Forum GAYLAND
Najlepsze opowiadania - Zdjęcia - Filmy - Ogłoszenia
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

BIDUL
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 15, 16, 17  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GAYLAND Strona Główna -> Same przysmaki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bimax45
Wyjadacz



Dołączył: 13 Lis 2012
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Skąd: Stare i ładne

PostWysłany: Wto 21:00, 27 Sie 2013    Temat postu:

Część poprawiona

Bidul. cz. 6.

Staliśmy tak dłuższą chwilę wpatrując się w ten dom. Podszedł do nas pan Krzysiu.
- No, co jest, boicie się wejść dalej? – wesoło powiedział.
Weszliśmy, w holu czekała na nas jego żona, Basia. Śliczna blondynka, piękna twarz ze małymi, rozkosznymi dołeczkami na policzkach, kształty jak u modelki i piękny biust. Przywitaliśmy się z nią, przedstawiając się każdy z osobna i całując jej małą delikatną i ciepłą rączkę. Zauważyłem, że tak jak ja, tak pozostali nie mogli oderwać od niej wzroku. Trochę się speszyła. Pan Krzysiu wyrwał nas z tej fascynacji tą śliczną panią domu.
- Hej chłopacy to moja żona, może już starczy.
Zrobiło mi się głupio, a reszta też przestała się tak namolnie patrzeć na Basię. Pan Krzysiu zaprowadził nas do pokoju gościnnego.
- Tu będziecie spać - wskazał dwa tapczany.
Zrobiliśmy zdziwioną minę, na dwóch tapczanach będziemy spać po, dwóch, więc ja z Tomkiem będę spał razem a Michał z Andrzejem. Uśmiechnęliśmy się porozumiewawczo, on to spostrzegł.
- Nie mam was jak położyć osobno, więc będziecie spać razem, przecież to dla was nie jest żadna nowość. Żadnych wariacji, zachowujcie się jak przystało na gości.
Potwierdziliśmy skinieniem głowy, że wszystko zrozumieliśmy i będziemy się stosować.
- Aha, tu w domu zwracajcie się do mnie i do mojej żony po imieniu - zaproponował.
Było to dla nas duże zaskoczenie, nie byliśmy pewni czy uda nam się tak od razu przestawić.
Zostawiliśmy swoje bagaże w pokoju i poszliśmy z Krzyśkiem na dalszy obchód domu. Poznaliśmy się z Konradem, jego synem. Był to wysoki szczupły blondyn o ślicznej twarzy i nieźle zbudowanej klacie, chyba ostro ćwiczył. Konrad miał siedemnaście lat, był w naszym wieku i szybko znaleźliśmy z nim wspólny język. Zdziwiłem się, że jest taki otwarty na nowe znajomości i nie ma żadnych zahamowań, ja tak nie potrafiłem. Fascynowała mnie ta jego bezpośredniość. Potem zaprowadził nas do pokoju Agaty, jego córki. No i tu dostaliśmy niezłego spięcia. Dziewczyna starsza od nas chyba o rok, ale jaka laska, wszystkim od razu zawróciła w głowie. Ona powitała nas bardzo serdecznie a kiedy każdy z nas dostał całusa w policzek, spiekliśmy niezłego raka. Popatrzyła na nas i roześmiała się, potem każdego zlustrowała od stóp do głów. Walnęła nam tekst o naszym zakłopotaniu i wtedy już nie potrafiliśmy wybełkotać nawet słowa. Wyszliśmy z pokoju Agaty i każdy wypuścił powietrze, nieźle dała nam popalić. Krzysiek oprowadził nas po wszystkich zakamarkach domu. Wiedzieliśmy już, gdzie wszystko jest, wróciliśmy do pokoju gościnnego. Wymieniliśmy wrażenia, oczywiście wszyscy byliśmy pod urokiem Agaty. Rozpakowaliśmy swoje rzeczy, walnęliśmy się na łóżka i nie mogliśmy uwierzyć w swoje szczęście. Po jakimś czasie usłyszeliśmy pukanie do drzwi. To był dla nas szok, przecież nikt do naszego pokoju w domu dziecka nie pukał. Kiedy powiedzieliśmy, wszyscy jednocześnie ”proszę”, wszedł Konrad.
- Co robicie? – zapytał.
- Na razie nic, dochodzimy do siebie, musimy jakoś się zaaklimatyzować – odpowiedział Michał.
- Macie ochotę trochę pograć na konsoli?, do kolacji jeszcze trochę czasu.
- Pewnie, że mamy ochotę i to jaką! – z zachwytem odpowiedział Andrzej.
- A może pomożemy przy kolacji a potem pogramy – stwierdził Michał.
- Świetny pomysł – zawtórowałem.
- Ale mama sama przygotowuje kolację – odrzekł zmieszany Konrad.
- No to jej pomożemy – odrzekł Michał.
Poszliśmy wszyscy razem na dół. W kuchni krzątała się Barbara. Na nasz widok nie mogła ukryć zdziwienia. Kiedy oznajmiliśmy jej, że chcemy pomóc, jej zdziwienie było jeszcze większe. Po chwili opanowała się.
- Dobra chłopaki, herbata do zrobienia, sałatka do pokrojenia, zastawa do rozłożenia, podzielcie się rolami i do roboty – dyrygowała zadowolona Basia.
Michał zabrał się za robienie sałatki, to, co on wyprawiał z tymi pomidorami i cebulą, było niesamowite. Basia patrzyła na niego z podziwem, ja też byłem pełen zachwytu, gdzie on się tego nauczył? Skończył i dał spróbować gospodyni domu. Była zachwycona smakiem potrawy. Kątem oka dojrzałem, że w drzwiach stał Krzysiek i bacznie nas obserwował, na jego twarzy dało się wyczuć minę zadowolenia i zaskoczenia tym, co wyprawiamy w tej kuchni. Przy kolacji Agata ponownie lustrowała każdego z nas, komplementowała sałatkę Michała. Kiedy brała do buzi pomidora parodiowała delikatnie orgazm. Cholera nie dziewczyna, widać było, że ma mocną osobowość. Nas onieśmielała całkowicie. Ona to wiedziała i bawiła się nami.
Po kolacji wylądowaliśmy w pokoju Konrada, gdzie do późnej nocy graliśmy w gry. Konrad jeszcze bardziej zbliżył się do nas a my do niego. Fajny z niego chłopak. Od rana w domu panowała już świąteczna atmosfera, o którą zadbała Barbara. Z salonu słychać było unoszące się po całym domu Kolendy odtwarzane na zestawie kina domowego. Nas czekało ubieranie choinki. Ile radości i emocji dostarczyło nam przybieranie tego bożonarodzeniowego drzewka. Nigdy nie ubierałem choinki i było to dla mnie coś niesamowitego, jeszcze do tego te Kolendy. Czułem, że się rozklejam, ale kiedy popatrzyłem na miny chłopaków dotarło do mnie, że oni też to bardzo mocno przeżywają. Gdy już ubraliśmy całe drzewko i włączyliśmy oświetlenie, a choinka rozbłysła magicznym blaskiem i refleksami bombek, w moich oczach pojawiły się łezki szczęścia. Stałem tak i patrzyłem w magię tego drzewka. Po chwili podeszli do mnie chłopacy, widziałem, że ich oczy też się szklą. Objęli mnie i razem staliśmy wpatrzeni w tą lśniącą choinkę. Potem pomagaliśmy w kuchni w przygotowaniu kolacji wigilijnej. Było dużo roboty nad zrobieniem tych wszystkich potraw. Jak tradycja każe musiało być ich dwanaście. Kiedy na dworze poszarzało Barbara wyrzuciła nas z kuchni i kazała się przygotować do uroczystej kolacji. Odstrzeliliśmy się w nasze najlepsze ciuchy i zeszliśmy do jadalni. Gdy zasiedliśmy do stołu Krzysiek zaczął wyciągać prezenty spod choinki. Kiedy on je tam powkładał nie wiadomo. Byłem podniecony, gdy wręczył mi prezent opakowany w świąteczny papier. Nie mogłem opanować wzruszenia. Jeszcze nigdy nie dostałem prezentu. Tak samo jak ja wzruszeni byli również chłopacy. Potem Barbara przystąpiła do dzielenia się opłatkiem, składaliśmy sobie życzenia a w moich oczach kręciła się łezka. Ile straciłem nie mając nigdy takich świąt. Byłem zagubiony i rozbity. Zajęliśmy się kolacją, więc moje emocje lekko opadły. Oczywiście Agata ponownie robiła sobie jaja z nas. Nie było to złośliwe a nawet dało się wyczuć nutkę erotyzmu w tym, co mówiła i jak się zachowywała wobec nas. Widziała jak poczerwieniliśmy, kiedy składała nam życzenia i cmokała każdego w policzek, bawiło ją to, a nas onieśmielało. Widząc, że jesteśmy trochę milczący przy kolacji, stwierdziła, że dzisiaj nawet zwierzęta przemawiają ludzkim głosem i zmusiła nas do najskrytszych wyznań i opowieści o sobie. Po kolacji rozpakowaliśmy swoje prezenty. Dostaliśmy markowe koszulki i słodycze. Patrzyłem na tą koszulkę i nie mogłem uwierzyć w to, co się dzieje. Bardzo byłem wzruszony i wdzięczny Krzyśkowi za jego bezinteresowną postawę, za to, że mogliśmy pierwszy raz spędzić święta, tak jak nigdy nie było nam dane je spędzać. Po kolacji odpoczywaliśmy w salonie na sofie oglądając telewizję. Jak się okazało to nie był koniec niespodzianek na dzisiaj. Barbara poinformowała nas, żebyśmy się ubierali, bo idziemy na pasterkę. Byłem zaskoczony i zdziwiony, wiedziałem, że w ten dzień jest jakaś msza w kościele, ale nigdy na takiej nie byłem. Wszyscy razem poszliśmy pieszo do kościoła, który był niedaleko. Bardzo wzruszyła mnie ta wieczorna msza, zwłaszcza w mojej pamięci pozostał jeden fragment Kolendy śpiewanej w kościele.
„W żłobie leży, któż przybieży kolędować małemu…”
Ten śpiew chóru i ludzi tam zgromadzonych, odbijał się po zakamarkach tego gotyckiego kościoła i sprawiał wrażenie jakby mnie unosił ponad ziemią. Wracaliśmy do domu nie rozmawiając ze sobą. Ten nastrój jakoś rozbił nas wszystkich, wprawił w nastrój kontemplacji.
Przed domem atmosferę rozładował Krzysiek, został trochę z tyłu i nagle śnieżką zaatakował Agatę. Wszyscy jakby otrząsnęli się z tego zamyślenia i rozgorzała wielka wojna na śnieżki. Barbara z Krzysztofem szybko uciekli do domu a my dalej toczyliśmy walkę. Była to wymiana ciosów bez ładu i składu. Wreszcie Michał z Andrzejem dobrali się w parę i zaatakowali Konrada z Tomkiem. Ja dostałem śnieżką bezpośrednio w czoło od Agaty. Próbowałem uciec, ale kiedy wykonałem szybki obrót, przewróciłem się na ten puch śnieżny. Dopadła mnie Agata i obsypała całego śniegiem. Śmialiśmy się wszyscy, oni też zaczęli przysypywać mnie śniegiem. Cały znalazłem się pod tym puchem. Wydostałem się z niego, usiadłem, ale nic nie widziałem i plułem, bo śnieg wchodził mi do ust.
- Kurwa nic nie widzę – wydarłem się.
Pochyliła się nade mną Agata i delikatnie swoimi ciepłymi paluszkami wyciągniętymi z rękawiczek oczyszczała mi twarz i okolice oczu ze śniegu. Na policzkach już nie było białego puchu jednak ona dalej czule paluszkami gładziła mnie po nich. Odczułem to ciepło i przeszedł mnie dreszcz podniecenia. Teraz wszyscy zaatakowali Agatę, która uciekła do domu. Pozostaliśmy na polu boju sami, więc chwilę jeszcze porzucaliśmy się śnieżkami i przemoczeni wróciliśmy do domu. Barbara zrobiła nam herbaty z rumem, która pachniała niesamowicie. Szybko poszliśmy na górę przebrać się i zeszliśmy na ten aromatyczny gorący napój. Herbatka z rumem rozgrzała nas. Gospodyni domu do herbatki przygotowała kanapki, które zjedliśmy z wielkim apetytem. Poszliśmy do swojego pokoju, bo zmęczenie dawało się nam we znaki. Szybko położyliśmy się do łóżek, nikt nie miał już ochoty na rozmowy, każdy chciał spać. Wtuliłem się w Tomka i po woli zasypiałem. Czułem jak jego penis prężył się między moimi pośladkami, było to bardzo miłe uczucie. Działaliśmy na siebie mocno podniecająco. On złapał mnie za mojego, mocno stojącego i tak zasnęliśmy.
Dalsze świąteczne dni upływały nam w tej wspaniałej rodzinnej atmosferze. Coraz lepiej układały się nasze relacje z Agatą, zauważyłem, że ona bardzo mnie lubi. Z Konradem to już była taka sztama, jakbyśmy od dawna byli przyjaciółmi. Święta mają to do siebie, że się kończą i te również skończyły się szybko, ale atmosfera w domu nie skończyła się, dalej była wspaniała i niepowtarzalna. Krzysztof miał urlop, więc był z nami cały dzień. Barbara pracowała a my zawładnęliśmy jej kuchnią. Kiedy wracała z pracy była po prostu szczęśliwa i nie kryła zaskoczenia, czekał na nią gorący obiad, który my przygotowaliśmy. Krzysiu zorganizował nam te kilka dni, które pozostały do sylwestra w sposób wyśmienity. Byliśmy kilka razy na basenie. Pierwszy raz powstał mały problem, bo my przebraliśmy się bez żadnego zażenowania, nawet Konrad czuł się w naszym towarzystwie luźno i nie miał problemu z przebraniem kąpielówek. Natomiast wielki problem miał z tym pierwszy raz Krzysiek. Biedak nie wiedział jak ma się zachować, kiedy staliśmy nago ubierając kąpielówki. Miał zawstydzoną minę i błądził oczami po ścianach przebieralni. Wreszcie po chwili zachował się jak prawdziwy facet, po prostu ściągnął swoje slipki i założył kąpielówki. Zaprezentował się nam w pełni a my kątem oka podziwialiśmy jego ładne kształty, no i tego penisa, bardzo ładnego leniwie zwisającego. Muszę przyznać, że był nieźle obdarzony, Chyba bardziej krępował się Konrada niż nas, w końcu to był jego syn. Zauważyłem, że Konrad go też zlustrował dyskretnie. Basen zachwycał mnie, polubiłem tą formę spędzania czasu. Jeszcze bardziej zachwyciła mnie wizyta w teatrze. Był to dla mnie szok, taka bezpośrednia relacja z aktorami grającymi na scenie. Czegoś takiego nigdy nie uświadczyłem. Po spektaklu nie mogłem dojść do siebie. Chciałem rzucić się na Krzysztofa, żeby mu za to doznanie podziękować. Najbardziej zszokowała nas Agata. Uzgodniła z ojcem, że zabierze nas na najlepszą dyskotekę w mieście. Wrażenia były niesamowite, chociaż trochę popsuły je moje umiejętności, no tak ja po prostu nie umiałem tańczyć. Agata dostrzegła to i przełamała mój opór na parkiecie. Uczyła mnie tańczyć. Powiem, że nawet mi to dobrze szło, co ona również potwierdzała. Chłopacy jakoś sobie radzili i bawili się wesoło. Tych wrażeń było tak dużo każdego dnia, że nie mieliśmy się kiedy nudzić. Ale przed nami było największe wrażenie, Sylwester.
Agata zawładnęła praktycznie całą organizacją imprezy. Krzysiek poprosił nas na bok.
- Chłopacy, Agata organizuje imprezę sylwestrową, przyjdą jej koleżanki, będzie też Konrad. Co najistotniejsze będzie alkohol. Wolno wam pić. Ale myślę, że jesteście na tyle dorośli, że będziecie mieć umiar w piciu i zachowaniu. My z Barbarą idziemy na Sylwestra do lokalu, więc liczę, że zachowacie się tak jak dotychczas i będę mógł być z was dumny tak jak jestem dumny do tej pory – powiedział Krzysztof.
- Postaramy się, żeby był pan z nas dumny – odpowiedział Michał.
- Jak miałeś się zwracać w domu do mnie? – z uśmiechem zapytał Krzysztof.
- No tak sorry – zmieszał się Michał.
- Nie mamy problemu z piciem – stwierdził Tomek.
- Wiem i dlatego pozwalam wam pić na imprezie – odrzekł Krzysztof.
- Nie zawiedziesz się na nas – przekonywująco powiedział Andrzej.
Podszedł do nas Konrad, zaciekawiony naszą konwersacją na boku.
- Co jest? – zapytał wesoło.
- Nic ustalamy tylko pewne zasady – odpowiedział Krzysztof.
- No tak, pewnie ich ustawiasz na Sylwka – zaśmiał się z przekąsem Konrad.
- Daj spokój – oburzył się Krzysztof.
- Dobra będziemy się dobrze bawić nie musisz się martwić – stwierdził Konrad.
Skończyliśmy rozmowę, bo Agata nas już wołała. Rozdała zadania dla każdego. Mi przypadło nadmuchanie i rozwieszenie balonów w salonie. Przystąpiłem ochoczo do roboty. Po napełnieniu dużej ilości balonów byłem nieźle wypompowany tym pompowaniem. Agata przelatując jak burza przez salon zatrzymała się na chwilę i spojrzała na mnie.
- Co tak spękałeś – zadrwiła.
- Nadmuchaj tyle, zobaczymy jak ty będziesz się czuła – stwierdziłem z przekąsem.
- No masz słabą kondycję, za mało się całujesz – odpowiedziała rozbawiona.
Ja oczywiście spiekłem niezłego raka, co zauważyła od razu.
- Ślicznie się czerwienisz, uwielbiam to – stwierdziła zalotnie.
No tym tekstem załatwiła mnie nieźle, nie wiedziałem, co odpowiedzieć i gdzie schować oczy, moja twarz poczerwieniła się jeszcze mocniej. Cholerna dziewczyna, ale kochana.
Salon po woli zmieniał się w piękną salę balową. Tomek z Michałem poprzestawiali meble zgodnie z zaleceniami Agaty. Konrad przygotowywał utwory muzyczne, co chwilę puszczając ładne skoczne kawałki bardzo głośno. Andrzej z Michałem wrócili ze sklepu z siatkami pełnymi butelek z alkoholem i napojami. Krzysztof , który był w kuchni zrobił zdziwioną minę.
- Nie za dużo tego – stwierdził zaskoczony.
- Zgodnie z listą, jaką dała nam Agata – odpowiedział Michał.
W tej chwili do kuchni wpadła Agata, popatrzyła na ojca i na nas.
- No, co jest? – zapytała.
- Nie za dużo tego? – spytał Krzysztof.
- Ojciec nie przeginaj, nie będziemy siedzieć o suchym pysku – odpowiedziała złośliwie.
- No OK, nie ma tematu – odrzekł Krzysztof.
- Powkładajcie to wszystko do lodówki – zadecydowała i poleciała dalej.
Michał z Andrzejem zostali w kuchni i zajęli się przygotowaniem zimnych przekąsek. Widziałem przez drzwi jak szaleją z tymi potrawami, przy tym przekomarzali się o ilości przypraw, jakie należy dodać. Agata, co chwilę wpadała do nich i próbowała te specjały. Widziałem jak komplementowała ich za każdym razem. Zbliżało się już popołudnie w domu wszystko przygotowane było na przyjęcie gości i zabawę sylwestrową. Poszliśmy na górę przygotować się do imprezy. Zrzuciliśmy z siebie ciuchy i w slipkach przepychaliśmy się do łazienki. W końcu stwierdziliśmy, że nie będziemy korzystać z niej pojedynczo, bo za długo czasu to zajmie. Otworzyliśmy drzwi szeroko i wszyscy weszliśmy do środka. Dołączył do nas Konrad. Trochę się speszył, kiedy w łazience rozebraliśmy się do naga i po kolei braliśmy natrysk, goliliśmy się nad umywalką, przygotowywaliśmy fryzurki. Trochę był speszony, ale widząc, że my się nie przejmujemy swoją nagością też zdjął swoje bokserki i przygotowywał się do imprezki. Zlustrowałem go bardzo dokładnie praktycznie ocieraliśmy się o siebie. Miał ładnego penisa, widać, że coś z ojca odziedziczył. W pewnym momencie w drzwiach stanęła Agata. Zamarliśmy, chcieliśmy schować nasze jajka w dłonie, ale jakoś tak nas sparaliżowało, że staliśmy jak słupy soli.
- No tak widzę, że nie mam, co liczyć na tą łazienkę, idę na dół – stwierdziła wesoło.
Przy tym zlustrowała nas bardzo dokładnie, zwłaszcza nasze przyrodzenia. Uśmiechnęła się zalotnie i poszła na dół. Konrad dał nam swoją wodę toaletową. Byliśmy już odwaleni i gotowi na sylwestrowe szaleństwo. W pokoju ubraliśmy się i zeszliśmy na dół.
Na dworze już zrobiło się ciemno. Krzysiu z Basią ubrani jak na przyjęcie do prezydenta czekali na taksówkę. Przy wyjściu Krzysiek mrugnął do nas porozumiewawczo, a my doskonale wiedzieliśmy, co chce nam przekazać. Uśmiechnęliśmy się do niego, dając znać, że rozumiemy i będziemy grzeczni.
Oczekiwaliśmy z niecierpliwością na gości, których zaprosiła Agata.
Dotarło teraz do mnie, że przyjdą nasi rówieśnicy, których nie znam, nie wiem czy w ich towarzystwie będę się dobrze czuł. Chyba nie było to tylko moje odczucie, bo po minach chłopaków dało się zauważyć, że myślą o tym samym. Przynajmniej ja nie byłem duszą towarzystwa i raczej stroniłem od obcych. Chłopaków znałem i polubiłem a tu mają być zupełnie obce osoby, z którymi przyjdzie mi się bawić. Nie wiem jak to będzie. No i jeszcze to co mnie dołowało, ja nie umiałem tańczyć, to czego mnie nauczyła Agata to za mało, żeby być mistrzem parkietu. W końcu jednak uśmiechnąłem się do siebie myśląc o mojej dewizie, którą uwielbiałem wzorem hrabiego Fredry, „ niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgodzić trzeba”. Poczułem się trochę bardziej odprężony. W tej chwili rozległ się dzwonek domofonu, to pierwszy gość tej imprezy. Okazało się, że to nie jeden gość a pięciu. Trzy dziewczyny, Karolina, Anka, Gosia i dwóch chłopaków, Damian i Robert. Zlustrowałem całą piątkę, kiedy Agata przedstawiała nas sobie. Dziewczyny bardzo Łądne, w niezłych ciuchach i podniecająco wyperfumowane. Gosia Bardzo mi się spodobała, była tak miła i roztaczała wokół siebie aurę przyjazną. Damian i Robert to koledzy Agaty z klasy. Przeciętne chłopaki, ale widać było, że niezłe wesołki. Po chwili domofon odezwał się ponownie. Tym razem były to koleżanki Agaty, dwie Magdy, jedna blondynka druga szatynka, Bożenka, Ewelina i Kaśka. To byli już wszyscy goście zaproszeni na tą imprezę. Agata podała wszystkim drinka a Konrad włączył muzykę. Rozpoczęła się zabawa a drink przełamywał pierwsze lody. Podeszła do mnie Agata.
- Może zatańczymy? – zapytała cicho.
- Nie, boje się, przecież wiesz, że nie umiem tańczyć – odrzekłem przerażony.
Pociągnęła mnie za rękę i złapała za biodra, zaczęliśmy ruszać się w rytm muzyki. Byłem spięty i sztywny jak betonowy słup. Ona szepnęła mi żebym się odprężył i wczuł się w rytm muzyki. Po woli moje spięcie uchodziło, Agata dobrze mną prowadziła. Jej luz udzielał się mojemu ciału. Moje ruchy stawały się bardziej płynne i rytmiczne. Widziałem, że dołączyli do nas inni i tak zapełnił się ten nasz prowizoryczny parkiet w salonie. Coraz bardziej czułem jej ciepło i cudowny zapach jej ciała, który mnie oszałamiał. Zdawałem sobie sprawę, że taniec wychodzi mi coraz lepiej, dzięki Agacie. Po skończonym tańcu zamoczyłem usta w drinku. Podszedł do mnie Tomek.
- Nieźle kleiliście się do siebie – powiedział.
- Bez jaj tylko tańczyliśmy – stwierdziłem obojętnie.
Zastanawiałem się czy z jego strony był to zarzut?, Czy zazdrość?, Czy po prostu stwierdzenie. Nie mogłem tego rozszyfrować, nie przejmowałem się tym, zabawa rozkręcała się na dobre.


Koniec części szóstej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bimax45 dnia Pon 22:01, 28 Paź 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Analog2
Wyjadacz



Dołączył: 02 Lut 2013
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy

PostWysłany: Śro 0:57, 28 Sie 2013    Temat postu:

Rozwaliło mnie to, jak Agata staneła w przejściu od łazienki.. Mistrzowskie, nie mogłem powstrzymać śmiechu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pitrek04
Adept



Dołączył: 22 Kwi 2009
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 4:10, 28 Sie 2013    Temat postu:

Dawno nie czytałem czegoś tak genialnego. Wszystkie części czyta się za jednym razem,jedna po drugiej Smile
Oby tak dalej- nie mogę się doczekać kolejnej cześci... Wink (1)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Analog2
Wyjadacz



Dołączył: 02 Lut 2013
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy

PostWysłany: Pią 1:37, 30 Sie 2013    Temat postu:

Czekam na kolejną cześć! Zdecydowanie za długo Tongue out (1)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wojtekw1981
Debiutant



Dołączył: 08 Kwi 2013
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 11:15, 30 Sie 2013    Temat postu:

Wiem że to musi potrwać ale nie mogę się już doczekać kolejnej części. Wspaniałe opowiadanie-przeczytałem je wczoraj w całości i z niecierpliwością czekam na kontynuację. Proszę nie daj nam czekać zbyt długo.!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bimax45
Wyjadacz



Dołączył: 13 Lis 2012
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Skąd: Stare i ładne

PostWysłany: Pią 19:51, 30 Sie 2013    Temat postu:

Część poprawiona

Bidul. cz. 7.

Drinki serwowane przez Konrada coraz bardziej rozweselały imprezę. Poznałem się ze wszystkimi, po godzinie gadaliśmy już jak starzy znajomi. Okazało się, że Damian i Robert są bardzo fajnymi chłopakami, zwłaszcza Robert był duszą towarzystwa. Miał niesamowity dar ripostowania na każdą wypowiedź i robił to tak zabawnie, że boki można było zrywać. Tańce wychodziły mi coraz lepiej. Zauważyłem, że tańczę tylko z Agatą, a żadna z dziewczyn nie zbliżyła się nawet do mnie, kiedy tańczyłem sam. Zrozumiałem, że przez swoje zachowanie w stosunku do mojej osoby Agata dała wszystkim do zrozumienia, że jestem tylko jej. Chyba odpowiadała mi taka opcja. Ona mi się podobała a jednocześnie onieśmielała, miała duży wpływ na mnie. Może to było pierwsze zakochanie, nie wiem, ale podniecała mnie i czułem się przy niej dobrze. Podziwiałem wyczyny Michała, do którego bardzo mocno przylgnęła Anka, blondynka. Ich tańce były coraz bardziej erotyczne, a na jego spodniach dało się zauważyć mocniejsze wybrzuszenie. Andrzej też nie próżnował, widziałem jak tuliła się do niego Gosia, która mnie również się bardzo podobała. Na Tomka uparła się Kaśka, ale on chyba nie był nią zainteresowany, przynajmniej sprawiał takie wrażenie. Kolejna przerwa w tańcach i kolejny drink, przyznam, że szumiało już mi w głowie. Postanowiłem trochę zjeść, żeby zniwelować, choć minimalnie działanie alkoholu. Z prawdziwą przyjemnością połykałem te zimne zakąski zrobione przez Michała. Pomyślałem wtedy, że on jest cholernie zdolnym chłopakiem. Towarzystwo moim przykładem również zrobiło sobie przerwę w tańcach i dopadło się do jedzenia. Byli zachwyceni smakiem, spostrzegłem, jak Michała rozpierała duma z tego powodu. Zaczęły się kawały i wesołe opowieści. Robert rozbawiał całe towarzystwo swoimi dowcipami, opowiadanymi z taką gracją, że wszyscy pokładali się ze śmiechu. Anka siedziała już Michałowi na kolanach a ich ręce, co chwilę błądziły w zakamarkach obu ciał. Widziałem jak namiętnie całowali się, domyślałem się, że za chwilę gdzieś znikną. Kaśka przylgnęła do Tomka i nie opuszczała go nawet na krok, dało się zauważyć, że on chyba uległ jej urokowi, bo faktycznie była bardzo fajną dziewczyną. Po tym długim odpoczynku i konsumpcji zabawa nabierała tempa. O północy wystrzeliły korki od szampana. Składaliśmy sobie życzenia noworoczne. Agata wprawiła mnie w osłupienie, poczekała na koniec i kiedy wszyscy po złożeniu sobie życzeń, wybiegli na dwór puszczać sztuczne ognie i podziwiać jak inni strzelają, ona podeszła do mnie ze swoją lampką szampana i złożyła mi życzenia. Wypowiadała je w tak seksowny sposób, który mnie zniewalał, byłem kompletnie zauroczony. Nie miało dla mnie znaczenia, co mówi, tylko jak to mówi. Kiedy skończyła pocałowała mnie w usta a ja ten jej pocałunek odwzajemniłem jeszcze mocniej. Nasze języki rozpoczęły podniecającą walkę. Mocno do siebie przywarliśmy, poczułem jej piersi na swojej klacie. Byłem mocno podniecony, co ona doskonale czuła. Jej biodra zaczęły delikatnie się kołysać i drażnić mojego lwa, który prężył się w spodniach, niczym w klatce. Moje dłonie dotykały jej najintymniejszych zakamarków ciała, była bardzo podniecona. Objęła mnie za szyję i dalej całowaliśmy się a ja delikatnie masowałem jej pośladki. Po dłuższej chwili oderwaliśmy się od siebie. Agata złapała mnie za rękę i wybiegliśmy na dwór, po drodze w korytarzu łapiąc nasze kurtki. Podziwialiśmy ten pokaz sztucznych ogni wybuchających, co chwilę z różnych stron, stojąc przytuleni do siebie. Ona pieściła moje pośladki mając ręce wyciągnięte do tyłu a ja bawiłem się jej piersiami pod kurtką. Wróciliśmy do domu i zabawa trwała w najlepsze. Większość towarzystwa była już nieźle wstawiona, ale żadnych ekscesów nie było. Chociaż tego tak na pewno nie wiem, bo Michał z Anką, co chwilę znikali. Ale była to krótka nieobecność, więc chyba do niczego nie doszło.. Tomek uległ całkowicie Kaśce, w rogu na sofie lizali się namiętnie. Kiedy na dworze zaczęło świtać goście po woli opuszczali imprezę. Agata proponowała drzemkę w salonie, ale wszyscy zdecydowali się pojechać zamówionymi taksówkami do swoich domów. Ostatnia wyszła Gosia i Kaśka. Po ich wyjściu w salonie zostaliśmy tylko z Agatą. Ona zabrała się za porządkowanie po imprezie. Chłopacy gdzieś zniknęli, ja z trudem podniosłem się z sofy i zacząłem pomagać Agacie. Za którymś razem zderzyliśmy się w przejściu do kuchni. Zatoczyłem się, bo alkohol nieźle szalał w mojej głowie.
- Piotrek idź spać – wyszeptała czule.
Przytuliła mnie i ponownie nasze usta złączyły się w szalonym pocałunku.
Oderwaliśmy się od siebie a mi jeszcze mocniej zakręciło się w głowie.
- Idę do łóżka – wybąkałem.
Pogładziła mnie po głowie i cmoknęła mnie w policzek. Z trudem dotarłem na górę. W pokoju na swoich łóżkach spali chłopacy, widziałem, że są nieźle sfilcowani. Odór alkoholu unosił się w całym pomieszczeniu. Szybko rozebrałem się i wślizgnąłem do Tomka. Przytuliłem się do niego, chciałem już spać. Trochę się męczyłem, bo helikopter w mojej głowie nie pozwalał mi zasnąć, po dłuższej chwili udało mi się, spałem snem kamiennym.
Poranek Nowego Roku powitał nas kacem gigantem. Czułem się jak przepuszczony przez magiel. Wszystko się we mnie kotłowało. Wstaliśmy po południu. Basia przygotowała dla każdego gorący barszczyk, który postawił nas trochę na nogi. Dzień upłyną nam na odpoczynku i cywaniu, wszystkich nas męczył kac gigant. Pomimo kiepskiego samopoczucia, impreza była bardzo fajna i chyba wszyscy byliśmy z niej bardzo zadowoleni. Widziałem po minie Krzyśka, że nie zawiódł się na nas, mieszkanie nie było zdemolowane, my w miarę dobrej kondycji. Chyba liczył na takie zakończenie tej sylwestrowej zabawy. W każdym razie nie zawiedliśmy jego zaufania.
Następnego dnia przyszedł czas na pożegnanie się i powrót do domu dziecka. Z nieukrywanym żalem żegnałem się z domownikami. Widziałem, że gospodarze też mocno przeżywali ten dzień. Agata była szczególnie niezadowolona z naszego powrotu do domu dziecka. Szepnęła mi do ucha.
- Spotkamy się jeszcze?
- Bardzo chętnie jak tylko będzie możliwość – cicho odpowiedziałem.
Konrad też nie miał najweselszej miny, bardzo się z nim zżyliśmy przez te parę dni. Chyba brakowało mu kumpla takiego od serca, ale to fajny chłopak, więc na pewno znajdzie sobie szczerego przyjaciela.
Z rozrzewnieniem spojrzałem na nasz pokój, przez ponad tydzień zapomniałem jak wygląda. Nie gadaliśmy za dużo, nasza kondycja była jeszcze kiepska. Po kolacji nie mieliśmy na nic ochoty. Posiedzieliśmy w pokoju i poszliśmy się kąpać. Mieliśmy zamiar iść wcześniej spać. Gorąca, długa kąpiel lekko nas pobudziła. Przynajmniej mnie odechciało się spać. Stojąc w piżamie w łazience powiedziałem do Tomka.
- Nie chce mi się jeszcze spać idę na telewizję, idziesz ze mną?
- Idę, mnie też się odechciało spać – odpowiedział.
- Mam ochotę na gorącą herbatę, pójdę do kuchni zrobić, ktoś chce? – zapytałem.
- Co jeszcze cię suszy? – roześmiał się Andrzej.
- Ja nie chcę – odrzekł Michał.
- Ja też nie chcę – powiedział Andrzej.
- A ja się napiję – stwierdził Tomek.
- Przyniosę do sali telewizyjnej – odpowiedziałem i poszedłem do kuchni.
Siedzieliśmy oglądając jakiś film, popijaliśmy gorącą herbatę.
- Wiesz co, mam w swoim biurku ciastka, przyniosę – odezwał się Tomek.
- Ja pójdę, dobrze mi zrobi ruch – stwierdziłem ze śmiechem.
Wszedłem do pokoju, chciałem zapalić światło, gdy usłyszałem głos Michała.
- Nie zapalaj światła!
- Muszę, jak mam znaleźć ciastka – wyrzuciłem z siebie szybko.
- Dobra to zapal, ale szybko weź i zgaś – powiedział Michał.
Zapaliłem światło i stanąłem jak wryty. To co zobaczyłem mnie zmroziło i podnieciło.
Michał na kolanach trzymał Andrzeja, który w pozycji pieska przywarł swoim tyłkiem do jego podbrzusza. Domyśliłem się od razu, że są połączeni. Po prostu się pieprzyli. Stałem tak chwilę wpatrzony w nich.
- Piotrek bierz ciastka i zmykaj, no chyba, że chcesz się przyłączyć, no i morda w kubeł, zrozumiano – syknął Michał.
Szybko wyciągnąłem paczkę ciastek z biurka Tomka i skierowałem się do wyjścia.
- No poczęstuj tym ciachem – powiedział Andrzej unosząc głowę.
Podszedłem do nich, byłem mocno zażenowany a jednocześnie podniecony. Widok był wspaniały, to nie to samo, co ogląda się pornosa na ekranie telewizora. Tu dwa nagie spocone ciała złączone ze sobą w miłosnej ekstazie. Do tego jeszcze zapach tych ciał, nie mogłem powstrzymać emocji. Wzięli po ciastku a ja nie mogłem napatrzeć się na ich złączone ciała.
- Pycha – stwierdził Michał.
W tym momencie wykonał ruch biodrami do przodu a Andrzej aż się wyprężył w górę, wydając z siebie głos podniecenia.
- Piotrek spadaj, już ci stoi, zaraz się tu zlejesz – roześmiał się Andrzej.
- Zgaś światło – wyszeptał Michał i rozpoczął ruchy bioder, co sprawiało, że Andrzej wił się pod nim niczym wąż. Jego jęki świadczyły, że jest mu dobrze. Bardzo podniecił mnie ten widok. Nie mogłem opanować swoich zmysłów, które już szalały powodując szybsze krążenie. Wyszedłem i w szoku poszedłem do Tomka.
Zauważył, że coś jest nie tak. Pochylił się nade mną i zapytał.
- Co się stało?
- Michał z Andrzejem się pieprzą – powiedziałem cicho.
- No to co, przecież ponad tydzień nawet nie walili, to ich roznosi – odrzekł ze śmiechem.
- Zaskoczył mnie ten widok – cicho powiedziałem.
- A może chcesz też tak spróbować? – przekornie spytał.
Nie odpowiedziałem nic. Chyba chciałem tak spróbować. Ten widok podniecał mnie strasznie i cały czas przewijał się przed moimi oczami. Nie mogłem skoncentrować się na filmie, widziałem tylko Michała z Andrzejem. Po dłuższej chwili zapytałem Tomka.
- Ale przecież on z tą Anką tak wywijał, widziałem jak mu stawał, więc jak to jest?
- Michał jest Bi tak jak Andrzej, mogą zejść z laski i wejść na chłopaka – wyjaśnił Tomek.
- A ty jesteś Bi? – spytałem cicho.
- Sam nie wiem, chyba jestem gejem – odrzekł patrząc mi w oczy.
- Przecież widziałem jak lizałeś się z Gośką – stwierdziłem.
- No to co, nawet fajna była więc się z nią lizałem, a pewnie do łóżka też bym z nią poszedł, bo mnie podnieciła i to ostro – wyjaśnił mi cicho.
- No mało już brakowało – zaśmiałem się.
- A ty? – czule zapytał Tomek.
- Ja… nie wiem, nie potrafię na to odpowiedzieć – stwierdziłem zażenowany.
Tak naprawdę to nie wiedziałem. Z Tomkiem pozwalałem sobie na różne rzeczy, ale to był Tomek, czy mógłbym to samo robić z innym chłopakiem? Chyba nie, zresztą nie wiem. Miałem szum w głowie, nie mogłem uporządkować myśli. Jednocześnie Tomek zadał mi proste pytanie, na które nie byłem w stanie udzielić prostej odpowiedzi. Zawsze wydawało mi się, że jestem chłopakiem, który ugania się za spódniczkami. Kiedy spotkałem Tomka wszystko się zmieniło. Chociaż tego też nie jestem pewien. Agata mnie podniecała, jej ciało działało na moje zmysły bardzo mocno. Kiedy zbliżała się do mnie i czułem jej zapach w mojej głowie wybuchał wulkan. Ale przecież to samo miałem, kiedy był przy mnie Tomek. Kiedy przytulałem się do niego czułem się jak w siódmym niebie. Więc jak mam odpowiedzieć na to proste pytanie. Nie potrafiłem znaleźć prostej odpowiedzi. Zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę to nie wiem, kim jestem. Stanie w rozkroku nie może trwać wiecznie, przecież w końcu muszę się jakoś określić. W tej chwili określałem się po stronie Tomka, ale byłem świadom tego, że jest to określenie tymczasowe, bo nie mam żadnego doświadczenia. Ja po prostu byłem jeszcze prawiczkiem i bardzo mi to ciążyło.
Położyłem głowę na jego ramieniu a on przytulił mnie mocno do siebie. Siedzieliśmy jeszcze tak przytuleni do końca filmu. Po zakończeniu poszliśmy do pokoju. Michał z Andrzejem już spali, razem. Widać było, że są nadzy. Tomek zdjął bokserki i położył się pod kołdrę, ja chwilę ociągałem się, w końcu zdjąłem piżamę i wślizgnąłem się do niego. Kiedy wtuliłem się w jego ciało wyczułem, że jest mocno podniecony. Chyba byłem gotowy zrobić ten następny krok. Tak mi się przynajmniej wydawało, bo pewności takiej na bank to mi brakowało. Czy była to bardziej żądza czy świadomy wybór? Postanowiłem poddać się tej chwili, złapałem go za pośladki i mocno przyciągnąłem do siebie. On zrozumiał ten mój ruch. Poczułem jego gorące i wilgotne usta na mojej szyi. Przeszedł mnie dreszcz. Zacząłem głaskać jego pośladki i czułem jak jego penis wyprężał się wchodząc pomiędzy moje uda. Nie panowałem już nad sobą. Po chwili przewrócił mnie na plecy, sam uniósł się i przekręcił głową do mojego podbrzusza. Kiedy całował mnie po pępku dostawałem już drgawek. Trochę łaskotały mnie te jego słodkie wargi, ale bardziej podniecał mnie każdy ich dotyk. Jak przyciągnąłem jego pośladki i w tym momencie na mojej twarzy wylądował jego sterczący penis i ładne kuliste jajeczka. Nie czekałem na nic zacząłem ssać penisa i pieścić te jego klejnoty. Mój penis znalazł się w jego ustach. Tomek zaczął delikatnie ruszać biodrami opuszczając je w dół, Jego penis wchodził teraz głęboko w moje gardło, nie umiałem sobie z tym poradzić. Było to bardzo podniecające, ale nie mając doświadczenia po prostu zacząłem się dusić. Z ledwością wysunąłem go ze swoich ust, złapałem powietrza, zakaszlałem. Podjąłem po chwili kolejną próbę, bo nie mogłem patrzeć jak tak sobie pulsuje a ja nie mam go w ustach. Poczułem jak Tomek swoim językiem schodzi poniżej moich jajek, wygięło mną trochę. A kiedy doszedł do mojej dziurki i wdarł się do niej tym mokrym i gorącym językiem, wszystkie moje mięśnie napięły się maksymalnie, przeszły mnie mocne dreszcze i nie zważając na nic, wykrzyknąłem.
- O kur….wa.
On to robił dalej, coraz mocniej we mnie wchodził, ja dyszałem, moje dłonie wpiły się w jego pośladki, przyciągnąłem je mocno do siebie i wtuliłem swoją twarz w jego jajka. Sapałem jak stara lokomotywa, ale czegoś takiego jeszcze nie znałem i nie mogłem opanować swojego ciała, które drżało jak osika na wietrze i swojego oddechu. Usłyszałem, że na łóżku obok nastąpiło poruszenie. Chyba obudziliśmy Michała i Andrzeja.
- Piotruś cnotę tracisz? – wesoło zapytał Andrzej.
- Zajmijcie się sobą nie przeszkadzajcie – odburknął Tomek.
Ja nie potrafiłem odpowiedzieć, nie byłem w stanie wydać z siebie żadnej głoski, nic oprócz spazmów podniecenia. Mój penis pulsował i zlewał się ogromną ilością śluzu. Ja dalej mocno tuliłem jego pośladki i przywierałem do jego jajek. Tomek przestał, podniósł się i usiadł na mnie. Mój kutas znalazł się w jego rowku, a on delikatnie biodrami przesuwał się po nim. Myślałem, że zwariuję, nie mogłem już wytrzymać. Nie docierało do mnie, że na łóżku obok, też słychać było jęki. W pewnym momencie Tomek uniósł swoje biodra, ręką złapał mojego pena i przyłożył do swojej dziurki. Poczułem jak wdzieram się w niego. Odchylił głowę do tyłu, widziałem, że targał nim ból. Ale on sam parł ku dołowi swoimi biodrami a ja zagłębiałem się w nim coraz bardziej. Poczułem gorąco otaczające mojego penisa, Jak mi było dobrze, odpływałem ze szczęścia. Oparł się swoimi dłońmi na mojej klacie. Poczułem jak jego pośladki sklejają się z moimi pachwinami, wszedłem w niego cały. On zastygł na chwilę nieruchomo a ja odczułem jak jego gorące wnętrze ściska mnie i ustępuje, robiąc miejsce dla mojego kutaska. Tomek tak cudownie mruczał, co jeszcze bardziej podniecało moje zmysły. Chwilę odpoczywał a potem opuścił głowę na dół spojrzał w moje oczy i zaczął wolne ruchy biodrami w górę i dół. Widziałem w tych jego słodkich oczach, pełnię szczęścia, które mnie również się udzieliło. Te jego ruchy sprawiały mi tyle satysfakcji, że mruczałem razem z nim. Kiedy zaczął wykonywać ruchy na boki i w górę, po prostu zacząłem odpływać. Moje mięśnie zaczęły się napinać, oddech stawał się bardzo szybki tak jak i jego. To było już nie do wytrzymania. Uniosłem lekko biodra w górę, moje mięśnie się spięły a ja poczułem jak strzelam w jego wnętrzu, wydając przy tym odgłosy podobne do wycia. Tomek w tym samym momencie wydał z siebie okrzyk radości i poczułem jak zlewa mi klatę swoją spermą. Opadł na mnie i nasze ciała skleiły się jego nasieniem. Jego usta wpiły się w moje, całowaliśmy się jak wariaci, jakbyśmy nie widzieli się rok czasu. Nie uniósł swoich bioder i mój mały w dalszym ciągu był w nim, na dodatek chyba chciał jeszcze, bo dalej stał sztywno. Nasze usta rozłączyły się i jego głowa przytuliła się do mojej, czułem muśnięcia warg na szyi. Po woli uspakajałem swój oddech, z trudem łapałem powietrze. To było coś niesamowitego, totalny odjazd. Wszystkie moje mięśnie rozluźniły się tak mocno, że nie potrafiłem wykonać żadnego ruchu. Jedyne, co udało mi się zrobić to opleść ramionami jego szyję i trzymać mocno przyciskając do siebie. Pomimo totalnego rozluźnienia mój mały dalej stał twardo i nie wychodził z Tomka, który nie miał ochoty go wypuścić. Dotarły teraz do mnie wyraźne odgłosy z łóżka obok. Dało się słyszeć, że Michał z Andrzejem też kończyli. Nawet nie wiem, kto kogo, było to dla mnie bez znaczenia. Ja miałem w objęciach Tomka i nie chciałem go puścić. Tak jak on nie chciał, żebym wyszedł z niego.
- Kurwa Michał wyruchałeś mnie za wszystkie czasy – dało się słyszeć głos Andrzeja.
- Michał idź zrób herbatę, bo język stoi mi kołkiem – poprosił Tomek, unosząc głowę.
- A sam nie możesz iść? – odparł Michał.
- Nie mogę, Piotruś mnie jeszcze trzyma na swoim słodkim kutasku – wesoło odrzekł Tomek.
Dało się słyszeć ciche chichoty ich obu.
- Andrzej idź zrób, co – przekomarzał się Michał.
- Wal się załadowałeś mi tyle spermy, że po udach mi cieknie – obruszył się Andrzej.
- Dobra idę sam – stwierdził leniwie Michał.
- A ja się idę umyć – powiedział Andrzej.
Kiedy wyszli, Tomek oparł się na swoich ramionach, spojrzał na mnie z uśmiechem.
- Ty też mnie nieźle wypełniłeś – czule wyszeptał.
- Bo mi było tak dobrze, że nie dałem rady wyskoczyć – wysapałem.
- A ja nie chciałem, żebyś wyskakiwał – odrzekł i cmoknął moje wargi.
Patrzył się na mnie czule a jego wnętrze zaczęło wykonywać delikatne skurcze, które doprowadzały mnie do szału. Jakiego powera dostałem, złapałem go za biodra i podbijałem coraz mocniej. On wyprostował się i zaczął mocno pojękiwać. Penis Tomka prężył się nad moim pępkiem. Moje ruchy były coraz szybsze, dające mi ponowny odlot, Po chwili poczułem gorącą spermę na swojej klacie. Tomek dyszał bardzo mocno a ja wbijałem się dalej w niego. Kiedy mrowienie opanowało moje mięśnie i podbrzusze, poczułem jak strzelam, w jego wnętrzu. Opadłem całkowicie z sił, Tomek bezwładnie opadł na mnie.
- Wykończyłeś mnie dzieciaku – wysapał.
- Ty mnie też – odpowiedziałem całując go w szyję.
Leżeliśmy tak nie mogąc wykonać żadnego ruchu. Zresztą było nam tak dobrze. Po dłuższej chwili wrócił Michał z czterema herbatami. Tomek zszedł ze mnie, widziałem jak szybko złapał się ręką za swój rowek a między jego palcami przepływała moja sperma. Szybko chwycił swoje bokserki, które wsadził sobie w swój rowek. Wypiliśmy herbatę, gadając przy tym różne głupoty, z których śmialiśmy się jak z dobrej komedii. Poszliśmy spać. Jakże miło spało mi się z Tomkiem. Było inaczej niż dotychczas, przecież byłem w nim, on ma w sobie moją spermę. Chyba straciłem głowę dla niego. Ale czy straciłem również duszę?
Zaczęła się szkoła. Zajęcia były bardzo intensywne i nauki dużo. Niedługo koniec semestru i trzeba podciągnąć swoje wyniki. Czas uciekał nam bardzo szybko zwłaszcza, że musieliśmy jego znaczną część poświęcać nauce. W szkole spotkała nas niespodzianka, w końcu udało się dyrekcji dogadać i załatwić basen. Byłem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Wiedziałem, że będzie to raz w tygodniu wspólnie z dwoma innymi szkołami. Jak się okazało jedną z tych szkół była szkoła Tomka a druga to jakieś liceum.
W domu dziecka czekała nas jeszcze jedna niespodzianka, dyrekcja załatwiła zimowisko i zapowiedziała, że pojadą tylko ci chętni, którzy będą mieć dobre wyniki w nauce. To nam dało jeszcze większego kopa do podniesienia ocen. Po prostu zwariowaliśmy z uczeniem się. Biblioteka była oblegana, czym mocno zadziwiliśmy panią bibliotekarkę. Pomagała nam bardzo a nawet pisała część opracowań. Była to bardzo miła starsza pani, która bardzo kochała książki.
Wreszcie przyszedł dzień, w którym pierwszy raz jechaliśmy na basen. Nasza szkoła była ostatnia w drodze na basen, więc wsiadaliśmy, jako ostatni do autokaru. Tomek już siedział i trzymał dla mnie miejsce. Przysiadłem do niego, puknąłem w udo i uśmiechnąłem się czule. Byłem trochę zmęczony, więc godzina na basenie miała być niczym orzeźwienie, coś tak jak świeża bryza morska. Kiedy ruszyliśmy a ja wyłożony w fotelu zamknąłem oczy, poczułem słodkiego całusa na moim policzku. Trochę się przestraszyłem, myślałem, że to Tomkowi odbiło, bo często miał takie wstawki. Ale to nie był zapach Tomka, ten zapach pamiętałem i kojarzyłem, bo to była…
- Agata – powiedziałem zażenowany.
- Co nie poznajesz znajomych, machałam do ciebie jak wsiadałeś – odrzekła z żalem.
- Nie widziałem, przepraszam, jestem trochę dzisiaj padnięty – wyrzuciłem z siebie.
- Będziemy razem chodzić na basen – stwierdziła ze śmiechem i puściła mi oczko.
Kątem oka widziałem, jaką minę miał Tomek, chyba był mocno zazdrosny, a przynajmniej ten układ na pewno jemu się nie podobał.
- No to super – odpowiedziałem zmieszany.
Przysiadła obok nas i opowiadała, co się wydarzyło od czasu Sylwestra. Nie słuchałem jej dokładnie. Moje zmysły przypomniały sobie to wszystko, co zdarzyło się na tej imprezie. Ten jej zapach to jej ciepło, te jej kształty, które tak mnie podniecały. Była to sytuacja trochę niezręczna i nie zdawałem sobie sprawy, czym to się może skończyć.

Koniec części siódmej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bimax45 dnia Pią 22:50, 01 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
as52
Debiutant



Dołączył: 25 Sie 2007
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 21:56, 30 Sie 2013    Temat postu:

Rewelacyjne opowiadanie, każda część lepsza od poprzedniej, najlepsze opowiadanie jakie kiedykolwiek czytałem. Gratuluję Smile a teraz niczym dziecko tupię nogami i krzyczę: chcę kolejne części !!!! Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
swinoujscie28
Dyskutant



Dołączył: 27 Sty 2011
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Świnoujście

PostWysłany: Pią 22:15, 30 Sie 2013    Temat postu:

jest troszke bledow, ale kij z tym totalnie. jestes niesmowity. nie lubie malolatow, ale jak piszesz to jestem podjarany jak cholera. znakomite to jest. i to juz czesc 7. nie wiem skad bierzesz na to pomysly.chyle czola

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sospicy
Gość






PostWysłany: Pią 23:44, 30 Sie 2013    Temat postu:

Kolejna genialna część Smile Mam nadzieję, że z okazji końca wakacji pojawi się coś do końca weekendu Tongue out (1)
Powrót do góry
Analog2
Wyjadacz



Dołączył: 02 Lut 2013
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy

PostWysłany: Sob 0:29, 31 Sie 2013    Temat postu:

Strasznie krótkie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
swinoujscie28
Dyskutant



Dołączył: 27 Sty 2011
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Świnoujście

PostWysłany: Sob 13:01, 31 Sie 2013    Temat postu:

mnie ciekawi koniec co sie stanie. happy end czy jakas tragedia ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bimax45
Wyjadacz



Dołączył: 13 Lis 2012
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Skąd: Stare i ładne

PostWysłany: Sob 14:25, 31 Sie 2013    Temat postu:

swinoujscie28 napisał:
mnie ciekawi koniec co sie stanie. happy end czy jakas tragedia ?


A tego nie zdradzę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
swinoujscie28
Dyskutant



Dołączył: 27 Sty 2011
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Świnoujście

PostWysłany: Sob 14:36, 31 Sie 2013    Temat postu:

Bimax45 napisał:
swinoujscie28 napisał:
mnie ciekawi koniec co sie stanie. happy end czy jakas tragedia ?


A tego nie zdradzę


i bardzo dobrze


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wojtekw1981
Debiutant



Dołączył: 08 Kwi 2013
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 16:28, 31 Sie 2013    Temat postu:

O jakim koncu Wy piszecie. to jest tak genialne opowiadanie ze czekam na kolejne siedem czesci a moze i wiecej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bimax45
Wyjadacz



Dołączył: 13 Lis 2012
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Skąd: Stare i ładne

PostWysłany: Nie 15:31, 01 Wrz 2013    Temat postu:

Część poprawiona

Bidul. cz. 8.

Siedziałem między młotem a kowadłem. Modliłem się żebyśmy jak najszybciej dojechali pod ten basen. Z jednej strony Agata, szczebiocząca mi do ucha. Nawet nie słuchałem, co mi mówiła, nie potrafiłem skoncentrować się w tej chwili na potoku słów wpływających do mojego ucha. A z drugiej strony Tomek, patrzący na to chłodnym okiem. Domyślałem się, że nie jest zadowolony z tej sytuacji. Na pewno był zazdrosny. Przecież staliśmy się tak jakby parą, no w końcu łóżko ponoć łączy. Nas połączyło chyba bardzo mocno. Było to jednak połączenie raczej cielesne, bo co do duchowości to moja pewność była nijaka. Sam nie wiem jak to sobie wytłumaczyć, chyba się w tym wszystkim pogubiłem. Zresztą musieliśmy się mocno kryć z ta naszą cielesnością, Andrzej z Michałem wiedzieli, ale oni tez pozwalali sobie na takie wyskoki, więc nie było problemu. Gorzej gdyby to zostało zauważone przez innych chłopaków, wtedy byśmy mieli przejebane w domu dziecka. Wiadomo, że takie sceny w nie jednym pokoju się odbywały, ale ogólnie było to naganne a dawanie dupy innemu chłopakowi miało miejsce za coś, i było to po cichu żeby nikt nie widział i nie wiedział. Dojechaliśmy wreszcie pod budynek basenu. Jakąż ulgę odczułem, było to moje wybawienie. W szatni Tomek ociągał się z przebraniem, wszyscy już poszli a ja czekałem za nim.
- Pośpiesz się! – poganiałem go.
- Nie poszedłeś przebierać się do damskiej szatni? – spytał złośliwie.
O jaka mnie kurwica zalała, do tych moich wątpliwości doszły jeszcze jego złośliwości. Tego już było za dużo. Podskoczyłem do niego, objąłem go ramionami w pół i mocno przycisnąłem do siebie.
- O co ci kurwa chodzi? – syknąłem wściekle.
Widziałem, że trochę przestraszył się, ale był w moich objęciach, więc szybko jego wzrok zmienił się w potężnego wojownika.
- Aga leci na ciebie – stwierdził.
- No i co z tego – szybko zripostowałem.
Patrzył na mnie zdumiony i nie za bardzo wiedział, co ma teraz powiedzieć.
- Przeszkadza ci to? – zapytałem.
- Nie, wali mnie to – silił się na obojętność.
- No to gitara – odrzekłem oschle.
Puściłem go, założył swoje kąpielówki a ja złapałem go za rękę i pociągnąłem w kierunku wyjścia na halę basenową. W wodzie trochę wariowaliśmy. Tomek przestał się dąsać a i mnie trochę humor się poprawił. Woda oczyściła złą atmosferę, przyniosła odprężenie i luz. Oczywiście dołączyła Agata, która wykorzystywała każdy moment, żeby przejechać mi po pośladkach i po jajach. Kutas stał mi jak maszt, brakowało tylko, żebym pływał na grzbiecie, miałbym niezły miecz wysunięty w górę, niczym płetwa delfina. Sytuacja po woli mnie wkurwiała. Starałem się być zwrócony do ściany basenu, żeby inni nie widzieli jak mi pała stoi. Tomek przyglądał się temu od samego początku. Dało się zauważyć jego niezadowolenie, ale po jakimś czasie bardzo bawiła go ta sytuacja. Jego głupi uśmiech powodował u mnie jeszcze większą złość, którą musiałem maskować sztucznym uśmiechem. Chętnie rozkwasiłbym mu tej jego głupi uśmieszek, ale wiedziałem, że oddałby mi z nawiązką, bo przecież jest silniejszy. Ucieszyłem się, kiedy minęła godzina i trzeba było wyjść. Agata pożegnała nas i pobiegła do szatni damskiej. Tomek wyszedł z wody a ja się ociągałem.
- No wychodzisz? – zapytał rozweselony.
Przecież kutas jeden widział, jaki mam namiot, mógłby, chociaż mi pomóc, jakoś zasłonić.
- Jak mam kurwa wyjść z takim namiotem? – syknąłem cicho.
- Dobra wychodź ja cię trochę zasłonię – zreflektował się, że potrzebuję pomocy.
- No wreszcie się kutasie domyśliłeś – odrzekłem złośliwie.
- Mnie się podoba twój namiot – powiedział ze śmiechem.
- No to kurwa ściągaj gacie a ja cię tutaj wyjebię, pasuje ci to? – Powiedziałem ze wściekłością.
- No dobra, możesz wychodzić, nikt się nie patrzy, zasłaniam cie – odpowiedział tłumiąc śmiech.
Wychodziłem po drabince, gdy on znowu ze śmiechem powiedział.
- Poczekaj… jakaś panienka gapi się w twój tyłek, chyba zemdlała z wrażenia!
Usłyszałem jego głośny chichot, którego już nie umiał opanować widząc moją głupią minę.
- Chyba zajebie cię kutasie jeden – stwierdziłem załamany.
Patrzyłem jak rży ze mnie, no szlag mnie trafił. Byłem czerwony na twarzy jak pomidor. Poszedłem szybko pod natrysk, mam nadzieję, że nikt nie zauważył. Tomek stał przy natrysku i widziałem, jaką ma polewkę ze mnie. Odkręciłem zimną wodę, przeszły mnie dreszcze. Po woli podniecenie mijało.
- A kto cię tak podniecił? – zapytał kpiąco.
- Ten słodki ratownik – odrzekłem z przekąsem.
Widziałem, że chwilę zastanowił się, próbując przypomnieć sobie tego ratownika. Ale chyba nie mógł sobie go skojarzyć. Ucieszyłem się z tego, bo ratownik był niezłym ciachem, na którym można było oko zawiesić, a on go nie kojarzył. To chyba z mojej strony był taki mały test na to czy ogląda się za innymi. Zrobiłem to nieświadomie, ale wynik bardzo mnie ucieszył. Czyżbym i ja był o niego zazdrosny. Cholera, chyba tak było a nawet z tego nie zdawałem sobie sprawy.
- Przynieś mi ręcznik – poprosiłem.
Poszedł, przyniósł i sam wszedł do natrysku obok. Moja wściekłość powoli przechodziła, podniecenie też, poczułem się znacznie lepiej. Było już mi zimno pod tą zimną wodą, ale dalej stałem, nie chciałem już żadnej akcji. Pomyślałem sobie, że odwdzięczę się jemu za te kpiny, które urządzał sobie ze mnie. Nie daruję tego, pomyślałem i szelmowsko uśmiechnąłem się do siebie. Skończyłem katować się tym lodowatym natryskiem, mój kutas już opadł, chociaż był jeszcze trochę pogrubiony, ale wisiał sobie spokojnie. Poszedłem do przebieralni owinięty ręcznikiem. Kiedy go tam zdjąłem i chciałem założyć bokserki, stwierdziłem, że ich nie ma. Usiadłem na ławeczce i postanowiłem się lekko opanować, włączyłem myślenie. Przecież włożyłem je do plecaka. Przysunąłem plecak i kątem oka zobaczyłem jak dwóch młodych obcina mojego penisa. Przygryzali wargi i ślinili je językiem. Dostrzegli, że patrzę się na nich, zmieszali się trochę, ale nie odrywali wzroku.
- Może starczy, co? - powiedziałem ostro.
Odwrócili głowę i zaczęli się ubierać. Znowu byłem wkurzony.
Tomek popatrzył na mnie, na jego twarzy nadal utrzymywał się niezły banan.
- Pewnie mieli ochotę trochę ci possać – rechotał patrząc w mojego kutaska.
Nie odpowiedziałem nic, byłem już bardzo zdołowany. Pobyt na basenie nie wyszedł mi dzisiaj na dobre, stwierdziłem z żalem i wściekłością.
W autobusie miałem posępną minę, Tomek widział to i nie odzywał się do mnie. Agata zagadała tylko chwilę. Zaproponowała, żebyśmy umówili się do kina. Zgodziłem się obojętnie. Umówiliśmy się na sobotę, ustaliliśmy miejsce spotkania. Potem poszła na koniec do swoich koleżanek.
W domu dziecka miałem dalej zważoną minę, po kolacji poszedłem do sali komputerowej, musiałem zrobić kilka rzeczy, które zajęły mi dużo czasu. Kiedy wróciłem do pokoju, chłopacy już tam byli. Widziałem, że nieźle się bawią, coś sobie opowiadali. Domyśliłem się od razu, Tomek wyklepał im wszystko i mieli polewkę ze mnie. Wkurzony złapałem ręcznik i poszedłem się wykąpać. Po powrocie oni byli w swoich łóżkach. Zgasiłem światło i nie rozbierając piżamy położyłem się, do swojego łóżka. Dostrzegłem jak Tomek podniósł głowę i patrzył na mnie zdziwiony. Pewnie liczył, że położę się do jego łóżka, ja jednak nie chciałem ryzykować, przecież mógł ktoś wejść i byłby dym. Wtulony do miłej pościeli zasnąłem szybko. W nocy przebudziło mnie lekkie szarpnięcie za bark, Tomek wciskał się do mnie. Takiego scenariusza nie przewidziałem. Na dodatek rozpiął mi guziki bluzy od piżamy i na siłę ją zdjął, unosząc mnie, bo sam nie chciałem mu pomóc. Zaczął zdejmować mi spodnie, tu już nie wytrzymałem, złapałem je nie pozwalając żeby je ściągnął. Zaczęliśmy się siłować, on był silniejszy, więc bez problemu moje spodnie poleciały gdzieś w górę i wylądowały na środku pokoju. Udało mi się przewrócić go na plecy i rozkrzyżować jego ręce nad głową. Patrzył we mnie tymi swoimi słodkimi oczami a ja nie mogłem już ukryć podniecenia. Mój kutas mnie zdradził. Prostował się w górę nie bacząc na moje prośby i błagania, żeby tego nie robił. Byłem wściekły na siebie, że nie potrafię się powstrzymać. W tym momencie Tomek zaszokował mnie jeszcze bardziej. Jego nogi oplotły moje biodra a potem przerzucił je na moje ramiona. Usłyszałem jego cichy szept.
- Wchodź, z tobą chciałoby się wiecznie.
Co miałem zrobić? Mój penis drażnił jego rowek, a główka uśmiechała się do jego dziurki. Nie miałem innego wyjścia. Wszedłem szybko i mocno. Tomek wydał z siebie głośny jęk. Pomyślałem, że chociaż w ten sposób wyżyje się na nim. Zacząłem ostrą jazdę, wchodziłem cały po same jajka. Chciał zablokować moje ostre ruchy, wyciągnął dłonie próbując pochwycić mnie za biodra. Szybko je złapałem i zablokowałem swoimi dłońmi. Dalej prułem go jak w amoku. Byłem wkurzony na niego a z drugiej strony cholernie mnie podniecał, puściły wszystkie moje hamulce. Chciałem być w nim jak najgłębiej, chyba chciałem wejść w niego cały, być w nim i tak pozostać. Zdałem sobie sprawę, że pociąga mnie tak mocno, że nie potrafię się powstrzymać, zawładną mną całkowicie. On głośno charczał, co chwilę przeklinał. Jego mięśnie spinały się bardzo mocno, głowa była odchylona w górę a oczy zamknięte. Poczułem jak sperma zalewa jego klatkę i przy okazji mój brzuch. Miał wytrysk bez dotykania kutaska. Ja długo też nie wytrzymałem. Targało mną jak szczypiorkiem na wietrze, kiedy spuszczałem się w jego wnętrze. Opadłem na niego, próbując złapać oddech. Czułem, że on próbuje też wyrównać oddech i złapać powietrze. To było po prostu odjazdowe jebanko. Ale kiedy Tomek tak leżał i nie ruszał się zdałem sobie sprawę, że być może nie była to dla niego przyjemność. Chyba przegiąłem pałę. Docierało do mojej głowy, że zachowałem się jak idiota, samolubny idiota. Kiedy podniosłem głowę, w szarości pokoju zobaczyłem siedzącego na łóżku Michała, który wpatrywał się w nas.
- Piotrek, odjebało ci? – zapytał przerażony.
Zdałem sobie sprawę, że chyba naprawdę mi odjebało. Nigdy nie czułem takiej zwierzęcej chuci, zachowałem się jak bydle. Tomek leżał ciężko oddychając. Przywarłem do jego ciała, delikatnie wysunąłem kutasa z niego, uwolniłem jego nogi i zacząłem całować go po twarzy.
- Przepraszam Tomuś – czule szeptałem.
Nic nie powiedział, kiedy chciałem pocałować go w usta, odsunął je na bok. Zrozumiałem, że zrobiłem mu krzywdę. Nie wiedziałem jak mam to naprawić. Nie chciałem zrobić mu krzywdy, po prostu byłem wkurzony i się na nim wyżyłem. Docierało do mnie jak głupio postąpiłem.
- Nie wiem, co we mnie wstąpiło – kajałem się do jego ucha.
Mój głos drżał a ja nie wiedziałem, co jeszcze mogę zrobić, żeby cofnąć ten czas. On podniósł swoje ramiona, objął mnie nimi i mocno przytulił.
- Już dobrze Piotruś – odrzekł ledwo dysząc.
- Idę zrobić ci herbatę – powiedziałem czule.
- Ja też chcę, skoro mnie obudziłeś to mi też zrób – powiedział Michał.
Wróciłem z gorącą herbatą, Tomek leżał dalej na moim łóżku w niezmienionej pozycji. Michał dalej siedział na swoim łóżku. Podałem jemu herbatę, pochyliłem się nad nim i pocałowałem w policzek. Widziałem zaskoczenie w jego oczach, które po chwili przeobraziło się w zadowolenie. Podszedłem do Tomka, usiadłem koło niego i zacząłem pieścić jego klatkę, sutki. Pochyliłem się i lizałem je językiem. Tomek mierzwił moje włosy. Moje usta powędrowały do jego. Myślałem, że znowu odsunie się, ale on przywarł swoimi wargami do mnie i nasze języki czule i delikatnie pieściły się by po chwili coraz mocniej bawić się ze sobą. Postanowiłem sprawić mu przyjemność i w ten sposób złagodzić trochę to moje durne zachowanie. Zacząłem schodzić ustami w dół całując jego cudowne ciało. Kiedy doszedłem do penisa wyczułem drżenie jego ciała. Pieściłem ustami tego olbrzyma a on przeżywał mocny orgazm. Dokończyłem pieścić tego lwa a potem zjechałem językiem do jego rowka. Uniósł głowę, miał zdziwioną minę, ale po chwili opuścił ją na poduszkę. Czułem, że jest mu dobrze. Chciałem, żeby było mu dobrze. Miałem nadzieję zatrzeć to swoje głupie zachowanie. Przytuliłem się do niego i tak zasnęliśmy.
Tydzień za tygodniem mijał bardzo szybko. Nauka pochłonęła nas bardzo mocno. Jeszcze nigdy nie uczyłem się tak dużo i nie miałem takich efektów w dzienniku szkolnym. Znajdowaliśmy również czas na nasze przyjemności.
W chwilach wolnych spotykałem się z Agatą i były to spotkania, które dawały mi dużo przyjemności i satysfakcji. Można było powiedzieć, że staliśmy się parą. Rzadko, ale uprawialiśmy seks, pierwszy raz na basenie. Ona zaciągnęła mnie do łazienki dla niepełnosprawnych, z której nikt nie korzystał. Tam zaczęliśmy się całować, mój penis prężył się jak oszalały, jej ręka weszła pod gumkę kąpielówek a moja w jej krocze. Nie dało się już nad tym zapanować, nie chciałem nad tym zapanować, poniosła mnie ekstaza. Kiedy wchodziłem w jej wnętrze czułem jakbym przechodził bramy raju. Drżenie jej ciała i jej ruchy podniecały mnie bardzo mocno. Przeżyliśmy niesamowity orgazm. Pierwszy raz doświadczyłem jak dziewczyna przeżywa orgazm i jakie jest to przyjemne dla mnie i dla mojego fallusa. To było zupełnie coś innego, bardziej delikatne, równie namiętne, ale inne. Miałem już porównanie, mogłem teraz wybrać. Jednak nie potrafiłem dokonać wyboru, nie umiałem odrzucić czegoś a raczej kogoś, na kim mi bardzo zależało. Czasem myślałem sobie, że dalej stoję w rozkroku i ten rozkrok mi się podoba. Tomek od razu domyślił się, co się stało, jak tylko wróciłem z tej łazienki dla niepełnosprawnych do szatni. Nic nie powiedział, ale widziałem po jego oczach, że jest smutny. Rzadko kochaliśmy się namiętnie i czule do utraty tchu, baliśmy się wpadki a i dotarły do nas jakieś głupie gadki rozsiewane o nas, więc maskowaliśmy się mocno i ograniczaliśmy chwile bycia tylko we dwoje. Z Agatą spotykałem się często, uprawialiśmy dziki namiętny seks, który dawał mi dużo satysfakcji, dobrze mi było z nią. Dalej stałem w rozkroku, Tomek działał na mnie bardzo, ale Agata również mnie podniecała i była częścią mnie. Wszystko wskazywało, że powinienem być już pewny tego, co robię i z kim się wiążę, jednak tak nie było, rozterka mojej duszy trwała nadal.
Zbliżały się ferie szkolne. Jak w amoku, podciągaliśmy oceny, walczyliśmy o każdy minus, by zmienić go w plusa. Coraz głośniej było też o zimowisku. Radowaliśmy się na myśl o tym wyjeździe. Trochę było nam smutno, kiedy Andrzej oznajmił, że nie jedzie z nami, bo ma obóz sportowy, na który został zakwalifikowany. Z jednej strony cieszył się tym wyjazdem z drugiej zaś widziałem, że był smutny, bo nie jedzie razem z nami. Agata wyjeżdżała w tym samym terminie na zimowisko razem ze swoimi rodzicami i bratem.
- Michał to, z kim się będziesz pieprzył – nabijałem się z niego.
On popatrzył na mnie i słodko odpowiedział.
- Z tobą!
Trochę mnie zaskoczył tym stwierdzeniem i widziałem, że mówi to raczej na poważnie. Tomek tylko się uśmiechnął, ale nic nie powiedział. Andrzej natomiast ze śmiechem stwierdził.
- Musisz mnie godnie zastąpić – klepnął mnie w tyłek.
Trochę spiekłem raka i nie wiedziałem jak się mam zachować. Nie potrafiłem rozszyfrować czy były to żarty, czy na poważnie. Przyszłość miała to pokazać.
Przesieka to górska miejscowość, do której jechaliśmy na to zimowisko. Mieliśmy uczyć się jeździć na nartach. W życiu nie miałem nart na nogach, nawet ich dokładnie nie widziałem. Ale co mi tam, trzeba wszystkiego spróbować.
Ostatnie dni przed wystawieniem ocen to była istna wariacja, zaliczałem wszystko, co mogłem, chcąc podnieść sobie oceny. W większości udało się tego dokonać. Byłem z siebie dumny. Jeszcze nigdy nie miałem tak wysokich ocen z poszczególnych przedmiotów. Cieszyłem się jakbym dostał największy prezent od mikołaja a przecież ten prezent zrobiłem sobie sam. Swoją pracą i uporem doszedłem do tego, co wcześniej mi nie wychodziło. Zrozumiałem jak ważne jest samozaparcie i chęć uczenia się a efekty są wtedy bardzo zadowalające i jakże cieszyły moją duszę.
Pan Krzysiu był na spotkaniu w szkole i odebrał moje wyniki, tak też uczynił wobec innych chłopaków. Wieczorem poinformował nas, że nasze oceny są bardzo zadowalające i bez problemu możemy jechać na zimowisko. Byliśmy bardzo szczęśliwi, wyjazd był za dwa dni w sobotę rano. Przystąpiliśmy do pakowania swoich rzeczy. W czwartek pożegnałem się bardzo czule i długo z Agatą. To, co wyprawialiśmy na jej łóżku pod nieobecność domowników nie mieściła mi się samemu w głowie. Ale byłem zadowolony i spełniony. Agata była wykończona, ale szczęśliwa. Czułem jak kilka razy szczytowała, miażdżąc moje ciało w sowich ramionach z rozkoszy. W piątek po szkole poszliśmy z Tomkiem do miasta. Mieliśmy zamiar trochę pochodzić po sklepach. Tomek jednak zrobił mi niespodziankę. Kiedy weszliśmy do markowego sklepu z wspaniałą odzieżą młodzieżową on wziął z wieszaka boską bluzę i kazał mi przymierzyć. Zdziwiłem się, ale co mi szkodziło przymierzyć, zawsze można się, choć na chwilę inaczej poczuć. Przymierzyłem, wyglądałem szałowo w niej. On widział tą radość na mojej twarzy, kiedy przeglądałem się w lustrze. Kazał mi ściągnąć, zabrał ją z moich rąk, wziął drugą i poszedł do kasy. Stałem trochę osłupiały i patrzyłem w to, co się dzieje. Nie mogłem uwierzyć. Widziałem jak ekspedientka pakuje obie bluzy do torby, jak kasuje i wydaje paragon. To działo się naprawdę. Wyszliśmy ze sklepu, nie wytrzymałem.
- Skąd miałeś kasę? – zapytałem podniecony.
- Trochę zaoszczędziłem na kieszonkowym – odpowiedział.
Rzuciłem mu się w ramiona, przytuliłem go bardzo mocno, nie zważałem, że jesteśmy w miejscu publicznym i co niektórzy trochę dziwnie patrzeli się na nas.
- Dziękuję – czule wyszeptałem.
Zasypałem go pocałunkami, po policzkach, czole i wreszcie w usta.
- Chodź wariacie, bo robimy niezłą sensację - odpowiedział zażenowany.
W pokoju znowu ubrałem tą bluzę a Tomek swoją, wyglądaliśmy jak bracia. Michał podziwiał z zachwytem ten nasz zakup.
Sobota rano, nasze bagaże już w holu. My czekaliśmy na suchy prowiant. Wreszcie podjechał autokar. Zajęliśmy miejsca, oczywiście na końcu autokaru. Przed nami pięć godzin jazdy. Autokar ruszył, rozejrzeliśmy się po uczestnikach tego zimowiska, nawet fajni kolesie, dużo było dziewczyn. Po godzinie znużyła mnie ta jazda, oparłem się o ramię Tomka i zasnąłem. Nie wiem jak długo spałem, ale kiedy się obudziłem za oknem zmienił się już krajobraz. Był taki bajkowy. Wzgórza pokryte śniegiem, wszędzie biało, dużo górek, na których rosły choinki i te chatki posadowione na zboczach gór. Urzekała mnie ta panorama, patrzyłem rozmarzony w te widoki rozcierające się za oknem.
- Gdzie jesteśmy? – zapytałem zaspany.
- Gdzieś w pobliżu Przesieki – odpowiedział Michał.
Jeszcze chwilę jechaliśmy po głównej drodze, po czym autokar skręcił w wąską górską drogę i zaczął się wspinać na szczyt góry. Było to niesamowite wrażenie, siedzieliśmy po stronie gdzie widać było przepaść i w dole domki. Miałem trochę shizę, przecież nigdy nie byłem w górach i takich widoków na żywo nie widziałem. Wreszcie dojechaliśmy pod ośrodek. Dużo małych góralskich domków i dwa duże pawilony. Wysiedliśmy z autokaru żeby rozprostować kości, w tym czasie opiekunowie poszli do pawilonu załatwiać formalności. Śnieg sięgał mi do kostek, schyliłem się i ulepiłem kulkę. Walnąłem nią w Michała i tak rozgorzała bitwa na śnieżki, do której dołączyli się pozostali. Ta bitwa trochę rozluźniła atmosferę, było zabawnie i wesoło. Opiekunowie wrócili z kluczami i rozpoczęło się wydawanie pokoi. Dostaliśmy wspólną miejscówkę w malutkim domku, w którym były dwa pokoje, dwu i trzy osobowy. Poszliśmy z naszymi bagażami to tej góralskiej chatki posadowionej na wzgórzu, obok widać było wyciąg. Bardzo fajny był ten pokój, trzy tapczaniki stolik i trzy krzesła, ściany wykończone drewnem. Na korytarzy łazienka z natryskiem i osobno toaleta. Niczego więcej do szczęścia nam nie brakowało. Zastanawialiśmy się, kto, które łóżko wybiera, gdy Michał zaproponował.
- Może złączymy je razem i będziemy mieć jedno duże łóżko.
- Mnie się ten plan podoba – odpowiedział Tomek.
Popatrzeli na mnie czekając, co odpowiem. Chwilę wahałem się, ale w końcu powiedziałem.
- Może być, nie ma problemu.
Zestawiliśmy te trzy tapczaniki i powstało wielkie łoże, przy tym w pokoju od razu było więcej miejsca. Michał rozpakowywał swój plecak i wyciągnął z niego kilka puszek piwa, to samo zrobił Tomek. Zdziwiony zapytałem.
- Skąd macie piwo?
- Kupiliśmy na stacji, kiedy spałeś autokar zatrzymał się tam a my skorzystaliśmy z okazji – odparł Tomek.
- No nie tylko my, byliśmy cienkie Bolki do tego, co inni kupowali – zaśmiał się Michał.
Poszliśmy zwiedzać okolicę, bo do obiadokolacji mieliśmy jeszcze trochę czasu. Bardzo fajny był ten ośrodek. Domki rozłożone na zboczu góry, do tego ten biały puch przykrywający wszystko. Widoki wspaniałe. Znowu zaczęliśmy się rzucać śnieżkami, ale tym razem poszaleliśmy mocniej, rozgorzała walka w tym puchu i nacieranie się śniegiem. Kiedy skończyliśmy ledwo mogliśmy oddychać a wyglądaliśmy jak trzy śnieżne bałwany. Przy kolacji zapoznaliśmy trochę towarzystwa, z którym przyjdzie spędzić nam ten cały tydzień. Mieliśmy zaproszenia na trzy imprezki organizowane w trzech domkach z okazji przyjazdu. Sami nie proponowaliśmy imprezy, bo stwierdziliśmy, że jak obskoczymy te trzy to będzie wystarczająco. Tak, więc po tym posiłku poszliśmy szykować się do wyjścia na te spotkania.
Zajęło nam to trochę czasu, każdy z nas chciał wyglądać szałowo. Chociaż tak właściwie to nie wiem, co nam zabrało tyle czasu. Przecież mieliśmy bardzo krótkie włosy, mały zarost na twarzy. Więc tylko kąpiel i ubranie się, ale była to cała maestria, więc każdy to przeżywał niczym wesele.
Obskoczyliśmy wszystkie trzy imprezy zapoznawcze, który były bardzo przyjemne. Udało się nam zapoznać praktycznie ze wszystkimi uczestnikami zimowiska. Oczywiście zaliczyliśmy kilka kolejek alkoholu, który dość mocno lał się na tych spotkaniach. Przyznaję, że trafiło się nam fajne towarzystwo, z którym dogadywaliśmy się bez żadnego problemu. W większości były to osoby z innych domów dziecka.
Wróciliśmy do swojego domu około pierwszej w nocy. Byłem trochę wstawiony, alkohol szumiał w mojej głowie. Stwierdziłem, że dobrze mi zrobi kąpiel, więc poszedłem do łazienki. Po chwili dołączyli do mnie Michał z Tomkiem. Ciężko było nam wziąć wspólną kąpiel, bo natrysk był tylko jeden i nie mieściło się nas trzech. Daliśmy sobie radę. Kiedy wróciliśmy do pokoju Tomek nago położył się pod kołdrę. Moje zdziwienie wzbudził Michał, bo on też nagi wślizgnął się do łóżka. Zostałem sam i nie za bardzo wiedziałem czy założyć bokserki czy tez położyć się w stroju takim jak oni. W końcu położyłem się nagi do nich. Wtuliłem się do Tomka a do mnie przytulił się Michał. Czułem jak jego kutas pręży się wpychając się w moje plecy. Podniecało mnie to.
- Michał chyba musisz sobie zwalić – zażartowałem.
- Wolę, co innego – odpowiedział cicho.
- A co? – zapytał Tomek.
- Dobra idziemy spać, bo nie ręczę za siebie – odparł szybko Michał.
- A ja mam ochotę się kochać- stwierdził Tomek.
Po chwili poczułem jego usta na moim penisie. Miałem zamiar się bronić, ale zrezygnowałem, było mi po prostu dobrze i nie przeszkadzał mi Michał. Trochę zwątpiłem, kiedy jego ręka zaczęła gładzić moją klatę i masować sutki. Kiedy język Michała lizał moje pachy nie mogłem już wytrzymać. Tomek ostro pracował nad moim sterczącym kutasem a Michał rozwalał mnie lizaniem torsu. Było to bardzo silne podniecenie. Nie wiedziałem, co zrobić, ale nie chciałem zrezygnować z tych pieszczot, chociaż w pełni zdawałem sobie sprawę, że jest to po prostu trójkąt


Koniec części ósmej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bimax45 dnia Wto 22:42, 05 Lis 2013, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GAYLAND Strona Główna -> Same przysmaki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 15, 16, 17  Następny
Strona 3 z 17

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin