Forum GAYLAND
Najlepsze opowiadania - Zdjęcia - Filmy - Ogłoszenia
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

BIDUL
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 15, 16, 17  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GAYLAND Strona Główna -> Same przysmaki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Vrael
Debiutant



Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 9:05, 05 Wrz 2013    Temat postu:

Drogi Bimaxie, przytoczony prze Ciebie paragraf ma się nijak do Twojego opowiadania, chyba że chciałeś w nim promować określony ustrój. Polecam lekturę całego artykułu, zwłaszcza paragrafu 2 i 3 z których wynika, że w celach artystycznych możesz napisać: faszyzm, swastyka itp. Swoją drogą, banie się i pomijanie tych słów jest dla mnie przesadzone i śmieszne.
Na potwierdzenie przytaczam cały artykuł 256 KK:

Art. 256.
§ 1. Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 2.Tej samej karze podlega, kto w celu rozpowszechniania produkuje, utrwala lub sprowadza, nabywa, przechowuje, posiada, prezentuje, przewozi lub przesyła druk, nagranie lub inny przedmiot, zawierające treść określoną w § 1 albo będące nośnikiem symboliki faszystowskiej, komunistycznej lub innej totalitarnej.
§ 3. Nie popełnia przestępstwa sprawca czynu zabronionego określonego w § 2, jeżeli dopuścił się tego czynu w ramach działalności artystycznej, edukacyjnej, kolekcjonerskiej lub naukowej.
§ 4. W razie skazania za przestępstwo określone w § 2 sąd orzeka przepadek przedmiotów, o których mowa w § 2, chociażby nie stanowiły własności sprawcy.

Prawnikiem nie jestem, aczkolwiek interpretacja tego przepisu jest, wg mnie, jednoznaczna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bimax45
Wyjadacz



Dołączył: 13 Lis 2012
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Skąd: Stare i ładne

PostWysłany: Czw 9:18, 05 Wrz 2013    Temat postu:

A życie swoje.
Dlatego napisałem, że jak będę robił to na swój rachunek ten tekst pod kropkami ukaże się w pełni. Po zakończeniu, opowiadanie ukaże się na chomiku bez kropek. Natomiast tutaj obowiązuje mnie regulamin chyba pkt 2 o ile dobrze pamiętam. Więc nie kuśmy losu niech śpi. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kanalia
Wyjadacz



Dołączył: 20 Paź 2010
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Poznań

PostWysłany: Czw 21:05, 05 Wrz 2013    Temat postu:

Na wstępie chce pochwalić bo przeczytałem jednym tchem, jest kilka błędów ale wyglądają tak jakby autor miał dysleksje i dysortografie wiec się nie czepiam bo to nie zmienia sensu tekstu. Lekką ręką i na prawdę pomimo tematyki, przyjemnie sie czyta.

Cenzura dla mnie niepotrzebna, tylko pierdoli nastrój. Nie propagujesz przecież żadnej ideologii ale jeśli ty się z tym lepiej czujesz to nic mi do tego, miło że w regulamin zaglądałeś Smile
Druga sprawa to fakt tego kolorowego życia w domu dziecka. Wiem, że może niektórzy, a nawet większość czytelników może nie zdawać sobie sprawy z tego jak to na prawdę wygląda. Może akurat taki miałeś zamysł (wola autora) czy po prostu wynika to z niewiedzy albo jeszcze inna opcja że spotkałeś się z taką sytuacją ale trochę to razi, przynajmniej mnie Smile
Trzecia sprawa, orłem nigdy nie byłem z historii ale nawet mi się o uszy nie obił coś z tym chrztem, inicjacja czy coś tam...brzmi trochę jak wyrwane z książki fantasy. Jeśli jednak takie coś było to byłbym wdzięczny za wyjaśnienie. Ciekawość mnie zjada skąd się to w ogóle wzięło, jakaś jaskinia, źródełka itp.

Pozdrawiam gorąco ze słonecznego poznania


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bimax45
Wyjadacz



Dołączył: 13 Lis 2012
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Skąd: Stare i ładne

PostWysłany: Pią 7:01, 06 Wrz 2013    Temat postu:

Odnosząc się do tego co napisał Kanalia:
1. Przyczyna błędów była już wyjaśniana. To jest oczywiście moja wina bo tekst nie został prawidłowo oczyszczony ze znaków wstawianych niezgodnie z zasadami ortografii na moje potrzeby techniczne.
2. Cenzura może i nie jest potrzebna. Jednak podjąłem taką decyzję.
3. W kwestii domu dziecka to szanowny kolego nie piszę czegoś co nie jest sprawdzone lub doświadczone przeze mnie. Wszystkie zapisy z domu dziecka są zapisami autentycznymi włącznie nawet z imieniem wychowawcy. Może różnimy się doświadczeniami ale to nie powód zarzucania niewiedzy mojej osobie.
4. W kwestii obrzędów runicznych to nie wchodząc w szczegóły odbywają się po dzień dzisiejszy. Okultyzm szanowny kolego był mocno zakorzeniony i uprawiany przez nazistów. Była to nowa religia mas i elit, zwłaszcza elit. Więc nie jest to żadna fantastyka.

Bardzo uraziło mnie Twoje twierdzenie:
kanalia napisał:
Cytat:
pomimo tematyki, przyjemnie sie czyta

Nie za bardzo rozumiem sens tej wypowiedzi, że niby co, mają się tylko rżnąć, podziwiać swoje 25 cm kutasy?.
Przynajmniej tak wynika mi z tej wypowiedzi, że jak temat nie o pierdoleniu do utraty tchu, to już jakiś taki dziwny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kanalia
Wyjadacz



Dołączył: 20 Paź 2010
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Poznań

PostWysłany: Sob 12:18, 07 Wrz 2013    Temat postu:

Nie nie, chodziło mi o tematykę bidula, bo to ciężki temat. Zazwyczaj gdy czytałem jakieś opowiadania krążące w koło takich ośrodków itp. to były one dosyć...trudne do przyswojenia twoje natomiast jest lekkie i jak napisałem, przyjemne. To była zwyczajna pochwała.

Co do poprzedniego posta, wspomniałem tam że być może cała historia wynikała z takiego doświadczenia, ja poznałem to od innej strony dlatego inaczej to widzę.

Ja tylko przedstawiłem swoją opinię, gdzie tak na prawdę na każdym kroku zaznaczałem że zauważone błędy mogły wynikać przez roztargnienie/niewiedzę/inne doświadczenie itp.
Strasznie powyrywałeś z kontekstu same negatywy, doszła do tego nadinterpretacja i na dodatek napisałeś tę odpowiedź z taką wyniosłością w stosunku do mnie jakbyś pisał do 13-letniego onanisty który nic o świecie nie wie. Nie lubię kiedy ktoś przedstawia mnie świetle potwora któremu nic się nie podoba i każdemu coś zarzuca tym bardziej że opowiadanie bardzo mi się spodobało i znalazłem "nieliczne" błędy z czego jeden wynikał z braku MOJEJ wiedzy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kanalia dnia Sob 12:28, 07 Wrz 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bimax45
Wyjadacz



Dołączył: 13 Lis 2012
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Skąd: Stare i ładne

PostWysłany: Sob 13:05, 07 Wrz 2013    Temat postu:

No daj spokój, jakiego "potwora". Smile No, trzynastolatkiem też nie jesteś Smile
Spoko. luz. Smile Nie taki był cel mojej odpowiedzi.
Nie było również moim zamiarem stosowanie żadnej wyniosłości, wyluzuj, pomyśl lepiej o miłej pozycji, zamiast o wyniosłości. Smile
Pozdrawiam Cię serdecznie
Dziękuję za opinie i cieszę się, że podoba Ci się opowiadanie.

Błędów jest trochę z czego zdaję sobie sprawę. Powoli czyszczę i wstawię później już poprawione części.
Co do domu dziecka to masz rację jest różnie. Zwróć uwagę, że piszę tylko o jednym skrzydle jednego piętra. Nie wspominam o niższych. Ze słyszenia wiem, że nie było tam za ciekawie. Ale nie znalazłem w sobie motywacji, żeby o tym pisać.

Część dziesiąta będzie bez cenzury, została trochę wygładzona więc może iść.
Może trochę wyjaśni dlaczego w poprzedniej trzeba było zastosować kropki.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bimax45 dnia Sob 13:07, 07 Wrz 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bimax45
Wyjadacz



Dołączył: 13 Lis 2012
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Skąd: Stare i ładne

PostWysłany: Nie 19:27, 08 Wrz 2013    Temat postu:

Część poprawiona

Bidul. cz. 10.

Siedziałem popijając piwo, byłem nieobecny. Przed moimi oczyma rozpościerały się obrazy wnętrza tej tajemniczej sztolni. W środku góry, ludzkim wysiłkiem wybity tunel a na końcu betonowy basen. Ciekawe, po co ten basen? Czemu służył? Ściekająca woda po kamieniach, cisza niosąca każdy dźwięk. To były wrażenia, które na trwale pozostaną w mojej świadomości. Pulsujące światło pochodni odbijające się w mokrych postrzępionych kamieniach i ta zimna woda, w której zamoczyłem się po szyję. Patrzyłem nieprzytomnie tak jakby to się działo gdzieś daleko. Docierały do mnie również sceny z baru. Ten chłopak miał kręcone czarne włosy był wysoki i szczupły. Jego młodzieńcza twarz wzbudzała moją sympatię. Widziałem jak złapali go za kark, wyprowadzili na zewnątrz. Zostałem sam, zrobiłem jeszcze łyk piwa, wstałem, wyszedłem. Chciałem zobaczyć, co oni robią, dlaczego tego chłopaka wyprowadzili. Wiem, mówili mi, że to Cygan. Pamiętam, co przekazywali mi o podludziach. Jednak nie trafiało do mnie, że taki młody chłopak jest czemuś winny, no właśnie, czemu? Przekonywałem się, że co innego jest słuchać ideologii a co innego jest, kiedy trzeba się z nią zmierzyć twarzą w twarz. Przecież nic nie miałem do tego chłopaka i on nic nie miał do mnie. Chyba nie przekonywała mnie ta ich wiara w białą siłę. Twierdzili, że jestem typem nordyckim, nie rozumiałem tego. Jestem, jaki jestem, podobny do tysiąca innych, przynajmniej nie potrafiłem znaleźć tej różnicy.
Orzeźwiło mnie to mroźne wieczorne powietrze, rozglądałem się, dookoła ale nikogo nie było przed barem. Myślałem, że mnie zostawili i pojechali gdzieś z tym chłopakiem. Spojrzałem w kierunku parkingu, samochód stał w tym samym miejscu, więc nie pojechali. Dotarły do mnie ich głosy zza budynku. Skierowałem się w tamtą stronę. Zobaczyłem jak stoją w kółku, na ziemi leżał ten chłopak, zwinięty i osłaniający swoją twarz ramionami. Oni kopali go gdzie tylko popadło. Momentalnie otrzeźwiałem, rzuciłem się na ratunek temu biedakowi. Dopadłem do nich, próbowałem odepchnąć. Poczułem silne uderzenie w szczękę, zatoczyłem się i upadłem. Zostałem zbluzgany, opluty. Stwierdzili, że nie jestem ich godzien skoro upominam się za brudasem. Strach paraliżował wszystkie moje mięśnie i zmysły. Leżąc nie byłem w stanie podnieść się z tego zimnego śniegu. Widziałem jak odlali się na nieprzytomnego chłopaka, wykrzykując swoje faszystowskie hasła. Powiedzieli, że zostawiają mnie tutaj, bo zawiedli się na mnie, nazwali mnie szmatą i sprzedali mi jeszcze parę kopniaków. Zakazali mi mówić o tym komukolwiek, zagrozili, że mnie dopadną jak puszczę farbę. Nie kontaktowałem, słyszałem tylko jak odjeżdżają. Z ledwością wstałem doczołgałem się do leżącego Cygana. Widziałem ślady krwi na śniegu w okolicach gdzie leżała jego głowa. Sprawdziłem czy oddycha. Oddychał. Postanowiłem zaciągnąć go pod drzwi baru, sam nie umiałem mu pomóc. Oparłem go o drzwi i otworzyłem je szeroko. Szybko oddaliłem się drogą w kierunku, w którym pojechali moi nowi koledzy. Chociaż od tej chwili nie byli już moimi kolegami, stali się gnojami, którzy wykorzystali moją naiwność. Szedłem w zupełnej ciemności drogą, która wiodła do ośrodka. Widziałem rysujące się w górze budynki oświetlone latarniami.
Myślałem nad tym, w co się wpierdoliłem. Jak dałem się omotać, jaki byłem naiwny, po prostu głupi. Szybko skończył się ten sen o Walhalli, który oni przede mną roztaczali. Naiwny sen, naiwnego chłopaczka, który nie potrafił docenić tego, co ma a szuka czegoś, co jest chorą iluzją. Moje myśli przewijały się przez moją głowę coraz szybciej. A ja szedłem coraz wolniej, było mi zimno, moje mięśnie nie dawały już rady wykonywać ruchów. Droga biegła pod górę, patrzyłem na szczyt i wiedziałem, że nie dam rady. Oparłem się o przydrożne drzewo, chciałem nabrać trochę sił. Mróz paraliżował całe moje ciało, nie mogłem tak stać. Jeśli nie zrobię kroku dalej to zostanę tu na zawsze. Chciałem zrobić ten pierwszy krok, nie dałem rady. Przed oczami pojawiła mi się Agata. Ja przytulony do jej nagiego ciała w tej toalecie dla niepełnosprawnych na basenie. Jej jędrne okrągłe piersi, które pieściłem i całowałem. Te dreszcze ciała, gdy jej gorące piersi przylegały do moich. Napięcie wszystkich mięśni, kiedy jej delikatne dłonie masowały moje pośladki. Stanął mi przed oczyma moment, jak odwróciła się do mnie plecami a mój sztywny kutas zaczął wchodzić w jej wnętrze. Jakże było to delikatne i miłe. Jakież inne, ale równie podniecające. Każdy mój ruch powodował żar jej ciała, ogromną rozkosz, jej głośne wzdychanie. Była bardzo mokra i te ruchy były takie płynne delikatne a jednocześnie bardzo podniecające. Przypomniały mi się kolejne sceny, kiedy kochaliśmy się w różnych miejscach, za każdym razem było tak samo cudownie. W mojej głowie teraz przewijał się Tomek, był gdzieś głęboko ukryty, ale zawsze był. Pojawiał się w najmniej odpowiednim momencie. Może czasami mnie wkurzał, to był w moich zmysłach, nawet, gdy próbowałem schować go głęboko na dnie wspomnień. Nigdy mi się to nie udawało. W jego ramionach zawsze odnajdywałem ciepło i ukojenie. Zdałem sobie sprawę, że ciągle tęskniłem za bliskością jego ciała, tęskniłem za nim. Ta ostatnia noc stanęła mi przed oczyma. Moje nogi na jego pięknie wyrzeźbionych barkach, jego język w moich ustach, szukający zwady z moim językiem, który uciekał przed nim i chował się głęboko. Ten ból, kiedy jego penis wchodził we mnie. On nie wchodził, on mnie rozrywał. Rozpychał się a ja próbowałem uciekać dupą. Nie dało rady, trzymał mnie mocno swoimi dłońmi za moje pośladki. Czułem jak Michał całował jego plecy. Ten ból rozrywał mnie na kawałki. On zdobywał mnie powoli. Kiedy poczułem ciepło jego jajek na moich pośladkach zrozumiałem, że jest cały we mnie. Musiałem wyrwać się z jego pocałunku, bo nie mogłem złapać oddechu. Pragnąłem żeby wyszedł, żeby skończył się ten przeszywający ból. Tomek nie wykonywał żadnych ruchów, leżał na mnie. Czułem tylko pocałunki Michała na jego pośladkach. Po woli ból ustępował. Teraz objąłem go swoimi ramionami. Było mi dobrze. On zaczął powolne ruchy, które powodowały znowu ból. Jednak z każdym ruchem ból ustępował. Poczułem miłe ciepło w mojej dziurce potem już tylko rozkosz. Kiedy wysuwał się łapałem go i przyciągałem, żeby szybko wracał. Po dłuższej chwili Michał wszedł w niego, Widziałem jak syknął z bólu. A więc to zawsze tak boli, zrozumiałem. Potem już czułem każdy ruch Michała w Tomku, gdyż te ruchy przenosiły się do mojego wnętrza. To było ponad moje siły, podniecenie osiągnęło taki poziom, o którym nigdy nawet nie śniłem. Poddałem się tej chwili i chciałem żeby trwała wiecznie. A ona trwać wiecznie nie mogła, bo osiągnąłem ten punkt krytyczny. Poczułem jak zlewam się między naszymi ciałami. Po chwili Tomek skończył we mnie prawie równo z Michałem. Rozpadłem się na kawałki czując ciepło jego nasienia rozlewające się w moim wnętrzu. Nie mogliśmy złapać oddechu. To było coś niesamowitego, stosunek trzech facetów. Nie mogłem opanować podniecenia. Totalnie odjazdowe uczucie, brak sił na wykonanie jakiegokolwiek ruchu i olbrzymie podniecenie czy raczej spełnienie. Leżeliśmy na boku wtuleni w siebie. Żaden z nas nie był w stanie wykonać jakiegoś ruchu, a każdemu chciało się pić. Potem przyszło otrzeźwienie. Przecież to był trójkąt, pieprzyłem się z dwoma facetami jak rasowa dziwka. Chyba mnie to przerosło. Nie wiedziałem czy mieć pretensje do siebie czy do Tomka, czy do Michała. Wybrałem Tomka, sam nie wiem, dla czego. Może chciałem kogoś obwinić za to, co mi się podobało i w czym chętnie uczestniczyłem. Teraz przypomniałem sobie jak moja dupa tańczyła, jak nie pozwalała Tomkowi wyjść. Więc czemu miałem do niego pretensje? Czemu się tak głupio zachowałem? Może za bardzo mi się to podobało i próbowałem się bronić. Tylko, po co? Zrozumiałem, jaki głupi jestem, jak nie potrafię dokonywać właściwych wyborów. Ta moja bezmyślna fascynacja tymi łysolami. Teraz zdałem sobie sprawę, że mam głęboko w dupie „Mein Kampf”, to, co mnie podniecało, wtedy jak mi czytali te fragmenty, stało się dla mnie w tej chwili żałosne i śmieszne. Może dla mnie było to zbyt skomplikowane a może…
„Wszystko, co podziwiamy na tej ziemi - nauka, sztuka, umiejętności techniczne i
wynalazczość - jest twórczym produktem jedynie niewielkiej liczby narodów, a być może
nawet jednej rasy. Cała kultura opiera się na ich egzystencji. Jeśli zostają zrujnowane,
zabierają ze sobą do grobu całe piękno tej ziemi.”
Jakoś kłóciło się to z moim widzeniem i postrzeganiem świata i ludzi. Nie docierała do mnie ta czystość rasowa, do której tak mnie przekonywali…
„Utrata czystości rasowej rujnuje szczęście narodu na zawsze. To powoduje
stopniowe pogrążenie się ludzkości, a jego następstwa nigdy nie zostają usunięte z ciała i
umysłu”.
Nie potrafiłem się do tego przekonać, bo moją wartością był człowiek a nie jego pochodzenie i rasa. Dałem się zwieść ideologii, może raczej dałem się podpuścić nic z tego nie rozumiejąc, po prostu łykałem głupoty jak żaba kit. Magia Odyna, która za ich opowiadaniem mnie urzekła teraz stała się dziecinną opowiastką, bajką dla naiwnych. Faktem jest, że to miła bajka na podwalinach potęgi i władzy, ale to nie rzeczywistość to iluzja. Podniecała mnie obietnica wyjazdu na zamek Wewelsburg, gdzie w sali rycerskiej miałem otrzymać sygnet z wygrawerowanym podpisem Heinricha Himmlera. To miało być przypieczętowanie mojej przynależności do nich. Dałem się ponieść tej iluzji, byłem naiwny jak dziecko.
Teraz chyba czas stąpać twardo po ziemi. Tam na górze jest Tomek i Michał a ja chcę być z nim. To dało mi kopa, nie wiem skąd wyzwoliły się moje siły. Ruszyłem po woli w kierunku ośrodka. Długo zajęło mi to przejście jak się okazało wcale nie takiego długiego odcinka. Doszedłem do naszego domku, nie czułem nóg i rąk. Były tak zmarznięte, że nie miałem władzy nad nimi. W jakiś sposób udało mi się otworzyć drzwi korytarza. Otuliło mnie przyjemne ciepło. Zastanawiałem się gdzie mam wejść. Zdecydowałem, że wejdę do tego małego pokoju, gdzie się przeprowadziłem. Nie potrafiłem teraz stanąć przed Tomkiem. Musiałbym spojrzeć mu w oczy i co miałbym powiedzieć, bo przecież samo przepraszam chyba nie wystarczy. Zabrałem koce i narzuciłem je na kołdrę, którą się przykryłem. Trząsłem się z zimna. Słyszałem jak otwierają się drzwi. Usłyszałem głos Tomka.
- Gdzieś ty się włóczył?
Nie byłem w stanie odpowiedzieć. On podszedł, usiadł na łóżku i gładził mnie po głowie. Poczuł, że wstrząsają mną dreszcze. Jego ręka wślizgnęła się pod kołdrę i badała moje ciało. Wyczuł, że jestem przemarznięty. Szybko wstał i wybiegł z pokoju. Po chwili wbiegli razem z Michałem. Zrzucali ze mnie ubranie, masowali stopy, łydki, uda i ręce. Moje krążenie chyba zostało przywrócone, odczuwałem ciepło w miejscach, gdzie masowali. Po długim masażu przykryli mnie kołdrą a Michał poszedł po gorącą herbatę. Tomek przysiadł przy mnie na łóżku, patrzył mi prosto w oczy, czule zapytał.
- W coś ty się wpierdolił dzieciaku?
Nie potrafiłem w tej chwili odpowiedzieć na jego pytanie. Nie byłem w stanie dobrać odpowiednich słów, żeby to wszystko wytłumaczyć. W moich oczach pojawiły się łzy, których nie mogłem pohamować. Patrzył na mnie tym swoim słodkim wzrokiem a ja zalewałem się łzami.
- Już dobrze, przestań, jestem przy tobie.
Pochylił się i pocałował mnie w usta. Jaka to była przyjemność czuć jego gorące wargi na moich zmarzniętych ustach. Michał wrócił z kubkiem gorącej herbaty. Podnieśli mnie i łapczywie połykałem ten gorący napój, czułem jak rozgrzewa mnie w środku. Ta herbata była z rumem, który Michał zdobył w kuchni, grzała mnie nieźle. Tomek położył się koło mnie a Michał z drugiej strony. Nic nie mówili tylko przytulili mnie do siebie. Jakże było mi ciepło, rozgrzewali mnie jak gorące kaloryfery. Poczułem się lepiej. Chyba nie tylko, dlatego, że zrobiło mi się ciepło, ale obecność Tomka przy mnie działała na mnie kojąco. Przytulony do niego byłem bezpieczny i czułem się kochany. Zasnąłem szybko bardzo twardym snem.
Obudziłem się sam w łóżku, na dworze było jasno. Nos miałem zawalony, to oznaka przeziębienia - pomyślałem. Rozejrzałem się po pokoju, ale nikogo w nim nie było. Nie chciałem wychodzić spod kołdry, bo miałem jeszcze dreszcze. Leżałem tak dłuższą chwilę. Usłyszałem kroki na korytarzu i do pokoju weszli Tomek z Michałem niosąc dla mnie śniadanie. Nie miałem za bardzo ochoty na jedzenie, ale wmusili je we mnie. Michał wyszedł a Tomek usiadł przy mnie.
- Jesteś gotowy, żeby mi to wszystko wyjaśnić? – zapytał.
- Tomek ja… ja nie wiem jak mam to wszystko powiedzieć – cicho odpowiedziałem.
- Najlepiej od początku i szczerze – odrzekł.
- To nie takie proste… muszę ciebie przeprosić, ale nie wiem jak – bąkałem nieskładnie.
Długo trwało zanim wyjaśniłem wszystko, robiłem to bardzo nieudolnie. Było mi ciężko, ale po woli zrzucałem ten ciężar ze swojego serca. Przyznałem się do swojej głupoty i fascynacji łysolami. On słuchał i tulił mnie do swojej piersi. Tak było mi łatwiej wyznawać wszystko, co mnie bolało i wszystko, co zawaliłem. Czując jego ciepło mogłem śmielej mówić o moim uczuciu do niego. Nic nie mówił, nie przerywał mi, pozwolił się wygadać. Było mi to bardzo potrzebne. Oczyściłem się, bo wyznałem mu wszystko. Kiedy skończyłem on nadal tulił mnie a potem mocno pocałował. Oddałem ten pocałunek i chciałem żeby trwał w nieskończoność. Tomek nie musiał nic mówić, ja czytałem wszystko w jego oczach. A one mówiły mi to, co tak bardzo chciałem usłyszeć.
Cały dzień przeleżałem w łóżku. Dostałem dużą porcję leków, które stawiały mnie po woli na nogi. Nie uczestniczyłem w nauce jazdy na nartach, z czego się bardzo cieszyłem. Nie polubiłem tych desek na swoich nogach, które co chwile mi się rozjeżdżały w różne strony. Wieczorem byłem już w dobrej formie, trochę leciało mi z nosa, ale to dało się jakoś przeżyć.
Tomek powiedział mi, że łysole wyjechali. Byłem teraz bardziej spokojny już nie musiałem obawiać się ich. Znowu mieszkaliśmy wspólnie w naszym starym pokoju. Pomimo, że wyjaśniliśmy sobie wszystko z Tomkiem, to nasze stosunki stały się teraz nieco chłodniejsze, nie wiedziałem, dlaczego, czy to moja postawa się zmieniła, czy też Tomek nabrał dystansu do mnie. Przyszło mi jeszcze trochę pomęczyć się na tych cholernych deskach, ale szło mi już całkiem nieźle, więc nie wkurzałem się tak bardzo.
W ostatni dzień zimowiska zorganizowano wycieczkę do świątyni Wang w Karpaczu. Autokarem pojechaliśmy pod ten malowniczy mały kościółek. Humor mi trochę zrzedł, kiedy przewodnik omawiał jego historie i pokazywał na portalu północnym pismo runiczne. Miałem od razu złe skojarzenia. Poczułem się tak trochę jak w innym świecie. Jakbym znowu próbował postawić jedną nogę tam gdzie stawiać nie powinienem. Tomek zauważył moje zmieszanie.
- Co jest?, coś nie tak?
- Jest w porządku, tylko wiesz, wiele rzeczy będzie przypominało mi moją naiwność i głupotę. Nie czuję się z tym najlepiej. Muszę trochę ochłonąć, jakoś sobie z tym poradzić – odpowiedziałem cicho.
- Poradzisz sobie, możesz na mnie liczyć – odrzekł.
- Wiem i dziękuję – odpowiedziałem.
Objął mnie ramieniem na chwilę i mocno przytulił. Dalej już w pogodnym nastroju zwiedzaliśmy ten wspaniały zabytek, który robił na nas duże wrażenie. Obiad zjedliśmy w Karpaczu i mieliśmy godzinę wolną na indywidualne zwiedzanie tego urokliwego miasteczka. Kiedy byliśmy już w autokarze, żeby wracać do ośrodka, przekazano nam dobrą wiadomość. Nie jedziemy od razu do ośrodka. Zrobiono nam niespodziankę i pojedziemy w jedno ciekawe miejsce a odwiedzane głównie przez zakochanych. Wybuchliśmy śmiechem.
Z autokaru musieliśmy dojść kawałek do tego miejsca dla zakochanych. Oczywiście przez całą drogę toczyliśmy niewybredne żarty. Michał zastanawiał się, rżąc ze śmiechu, z kim on ma się napić z tego źródełka. Bo przecież jak napije się ze mną to zakochamy się w sobie, jak z Tomkiem no to zakocha się w nim. Tak w szampańskim nastroju dochodziliśmy do małego kościółka usytuowanego na zboczu góry. Coś zaczęło mnie niepokoić, jakaś siła nękała moje zmysły. Jeszcze nie wiedziałem, co to jest. Czułem się dziwnie i to poczucie strachu pogłębiało się we mnie wraz ze zbliżaniem się do tego budynku. Widząc go już bardzo dobrze, moje lęki zaczęły się bardziej uwypuklać a do tego dochodziły obrazy, ja tu byłem, ja znam ten kontur tego kościółka. Nie potrafiłem się już śmiać, miałem chyba niewyraźną minę, bo Tomek to spostrzegł.
- Co się stało?
- Nic, chyba nic, coś mi się przypomina, ale… – cicho odpowiedziałem.
- Byłeś tutaj? – zapytał zdziwiony.
- Chyba tak – odparłem przerażony.
Popatrzył na mnie, zauważył, że mój strach nie jest udawany, że naprawdę się boję. Zostaliśmy trochę w tyle.
- Byłeś tu z nimi? – cicho zapytał.
- Tak, to jest to miejsce i tamta droga… ona prowadzi do… - przerwałem.
- Spokojnie, jestem przy tobie – wyszeptał i objął mnie ramieniem.
- Tomek chodźmy stąd, nie chcę tu być – poprosiłem.
- Poczekaj tutaj, idę powiedzieć, że wracamy.
Stałem na tej drodze wpatrzony w kontury tego zabytku sakralnego i w tą drogę idącą dalej w kierunku góry. Czułem dreszcze na swoim ciele. Nie mogłem oczu oderwać od tego punktu, w moich urojeniach widziałem dwa olbrzymie kruki, które na końcu tej drogi siedziały na gałęzi drzewa i na mnie patrzyły. Przeraziłem się tych moich halucynacji, nie mogłem się od nich wyzwolić. Przecież widziałem, jakie imiona noszą te kruki i dlaczego są dwa. Nie mogłem sobie jeszcze poradzić z tym, co wtłoczono do mojej głowy. Moja wyobraźnia płatała mi figle a może po prostu ta wiedza utknęła gdzieś głęboko i wypełza, żeby mnie straszyć. Stojąc tak sparaliżowany nie słyszałem, kiedy podszedł do mnie Tomek.
- Chodź idziemy, poczekamy na nich w autokarze.
Ocknąłem się z tego zamyślenia, ruszyliśmy w drogę powrotną. Nie rozmawialiśmy, wystarczyła mi tylko jego obecność a on o nic nie pytał. Co chwilę odwracałem się do tyłu, żeby sprawdzić czy Hugin i Munin tam na mnie czekają. Na gałęzi nie było żadnego ptaka, tylko ta droga wiła się w kierunku góry. W autokarze wtuliłem się w Tomka, po woli odzyskiwałem spokój wewnętrzny, złe mary odeszły.
W ośrodku po kolacji rozpoczęło się szaleństwo ostatniej nocy. Zaliczyliśmy dwie imprezki pożegnalne, na których wypiliśmy trochę piw. Potem zaczęła się zabawa nawiedzania poszczególnych pokoi i smarowanie pastą. Taka szczeniacka, ale ile frajdy dostarczała nam wszystkim. Szaleliśmy pół nocy, ciężko było potem zasnąć. Rano z żalem opuszczaliśmy ośrodek, wracaliśmy do domu. Nie nauczyłem się jazdy na nartach, no może trochę opanowałem utrzymywanie się na nich. Nie żałowałem tego jakoś nie polubiłem tej formy sportu. Przed nami jeszcze tydzień ferii, które przyjdzie nam spędzić w domu dziecka.
Ten tydzień ferii był nudny, przynajmniej dla mnie. Jedynie spotkania z Agata i nieziemski seks był dla mnie odskocznią od szarości dnia codziennego. Tomek z Michałem znikali często, wyskakując na miasto, wracali lekko podchmieleni. Nasze stosunki uległy wyraźnemu ochłodzeniu. Andrzej miał ten swój obóz kondycyjny przez całe ferie. Włóczyłem się z Agatą zaliczając kina, basen, kawiarnie no i oczywiście, każde spotkanie kończyło się wspaniałym seksem w niej w domu. Dowiedziałem się, że pan Krzysiu odchodzi z pracy, bo dostał lepszą propozycję, więc będzie jeszcze tylko do maja. Nie była to zbyt wesoła nowina. Pod koniec ferii Tomek przyznał się, że pan Krzysiu namówił go na zdawania matury i będzie musiał teraz wziąć się ostro do roboty. Wiedziałem, że nie chciał zdawać matury, bo nie czuł się na siłach. Jak go przekonał do tego Krzysiu nie wiem. Kiedy powiedział, że będzie przychodziła Agata, pomagać mu i dawać korepetycje, myślałem, że szlag mnie trafi. Chyba byłem trochę zazdrosny. Starałem się nie dać poznać tego po sobie, jednak on wyczuł to od razu. Pochylił się nad moim uchem i wyszeptał.
- Przecież nie pójdę z nią do łóżka. Ona lubi to robić z tobą.
Puścił mi oczko a mnie krew zalała. Teraz byłem pewny, że robi sobie ze mnie jaja. Domyślił się, że jestem zazdrosny i postanowił mnie trochę podręczyć. Wybaczyłem mu to, chyba potrafiłem mu wiele wybaczyć. Po jakimś czasie dotarło do mnie, że matura wiąże się z końcem szkoły a co za tym idzie Tomek opuści dom dziecka. Ta myśl nie dawała mi spokoju.


Koniec części dziesiątej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bimax45 dnia Pon 7:29, 04 Lis 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chomiccerro
Dyskutant



Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 23:55, 08 Wrz 2013    Temat postu:

No to wszystko wyjaśnione, ekstra! Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pisarek666
Moderator



Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 659
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 17:22, 09 Wrz 2013    Temat postu:

Vrael napisał:
... przytoczony prze Ciebie paragraf ma się nijak do Twojego opowiadania, chyba że chciałeś w nim promować określony ustrój. Polecam lekturę całego artykułu, zwłaszcza paragrafu 2 i 3 z których wynika, że w celach artystycznych możesz napisać: faszyzm, swastyka itp. ...


Na wstępie przepraszam za tak późną reakcję.

Vrael ma rację. Inaczej rzecz by się miała gdyby całe opowiadanie było promowaniem faszyzmu. Szczególnie, że przecież słowa faszyzm, swastyka itd są w powszechnym publicznym użyciu. Co więcej w celach artystycznych w usta postaci opowiadania można włożyć pełną pochwałę zabronionego ustroju a nie tylko jego nazwę, doktrynę i symbolikę. W tym przypadku tak rygorystycznie prawne podejście nie jest konieczne.

Maćku jesteś sprawny językowo (bez głupich skojarzeń poproszę) i inteligentny więc pogłówkuj trochę i zrób tak, aby było dobrze i bez autocenzury, bo wygląda to fatalnie.

Inaczej rzecz się ma w przypadku opisywania zabronionych zachowań seksualnych, zwłaszcza jeżeli autor pisze o przyjemności płynącej z takich działań, pomijając zupełnie inne aspekty takich zachowań np. zryta psychika itp.

Pozdrawiam, Piotr


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez pisarek666 dnia Pon 17:55, 09 Wrz 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Analog2
Wyjadacz



Dołączył: 02 Lut 2013
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy

PostWysłany: Śro 23:16, 11 Wrz 2013    Temat postu:

Kiedy kolejna część?!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bimax45
Wyjadacz



Dołączył: 13 Lis 2012
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Skąd: Stare i ładne

PostWysłany: Czw 21:29, 12 Wrz 2013    Temat postu:

Wybaczcie ale na razie główkuję i przerabiam to opowiadanie.
Sugestie Piotrka są bezcenne.
Muszę również przyznać, że Kanalia miał w jednym momencie dużo racji i wyczuł pewną rzecz wręcz rewelacyjnie, to tez muszę zlikwidować.

Więc trochę cierpliwości. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Analog2
Wyjadacz



Dołączył: 02 Lut 2013
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy

PostWysłany: Pią 21:52, 13 Wrz 2013    Temat postu:

Tylko napisz potem jaką cześć zmieniłeś itd.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bimax45
Wyjadacz



Dołączył: 13 Lis 2012
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Skąd: Stare i ładne

PostWysłany: Pią 22:14, 13 Wrz 2013    Temat postu:

Analog2 napisał:
Tylko napisz potem jaką cześć zmieniłeś itd.


Wszystkie 10


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mew0
Adept



Dołączył: 27 Kwi 2013
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 22:59, 13 Wrz 2013    Temat postu:

To fajnie. Przeczytam jeszcze raz ze zmianami. ;p

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bimax45
Wyjadacz



Dołączył: 13 Lis 2012
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Skąd: Stare i ładne

PostWysłany: Sob 13:56, 14 Wrz 2013    Temat postu:

No musicie mi dać trochę czasu, cztery części już są gotowe.
Wszystkie będą wystawione jednocześnie.
Trochę cierpliwości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GAYLAND Strona Główna -> Same przysmaki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 15, 16, 17  Następny
Strona 5 z 17

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin