Forum GAYLAND
Najlepsze opowiadania - Zdjęcia - Filmy - Ogłoszenia
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zabawa w podchody
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GAYLAND Strona Główna -> Same przysmaki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bimax45
Wyjadacz



Dołączył: 13 Lis 2012
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Skąd: Stare i ładne

PostWysłany: Nie 13:04, 03 Lut 2013    Temat postu: Zabawa w podchody

Zabawa w podchody.


W życiu zdarzają się chwile, których nigdy się nie zapomni. Uniesienia związane z pierwszą miłością, pierwszy seks, ale są też wspomnienia niesamowitych przygód, które pozostaną w pamięci do końca życia, jako coś niesamowitego i wspaniałego. Każde przywołanie tych chwil powoduje uśmiech na twarzy, szybsze krążenie krwi. Wspominanie własnych wspaniałych i nieszablonowych przeżyć rozjaśnia szarą codzienność, lubimy je przywoływać chociażby dla poprawienia sobie nastroju.

Tłem jednego z takich przeżyć jest liceum i klasa przedmaturalna. Nauka zajmowała mi większość wolnego czasu, bo byłem w klasie profilowanej, gdzie poziom i wymagania były bardzo wysokie. Czasami jakaś impreza, raz na jakiś czas sam organizowałem prywatki u siebie w domu. Nie było jakiś zażyłych znajomości, no może z wyjątkiem Tomka, który siedział ze mną w ławce od samego początku, z którym zawiązało się uczucie braterstwa. Nie miałem jakiś wielkich przygód miłosnych ot czasami zdarzyła się jakaś randka, która do niczego nie prowadziła. Takie przeciętne życie miejskiego chłopaczka pogrążonego w nauce.

Ostatnie dni szkoły… na zewnątrz słońce grzeje niemiłosiernie, dając niewątpliwie znaki, że wakacje czas zacząć. Usypiałem z nudów siedząc w ławce, bo w istocie nie było żadnych lekcji tylko ich pozory. Przecież oceny były już wystawione a za dwa dni miało nastąpić rozdanie świadectw. Udawałem czytanie książki a oczy miałem zamknięte… przysypiałem. Z tego letargu wyrwało mnie szturchnięcie Tomka.
- Bartek, co robimy po szkole? – zapytał cicho.
- Nie mam planów, możemy iść na piwo – odpowiedziałem równie cicho.
- Idę z wami – usłyszeliśmy szept z ławki za nami.
To był głos Marzeny, naszej najlepszej koleżanki, z którą bardzo się lubiliśmy. Była naszym super kumplem, może dla tego, że w domu miała dwóch starszych braci. Uwielbialiśmy jej towarzystwo a poza tym była bardzo ładna, po prostu fajna laska i nawet nie głupia.
- Jak nam obu dasz to możesz iść z nami – powiedział cicho Tomek odwracając się, posłał jej niezłego banana.
- Świnie! – syknęła złośliwie.
Roześmialiśmy się oboje, w tym momencie do klasy wszedł nauczyciel PO, który odczytał ogłoszenie, że w okresie lipca organizowany jest obóz harcerski z umiejętnościami przysposobienia obronnego. Chętni mieli się zgłaszać do jutra, jednocześnie zakomunikował, że ukończenie tego obozu będzie podwyższało ocenę z PO. Uprzedził, że warunki obozowe będą iście wojskowe, bo wyjazd organizowany jest wspólnie z wojskiem. Po wyjściu nauczyciela zapanował szum. Tomek spojrzał na mnie porozumiewawczo:
- Jedziemy?
- A jak dostaniemy w dupę? – zaoponowałem.
- Co się łamiesz, damy radę - stwierdził wesoło.
Skończyły się lekcje, więc powlekliśmy się wolno do najbliższego ogródka piwnego. Dołączyła do nas Marzena niezrażona naszymi świńskimi żartami i propozycjami. Siedzieliśmy przy stoliku na powietrzu pijąc zimne kuflowe piwo.
- Marzena a może ty pojedziesz z nami na ten obóz wojskowy – zapytał wesoło Tomek.
- A co mam się z wami w wojsko bawić – odrzekła ironicznie.
- No wiesz, wojskowy namiot, dziesięciu napalonych chłopaków, każdy ze stojącym i ty sama z nimi – roztaczał wizję obozu Tomek.
- Wystarczy mi dwóch erotomanów. Przy dziesięciu bym chyba zwariowała – powiedziała ze śmiechem.
- My nie jesteśmy erotomanami, nam po prostu kutasy wariują – powiedziałem starając się utrzymać powagę.
Spojrzała na mnie jak na niedorozwinięte dziecko i z zalotnym uśmiechem odpowiedziała:
- Bartuś to sobie zwal, jak ci ptaszek szaleje.
- Czym – zapytałem figlarnie.
- Najlepiej łapką na muchy – parsknęła śmiechem.
Po chwili wszyscy śmialiśmy się. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę, dopiliśmy piwo. Odprowadziliśmy Marzenę na przystanek, dostaliśmy po buziaku w policzek i poszliśmy w kierunku naszego osiedla. Po drodze zastanawialiśmy się nad propozycją wyjazdu belfra od PO. Zarówno Tomek jak i ja nie mieliśmy konkretnych planów wakacyjnych, więc wyjazd na obóz nie stanowił żadnej przeszkody a był zachętą do przeżycia jakiejś ciekawej przygody. To co nas bardzo przekonywało do tego wyjazdu to podwyższona ocena. Zdawaliśmy sobie sprawę z faktu, że bardzo dobra ocena podniesie nam średnią, bo przecież orłami nie byliśmy a ten przedmiot jakoś nam nie leżał co potwierdzały nasze niskie oceny z tego przedmiotu. W końcu ustaliliśmy, że jedziemy, pozostało tylko namówić naszych rodziców. Było to niezbędne, bo żaden z nas nie miał kasy a trzeba było wnieść odpłatność, no i oczywiście mieć jeszcze jakieś kieszonkowe.
Wieczorem bez problemu udało mi się przekonać rodziców do mojego wyjazdu na obóz. Zaraz zadzwoniłem do Tomka.
- Jak tam twoi starzy? – zapytałem.
- Udało się, a jak u ciebie? – odpowiedział Tomek.
- Jadę bez problemu – stwierdziłem z dumą.
- Super – stwierdził z nieukrywaną radością.
- Co teraz robisz? – zapytałem.
- Nic ciekawego, słucham muzyki, nudzę się – odrzekł obojętnie.
- No to wbijaj do mnie, wypijemy sobie browca – zaproponowałem.
- Ok. zaraz będę – odpowiedział i rozłączył się.
Leżeliśmy na podłodze popijając piwo. Na ekranie telewizora leciało MTV. Było nam wygodnie, mój dywan był puszysty i miły, zawsze lubiłem na nim leżeć. Nasza rozmowa koncentrowała się na początku na tematach szkolnych i perspektywie matury. Zdradzaliśmy swoje marzenia, gdzie, kto chce studiować. Doszliśmy do wniosku, że chyba razem wylądujemy na jednej uczelni, bo przecież nasze zainteresowania się pokrywały. Stwierdziliśmy, że jest to dobry pomysł, ale pozostał nam jeszcze rok nauki więc decyzję podejmiemy dopiero w następnym roku przed maturą. Potem roztaczaliśmy przypuszczenia jak będzie wyglądał ten obóz przysposobienia obronnego. Mieliśmy obawy, że możemy nieźle dostać w kość. Nie byliśmy już tak pewni, czy poradzimy sobie.
Zegar wybił godzinę pierwszą. Tomek stwierdził, że chyba już czas iść do domu. Widziałem, że nie ma na to ochoty, więc zaproponowałem:
- Może zostaniesz?
- Na noc? – zapytał zdziwiony.
- No przecież już jest noc – stwierdziłem rozbawiony.
- Gdzie miałbym spać? – był zmieszany.
- Możesz spać ze mną albo iść do pokoju gościnnego na dole, co wybierasz? – zapytałem.
- Będę spał tutaj – odpowiedział trochę zawstydzony.
- Tylko tu jest jedno łóżko, ale nie martw się nie zgwałcę cię.
- Ok., dasz mi jakieś gacie do spania? – zapytał.
- Zaraz ci dam – wręczyłem mu bokserki i ręcznik.
Poszedł się kąpać a ja w tym czasie zrobiłem gorącą herbatę, kilka kanapek i przygotowałem łóżko. Wrócił świeży i pachnący ubrany tylko w moje bokserki, które idealnie pasowały, ponieważ byliśmy podobnej budowy ciała. Specjalnie dałem mu bokserki z jasnego lekko prześwitującego materiału, licząc na to, że sobie popatrzę na ukryte pod nimi klejnoty. Wtedy po raz pierwszy spojrzałem na Tomka jak na faceta. Jak na obiekt pożądania. Pozornie przeciętny chłopak, na którego przecież wielokrotnie patrzyłem na wf-ie i jakoś nigdy nie dostrzegłem, że przerąbaniem zajebiście ukształtowane ciałko. Takiego kaloryferka na brzuszku nie widziałem na żywo jeszcze nigdy. Idealne proporcje ciała, klata zbudowana jak u jakiegoś gladiatora, o pośladkach zamkniętych w dopasowanych bokserkach wolę nie wspominać. Przez prześwitujący materiał widziałem jego penisa odchylonego na prawą stronę i jądra obficie wypełniające bokserki. Napaliłem się jak nie wiem, mały stanął mi od razu, rozpychając spodnie. Szybko wyszedłem, żeby nie zauważył mojego dość obfitego wzgórka na spodniach. Pod natryskiem biłem się ze swoimi myślami. Byłem w szoku, że podniecił mnie widok kolegi, z którym znałem się przecież już trzy lata. Nie mogłem zrozumieć, dlaczego podnieca mnie facet. Mój penis w dalszym ciągu stał, on dobrze wiedział, dlaczego podnieca mnie Tomek. Czułem, że mogę tylko w jeden sposób uwolnić się od tego napięcia. Złapałem go mocno i rozpocząłem szybkie przyjemne ruchy. Zamknąłem oczy, mój oddech przyśpieszył. Przed oczami przewijały mi się obrazy Tomka w moich bokserkach. Byłem bardzo podniecony, nie trwało to długo. Długie strzały mojej spermy spływały po kafelkach kabiny. Złapałem oddech, zmyłem ślady swojej działalności i wróciłem do pokoju w świeżych bokserkach. Tomek leżał już w łóżku, oglądał telewizję.
- Chcesz jeszcze piwo? – zapytałem.
- Chcę, dobrze, że idziemy na dziesiątą to się wyśpimy – uśmiechnął się prowokująco.
Przyniosłem piwo, otworzyłem podałem mu. Położyłem się obok niego. Popijaliśmy piwo patrząc w telewizor. Czułem ciepło jego ciała. Dyskretnie podziwiałem niebieskie oczy, piękne rysy twarzy. Nasze stopy przez przypadek dotknęły się. Nie cofnąłem ich, on też nie cofnął. Było to miłe i przyjemne uczucie. To ciepło drugiego ciała, jego bliskość i namiętne oczy spowodowały mój ponowny wzwód. Dopiłem piwo odwróciłem się tyłem próbując zasnąć. Tomek wyłączył telewizor, odwrócił się do mnie plecami i powiedział:
- Dobranoc.
- Dobranoc – odpowiedziałem.
Próbowałem zasnąć, ale moje podniecenie nie dawało mi spać. Mój penis szalał w bokserkach, wzwód był tak mocny, że zaczął być bolesny. Przecież nie mogłem sobie teraz zwalić. Szlag mnie trafiał. Zacząłem liczyć jakieś durne wyimaginowane barany czy też owce, sam nie wiem, co. Byle tylko czymś się zająć, żeby tylko zasnąć. Długo męczyłem się, ale w końcu sen wreszcie przyszedł. Spałem twardo. Śniło mi się, że ktoś drażni mojego penisa. Jakaś ręka delikatnie przesuwa się po moich bokserkach, w których pręży się mój fallus by po chwili podnieść gumkę i wejść do środka łapiąc całą dłonią mojego szalejącego penisa. Było mi dobrze. Czułem narastające podniecenie i nieziemską rozkosz. Napięcie nie trwało długo, sprężyłem swoje mięśnie, wystrzeliłem na rękę masującą mojego kutasa i na moje bokserki. Obudziłem się rano zastanawiając się czy był to sen czy jawa. Sięgnąłem ręką w swoje krocze… przekonałem się, to nie był sen. Podniosłem głowę, rozejrzałem się po pokoju… zdrętwiałem.
- Co ty tu do cholery robisz – wykrzyknąłem.
- Podziwiam jak słodko śpicie, ładna z was para – odpowiedziała ironicznie Marzena, która siedziała w fotelu i przyglądała się nam.
- Jak tu weszłaś? – zapytałem zdziwiony.
- Twój ojciec mnie wpuścił wychodząc do pracy. Kazał was obudzić – powiedziała puszczając do mnie swój panoramiczny uśmiech.
- Możesz się odwrócić, chcę wstać – poprosiłem.
- A co jesteś goły? – odrzekła zalotnie.
- Nie jestem goły – syknąłem.
- Pewnie ci stoi, no takiego widoku sobie nie odpuszczę – stwierdziła.
W tej chwili obudził się Tomek, podniósł głowę i ze zdziwieniem zapytał:
- Co ona tu robi?
- Czeka, żeby zobaczyć nasze stojące kutasy – parsknąłem wściekły.
- To niech patrzy – odrzekł obojętnie i zwrócił się do Marzeny: - Zrobisz nam śniadanie?
- Co ja z tego będę miała? – zapytała zalotnie.
- Choć tu do łóżka to coś dostaniesz – zarechotał Tomek.
- Dobra zboczki, co chcecie na to śniadanie? – wstała udając się do kuchni.
- Zrób jajecznicę i kawę – odpowiedziałem.
Byłem zadowolony, że wyszła, bo faktycznie mój penis prężył się w bokserkach. Wstałem, Tomek zerknął na mnie a jego wzrok zjechał na mojego stojącego penisa, którego było widać bardzo dokładnie poprzez materiał bokserek, na których była wielka plama po spermie. Widziałem jak poczerwieniał a jego wzrok wbił się w podłogę. Domyśliłem się, że speszył się, bo przecież w nocy bawił się nim doprowadzając mnie do orgazmu. Postanowiłem jednak nic na ten temat nie mówić, jakby sprawy nie było. Wstał, tym razem ja wlepiłem swój wzrok w jego bokserki. Jemu również stał. Jego penis był widoczny bardzo dokładnie. Postanowiłem gapić się bez żenady. Zastanawiałem się jak się zachowa i co zrobi. Jednocześnie tak się ustawiłem, żeby było widać mojego stojącego i tą plamę. Był nadal czerwony na twarzy a spojrzenie uciekało mu w podłogę. Wiedział, że bezczelnie gapię się w jego penisa. Nic nie powiedział, poszedł do łazienki. Poczekałem aż wyjdzie, wszedłem po nim do łazienki. Musiałem pozbyć się tych poplamionych bokserek i wziąć natrysk. Z kuchni pachniało już jajecznicą a aromat kawy unosił się po całym domu.
Zjedliśmy śniadanie, pośmialiśmy się opowiadając sprośne kawały, w czym ochoczo uczestniczyła Marzena, po czym udaliśmy się do szkoły. Zgłosiliśmy się do belfra od PO zapisując się na obóz, dokonaliśmy opłaty. Dostaliśmy szczegółowe informacje, co mamy zabrać a czego mamy nie brać. Byliśmy zdziwieni, bo okazało się, że zabieramy bardzo mało swoich rzeczy. Pan od PO poinformował nas, że wszystko dostaniemy na miejscu i zostaniemy ubrani w sorty wojskowe. Czyli faktycznie był to obóz wojskowy. Teraz na poważnie zaczęliśmy obawiać się dostania nieźle w kość. Ale w końcu to zapowiadało niezłą przygodę. Może jedyną taką w życiu.

Na zakończenie roku postanowiliśmy zorganizować małą imprezę, Marzena zajęła się zorganizowaniem gości. Impreza miała odbyć się u mnie w domu, akurat tak się złożyło, że rodzice wyjechali na kilka dni służbowo, więc chata była wolna. Zresztą domyślali się moich zamiarów i przypuszczam, że zrobili to celowo, aby dać mi swobodę zorganizowania imprezy. Razem z Tomkiem zajęliśmy się zakupem jedzenia i oczywiście alkoholu. Miało to być kameralne spotkanie a jak się okazało Marzena zaprosiła całą klasę. W sobotni wieczór wbili prawie wszyscy z naszej klasy. Zabrakło tylko czterech dziewczyn, które z uwagi na zamieszkanie poza naszym miastem nie miały możliwości powrotu z imprezy a pewnie wstydziły się zostać na noc. Krystian i Paweł, nasi klasowi koledzy przynieśli po butelce 0, 7, tak, więc zapowiadało się niezłe picie bo przecież z Tomkiem kupiliśmy duży zapas alkoholu. Dziewczyny przyniosły jakieś sałatki i dużo różnych ciastek. Muzyka brzmiała już w całym domu. Po kolejnym kieliszku nastrój stawał się coraz bardziej luźny a tańce coraz bardziej swobodne. Rozmowy na początku sztywne, teraz bardziej na luzie, bez jakichkolwiek krępacji. Wszyscy chwalili się gdzie wybierają się na wakacje oraz fantazjowali, co tam przeżyją. Oczywiście z Tomkiem i Marzeną zaczęliśmy świntuszyć, jakie to seksualne przygody będą czekać zwłaszcza nasze koleżanki na tych ich wypadach wakacyjnych. Niektóre z nich czerwieniały na twarzy, na co wszyscy wybuchaliśmy śmiechem. W pewnym momencie Paweł zdradził, że on też jedzie na ten obóz wojskowy. Byliśmy bardzo zaskoczeni, spojrzeliśmy z Tomkiem po sobie. Widać było nasze głupie miny. Marzena zapytała ironicznie:
- Paweł a Anka ci pozwoliła? – spoglądając na siedzącą obok niego Ankę.
Anka poczerwieniała, ale nic nie odpowiedziała, tylko Paweł rozbawiony odrzekł:
- No przecież to jest obóz wojskowy, więc dziewczyny tam raczej nie są potrzebne.
Oboje z Tomkiem byliśmy w niezłym szoku. Paweł zawsze trzymał się Anki, to była miłość klasowa od samego początku. Nie przepadaliśmy za jego towarzystwem, może dla tego, że on nigdy dla nas czasu nie miał. Chociaż jak tak popatrzeć w przeszłość to starał się zawsze jakoś do nas zbliżyć. Może chciał się z nami zadawać, ale nie miał jakoś odwagi, może Anka mu nie pozwalała, może była zbyt zaborcza. Ciężko było rozszyfrować Pawła. Ogólnie to bardzo go lubiliśmy był wesołym chłopakiem o ładnych rysach twarzy i niezłej sylwetce. Popatrzyłem teraz na Pawła trochę inaczej. Przecież razem spędzimy dwa tygodnie. Lustrowałem go od stóp do głów zdając sobie sprawę, że jest niezłym ciachem. Przez myśl przeszło mi, że zaczyna mi się coraz bardziej podobać. Zaproponowałem głośno toast, żeby odgonić kosmate myśli w mojej głowie związane z Pawłem.
Impreza kręciła się wspaniale, pełny luz, może nawet zbyt duży luz. Odczuł to Krystian, gdyż większość dziewczyn po kilku kieliszkach zaczęła się nim interesować. To zainteresowanie naszych koleżanek zaczęło również przechodzić na mnie i na Tomka. Wiedziały dobrze, że z Marzeną nic nas nie łączy oprócz braterskiej przyjaźni. Wyszedłem do kuchni, żeby zrobić świeżej herbaty dla wszystkich. Stałem pochylony nad stołem, na którym przygotowywałem szklanki i saszetki herbaty. Stałem tyłem do wejścia. Nagle poczułem rękę na moim pośladku. Myślałem, że to Marzena, bo bardzo często klepała mnie po tyłku. Powiedziałem nie odwracając się:
- Marzena daj spokój.
- A jak to nie Marzena to, co? – usłyszałem głos Tomka.
Jego ręka delikatnie przesuwała się po moim pośladku. Zdrętwiałem, nie wiedziałem co zrobić i co odpowiedzieć. Przełknąłem ślinę, wziąłem głębszy oddech. Odwróciłem się i powiedziałem:
- Dobrze się czujesz?
- Nie, jestem zalany – wybełkotał.
Patrzyłem na niego, był faktycznie mocno pijany. Stał na wprost mnie a jego spojrzenie wbite było w moje oczy. Postanowiłem wytrzymać mętne spojrzenie, w którym widziałem pożądanie, jakiego do tej pory nigdy nie widziałem. Po chwili powiedziałem:
- Idź do mnie do pokoju i połóż się.
- A przyjdziesz mnie rozebrać – powiedział uśmiechając się.
- Przyjdę – odpowiedziałem.
W tym momencie jego ręka zjechała na moje krocze. Poczułem dziwne mrowienie w brzuchu a mój mały zaczął budzić się do życia. Jego palce wykonywały delikatne ruchy, czym podniecały mnie bardzo. Szybko złapałem jego rękę i odsunąłem. Nie wiedziałem, co zrobić jak zareagować, co powiedzieć. Błyskawicznie odsunąłem się od niego i głosem lekko podniesionym powiedziałem:
- Tomek idź się połóż, bo cię sam tam zaniosę…
Do kuchni wpadła Marzena, pytając:
- Pomóc Ci?
- Tak - odpowiedziałem.
Spojrzała na mnie i na Tomka. Domyśliła się, że coś było nie tak.
- O co chodzi? - spytała zdziwiona.
- Połóż go u mnie w pokoju, bo ma już dosyć - odrzekłem, wzrokiem wskazując Tomka.
Spojrzała na niego, złapała go pod ramię, pociągła i wyszli z kuchni. Widać było, że ma doświadczenie ze swoimi starszymi braćmi w takich sytuacjach. Przy wyjściu patrzył nadal na mnie tym swoim pożądliwym wzrokiem. Byłem trochę wściekły a jednocześnie zaniepokojony, co zdarzy się dalej...

Koniec części pierwszej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
młody0947
Debiutant



Dołączył: 21 Lis 2009
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Namysłów

PostWysłany: Nie 18:07, 03 Lut 2013    Temat postu:

Zapowiada się ciekawe opowiadanko Very Happy
Pisz dalej! Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pisarek666
Moderator



Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 659
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 18:44, 03 Lut 2013    Temat postu:

Cieszę się Maćku, że znowu usiadłeś do klawiatury, zagradzam się z opinią poprzednika, że zapowiada się ciekawe opowiadanie.

Pozdrawiam, Piotr


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tomeck
Wyjadacz



Dołączył: 02 Paź 2010
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie 21:03, 03 Lut 2013    Temat postu:

Z tego Tomka to niezły aparat szkoda że w mojej szkole średniej takiego nie było Razz bo chętnie bym to wykorzystał Tongue out (1)

Maćku bardzo się cieszę że znowu widzimy Twoje owoce Razz oczywiście mam na myśli owoce Twojej twórczości
I zapewne będzie to kolejne ciekawe opowiadanie. Z niecierpliwością oczekuje kolejnego odcinka Very Happy

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
grafoy
Wyjadacz



Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 573
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 23:00, 03 Lut 2013    Temat postu:

czekam na kolejna czesc

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bimax45
Wyjadacz



Dołączył: 13 Lis 2012
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Skąd: Stare i ładne

PostWysłany: Nie 23:22, 03 Lut 2013    Temat postu:

Dziękuję za miłe komentarze są one motywem napędzającym mnie do szybszego pisania.

Tomeck - bardzo lubię owoce, cokolwiek to znaczy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
inny-91
Dyskutant



Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Pon 20:57, 04 Lut 2013    Temat postu:

cholera jak ja tego nie lubie w momencie jak akcja zaczyna sie rozkręcać przerywa sie, no panowie tak sie nie robi człowiek sie nakręci i tu bach koniec i trzeba czekać mam nadziej ze nie całe wieki na kolejną część

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bimax45
Wyjadacz



Dołączył: 13 Lis 2012
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Skąd: Stare i ładne

PostWysłany: Pon 23:45, 04 Lut 2013    Temat postu:

Ok. panowie obiecuję, że następne odcinki podzielone będą zawsze po akcji.
Też nie lubię bo potem trzeba......


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vide, cui fidas
Gość






PostWysłany: Wto 23:34, 05 Lut 2013    Temat postu:

Tomek bardzo mi kogoś przypomina z tymi swoimi żartami. Odnośnie opowiadania, bardzo podoba mi się Twój styl pisania. Czyta się tak lekko... jednocześnie potrafisz przekazać wszystko bez zbędnych opisów. Co do zakończenia, zgadzam się z poprzednikami. Toż to zbrodnia! Z niecierpliwości czekam na ciąg dalszy, zakończony w rozsądnym momencie.
Pozdrawiam.
Powrót do góry
Bimax45
Wyjadacz



Dołączył: 13 Lis 2012
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Skąd: Stare i ładne

PostWysłany: Sob 11:24, 09 Lut 2013    Temat postu:

Zabawa w podchody cz. 2.

Podałem herbatę, zerkając, co chwilę na schody. Wyczekiwałem, kiedy wróci Marzena. Miałem ochotę wbiec tam na skrzydłach, przytulić się do Tomka. Powstrzymałem się od tego kroku, mając na uwadze całe towarzystwo, pełniłem funkcję gospodarza, napełniałem puste kieliszki. Część towarzystwa tańczyła, część siedziała w malutkich grupkach. Ktoś stanął za mną, poczułem dłonie na moich biodrach i usłyszałem szept do mojego ucha:
- Zatańczysz?
To była Magda. Odwróciłem się z uśmiechem odpowiedziałem:
- Bardzo chętnie, chodź – złapałem ją za rękę i przeszliśmy na środek salonu oddając się rytmom muzyki.
Tańczyliśmy a jej ręce mocno otulały moje plecy, po czym powoli, delikatnie zaczęły schodzić niżej zatrzymując się na moich pośladkach. Poczułem jak palce wykonują delikatne ruchy pieszcząc moje pośladki. Przylgnęła jeszcze mocniej do mnie a pieszczoty stały się mocniejsze. Mój mały zareagował na te pieszczoty, zaczął walczyć z uciskiem bielizny i spodni. Wiedziałem, że za chwilę tą walkę wygra. Magda też to czuła, przywierała do mnie jeszcze mocniej wykonując ruchy taneczne drażniła go bardzo mocno. Alkohol i podniecenie nie pozwoliły mi obronić się przed tą namiętnością. Moją klatę drażniły jej jędrne piersi, moje ręce błądziły po jej plecach by w końcu spocząć na pośladkach. Palce rozpoczęły delikatne masowanie i napinanie pośladków Magdy. Byłem bardzo podniecony. Nasze usta zaczęły zbliżać się do siebie, gotowe na igraszki. W tym momencie poczułem jak ktoś lekko szarpnął Magdę za ramię. Odwróciłem głowę i zobaczyłem, że stoi przy nas Marzena.
- Odbijany słoneczko – powiedziała z uśmiechem. – Idź przypudrować nosek – dodała ironicznie i wcisnęła się pomiędzy nas obłapiając mnie od razu za pośladki.
Tańczyliśmy dalej. Widziałem jak wkurzona Magda odeszła do grupki dziewczyn stojących na boku.
- Co odwalasz, napaleńcu? – zapytała ostro.
- Nic – wybełkotałem.
- Nie pieprz, przecież widziałam – syknęła i ścisnęła moje pośladki.
Przywarła mocniej do mnie, wiedziałem, że czuje mój wzwód.
- Jak Tomek? – zapytałem chcąc zmienić temat.
- Też mu stoi – roześmiała się.
Patrzyłem na nią osłupiały. Nie wiedziałem, co powiedzieć.
- No co się głupio patrzysz, czeka na ciebie – odrzekła namiętnie.
- Na mnie? – udałem zdziwionego.
- Nie, pewnie na mnie, nie rób ze mnie idiotki – stwierdziła ironicznie.
- Co ty gadasz, chyba za dużo wypiłaś – próbowałem żartować.
- Bartek przestań mi chrzanić, nie od dziś widzę, że macie się ku sobie. Więc nie rób sobie jaj ze mnie.
- Ale ja… - przerwałem, nie wiedziałem co zrobić, co odpowiedzieć.
- Przestań, on się rozkleił powiedział mi wszystko – odrzekła patrząc mi prosto w oczy.
- Co ci powiedział? – zapytałem cicho.
- Że szaleje za tobą, chce się z tobą kochać – powiedziała z uśmiechem.
Dalej patrzyła w moje oczy. Chyba czytała w nich wszystko.
- Przecież widzę, że on też nie jest ci obojętny, więc, o co chodzi?
- Nie wiem, boję się – odrzekłem speszony.
- Czego się boisz dzieciaku, miłości, namiętności?
- Boję się, że zakochałem się w chłopaku – wybełkotałem.
- Nie chrzań tego, co was łączy, jesteście doskonałą parą, uzupełniacie się wzajemnie, lubicie być ze sobą, podniecacie się wzajemnie. Więc przestań jęczeć, że się boisz. Bądź dorosłym, bądź facetem z jajami – powiedziała dość ostro.
- Marzena nie ocieraj się tak o niego, bo zaraz się spuszczę – powiedziałem cicho czerwieniąc się na twarzy.
- No to musisz to zostawić dla Tomka – odrzekła ze śmiechem.
Odsunęła się lekko ode mnie a ja usiłowałem opanować swoje podniecenie. Obok nas tańczył Jacek, którego upolowała Magda. Ten sam scenariusz, ręce na jego pośladkach. Uśmiechnąłem się patrząc na nich. Skończyliśmy tańczyć, podeszliśmy do grupki koleżanek i wypiliśmy kolejkę. Rozpoczęły się wesołe opowieści i śmiechy z różnych sytuacji. Rozejrzałem się po salonie, Jacek z Magdą zniknęli. Paweł okazał się duszą towarzystwa, rozbawiając wszystkich, widziałem, że Anka nie jest zachwycona z tego powodu, miała pretensje do niego, że za dużo wypił. Jednak my z tego faktu byliśmy bardzo zadowoleni, bo wraz z kolejnym kieliszkiem Paweł stawał się coraz weselszy, rozbawiając nas do łez. Nie przypuszczałem, że jest takim fajnym i zgrywnym chłopakiem, chyba Anka jednak do niego nie pasowała. Poszedłem do toalety, przechodziłem obok pokoju gościnnego, z którego usłyszałem jęki. Zajrzałem i zobaczyłem pośladki Jacka rytmicznie pracujące między udami Magdy. Uśmiechnąłem się, zamknąłem delikatnie drzwi nie chcąc im przeszkadzać. Po wyjściu z toalety poszedłem na górę do swojego pokoju zobaczyć, co z Tomkiem.
Spał na moim łóżku, głośno oddychał. Poprawiłem kołdrę, otulając go dokładnie. Był słodki, patrzyłem na niego pełen uwielbienia i miłości, jego usta uśmiechały się przez sen. W moim brzuchu zatańczyły motylki. Moje marzenia o Tomku teraz się spełniają, on leży w moim łóżku. Zawsze o tym marzyłem, od kiedy go poznałem. Pragnąłem go bardzo mocno, starałem się to ukrywać nawet przed samym sobą. Bałem się dać mu jakiś znak, żeby go nie stracić, nie wiedziałem czy on jest gejem. Teraz moje marzenia się spełniają, wiem, że on pragnie mnie a ja pragnę jego. Zbliżyłem głowę do niego i pocałowałem go delikatnie w policzek. Wstałem i szybko zszedłem na dół do towarzystwa głośno śmiejącego się z kolejnego opowiadania Pawła.
Było już po trzeciej, kiedy wszyscy zaczęli opuszczać imprezę. W krótkim czasie zostaliśmy sami z Marzeną no i śpiącym Tomkiem na górze. Przypomniałem sobie o Jacku, wszedłem do gabinetu, zobaczyłem śpiącego Jacka na sofie wraz z Magdą. Byli nadzy, postanowiłem ich obudzić. Wstali zawstydzeni, powiedzieli, że już się zbierają do domu. Zamówiłem im taksówkę, pojechali. Marzena zabrała się za sprzątanie tego chlewu, jaki pozostał po imprezie.
- Marzena daj spokój jutro się posprząta, choć idziemy spać – stwierdziłem.
- Ok., ale ja idę do domu – odpowiedziała i puściła mi perskie.
Zrozumiałem ten podtekst. Uśmiechnąłem się i powiedziałem:
- Dobra odprowadzę cie.
Nie była to daleka droga, bo nocowała u swojej babci, która mieszkała parę kroków dalej. Pod furtką powiedziałem:
- Dzięki Marzena, przyjdziesz jutro mi pomóc posprzątać.
- Przyjdę, pewnie będziecie chcieli też śniadanie – uśmiechnęła się zalotnie.
Pocałowała mnie w policzek i poszła w kierunku domu. Patrzyłem za nią, jak otwiera drzwi, odwraca się, żeby je zamknąć i obdarza mnie swoim cudownym uśmiechem na pożegnanie. Stałem jeszcze chwilę wpatrując się w zamknięte drzwi, myślałem o Marzenie, jaką jest wspaniałą kumpelą, poprawiłem się, nie kumpelą jest jak siostra, z którą cudownie się dogadujemy oboje z Tomkiem. Przekonałem się, że kocham ją jakby była moim rodzeństwem. Wróciłem do siebie. Wziąłem natrysk, poszedłem położyć się spać. Wtuliłem się do Tomka, położyłem głowę na poduszce i zasnąłem.

Obudziłem się czując na szyi ciepły oddech, Tomek przytulony był do mnie, patrzył w moją twarz swoimi niebieskimi oczami. Uśmiechnąłem się do niego, przechyliłem na bok i objąłem go ręką. Był zaskoczony, jego oczy wyrażały przerażenie.
- Może przestaniemy udawać – powiedziałem czule i pocałowałem go.
Był kompletnie zszokowany, ale po chwili jego usta poddały się oddając mi pocałunek. Nasze języki znalazły siebie rozpoczynając igraszki. Brakowało nam już oddechu. Uniosłem głowę. Widziałem w jego oczach pożądanie pomieszane ze zdziwieniem.
- Bart… – próbował coś powiedzieć, ale położyłem palec na jego wargach.
- Wygadałeś się Marzenie, więc przestańmy udawać, ja też pragnę ciebie – powiedziałem cicho.
- Chodźmy pod natrysk, muszę się odświeżyć – wyszeptał cicho.
Wstałem, złapałem go za rękę i pociągnąłem. Chyba był to za szybki ruch dla niego, bo się zachwiał. Złapałem go i przytuliłem. Objął mnie równie mocno, przywarł całym ciałem. Staliśmy tak dłuższą chwilę, było nam bardzo przyjemnie.
- Chodźmy – stwierdziłem, puszczając go ze swoich objęć.
W łazience zrzucaliśmy szybko ubrania, patrzyłem łakomie jak odsłaniał swoje ciało. Pożerałem wzrokiem każdy odsłonięty centymetr. Kiedy już był nagi odkręcił wodę i wszedł do kabiny. Stałem wpatrzony w jego piękne ciało, po którym zmysłowo spływały strużki wody. Ładny penis, długi i bardzo mięsisty, który jeździł mu po udach i moszna, kulista i włochata jak tenisowa piłeczka, ?(chaos) (dopełnieniem tego wszystkiego, był delikatny ciemny zarost.) Naprawdę było, na co popatrzeć.
- No chodź, w rękach ci wody nie podam – stwierdził rozbawiony, widząc moją zawiechę.
Wszedłem, moje podniecenie dawało już znaki, mój penis rozpoczął swoją drogę w górę.
- Umyj mi plecy – poprosił, podając mi żel.
Nie wiem jak długo myłem mu te plecy, ale robiłem to najdokładniej i najstaranniej, jakbym wkładał w to całą swoją duszę, a on się uśmiechał czule, widząc moje nieporadne zakłopotanie i to, gdzie naprawdę patrzę. Stał z przymkniętymi oczami i tylko od czasu do czasu napinały mu się uda, gdy moje palce krążyły tuż przy jego pośladkach. Wtedy moszna też pracowała sama w sobie, a przez penisa przepływała fala wyprężenia. Więc powtarzałem ten dotyk, widząc, jaką wywołuje reakcję. Odwrócił się do mnie, jego penis stał wyprężony, mój też, przygarnął mnie mocno. Wpadłem w jego ramiona, nasze penisy dotykały się, sprawiając nam olbrzymią rozkosz. Nasze dłonie powędrowały na pośladki. Zaczęliśmy je pieścić. Nasze usta złączyły się w strugach wody. Nie dało się tego wytrzymać, czułem, że dochodzę. Oparłem się o kafelki a Tomek zaczął całować moje ciało schodząc wolno na dół. Doszedł do tego miejsca, ustami chwytał moje twarde rozkołysane prącie, językiem nagarniał je ku wargom, wciągał do ust i ssał mocno. Moje ciało prężyło się, stanąłem na palcach nie mogłem podołać fali rozkoszy. ? (Wstrzymałem oddech i napięły mi się wszystkie mięśnie.)Zdążyłem tylko powiedzieć (wydusić z siebie), że dochodzę. Moje prącie zapulsowało energicznie. Poczułem jak wyrzucam z siebie lawinę spermy, którą on łapczywie połykał. Ledwo trzymałem się na nogach, moje mięśnie rozluźniły się, z ledwością mogłem ustać. Tomek dalej trzymał mojego penisa w ustach, liżąc go bardzo wolno i namiętnie. Złapałem go za głowę i podciągnąłem w górę. Moje usta zwarły się z jego ustami. Czułem swoją spermę wymieszaną z jego śliną. Przerwałem pocałunek powoli odwróciłem się do niego tyłem, dając znać, żeby wszedł we mnie. Szeroko rozstawiłem stopy i wypiąłem pośladki. Na rękę wlałem trochę żelu i rozsmarowałem na jego twardym penisie. Tomek przymierzył i szybkim ruchem wepchnął go, jakby się bał, że to sen, który może prysnąć. Poczułem potworny ból a z mojego gardła wydobył się głośny syk. W mojej głowie zawirowały wszystkie gwiazdy. Poczułem, jak jego brzuch spłaszcza moje pośladki. Był cały we mnie. Chwyciłem go za biodra, powstrzymując jego ruchy. Musiałem chwilę odpocząć, przyzwyczaić się do tego gościa we mnie.
- Boli – powiedziałem cicho i zacząłem gładzić go po pośladkach.
Kiedy moje wnętrze zaakceptowało już przybysza dałem mu znać, żeby powoli rozpoczął ruchy. Opanował się, jego ruchy stały się delikatne i płynne. Mój ból przeradzał się w niesamowitą rozkosz, potęgowaną każdym ruchem jego penisa. Zareagowałem natychmiast ponownym mocnym wzwodem. Ruchy Tomka stawały się coraz szybsze, coraz głębiej starał się wejść we mnie. Nie czułem już bólu, czułem olbrzymią przyjemność a na czubku mojego penisa pojawiła się duża kropla śluzu. Nie dotykałem go byłem oparty o kafelki a jednak czułem, że zaraz dojdę. Tomek oddychał coraz szybciej, jego oddech przeszedł w spazm. Poczułem w sobie gorącą lawę spermy wypełniającą moje ciało. Nie wytrzymałem mój penis wyprężył się i posłał kilka salw na kafelki. Tomek nie wychodził ze mnie a ja nie mogłem się nawet poruszyć. Po dłuższej chwili wyszedł ze mnie. Dokończyliśmy mycie i z trudem udaliśmy się do mojego pokoju, gdzie rzuciliśmy się na łóżko wyczerpani igraszkami. Objęliśmy się czule a nasze usta złączyły się. Zasnęliśmy tak złączeni ze sobą.

Mój twardy sen przerwał sygnał dzwonka mojego telefonu. Delikatnie wysunąłem się z objęć Tomka i wstałem z łóżka, starając się go nie obudzić. Spojrzałem, na wyświetlaczu widniał napis Marzena.
- Halo – powiedziałem zaspany.
- No jak długo mam stać pod drzwiami – usłyszałem w słuchawce.
- Już otwieram – odrzekłem.
Nieprzytomny zbiegłem na dół i otworzyłem drzwi. W tej chwili zorientowałem się, że jestem nagi. Marzena parsknęła śmiechem.
- Ładny widok, musiało być gorąco.
- Kurwa... – syknąłem wściekły, i natychmiast dłońmi zasłoniłem jajka.
- Bartuś wyluzuj, moi bracia mnie do tego przyzwyczaili – wesoło odrzekła.
- Sorry, idę się ubrać – odpowiedziałem zażenowany.
- No coś ty, daj popatrzeć – rzekła radośnie i puściła mi oczko.
Nie wiedziałem, co zrobić, byłem zażenowany. Chciałem iść na górę a z drugiej strony ośmielony zachowaniem Marzeny chciałem zostać odsłaniając swoje jajka.
- Co wam zrobić na śniadanie – zapytała zalotnie.
- Zrób, co chcesz no i kawa koniecznie – odrzekłem udając się na górę.
- Bartuś, masz śliczne pośladki, aż ślinka leci – powiedziała bardzo poważnie, po czym wybuchła śmiechem.
Obudziłem Tomka, ubrani w bokserki i t-shirty zeszliśmy do kuchni. Na stole czekały na nas kanapki i kawa. Zaczęliśmy od kawy, była nam potrzebna, żeby dojść do siebie.
Marzena siedziała na wprost nas, patrzyła z zalotnym uśmiechem.
- Jak było – zapytała puszczając oczko.
- Daj spokój, mamy ci opowiedzieć w szczegółach? – zaoponował Tomek.
- Ja wam mówię wszystko – odparła naburmuszona.
- O chłopakach nam nie mówisz – stwierdziłem.
- Bo nie pytacie, jak zapytacie to wam powiem wszystko – wyrzuciła z siebie z uśmiechem.
Spojrzeliśmy po sobie trochę zdziwieni. Faktycznie nigdy nie pytaliśmy jej o te szczegóły.
- Dobra czas na sprzątanie chaty – stwierdziłem, starając się zmienić temat.
Marzena wyszła do salonu obejrzeć pole bitwy. Dokończyliśmy kawę, wstaliśmy idąc w ślad za nią. W drzwiach Tomek złapał mnie za rękę, przytuli się do mnie i pocałował w usta. Oddałem mu ten pocałunek w pełni.
- Ślicznie wyglądacie.
Usłyszeliśmy głos Marzeny, która stała obok nas. Oderwaliśmy się od siebie.
- Przestańcie się mnie wstydzić – powiedziała z uśmiechem.
Złapałem ją za rękę przyciągnąłem do nas i razem przytuliliśmy się całując ją w policzki.
Była zaskoczona, ale widać było, że jest jednocześnie zadowolona. Mierzwiła nasze włosy.
- Wariaci, kocham was – powiedziała bardzo czule.
- My ciebie też kochamy - odrzekliśmy jednocześnie, całując ją ponownie w policzki.
Przystąpiliśmy do sprzątania domu. Nie sądziliśmy, że zajmie nam to tyle czasu i będzie tak wyczerpujące, po kilku godzinach wszystko lśniło czystością, a Marzena zajęła się przygotowaniem obiadu. Kiedy już zjedliśmy wspólnie obiad przyszedł czas na rozstanie z Tomkiem. Musiał iść do domu zameldować, że jest cały i zdrowy. Marzena jechała już do siebie, bo nie chciała po raz kolejny nocować u babci. Umówiliśmy się z Tomkiem, że przyjdzie wieczorem i zostanie na noc. Z Marzeną umówiliśmy się na drugi dzień na wyjście do miasta. Postanowiliśmy zrobić małe zakupy niezbędne do wyjazdu na obóz.
Wieczorem przyszedł Tomek, jak tylko zamknąłem za nim drzwi dopadliśmy do siebie rozbierając się i rzucając nasze rzeczy gdzie popadnie. Kochaliśmy się prawie całą noc. Raz ja byłem w nim, raz on we mnie. Po wewnętrznych stronach naszych ud spływało nasze nasienie, dlatego też nie wstawaliśmy z łóżka. Zasnęliśmy kiedy na dworze już świtało. Tej nocy wyznaliśmy sobie miłość. Zwierzaliśmy się, od kiedy interesujemy się sobą. Bez żenady opisywaliśmy swoje robótki ręczne i myśli, jakie nam wtedy towarzyszyły. Staliśmy się z Tomkiem jednością, nie mieliśmy przed sobą żadnych tajemnic.
Słodki sen w objęciach Tomka znowu przerwał sygnał mojego telefonu. To Marzena, która nie mogła się dodzwonić do drzwi. Zszedłem na dół tak samo jak wczoraj nagi, ale tym razem nie zasłaniałem się już wstydliwie.
- No proszę robisz postępy – zaszczebiotała rozbawiona.
- Zrobisz kawę? – poprosiłem.
- Zrobię – odrzekła z uśmiechem. - Ładnego masz – rzuciła zalotnie, wychodząc do kuchni.
W tym momencie spiekłem raka. Ta dziewczyna mnie zaskakiwała na każdym kroku.

Po kawie i śniadaniu, które oczywiście zrobiła nam Marzena udaliśmy się do pobliskich marketów. Mieliśmy listę podstawowych rzeczy, które powinniśmy zakupić, żeby być dobrze wyposażonym na obóz. W drodze powrotnej odwiedziliśmy market spożywczy, bo w lodówce było widać już puste półki. Przy kasie Marzena zrobiła nam niezły numer. Kiedy kasjerka kończyła już kasować nasze zakupy, Marzena powiedziała bardzo poważnie:
- Panowie, zapomnieliście o czymś.
Kasjerka zawiesiła się spoglądając na nas. My ze zdziwieniem spojrzeliśmy po sobie.
- Dużą paczkę prezerwatyw poproszę – powiedziała z uśmiechem.
Spiekliśmy podwójnego raka, zastygliśmy z otwartymi ustami. Kasjerce opadła szczęka a w jej wzroku widać było zupełny szok. Po wyjściu z marketu zwijaliśmy się ze śmiechu. Mina kasjerki była bezcenna i za każdym razem, kiedy przywołaliśmy ją z naszej pamięci rżeliśmy ze śmiechu. Tomek znowu został na noc i była to ostatnia już taka luźna noc.

Następnego dnia wrócili moi rodzice. Do wyjazdu pozostało nam dwa tygodnie. Ten czas upływał mi na spotkaniach z Tomkiem i Marzeną. Wymyślaliśmy różne głupoty, bawiliśmy się wspaniale. Cały czas kombinowaliśmy jak być sam na sam z Tomkiem. Udało nam się spędzić ze sobą jeszcze trzy noce. Tym razem musieliśmy uważać, gdyż nie byliśmy w domu sami.

Na dzień przed wyjazdem Tomek nocował u mnie. Kochaliśmy się całą noc. Rano po szybkim śniadaniu zabraliśmy nasze bagaże i udaliśmy się na miejsce zbiórki uczestników obozu. Paweł już tam był, przywitał nas bardzo wylewnie, czym nas bardzo zszokował.
Nużąca podróż trwała bardzo długo, byliśmy już porządnie zmęczeni tą jazdą. Wjechaliśmy w bardzo gęste lasy. Miałem wrażenie, że jedziemy w ich głąb a one nigdy się nie skończą. Po dłuższym czasie dotarliśmy na dużą polanę koło małej rzeczki. Stały tam dwa namioty. Samochód zatrzymał się i polecono nam wysiąść zabierając swoje bagaże. Rozglądałem się za miejscem zakwaterowania. Te dwa stojące wojskowe namioty NS były zajęte przez żołnierzy i sprzęt. Rozkazano nam udać się do pierwszego namiotu, w którym wydano nam umundurowanie. Musieliśmy przebrać się w te rzeczy. Teraz wyglądaliśmy jak prawdziwe wojsko Po przebraniu się i schowaniu „cywilnej” odzieży do plecaków wyczytano składy osób, które będą nocować w poszczególnych namiotach. Byłem w szoku, rozglądałem się dookoła, szepnąłem do Tomka:
- Przecież tu kurwa nie ma żadnych namiotów oprócz tych dwóch.
Do nas trzech dokooptowano siedmiu chłopaków nawet sympatycznych i młody żołnierz z biało niebieską opaską zaprowadził nas w miejsce, gdzie leżał duży materiał zwinięty w kostkę, metalowe rury i okrągłe plastikowe okienka. Wojskowy przedstawił zadanie, mamy rozłożyć namiot, pobrać łóżka polowe i koce oraz wybudować latrynę w wyznaczonym miejscu.
- O rzesz kurwa… - siarczyście zabluźniłem.
- Synku nie przeklinaj, do roboty panienki! – wrzeszczał żołnierzyk.
Wkurwił mnie maksymalnie ten chłystek, patrzyłem na niego wściekły. Przecież był starszy jakieś trzy lata, więc czego mi tu synkuje. Dostrzegł mój wzrok. Ironicznie się uśmiechnął. Moja krew buzowała. Rozpoczęliśmy nieudolnie rozkładać namiot. Wszystko się przewracało, nie mogliśmy sobie poradzić. Tymczasem, żołnierzyk położył się obok, rozpiął bluzę i opalał się. Kurwica mnie trafiła widząc jak sobie z nas łacha drze. Po dłuższym patrzeniu na niego stwierdziłem, że jest nieźle zbudowany i jeszcze większa wściekłość mnie opanowała. Po chwili obrócił do nas głowę mówiąc pogardliwie:
- No prędzej panienki, bo będziecie spać pod gołym niebem.
Nie wytrzymałem, rzuciłem metalową rurkę, którą akurat montowałem i podszedłem do niego.
- Wyjebał ci ktoś kiedyś, żołnierzyku – wyrzuciłem z siebie z wściekłością.
Szybko wstał, stanął przede mną w tej rozpiętej bluzie, spojrzał pogardliwie.
- Bierz się kurwa do roboty – wykrzyczał ostro.
Moje pięści zaciskały się a ręce szykowały do dania ciosu w tą jego głupia a zarazem śliczną gębę. Patrzyłem w jego oczy i ten wzrok mnie sparaliżował, dostrzegłem w nim pożądanie. Poczułem się zmieszany i uciekłem wzrokiem, na szczęście podbiegł Tomek złapał mnie i odciągnął. Kiedy odchodziłem spojrzałem w jego oczy, puścił mi perskie oczko, czym rozbroił mnie zupełnie.
W milczeniu kończyliśmy montaż naszego namiotu, potem wykonaliśmy latrynę. Czarek, bo tak miał na imię ten żołnierz, cały czas nie spuszczał mnie z oczu. Czułem się dziwnie nie mogłem odszyfrować, co kryje się w tym spojrzeniu. Postanowiłem unikać jego wzroku i jego osoby…

Koniec części drugiej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
inny-91
Dyskutant



Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Sob 20:20, 09 Lut 2013    Temat postu:

<3 och ach i wg zajbiste to bylo ;p

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pisarek666
Moderator



Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 659
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 21:08, 09 Lut 2013    Temat postu:

Dobre, więc czekam na ciąg dalszy :grin

Pozdrawiam, Piotr


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez pisarek666 dnia Nie 9:01, 17 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tomeck
Wyjadacz



Dołączył: 02 Paź 2010
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 21:10, 12 Lut 2013    Temat postu:

Maćku świetne opowiadanie aż z niecierpliwością będę oczekiwał części trzeciej.
No i ta Marzena to zajebista kumpela
A i jeszcze jedno, zachowanie tego żołnierzyka Czarka czyżby zapowiadało że wydarzy się tam coś ciekawego Confused
Intuicja mówi mi że chyba tak Razz ale pozostawiam to już Twojej inwencji twórczej i czekam na trzeci owoc tego opowiadania, świetnego opowiadania Razz
Pozdrawiam Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bimax45
Wyjadacz



Dołączył: 13 Lis 2012
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Skąd: Stare i ładne

PostWysłany: Wto 22:26, 12 Lut 2013    Temat postu:

Bardzo dziękuję za miłe słowa. Oczywiście staram się, żeby opowiadanie było ciekawe, chociaż spisując tylko sam przebieg tego obozu to i tak do dziś nie mogę go zapomnieć.
Tomek jeszcze wiele się zdarzy, bo taki obóz zdarza się chyba tylko raz w życiu. Czy coś się zdarzy z udziałem Czarka, zobaczymy, ale uchylę rąbka tajemnicy, że większego zamieszania dokona "obserwator".


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bimax45 dnia Wto 22:27, 12 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
grafoy
Wyjadacz



Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 573
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 21:58, 13 Lut 2013    Temat postu:

robi się ciekawie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GAYLAND Strona Główna -> Same przysmaki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 1 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin