochę wiejski. Pan, panie profesorze, mimo że mówi pan po szwedzku prawie perfekcyjnie, siłą rzeczy nie będzie w stanie odróżnić pewnych niuansów, jakie są dla nas oczywiste. Jako lingwista wie pan doskonale o czym mówię. Przesłuchałem to nagranie dziesiątki razy, i w zaszumionej wersji, bo ta również jest na płycie, i w tej oczyszczonej. Nie ma żadnej pomyłki.
- To jak to już sobie wyjaśniliśmy - Kornel wydawał się przekonany argumentami Olafa i nie zamierzał do tego wracać - to może skupmy się na tym człowieku. Kto to jest? I dlaczego ten mój podopieczny jest właśnie z nim?
Olaf wysłuchał pytania, choć profesor nie sądził, że był należycie skoncentrowany, od jakiegoś czasu przypatrywał się dwóm blondynkom, które siedziały dwa stoliki dalej. "Przynajmniej normalny" - pomyślał z żalem.
- Bertil to epopeja. Już na studiach miał dziwne pomysły, zwłaszcza w grupach badawczych. Przypadkiem byliśmy w tej samej grupie na psychologii rozwojowej. Jego pomysł na badanie to wyodrębnienie grupy nastolatek, które zaczną życie płciowe od seksu analnego i będą mu wierne przynajmniej przez dwa lata. Jak łatwo się domyślić, profesor prowadzący grupę nie przystał na ten temat i zakazał badań ze względów etycznych. Rozgorzała dzika dyskusja, Malmgård powoływał się na własne doświadczenia, w końcu ktoś przytomny kazał mu się przymknąć. Był spokój, ale nie na długo. Pewnego dnia po Bertila przyjechała policja.
- Na uniwersytet? - zdziwił się Kornel.
- To znaczy zatrzymali go przed, ale sprawa szybko rozniosła się po wydziale. Jakaś matka poskarżyła się, że Bertil próbuje nakłonić jego córkę do badań psychologicznych, obiecując niezłe pieniądze.
- Znowu seks analny? - zapytał zaniepokojony Kornel. Jeśli ten zboczeniec rucha Magnusa...
- Nie, tym razem chodziło o wykonywanie zadań po rażeniu prądem.
- Że co? - Kornel był już coraz bardziej zaniepokojony. Mimo iż pomieszczenie fatalnie się wietrzyło i postanowił tu nie palić, nie mógł się powstrzymać przed następnym papierosem. Najwyżej będzie śmierdział w przedziale...
- Malmgård chciał zbadać w jaki sposób można doprowadzić człowieka do absolutnego posłuszeństwa. Miał kilka hipotez: upokarzający seks, prąd, praca... W ogóle był zafascynowany obozami koncentracyjnymi. Kiedyś, kiedy dowiedział się, że mieszkam w Polsce, chciał mnie odwiedzić podczas wycieczki do Oświęcimia. Chodziły plotki po wydziale, że jest zaangażowany w działalność neofaszystowską i prowadzi badania na ich potrzeby ale akurat do tego podszedłbym bardzo ostrożnie.
- Bo?
- Bo nie znam partii, która chciałaby mieć kogoś takiego jak Bertil w swych szeregach. Pożarliby się najdalej po miesiącu. On jest po prostu podręcznikowo głupi, nie rozumie skutków własnych zachowań i postępowania.
Coś tu kornelowi nie pasowało.
- On nie jest pracownikiem uniwersytetu? Myślałem...
- Nie jest, z tego co wiem. A już na pewno nie naukowym, może wykłada psychologię na innych wydziałach - bo mówić to on umie. Jeśli prowadzi jakiekolwiek badania - prowadzi je samodzielnie. Zaraz po tamtej historii komisja etyczna zakazała mu jakichkolwiek badań. Wątpię, by cofnięto ten zakaz.

Kornel zasępił się. Ten cały Malmgård jest faktycznie mętnym typem i można w ciemno przyjąć, że niebezpiecznym, zwłaszcza jeśli przebywa z takim młodym człowiekiem jak Magnus. Tylko - czy przebywa? Dlaczego? To drugie pytanie było dość łatwe w odpowiedzi, jeśli się pamiętało co mówił o swojej sytuacji i matce. Po prostu zostawiła go u swojego kolegi, Kornel chciałby wierzyć, że w dobrej wierze.
- Panie Olafie, pan mieszka w Sztokholmie?
- Nie - odparł Olaf - w Kirunie. A dlaczego pan pyta?
Kornel wytłumaczył mu o co chodzi, to znaczy Olaf miał już jakieś względne pojęcie, chodziło o to, co dalej.
- Owszem, mogę sprawdzić ten adres, będę kilka dni w Sztokholmie, zanim pojadę do domu. Mogę sprawdzić nawet kilka razy, to nie jest większym problemem. Natomiast jeśli go tam nie będzie? Przyjedzie pan do Sztokholmu go szukać?
Kornel myślał i o tym, jednak to zrobi w ostateczności. W końcu Szwecja jest praworządnym rajem a od takich rzeczy jest policja.
- Zgłosi go pan za zaginionego.
- Na jakiej podstawie? - nie rozumiał Olaf. - Ani on mi brat ani swat, raz go w życiu widziałem, w Karpaczu.
- W moim imieniu - zirytował się Kornel bo Olaf wydawał się nie rozumieć najprostszych rzeczy. - Był chłopak, spędził u mnie dwa tygodnie i nie trafił do domu, to naprawdę trudno zrozumieć?
- A jeśli tam nic się nie dzieje? To, że Malmgård ma niejednoznaczną przeszłość, nie znaczy... - Olaf nie był przekonany.
- Jest podejrzenie i to wystarczy. Jeśli nic się nie dzieje - tym lepiej, Kto jak kto ale pan, panie Olafie, wychowany w praworządnej Szwecji, powinien wiedzieć, do czego służy policja.
- Tak, tak - odparł nieco roztargniony Olaf. Kolejne ładne panienki rozsiadły się całkiem niedaleko, pewnie jeszcze ładniejsze niż te poprzednie, a już na pewno z większymi dekoltami, co, jak widać, na niektórych wpływa pozytywnie.

Pół godziny później Kornel zwiedzał Stary Rynek i cieszył się widokiem renesansowej bryły ratusza. Z jednej strony dobrze, że miał tę rozmowę za sobą, z drugiej - nie wiedział, czy może ufać Olafowi do tego stopnia, że zrobi to, co ustalili. A umówili się, że zgłosi Magnusa za zaginionego i udostępni szwedzkiej policji jego dane, profesora. Kornel doskonale rozumiał, że może tym rozpętać piekło, ale przy tym co się obecnie wokół niego dzieje, będzie to tylko skromny dodatek... Była już trzecia a znajomych jak nie było tak nie było. Umówili się na rynku o trzeciej, Kornel usiłował zadzwonić z budki ale telefon nie odpowiadał. Na upartego powinien wsiąść w pociąg i wracać do Wrocławia, gdyby nie to, że miał wykupioną miejscówkę na Piasta który miał planowy odjazd dziewiętnasta dziesięć. Jakoś stracił już ochotę na zwiedzanie miasta, mimo że wypogodziło się do tego stopnia, że zaczęło świecić ładne słońce. W tej sytuacji wszedł do księgarni, kupił coś, co już dawno powinien przeczytać i zdecydował, że na pociąg poczeka w parku koło dworca PKS.

Początkowo nie sądził, że jest obserwowany, młody chłopak spacerował po parku, ubrany może trochę dziwnie, w eleganckie spodnie i białą, wyprasowaną koszulę, prawie tak jak student idący na egzamin - ale jednak nie tak. Nie był wysoki i nie był zbyt szczupły, choć do Milosza mu sporo brakowało. Zdecydowanie mu się nie spieszyło, choć z drugiej strony - kto idzie na spacer rekreacyjny, nie rzuca podejrzliwych spojrzeń naokoło. Kornel usiłował odgadnąć jego wiek, może dwadzieścia, dwadzieścia jeden lat, pierwszy lub drugi rok, o ile oczywiście studiuje. Bystry wzrok mógł świadczyć, że chłopak tępy nie jest - choć byłby to zbyt pochopny wniosek.

Kornel zwrócił uwagę, że chłopak szczególnie powłóczyste spojrzenia kieruje na mężczyzn, w tym jego. Nie znał Poznania, nie wiedział czy to miejsce jest odwiedzane przez gejów, nigdy do tej pory go to nie interesowało. Teraz jednak po raz pierwszy zrewanżował się chłopakowi spojrzeniem, na razie bez jakiegoś planu, chciał spróbować niewinnego flirtu. "W końcu nikt nie ma wypisane na twarzy..." - sumitował się.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez homowy seksualista dnia Śro 22:12, 29 Lip 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
arkosek
Debiutant



Dołączył: 01 Sty 2012
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy

PostWysłany: Śro 20:56, 29 Lip 2015    Temat postu:

No jak można byłoby zapomnieć o profesorze? Są tutaj jeszcze fani dojrzałych panów

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blask12345
Wyjadacz



Dołączył: 07 Cze 2015
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Śro 21:13, 29 Lip 2015    Temat postu:

czy Bertil miał przodków w 11. SS-Freiwilligen-Panzergrenadier-Division Nordland? to by wiele tłumaczyło...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez blask12345 dnia Śro 21:14, 29 Lip 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
homowy seksualista
Admin



Dołączył: 07 Lis 2010
Posty: 3063
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 68 razy
Skąd: daleko, stąd nie widać

PostWysłany: Śro 21:34, 29 Lip 2015    Temat postu:

@Arkosek
Bardzo dużo starszych panów znajduje się w twórczości heteryckiej - a dla twórców homo jest to temat tabu. Jeśli człowiek się wczyta w twórczość gay - widać dlaczego... Jest to środowisko tak narcystyczne , że wszyscy wyobrażają sobie że zawsze będą piękni i młodzi. Na gwałt trzeba realistów...

@Blask
Nie wykluczam Smile Aczkolwiek wiesz zapewne, że lata 90. to wzrost zainteresowania neonazizmem w krajach skandynawskich. Bertil jest 'na fali'.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez homowy seksualista dnia Śro 21:41, 29 Lip 2015, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
arkosek
Debiutant



Dołączył: 01 Sty 2012
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy

PostWysłany: Śro 21:59, 29 Lip 2015    Temat postu:

Twórczość heterycka to nie mój target. Wolę Kornela Wink (1)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blask12345
Wyjadacz



Dołączył: 07 Cze 2015
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Śro 23:07, 29 Lip 2015    Temat postu:

chyba czas, Robercie, zacząć jakiś nowy cykl Smile [ku rozpaczy analoga ]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
homowy seksualista
Admin



Dołączył: 07 Lis 2010
Posty: 3063
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 68 razy
Skąd: daleko, stąd nie widać

PostWysłany: Śro 23:18, 29 Lip 2015    Temat postu:

Starszy inżynier na budowie (w kasku), profesor, lekarz (koniecznie w białym kitlu), szef kuchni - najbardziej seksowne zawody dla starszych panów (wg mnie oczywiście).

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blask12345
Wyjadacz



Dołączył: 07 Cze 2015
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Śro 23:25, 29 Lip 2015    Temat postu:

dodaj jeszcze historyka sztuki. czworokacik to kiepsko, piąty musi byc Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
homowy seksualista
Admin



Dołączył: 07 Lis 2010
Posty: 3063
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 68 razy
Skąd: daleko, stąd nie widać

PostWysłany: Śro 23:31, 29 Lip 2015    Temat postu:

Wiem, że chodzi Ci o takiego historyka sztuki jak Indiana Jones (w wykonaniu Harrisona Forda) Smile Niestety, ten zawód ma mało do czynienia z takimi wyprawami a prawdziwy historyk sztuki ciągle jest pochylony z lupą nad jakimś eksponatem co jest mniej seksowne a bardziej nudne Smile

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez homowy seksualista dnia Śro 23:32, 29 Lip 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GAYLAND Strona Główna -> Same przysmaki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 20, 21, 22 ... 35, 36, 37  Następny
Strona 21 z 37

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin