Forum GAYLAND
Najlepsze opowiadania - Zdjęcia - Filmy - Ogłoszenia
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

BIDUL
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 15, 16, 17  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GAYLAND Strona Główna -> Same przysmaki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sospicy
Gość






PostWysłany: Nie 16:30, 01 Wrz 2013    Temat postu:

Przerywanie w takim momencie to grzech Nie będę znowu pisał, że świetna część, bo to już chyba wiesz... Czekam na kolejną Smile
Powrót do góry
subDaro
Adept



Dołączył: 01 Kwi 2013
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 18:31, 01 Wrz 2013    Temat postu:

Zgadzam sie z przedmówcą, koniecznie idź się wyspowiadać, może Bóg ci wybaczy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kamilsss
Adept



Dołączył: 03 Sie 2007
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy

PostWysłany: Pon 22:47, 02 Wrz 2013    Temat postu:

Nie robisz za duzego alvara z Piotrka?
i ten wątek z Agatą, tak jakbys w otatniej chwili zrezygnował z niego i wymyslił na poczekaniu zakonczenie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chomiccerro
Dyskutant



Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 1:17, 03 Wrz 2013    Temat postu:

Mnie także, drogi Maćku, wydaję się że za bardzo przyśpieszyłeś, przeskakując temat relacji Piotra i Agaty. Ale to prawo autora.
Opowiadania i tak jest naprawdę świetne Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bimax45
Wyjadacz



Dołączył: 13 Lis 2012
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Skąd: Stare i ładne

PostWysłany: Wto 10:19, 03 Wrz 2013    Temat postu:

Poczekajcie cierpliwie, Sad to jest świadomy przeskok bo Agata będzie jeszcze grała pierwsze skrzypce.

Cytat:
Nie robisz za duzego alvara z Piotrka?


Czemu tak uważasz?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kamilsss
Adept



Dołączył: 03 Sie 2007
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy

PostWysłany: Wto 10:46, 03 Wrz 2013    Temat postu:

Wszyscy na niego nagle leca, we wszytskim wyglada zajebiscie... a nie oszukujmy sie gdyby był taki piękny to zauwazaliby go i w brudnych ciuchach czy potarganej fryzurce. Mozliwe, ze chciałes zrobic cos na wzór Kopciuszka czy tez Brzydkiego kaczątka...
no i troche taka rutyna Ci sie wkrada... z kazdą kolejną czescią, mozna to zauwazyc (jedynym taki zwrtoem akcji bylo opisanie ich pierwszego sexu analnego, te emocje przezycia w koncu cos innego)a tak to jakis opis i sex... gdybym mógł obstawiac, to powiedziałbym, ze teraz beda mieli trójkąt, pozniej na zmowisku pojawi sie jakis chlopak badz dziewczyna(jezeli bedziesz dalej kantynuował watek biseksualizmu Piotrka)

Wiem, cholernie marudze, ale to opowiadanie na początku wzbudzało we mnie niesmowite emocje, teraz zdaza mi sie przeskakiwac do kolejnego akapitu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
swinoujscie28
Dyskutant



Dołączył: 27 Sty 2011
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Świnoujście

PostWysłany: Wto 14:25, 03 Wrz 2013    Temat postu:

ja też trochę pomarudze ;] a co

w 1 akapicie napisałeś, ze Andrzej na to zimowisko nie jedzie,a zaraz dalej nagle się zjawił. to w ońcu jest z nimi czy nie, czy sie po prostu machnąłes i zamiast Michała wpisałeś Andrzeja

to z Agata też tak szybko jakoś. seks pod basenem, a 2 akapit już mowi,że juz po wszystkim i są przyjaciółmi.

Ale ogólnie mowiąc jestem dalej bardzo zadowolony, tak 3maj


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Misiek167
Dyskutant



Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódzkie

PostWysłany: Wto 18:01, 03 Wrz 2013    Temat postu:

Kiedy następna część?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bimax45
Wyjadacz



Dołączył: 13 Lis 2012
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Skąd: Stare i ładne

PostWysłany: Wto 18:12, 03 Wrz 2013    Temat postu:

Tak machnąłem się, już poprawione. Andrzej nie jest z nimi na zimowisku.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Analog2
Wyjadacz



Dołączył: 02 Lut 2013
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy

PostWysłany: Wto 18:45, 03 Wrz 2013    Temat postu:

Dziś chciałbym kolejną część.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bimax45
Wyjadacz



Dołączył: 13 Lis 2012
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Skąd: Stare i ładne

PostWysłany: Wto 18:54, 03 Wrz 2013    Temat postu:

Kamilsss na razie nie mogę odpowiedzieć na Twoje wątpliwości. zrobię to na koniec opowiadania.
Fakt, trochę marudzisz ale spoko dokładnie Ci to wyjaśnię. Very Happy

Nie będzie dzisiaj na pewno następnej części.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kamilsss
Adept



Dołączył: 03 Sie 2007
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy

PostWysłany: Wto 20:52, 03 Wrz 2013    Temat postu:

wiec czekam!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bimax45
Wyjadacz



Dołączył: 13 Lis 2012
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Skąd: Stare i ładne

PostWysłany: Śro 22:27, 04 Wrz 2013    Temat postu:

Część poprawiona

Bidul. Cz. 9.

Obudziłem się wcześnie rano, za oknem już świtało, chłopacy pogrążeni byli we śnie. Wstałem, poczułem ból, więc jednak nie przeszedł. Zwlekłem się z łóżka, ledwo chodząc. Wziąłem ręcznik i udałem się do łazienki. Długi gorący natrysk ukoił moje ciało. Rozluźnił je na tyle, że mniej czułem ból. Myślałem nad tym, co się wydarzyło ostatniej nocy. Wiedziałem, że nie mogę mieć pretensji do nikogo jedynie do siebie. Przecież w tym uczestniczyłem i to bardzo czynnie. Docierało do mnie, że mi to nie odpowiada, coś mi nie pasuje, sam nie wiedziałem jeszcze, co. Wszystko robiłem w zwolnionym tempie, moje myślenie też zwolniło na luz. Wyszedłem z łazienki popatrzyłem po korytarzu. Moją uwagę zwrócił ten mały pokój dwuosobowy. Nacisnąłem klamkę był otwarty, wszedłem. Na łóżkach nie było pościeli, mały pokoik wyposażony tak samo standardowo jak ten nasz. Położyłem się na łóżku, zamknąłem oczy i tak leżałem. Cisza i spokój, nie słyszałem żadnych oddechów. Zasnąłem, potrzebowałem tej samotności. Chciałem trochę spokoju, żeby pobić się ze swoimi myślami. Brakowało mi teraz Agaty, mocno zatęskniłem za jej osobą. Czułem się wykorzystany przez Tomka i Michała, chociaż sam tego chciałem to miałem do nich o to żal. Obudziłem się drżąc z zimna, usiłowałem przykryć się leżącym obok kocem, ale stwierdziłem, że pójdę się ubrać i przejdę się na spacer. Tomek z Michałem smacznie spali, nie budziłem ich. Ubrałem się i wyszedłem z domku. Poszedłem w kierunku stołówki. Potem skręciłem w kierunku stoku. Szedłem wolno, podziwiałem ten biały krajobraz, mróz szczypał mnie trochę w policzki. Moje myślenie włączyło chyba przyśpieszenie, bo myśli przelatywały mi w sposób niekontrolowany przez mój mózg. Nie mogłem ich opanować. Zacząłem zastanawiać się nad sobą i tym, co robię. Co chwilę próbowałem zadawać sobie pytanie, kim jestem? I kim się stałem. Oczywiście wiele moich myśli krążyło wokół Tomka i jego roli w moim życiu. Pytałem siebie, czy pełni on ważną rolę, czy też nie. Najważniejsze pytanie, z którym nie potrafiłem sobie poradzić, to czy ma on dalej pełnić w moim życiu jakąś rolę. Jeśli tak, to, jaką? A pytanie czy mi odpowiada takie życie i takie układy powodowało zamęt kompletny w mojej głowie. Wątpliwości było coraz więcej i coraz mocniej docierały one do mojej świadomości. Wracałem już z powrotem, wdziałem pierwsze osoby wchodzące na stołówkę. Postanowiłem iść na śniadanie nie zachodząc do naszego domku. W milczeniu nie zwracając uwagi na nikogo kończyłem już jeść, kiedy na stołówkę weszli Michał z Tomkiem. Byli weseli i rozradowani. Ja nie miałem ochoty na nic.
- A ciebie gdzie wcięło? – zapytał Michał.
Nic nie odpowiedziałem. Tomek patrzył na mnie dziwnym wzrokiem. Wstałem odniosłem swoje naczynia i wyszedłem ze stołówki.
Tomek dopadł mnie zaraz przy wyjściu.
- Co jest grane? – zapytał czule.
- Nic, chcę być sam – odpowiedziałem obojętnie.
Odwróciłem się i poszedłem w kierunku naszego domku. Jednak nie wszedłem do naszego pokoju. Położyłem się w tym małym dwuosobowym. Słyszałem jak wrócili ze śniadania. Po chwili, dało się słyszeć kroki, do łazienki i po korytarzu. To Tomek szukał mnie, znalazł, wszedł i przysiadł obok na łóżku.
- Co się stało Piotrek? – cicho zapytał.
- Nic, chcę być sam, zostaw mnie – odparłem obojętnie.
Poczułem jego dłoń gładzącą mnie po głowie. Odtrąciłem ją. Podniosłem głowę.
- Nie dociera, że chcę być sam – syknąłem oschle.
Wstał i wyszedł. Chyba łezka zakręciła się w moich oczach, nie wiem, miałem je zamknięte. Chciałem tylko ciszy i spokoju. Pragnąłem ukoić moje rozterki. Nie chciałem mieć przy sobie Tomka, bo jego wpływ na mnie był bardzo duży i wtedy moje rozterki gdzieś gubiły się na dnie duszy. W końcu opanowałem się trochę. Jakaś wewnętrzna siła dała mi mocnego kopa. Powiedziałem do siebie.
- Co ja odpierdalam.
Wróciłem do naszego pokoju, oni siedzieli na łóżku mieli skwaszone miny.
- Chyba czas iść po sprzęt, bo zaraz zaczną się zajęcia – powiedziałem.
Tomek szybko podszedł do mnie chciał objąć mnie swoimi ramionami. Wystawiłem rękę i powstrzymałem go, mój wzrok przekazał mu bez słów, nie teraz. Był zaskoczony i zdziwiony. Miał bardzo smutną minę. Nie mogłem na to patrzeć. Odwróciłem się i wyszedłem. Dołączyli chwilę później do mnie.
Otrzymaliśmy sprzęt. Czyli buty narciarskie, narty, kijki i gogle. Kto nie miał odpowiednich spodni też dostał. My ich nie mieliśmy, więc je nam wypożyczono. Poszliśmy przebrać się do pokoju. W takim stroju niczym starzy narciarze udaliśmy się na stok, który był koło naszego domku. Na stoku podzielono nas na małe grupki i przydzielono nam instruktora.
To było coś strasznego, kiedy założyłem narty, po prostu nogi rozjechały mi się na wszystkie strony. Nie da się słowami opisać porażki tego pierwszego dnia. Nie da się również opisać słów, jakie padały z moich ust. Zresztą nie tylko z moich, bo chłopacy również nie radzili sobie z tymi deskami na nogach. Miałem już dosyć tej nauki. Jednak upór instruktorki podtrzymywał mnie trochę na duchu. Co chwile leżałem na śniegu. Byłem poobijany i wszystko mnie bolało. Jakoś wytrzymałem do końca zajęć. Zastanawiałem się czy iść na nie następnego dnia. Ale nie było żadnej alternatywy, co miałbym robić innego. Podziwiałem jak szusowali inni i złość mnie zalewała. Najbardziej podobała mi się grupa snowboardzistów, która dokazywała niedaleko nas. Bardzo podniecały mnie się ich wyczyny, zauważyłem, że oni jacyś dziwni są. Coś było niepokojącego w nich, przerażali a jednocześnie przyciągali swoim szaleństwem.
Siedziałem wściekły na śniegu, odpinałem narty. Przysiedli do mnie Tomek z Michałem.
- I jak? – zapytał Michał.
- No kurwa widziałeś, jakie zajebiste piruety robiłem – odpowiedziałem wściekły.
- Spoko jutro będzie lepiej – stwierdził Tomek.
- Taaak, jutro ryjem zapierdolę i połamię sobie nogi, będzie super – odrzekłem.
Oboje parsknęli śmiechem, co i mnie się udzieliło. Widziałem już siebie jak zarywam twarzą w śnieg a nogi wykrzywiają się we wszystkie strony. Ten obraz bardzo mnie rozweselił.
Nasz śmiech został przerwany przez trzy dziewczyny, u których byliśmy wczoraj na imprezie powitalnej.
- Jak wam poszło? – zapytała szatynka, nie pamiętałem jej imienia.
- Kiepsko – odpowiedział szybko Michał.
Ja zrobiłem minę żałosną a one roześmiały się wesoło. Wstaliśmy i poszliśmy razem w kierunku naszego domku.
- Wpadnijcie do nas po kolacji – zaproponowała druga dziewczyna, której imienia też nie znałem.
Zgodziliśmy się ochoczo i pożegnaliśmy się pod naszym domkiem. Zdjęliśmy z siebie ten strój i te buty, w których chodziliśmy jak kosmonauci na księżycu. Moje samopoczucie poprawiło się, ale nie miałem dalej ochoty na towarzystwo Tomka i Michała. Milczałem.
- No to idziemy na kolację – odezwał się Michał.
- Jeszcze za wcześnie – odpowiedział Tomek.
- To chodźmy do dziewczyn – zaproponował Michał.
- Przecież one się teraz szykują, będziemy im przeszkadzać – stwierdziłem.
- No to sobie popatrzymy jak się ubierają – rzucił wesoło Tomek.
- I pewnie się podniecisz – złośliwie wycedziłem.
Tomek spojrzał na mnie zdziwiony, Michał też patrzył trochę zażenowany.
- Ja idę na stołówkę najwyżej poczekam – powiedziałem.
Złapałem kurtkę i wyszedłem z pokoju. Nie wiem, co się stało, ale drażniła mnie ich obecność. Pewnie miałem jakąś chandrę spowodowaną ostatnią nocą i moimi przemyśleniami z dzisiejszego ranka. Tomek dogonił mnie i zatrzymał. Próbował dowiedzieć się, dlaczego jestem taki, co się stało. Nie miałem ochoty na wynurzenia stojąc na mrozie. Zbyłem go suchymi tekstami. Chciał mnie objąć i przytulić, ale znowu powstrzymałem go nie dopuszczając do siebie. Przy kolacji, na którą musiałem trochę poczekać w towarzystwie Michała i Tomka panowała grobowa atmosfera. W końcu zapytałem.
- Idziemy do tych dziewczyn?
- Pewnie, że idziemy, a co mamy innego do roboty – radośnie odrzekł Michał.
- Zawsze możecie mnie wyjebać, będzie wesoło – złośliwie stwierdziłem.
Zatkało ich. Ich twarze poczerwieniały. Tomek spojrzał na mnie, jego oczy wyrażały zdziwienie, po czym zmieniły się w przeprosiny. Michał był całkowicie zaskoczony. Nie potrafili nic powiedzieć. Po chwili spuścili oczy i tak siedzieli.
- Jak one mają na imię, bo nie pamiętam? – zapytałem cicho.
- Też nie wiem – odparł Michał.
- No to musimy się jakoś dyskretnie dowiedzieć – odrzekłem.
Wyszliśmy ze stołówki. Tomek nie odzywał się w ogóle, miał spuszczony wzrok. Poszliśmy do swojego domku, skąd zabraliśmy kilka piw, żeby nie iść w gości bez niczego. Udaliśmy się do domku dziewczyn. Ich budynek był większy od naszego i miał piętro, na których chyba też były pokoje. Z dziewczynami miło spędzaliśmy ten wieczór. Dołączyło się jeszcze dwóch chłopaków i trzy dziewczyny. Wreszcie poznałem ich imiona, Dominika, Agnieszka i Karolina. W oko wpadła mi Karolina, była wysoką szatynką o bardzo miłych rysach twarzy. Ogólnie była bardzo rozrywkowa i dowcipna. Pomimo, że próbowałem na siebie zwrócić jej uwagę nie udawało mi się to. Po wypiciu piwka mój pęcherz upomniał się o swoje potrzeby. Wyszedłem do toalety, ale była zamknięta. Miałem do wyboru albo czekać albo wyskoczyć na ten mróz i tam się odlać. Wybrałem trzecią opcje, skoro na górze też są pokoje to pewnie jest toaleta. Wszedłem do góry. Widziałem numery pokoi a na końcu dojrzałem toaletę tuż za łazienką. Uszczęśliwiony ruszyłem w jej kierunku. W tym momencie z łazienki wyszedł dobrze zbudowany chłopak, owinięty tylko ręcznikiem. Wpadłem na niego, odsunąłem się i wybąkałem.
- Przepraszam.
Spojrzałem na niego a moje oczy wbiły się w jego pierś, atletyczną, którą ozdabiał wielki tatuaż. To, co było na tym tatuażu zaparło mi dech. Jego wielką muskularną pierś zdobiła olbrzymia swastyka. To nie był malunek to był tatuaż, wraz z ruchem jego mięśni ona również się poruszała..
- Czego się tu plątasz gówniarzu – usłyszałem jego gruby głos.
- Ja… ja tylko do toalety – cicho odpowiedziałem.
Nie mogłem oderwać wzroku od jego tatuażu, paraliżował mnie, bardziej niż on, a był nieźle zbudowany, ot taki byczek, ogolony na łyso ze skromnym owłosieniem na klacie. Dostrzegł, że wpatruję się w ten jego wielki tatuaż.
- Co, podoba ci się? – zarechotał.
W tej chwili jego masywna dłoń złapała mnie za gardło, drugą ręką otworzył drzwi pokoju po przeciwnej stronie łazienki i mnie tam wepchnął. Wpadłem do środka pchnięty jego potężną siłą, zatrzymałem się na stole. W środku byli trzej jego kompani tak samo wygoleni na łyso, również potężnie zbudowani. Ich ciała osłaniały tylko opięte bokserki. Spojrzeli na mnie wrogo a ich wzrok mnie przeszywał. Teraz sobie skojarzyłem ich twarze, to byli ci snowboardziści, których podziwiałem dzisiaj na stoku. Byłem przerażony i sparaliżowany.
- Co to za ciota? – zapytał jeden z nich.
- Młodzikowi lać się chciało i bardzo podobała mu się moja dziara – wesoło oznajmił ten, który mnie tu wepchnął.
Zareagowali śmiechem, mnie się ze strachu odechciało lać.
- Sprawdź go, czy to nie jakiś jebany żydek – powiedział najwyższy z nich.
Ten, który mnie tu wepchnął podszedł do mnie, złapał tymi swoimi wielkimi dłońmi moją twarz i zaczął się jej przyglądać, potem obrócił moją głowę i przyglądał się mojemu profilowi. Wreszcie puścił mnie.
- Ściągaj spodnie i gacie – nakazał.
Posłusznie opuściłem spodnie i bokserki, pochylił się nad moim kutasem, Wyprostował się, spojrzał na mnie i odrzekł do swoich kompanów.
- Jest OK.
Szybko podciągnąłem spodnie razem z bokserkami.
- Siadaj młody, chcesz piwo? – powiedział przyjaźnie, ten, który mnie tu wepchnął.
- Ja muszę do kibla – wycedziłem cicho.
- No to idź, tylko zaraz tu wróć – z uśmiechem odpowiedział.
Wyszedłem, poszedłem do ubikacji. Nie wiedziałem, co mam teraz zrobić. Biłem się ze swoimi myślami. Jeśli nie wrócę, mogą mnie dopaść. A jak wrócę to, co mogą mi zrobić przecież proponowali piwo. Cały w strachu potulnie wróciłem do ich pokoju. Uśmiechnęli się na mój widok.
Zaczęliśmy rozmawiać. Poznałem ich imiona, Darek, Paweł, Marcin i Krzysiek. Sączyłem wolno piwko a oni opowiadali mi, kim są i jaka sprawa ich łączy.
Poznałem dokładnie, podstawy ruchu nazistowskiego. Starali mi się wytłumaczyć, dlaczego odpowiedzialność za wszelkie zło tego świata spoczywa na Żydach. Chyba to powoli docierało do mnie, oni tłumaczyli to bardzo sensownie, zrozumiale dla mnie. Przecież nie byłem orłem z historii, coś tam wiedziałem, jednak trudno było znaleźć słabe punkty w ich argumentacji. Najbardziej szokowała mnie informacja, że to Żydzi swoimi machinacjami wywołali wojnę. A główny cel, jaki chcieli osiągnąć to pozbycie się ubogiego kuzynostwa z Europy. Padały konkretne przykłady z dziejów wojny, nie znałem ich, ale trudno było mi z nimi się nie zgodzić, zwłaszcza, że przekaz, jaki otrzymałem wyraźnie wykazywał założoną tezę.
Przekonywali mnie do ideologii nazistowskiej, która była mi obca i nieznana zupełnie. Posiłkowali się fragmentami z książki „Mein Kampf”, a kiedy je czytali odnosiłem wrażenie jakby czytali o teraźniejszości. Cały ten system po prostu jest o kant dupy roztrząść, taki morał przejawiał się z ich przesłania, dlatego tak ważna jest walka o czystość rasową i eliminacja izraelitów, zwłaszcza ich wpływów na świat a zwłaszcza na jego gospodarkę. Coraz bardziej byłem pod wrażeniem tego, co mi mówią, ich gesty i symbolika pociągała mnie. Szczegółowo omówili mi znaczenie symboli nazistowskich, funkcje runiczne. To była dla mnie magia, której nigdy nie znałem. Przekonywali mnie, że warto walczyć z tym zepsutym porządkiem świata, żeby być wolnym człowiekiem i mieć wolne państwo rozkwitające w potęgę. Wiele z tych rzeczy po prostu nie rozumiałem, jednak robiły na mnie duże wrażenie, bo sposób, w jakim mi to przekazano był nietypowy, pozwalający spojrzeć inaczej na świat i swoje miejsce w nim.

Chłonąłem jak sucha gąbka wszystko, co mi mówili. Moja fascynacja stawała się coraz większa. To było coś, czego nie znałem, a to, w jaki sposób oni mi przedstawiali trafiało do mnie, byłem tym nieźle podniecony. Coraz bardziej ich lubiłem, pomimo wyglądu byli spoko kolesiami, z którymi czułem się bardzo dobrze. Wreszcie Darek, ten, który mnie tu ściągnął, zaproponował, że jeśli chcę przystąpić do ich bractwa to muszę przejść chrzest runiczny. Dopytywałem, co to jest, ale oni byli tajemniczy i powiedzieli, że wszystko zobaczę i będę pamiętał całe życie. Nie wiem jak długo siedziałem z nimi, bo czas płyną bardzo szybko. Wreszcie zdecydowałem się iść spać, była chyba czwarta w nocy. Zaproponowali, żebym przemyślał i do jutra się zdecydował to oni wieczorem zabiorą mnie na chrzest. Wracałem do naszego domku z głową pełną tekstów od nowo poznanych kolegów. W pokoju Tomek z Michałem już spali, rozebrałem się i wcisnąłem do łóżka. Tomek przebudził się i zapytał.
- Gdzieś się zmył?
- Nigdzie – odparłem sucho.
Nie mogłem zasnąć leżałem, myśląc o tym, co usłyszałem od nowych kolegów. Moje myśli szalały, płatały mi niezłego figla, wreszcie zmusiłem się jakoś do zaśnięcia.
Kiedy wstałem rano złapałem za prześcieradło, zwinąłem kołdrę i poduszkę. Wyszedłem do tego małego pokoju. Tomek z Michałem patrzyli na mnie w osłupieniu. Kiedy wróciłem po swój bagaż dalej nic nie mówili tylko patrzyli. Wyszedłem zamykając drzwi.
Ścieliłem właśnie łóżko, kiedy wszedł Tomek.
- Możesz wyjaśnić mi, o co ci chodzi? – zapytał.
- Nie – odparłem oschle.
- Piotrek proszę powiedz, co się z tobą dzieje? – czule zapytał.
- Spierdalaj chcę być sam – syknąłem złowieszczo.
Popatrzył chwilę i wyszedł. Ja poszedłem do łazienki wziąć kąpiel. Układałem sobie te wszystkie wiadomości w głowie, chociaż ciężko było mi to poukładać. Fascynacja wygrywała z logiką. Zresztą tej logiki to nie miałem, bo niby skąd miałem jej nabrać. Nie miałem wprawy, nie sparzyłem się na różnych układach, nie nabrałem doświadczenia. Więc byłem jak gąbka, która chłonie wszystko a kiedy się wypełni przyjdzie czas na jej wyciśnięcie, żeby zostało tylko to, co wartościowe. Chyba wtedy nie rozumiałem, co tracę po drodze.
Słyszałem jak Tomek z Michałem wychodzą na śniadanie, postanowiłem trochę ocieplić nasze stosunki. Wyszedłem przywitałem się wesoło i poszedłem z nimi. Byli nieco zdziwieni, ale przyjęli mnie bez żadnych wyrzutów. Przy śniadaniu trochę gadaliśmy o dzisiejszej nauce. Po przebraniu się zameldowaliśmy się na stoku. To była znowu męczarnia. Kurwy leciały na lewo i prawo, inaczej się nie dało. Po raz kolejny wylądowałem na dupie, nie chciało mi się nawet wstać. Siedziałem chwilę i odpoczywałem. Nagle koło mnie świsnął wiatr i zasypany zostałem śniegiem. To moi nowi koledzy wykonali koło mnie swoje salta na deskach i usiedli obok.
- Cześć Peter – wesoło rzekł Darek.
- Jak tam brachu? – zapytał Paweł.
- Do dupy, nie idzie mi ta nauka – odrzekłem wściekły.
- Spoko, dasz radę – pocieszał mnie Krzysiek.
- No to jak robimy dzisiaj chrzest? – spytał Marcin.
- Możemy zrobić, mam nadzieję, że przeżyję – powiedziałem zrezygnowany.
- To po kolacji jedziemy – oznajmił Darek.
- A gdzie? – zapytałem.
- Zobaczysz – odrzekł Paweł.
Poklepali mnie po ramieniu i dalej ruszyli szusować na swoich deskach. Kątem oka widziałem, że z oddali obserwował nas Tomek. Jak tylko oni oddalili się podszedł do mnie.
- Piotrek, z kim ty się zadajesz? – zapytał mocno zdziwiony.
- Przeszkadza ci to? – odpowiedziałem dość oschło.
- Kurwa przeszkadza, bo to są jebani faszyści - wydarł się głośno.
- No i chuj, to moi znajomi a tobie gówno do tego! – wrzasnąłem wściekły.
- Rób, co chcesz, ale odjebało ci, będziesz jeszcze tego żałował! – wściekle powiedział.
- Nie smęć, wiem, co robię – odrzekłem obojętnie.
- Nie sądzę – stwierdził zawiedziony.
Odszedł a ja wstałem z ledwością i dalej uczyłem się tej głupiej jazdy na nartach. Ledwo dotrwałem do końca zajęć. Miałem serdecznie dosyć tej nauki, była nudna i nie miałem żadnych efektów. Miałem nadzieję, że nowi koledzy zafundują mi jakieś lepsze wrażenia. Z niecierpliwością czekałem do kolacji. Podczas posiłku siedziałem z Michałem i Tomkiem. Tomek był milczący, ale Michał zaczął mnie znowu uświadamiać. Opowiadał, że to nie jest legalne, że oni są niebezpieczni i takie tam różne farmazony. Nie mogłem już słuchać tych umoralniających rad, w którymś momencie wypaliłem.
- Daj kurwa spokój, pierdolenie się dwóch facetów też jest nielegalne i co?
Popatrzeli na mnie obaj bardzo zdziwionym wzrokiem. Trochę się poczułem dziwnie. Wstali bez słowa i poszli. Zostałem sam. Byłem już bardzo podniecony, za chwilę pojadę z chłopakami na chrzest. Moje zmysły szalały a ja nie mogłem ich opanować.
Poszedłem do nich, zapakowaliśmy się do ich terenowego Jeepa, ruszyliśmy w drogę. Patrzyłem gdzie jedziemy, ale za oknem migotały mi tylko choinki i śnieg. Jechaliśmy raz pod górę raz z góry. Zatrzymaliśmy się na górskiej ścieżce. Światła samochodu oświetlały kamienny mur i łukowe wejście. Spojrzałem dookoła, to było wejście w głąb góry. Trochę się bałem, dookoła ciemno, strasznie, nogi zaczęły mi drżeć. Odpalili pochodnie, stanęli przed tym wejściem i gestem nakazali tam wejść. Ledwo mogłem powłóczyć nogami, ale wolno przechodziłem koło nich, nad tymi pochodniami i wszedłem do środka. Weszli za mną. Paweł poszedł z pochodnią do przodu. Widziałem, że jest to tunel wydrążony w skale i idzie w głąb góry. Rzeczywiście wrażenia były niesamowite, ja byłem po prostu zesrany ze strachu, mięśnie nóg mi drżały, ledwo szedłem. Kazali mi pochylić głowę, żebym nie rozciął jej sobie o wystające ostre skały. W środku było nawet ciepło w porównaniu z mrozem panującym na zewnątrz. Trochę szliśmy tym korytarzem wykutym w skale, moje serce waliło jak opętane, myślałem, że zaraz wyskoczy. Doszliśmy do większego pomieszczenia, w którym był wybetonowany basen lub zbiornik z wodą.
Rozpoczęli ceremonię runiczną niczym przeniesioną z ery Wikingów. To echo tego podziemia, ten plusk wody spadającej z ociosanych kamieni, były to mocne przeżycia.
Stałem osłupiały, z duszą na ramieniu. Oni śpiewali i co chwilę krzyczeli nazistowskie hasła, co chwilę wykrzykiwali pozdrowienia Boga Słońca. Moje zmysły szalały, bałem się a jednocześnie byłem podniecony tą sytuacją i ta scenerią.
Kazali mi się rozebrać i zanurzyć w tym basenie z tą krystaliczną wodą. Nie mogłem wykonać żadnego ruchu, byłem przerażony i sparaliżowany. Pomogli mi zrzucić z siebie ciuchy. Byłem jak w amoku, już nie wiedziałem, co robię. Te okrzyki ta magia tego miejsca, tak jak bym był w innym świecie. Nie wiem, jak ale wszedłem do tego basenu i tej lodowatej wody. Nic nie czułem. Kazali zanurzyć mi się po szyję. Tak uczyniłem. Kiedy wyszedłem oni dalej krzyczeli i śpiewali nazistowskie pieśni wojenne. Okryli mnie kocem, trochę ogrzali i pomogli się ubrać. Ja byłem nie przytomny nie wiedziałem, co się ze mną dzieje, straciłem kontakt z rzeczywistością. Docierały tylko do mnie tylko ten ich śpiew, butny i zadziorny oraz nazistowskie okrzyki. Nie wiem jak się ubrałem, jak wyszliśmy z tej sztolni, ukrytej gdzieś w górach. Było to jakieś miejsce runiczne a magia tego miejsca mnie po prostu opanowała. Wracaliśmy do ośrodka, kiedy zaproponowali, że wjedziemy jeszcze na piwo, by uczcić mój chrzest. Zatrzymaliśmy się przy przydrożnym małym barze. Do mnie nic nie docierało, byłem w apatii. Piłem piwo i zauważyłem tylko jak oni dojrzeli jakiegoś romskiego chłopaka, wstali, nie rozumiałem, co się dzieje.


Koniec części dziewiątej.

Poprzednia wersja zawierała kropki w miejscach opisów niektórych scen. Opisy zostały wygładzone.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bimax45 dnia Nie 21:05, 03 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
subDaro
Adept



Dołączył: 01 Kwi 2013
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 23:28, 04 Wrz 2013    Temat postu:

Hmmmm... niezła część bardzo oryginalna, tylko nie rozumiem za bardzo czy "nowi znajomi" naszego głównego bohatera to skin-headzi, neonaziści, faszyści. Mimo wszystko, napisane jak zwykle po mistrzowsku, i przerwane po mistrrzowsku, z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bimax45
Wyjadacz



Dołączył: 13 Lis 2012
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Skąd: Stare i ładne

PostWysłany: Śro 23:32, 04 Wrz 2013    Temat postu:

Art. 256. Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Ci ostatni, runiczne obrzędy uprawia tylko jedna grupa.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bimax45 dnia Śro 23:36, 04 Wrz 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GAYLAND Strona Główna -> Same przysmaki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 15, 16, 17  Następny
Strona 4 z 17

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin