Forum GAYLAND
Najlepsze opowiadania - Zdjęcia - Filmy - Ogłoszenia
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zabawa w podchody
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GAYLAND Strona Główna -> Same przysmaki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
katamaran159
Debiutant



Dołączył: 22 Lut 2013
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 20:07, 22 Lut 2013    Temat postu:

no po prostu majstersztyk

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jacob
Adept



Dołączył: 07 Lut 2013
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: Opolskie

PostWysłany: Pią 21:40, 22 Lut 2013    Temat postu:

Po po prostu genialne!
Czekam na kolejną część Tongue out (1)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
grafoy
Wyjadacz



Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 573
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 21:15, 24 Lut 2013    Temat postu:

)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ciastek123
Dyskutant



Dołączył: 28 Gru 2012
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Włocławek

PostWysłany: Nie 23:47, 24 Lut 2013    Temat postu:

Ja również czekam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vergilius
Admin



Dołączył: 14 Lut 2012
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Festung Breslau

PostWysłany: Pon 22:22, 25 Lut 2013    Temat postu:

W końcu znalazłem czas, by przeczytać jedno z Twoich opowiadań. Powiem krótko - nie żałuję ani minuty, które na nie poświęciłem. Jest cudowne, zaskakujące, bogate w opisy, młodzieżowe zwroty, ciekawe dialogi no i wyśmienita fabuła. To jedno z lepszych opowiadań jakie czytałem. Czekam na kolejne części!

PS.
"Przecież to będzie jak nabijanie Azji Tuhajbejowicza na pal"
"Zastanawiałem się, skąd oni brali tych ślicznych żołnierzyków, bo ten był niczym z żurnala"

Nie wiem nawet jak określić genialność tych zdań. Śmieję się do teraz!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bimax45
Wyjadacz



Dołączył: 13 Lis 2012
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Skąd: Stare i ładne

PostWysłany: Pon 23:16, 25 Lut 2013    Temat postu:

Arku dziękuję za miłe słowa, ale ja jestem bardziej pod wrażeniem Twojego opowiadania i tej sensacyjnej narracji. A postać bohatera to aż za serce chwyta.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bimax45
Wyjadacz



Dołączył: 13 Lis 2012
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Skąd: Stare i ładne

PostWysłany: Pon 23:53, 25 Lut 2013    Temat postu:

Zabawa w podchody cz. 6.

Przygotowaliśmy imprezę, na stole znalazły się napoje i kiełbasa, którą kupiliśmy w wiejskim sklepie, no i oczywiście wódka. Michał zdobył z kuchni chleb i masło. Nasi współlokatorzy dołożyli się do tych zakupów, imprezować miało czternaście osób. Kiedy przyszli czerwoni i wychyliliśmy pierwsze toasty, zaczęło się robić wesoło. Paweł oczywiście rozkręcił się, co było gwarancją niezłej zabawy. Wspominaliśmy, przekrzykując się nawzajem, nasze przygody z kałachem, jak rzucało nas w czołgu no i przede wszystkim nocne podchody. Z każdym kolejnym kieliszkiem wypitego alkoholu w namiocie było coraz głośniej. Nie umknęło to uwadze kadry. W pewnym momencie do namiotu wszedł Czarek.
- No proszę, gorzała, jeszcze panienek tylko brakuje – powiedział dość złowrogo.
- Musimy uczcić zwycięstwo – odrzekł rozbawiony Paweł.
- Dobra, oprócz was, kto jeszcze jest? – zapytał służbowo.
- Zwiadowcy czerwoni – odpowiedział Michał.
- Ok, inni opiekunowie opierdalają mnie, że pozwalam na imprezę. No faktycznie pozwalam, więc bawcie się dobrze, jakoś to załatwię z nimi – zakomunikował już normalnie.
Zaszokował nas swoim postępowaniem, widziałem, po minach pozostałych, że tego się nie spodziewali.
- Czarek napij się z nami – zaproponował Tomek.
- Dobra, ale przyjdę później, teraz musze uspokoić kadrę – odrzekł z uśmiechem.
Czarek wyszedł a my polaliśmy następną kolejkę. Tomek pełnił funkcję barmana, dbając o pełne kieliszki. Tempo było dość szybkie, po kolei butelki pokazywały dno. Seria sprośnych kawałów, opowiadań a wszystko to przeplatane śmiechem. Kiedy w naszych głowach już dobrze szumiało, no przynajmniej w mojej, Marcel, przystojny brunecik ze zwiadu czerwonego przyniósł gitarę. Rozpoczęły się śpiewy, ale jedna piosenka wywołała w nas szczególny aplauz i chęć wspólnego śpiewania. Były to „Morskie opowieści” w wersji hard oczywiście. Nasze pijackie głosy zagłuszały rytm melodii granej na gitarze przez Marcela:
„Miała baba Mikołajka,
wciąż ciągnęła go za jajka,
nagle patrzy Mikołajek,
że już nie ma jajek.
Tam na końcu korytarza,
bosman gwałcił marynarza,
czy go zgwałcił, czy nie zgwałcił,
otwór mu zniekształcił.
Kto chce niechaj słucha,
a kto nie chce niech nie słucha,
Tak jak balsam są dla ucha,
morskie opowieści.
Pewien majtek miał dwie nogi,
co się nie trzymały kupy,
bo przed laty zbił majątek,
na dawaniu dupy.
Żadna kurwa, żadna dziwka,
nie zastąpi kufla piwka,
kto nie wierzy niech spróbuje,
jak piwko smakuje.
Kto chce niechaj słucha,
a kto nie chce niech nie słucha,
Tak jak balsam są dla ucha,
morskie opowieści...”
Nasze „śpiewy” niosły się po całej okolicy i nawet zwierzęta w popłochu uciekły, żeby nie słyszeć fałszowania. Wszyscy mieliśmy już dobrze w czubie, czułem jak w mojej głowie wszystko wirowało. Nachyliłem się do Tomka i wybąkałem:
- Tomek muszę się przewietrzyć, chodź ze mną.
- Dobra, już idę – odrzekł.
Wyszliśmy przed namiot, świeże powietrze trochę powstrzymało helikoptery w mojej głowie.
- Ale mnie ciśnie, idę się odlać – wypowiedziałem nieskładnie.
Zataczając się poszedłem za namiot, ze środka słyszałem głośne wołanie.
- Tomek polej, polej.
Tomek stał przy mnie, i po chwili powiedział:
- Idę im polać, przyjdź zaraz.
Kołysząc się, próbowałem wyjąć malucha, żeby się odlać. Udało mi się to po dłuższej chwili. Przytrzymałem się drzewa, żeby nie walnąć na ziemię, rozpocząłem oddawanie moczu. W mojej głowie latała już eskadra śmigłowców. Złapałem się drugą ręką drzewa, żeby nie upaść. Skończyłem lać, ale nie potrafiłem sobie schować małego. Trzymałem się kurczowo drzewa. Poczułem jak jakaś ręka chowa mojego małego i zapina mi spodnie. Głowę miałem opuszczoną i nie mogłem jej podnieść.
- Ładnie się wstawiłeś – usłyszałem głos.
- Tomek chcę iść do namiotu – wybełkotałem.
- Już cie zabieram – usłyszałem.
Przełożył moją rękę na swój bark, złapał mnie za biodra i prowadził, ale nie wiedziałem gdzie. Prawie nie kontaktowałem, bezwolnie poddałem się, a on mnie ciągnął. Od tego momentu tylko strzępy obrazu zakodowały się w mojej pamięci. Nie wiem, dlaczego, ale leżałem na jakimś materacu, byłem goły, widziałem swoje stopy nad głową a na nich oparte ciało… Czarka. Myślałem, że znowu mam ten głupi sen. Czułem silne uderzenia, chyba mnie bardzo bolało, choć odczucia niwelował alkohol, jednak coś blokowało mój oddech, a żołądek podchodził mi do gardło. Rytmicznie moje ciało było wstrząsane jakimiś dziwnymi uderzeniami, nie wiedziałem, co we mnie tak uderza, ale było to w okolicach brzucha. Potem już przestałem czuć, odpłynąłem…
Obudziłem się cały zdrętwiały, język miałem przyschnięty do podniebienia. Otworzyłem oczy, rozejrzałem się gdzie jestem, była to izolatka a ja leżałem na materacu lekarskim, rozłożonym na ziemi. Leżałem goły, przykryty szarym kocem. Nie ruszałem się, próbowałem zebrać myśli, przypomnieć sobie, co ja tutaj robię. Pomyślałem, że muszę wstać, poszukać ubrania, no i przede wszystkim napić się czegoś. Próbowałem się podnieść i w tym momencie przez moje ciało przeszedł rozdzierający ból. Krzyknąłem opadając bezwładnie na materac, próbowałem złapać oddech, w moich oczach pokazały się łzy. Po chwili, kiedy ból trochę ustąpił, zacząłem rękoma szukać po ciele miejsca bólu, gdyż nie mogłem go zlokalizować. Nie wyczułem żadnego uszkodzenia ciała, natrafiłem na penisa, on też był cały. Chciałem unieść nogę, żeby sprawdzić czy tam czegoś nie ma i w tym momencie ponownie przeszył mnie ostry ból. Potrafiłem go teraz zlokalizować, to była moja dupa i ognisko tego bólu czułem głęboko w środku. Delikatnie opuściłem nogę, powoli próbowałem je rozchylić , z oczu leciały mi łzy. Moja ręka wędrowała w okolicach krocza, zeszła poniżej jajek i wtedy ból się wzmagał. Postanowiłem jednak sprawdzić, co się tam stało. Pomimo potwornego bólu mój palec wszedł w okolice mojej dziurki. Wyczułem duży obrzęk i lepką wilgoć. Cofnąłem palec i zobaczyłem, że jest czerwony od krwi. Sparaliżowało mnie, a moje oczy zalały się łzami. Nie mogłem się powstrzymać od płaczu. Leżałem nie mogąc się ruszyć, widząc tylko rozmyte kontury sprzętu i namiotu poprzez łzy.. Próbowałem się opanować, zebrać siły, jednak nie mogłem, bezwładnie leżałem licząc na jakąś pomoc. Wstydziłem się krzyczeć, bo nie wiedziałem, kto może usłyszeć i przyjść. Jak wtedy wytłumaczę swój stan?
Usłyszałem odgłosy, ktoś wszedł do namiotu, podszedł do mnie. Widziałem rozmyte kontury.
- Bartuś przepraszam, ja nie chciałem – usłyszałem załamany głos Czarka.
- Co mi chuju zrobiłeś? – wyszeptałem płacząc.
- Byłem podpity, bo z kadrą też balowaliśmy jak wy. Wyszedłem do was, żeby się z wami napić i spotkałem ciebie. Ledwo się trzymałeś przy drzewie. Zapiąłem ci spodnie, bo miałeś wszystko na wierzchu a ty zacząłeś tulić się do mnie, obejmowałeś i podniecałeś. Zabrałem cię tutaj i… - jego głos się załamał.
Ukląkł na kolanach przy mnie na materacu. Słyszałem, jak ciężko oddycha, z trudem zbierał się żeby powiedzieć.
- Kiedy przyszliśmy tutaj, zaczęliśmy się kochać. Wszedłem w ciebie zachęcany przez twoje ręce. Szeptałeś, żebym robił to mocniej, więc robiłem, było mi tak dobrze, że straciłem panowanie nad sobą. Jeszcze nigdy z nikim nie miałem takiego seksu. Szeptałeś, że mnie kochasz i prosiłeś, żebym mocniej cię ruchał. Doszedłem w tobie, miałem orgazm, jakiego z nikim jeszcze nie doświadczyłem. Ale kiedy wyszedłem z ciebie, ujrzałem krew i się przestraszyłem. Ty odpłynąłeś, a ja siedziałem całą noc przy tobie, modląc się, żeby nic ci nie było – mówił głosem bliskim płaczu.
Nie wiedziałem, co mam odpowiedzieć. Milczałem, leżąc dalej bezwładnie a z oczu płynęły mi łzy.
- Proszę cię połóż się na brzuchu, mam wodę i maść, muszę cię opatrzyć – powiedział czule.
Próbowałem położyć się na brzuchu, ale ból był nie do wytrzymania. Czarek złapał moje ciało i pomógł mi położyć się. Delikatnie rozchylił moje nogi.
- Teraz trochę będzie boleć, ale wytrzymaj za chwilę będzie ulga – stwierdził czule.
Kiedy mył mi rowek, syczałem z bólu, ale po chwili czułem lekkie ukojenie. Potem posmarował mi jakąś maścią, co jeszcze bardziej ukoiło ból. Po dłuższej chwili mogłem już sam przewrócić się na plecy. Wytarłem łzy i wtedy zobaczyłem dokładnie jego twarz pochyloną nade mną. Z trudem opanowałem płacz. W jego oczach zobaczyłem, przerażenie, troskę i chyba wielkie uczucie. Nie mogłem przyswoić tego spojrzenia, bałem się go. Jeszcze nikt tak na mnie nie patrzył.
- Bartuś, przepraszam, wybacz mi – powiedział szlochając.
Nie wiedziałem, co powiedzieć. Przytuliłem go ręką do siebie, czułem jak szlocha. Nie wytrzymałem moje oczy zalały się łzami. Pozostaliśmy tak objęci przez długi czas. Powoli czułem jak lekko ustępował ból.
- Czarek muszę iść do swojego namiotu – powiedziałem cicho.
- Nie musisz, już wszystko załatwiłem, leżysz w izolatce, bo jesteś chory, oni wszyscy są na zajęciach – stwierdził.
- To daj mi coś do picia, bo mnie suszy – odrzekłem.
- Mam dla ciebie picie i śniadanie. Spróbuj usiąść – odpowiedział czule.
Chciałem usiąść, ale ból tyłka nie pozwalał mi na to. Wstałem z wielkim trudem.
- Gdzie są moje rzeczy – zapytałem.
Podał mi je pomagając się ubrać. Dopadłem do picia, gasząc alkoholowe pragnienie. Zjadłem śniadanie na stojąco. Czarek cały czas wpatrywał się we mnie. Położyłem się z powrotem na materacu. Była to jedyna pozycja, w której nie odczuwałem bólu.
- Daj, posmaruję cię jeszcze raz. – powiedział czule.
Odwróciłem się na plecy a on smarował mi krocze i zwieracz, ból stał się już znacznie mniejszy. Odwróciłem się na bok i zapytałem:
- Ile on ma jak stoi?
Czarek spuścił wzrok, nie odpowiadał. Po chwili zawahania powiedział:
- Dwadzieścia cztery centymetry.
- Ja pierdolę i tym grzmotem waliłeś mnie jak burą sukę – syknąłem wściekły.
Nic nie odpowiedział, jego wzrok dalej wbity był w podłogę.
- A gumę chociaż założyłeś? – zapytałem złośliwie.
- Nie – wyszeptał speszony.
- Czemu? – spytałem.
- Bo chciałem cię czuć, chciałem dojść w tobie, bo… - przerwał.
- Bo co? - ponagliłem.
- … bo cię kocham – odrzekł bardzo czule.
Zamurowało mnie to, zmieszałem się, nie wiedziałem, co mam powiedzieć, jak się zachować. Przecież to, co mówił było prawdziwe i szczere. Kurwa mać, co ja mam teraz zrobić? On mnie kocha, czy zatem z miłości tak mi przeruchał dupę, że nie mogę się ruszyć. Powoli docierało do mnie, że to musiało być z wielkiej miłości, taka namiętność i zapomnienie. Przecież to nie jego wina, że jest tak obdarzony. Biłem się z myślami.
- Musze teraz iść, przyjdę za godzinę, odpoczywaj – powiedział, odwrócił się, chciał wyjść.
- Czarek, chodź tu bliżej – poprosiłem.
Podszedł, jego oczy zalane były łzami, wiedziałem, że ma wyrzuty sumienia. Pochylił się, a ja złapałem go za szyję i przywarłem do jego ust. Pochwycił je łakomie, jego język wdarł się we mnie. Czułem jak namiętnie mnie całuje nie mogłem oprzeć się tej namiętności. Ten gorący i żarliwy pocałunek zakręcił mi w głowie. Uświadamiałem sobie…, że cholernie go pożądam, ja go… nie, tak nie może być.
Poszedł a ja zostałem sam ze swoimi myślami. Przywołałem obraz Tomka i tego, co zrobił tej nocy. Zostawił mnie, zaprutego w trzy dupy i poszedł sobie dalej pić wódkę. Zacząłem obarczać go winą za całe to zdarzenie. Szukałem w strzępach pamięci jakiegoś usprawiedliwienia dla jego zachowania, ale nic nie mogłem znaleźć. Przecież ja bym go tak nie zostawił. On pozostawił mnie jak zużytą ścierkę, wymienił mnie za nowych kolegów. Byłem rozgoryczony postawą Tomka. Nie mogłem zrozumieć, przecież łączyło nas coś. A w jednej chwili okazało się, że nic nie ma znaczenia, że nie mogę na niego liczyć. Zmysły podsuwały mi słowa Czarka, nie wiem czy to prawda, ale przecież sam widziałem jego oczy, one nie kłamały, mówiły to, co serce czuło. On jest starszy, czuły i opiekuńczy, no z tą czułością trochę przesadziłem, przecież teraz od tej jego czułości nie mogę na tyłku usiąść. W mojej głowie wirowało wszystko.
Uzmysłowiłem sobie, że w tej chwili bardzo brakuje mi Marzeny, zatęskniłem do niej. Chciałem być przy niej, zwierzyć się z tego, może ona będzie potrafiła mi pomóc. Może spojrzy na to z innego punktu, bardziej chłodno, ja tego w tej chwili nie potrafiłem. Postanowiłem wracać do domu. Nic mnie tu nie trzymało, no prawie nic, bo pozostał Czarek, do którego coraz bardziej się przekonywałem. Zawiodłem się na Tomku, który okazał się być po prostu skurwielem. Chciałem być teraz tylko z Marzeną, chciałem wyznać jej wszystko i prosić o radę. Moją walkę z myślami przerwał Czarek, który wszedł do namiotu.
- Jak się czujesz? – zapytał czule.
Podszedł i przywarł do moich ust. Nie broniłem się, poddałem się tym żarliwym pocałunkom. Przytuliłem go do siebie, czułem jego cudowny zapach, który od samego początku mnie podniecał. Jego ciepło było azylem dla mojej skołatanej duszy. Nie chciałem go puścić, czułem się w jego ramionach bezpieczny i szczęśliwy.
- Po zajęciach przyjdą twoi koledzy cię odwiedzić – powiedział, odsuwając lekko głowę.
- Nie chcę – stwierdziłem.
- Oficjalnie masz zatrucie pokarmowe i zostaniesz tu do wieczora – poinformował.
- No, zatruł mnie twój kutas – odpowiedziałem ze śmiechem.
Spojrzał na mnie z poczuciem winy, po czym widząc mój uśmiech, również się roześmiał.
- Jeszcze raz przepraszam Bartuś, wybacz mi – stwierdził z żalem.
- Już ci wybaczyłem, nie umiem się na ciebie gniewać – odrzekłem wesoło.
Widziałem radość w jego oczach, a w moim brzuchu zagościły motylki. Ten facet potrafił mnie urzec. Postanowiłem wypytać go o Tomka.
- Czy Tomek mnie szukał? – zapytałem trochę zażenowany.
- Nie, szukał cię Paweł i bardzo się o ciebie dopytywał – odrzekł patrząc mi w oczy.
Widział jak zabolała mnie ta informacja. Nie potrafiłem tego ukryć. W głębi duszy miałem nadzieje na inną odpowiedź, takiej się nie spodziewałem. W moich oczach zakręciła się łezka, moje serce ścisnęło się, poczułem wewnętrzny ból.
- Nie wszyscy dorośli do prawdziwej miłości – powiedział patrząc w moje oczy.
Przytulił się do mnie a ja z całej siły przywarłem do niego. Potrzebowałem tego oparcia, tego ciepła. Wszystko we mnie wrzało, rozbijało się na kawałeczki. Nie mogłem się pozbierać, poczułem jak oczy zapełniają się łzami. Moje gardło dusiła nieznana siła, nie mogłem nic powiedzieć, moje serce krwawiło. Zdołałem opanować drżenie i wydusiłem z siebie:
- Chcę wyjechać do domu, nie mogę tutaj zostać.
Spojrzał na mnie przerażony.
- Bartuś nie rób mi tego, proszę – wydusił z siebie drżącym głosem.
- Nie mogę, nie chcę zostać, nie dam rady z nim przebywać – odparłem rozżalony.
- Nie będziesz z nim w oddziale, przeniosę go do innego – prosząco oznajmił.
- Chcesz, żebym został? – zapytałem.
- Tak, Bartuś, bardzo chcę – odpowiedział czule.
Nic nie odpowiedziałem, wtuliłem się w niego, potrzebowałem tego ciepła i bezpieczeństwa. Nie rozumiałem tego, przecież jego fallus tak mnie skrzywdził, a mimo to nie miałem do niego pretensji. Położył się przy mnie a ja spokojnie zasypiałem przytulony do niego. Czułem jak mocno trzymają mnie jego ramiona, jakby nie chciały mnie już wypuścić, zasnąłem. Obudziły mnie głosy.
- Bartek obudź się, przynieśliśmy ci obiad – usłyszałem głos Pawła.
Otworzyłem oczy, przy materacu klęczeli Tomek z Pawłem. Popatrzyłem na nich, wzrok skierowałem na Tomka. Nasze spojrzenia spotkały się. W jego oczach dostrzegłem troskę, ale nie było to namiętne spojrzenie, które pamiętałem. Tomek był jakiś inny, bardziej obojętny, a troska w jego oczach to raczej zaniepokojenie o zdrowie kolegi a nie o kogoś, kogo się kocha.
- Co ci się stało? Szukałem cię pół nocy – odrzekł Paweł, przerywając ciszę.
- Chyba za dużo gorzały – odpowiedziałem sztucznie się uśmiechając.
- No fakt, najebaliśmy się jak meserszmity – stwierdził rozbawiony Paweł.
- Dzięki Paweł, że troszczyłeś się o mnie – powiedziałem, kierując wymowny wzrok na Tomka.
Widziałem jego zmieszanie, opuścił oczy w dół.
- Dzięki za obiad, a macie coś do picia? – zapytałem.
- No pewnie, pomyśleliśmy o twoim kacu – z uśmiechem odpowiedział Paweł.
Wyciągnął butelkę napoju, dopadłem do niego gasząc alkoholowego kaca.
- Za dwie godziny wszyscy jedziemy do kina, jedziesz z nami czy będziesz tu gnił? – zapytał Paweł.
- Będę tu gnił, nie nadaję się do niczego – odpowiedziałem z uśmiechem.
- Szkoda, bo jakiś fajny film nam zaserwują – stwierdził rozżalony.
- Paweł możesz zostawić mnie z Tomkiem – poprosiłem.
Paweł uśmiechnął się do mnie i wyszedł z namiotu. Zostaliśmy sami, on dalej miał oczy skierowane w dół, nie patrzył na mnie. Postanowiłem rozprawić się z nim definitywnie.
- Zostawiłeś mnie kutasie samego, kiedy liczyłem na twoja pomoc – stwierdziłem rozżalony.
Milczał, nie odpowiedział nic, nie podniósł też swojego wzroku.
- No nie masz mi nic do powiedzenia? – zapytałem wściekły.
- Przepraszam – wycedził cicho.
Spodziewałem się czegoś innego, jakiejś formy wyjaśnienia, a nie suchego przepraszam, które nic w tej sytuacji nie znaczyło.
- W dupie mam twoje przepraszam, liczyłem na ciebie a ty mnie zawiodłeś – wyrzuciłem z siebie, wściekły.
Nadal patrzył w ziemię nie spojrzał mi w oczy nie miał odwagi zmierzyć się z moim wzrokiem, który przeszywał go niczym nóż. Sytuacja stawała się napięta a moja złość osiągała zenitu. Chciałem wybuchnąć, wykrzyczeć, jakim jest kutasem ale do namiotu wszedł Czarek.
- Koniec wizyty, Tomek idź się szykować – rozkazał.
Tomek wstał nie patrząc na mnie odwrócił się i wyszedł. Moja złość przemieszała się z żalem i smutkiem nie mogłem się opanować. Po chwili z moich oczu popłynęły łzy. Zauważył to podszedł i przytulił mnie. Puściły wszystkie moje hamulce, po prostu się rozryczałem, coraz mocniej przytulając się do Czarka. Szukałem w tym uścisku pocieszenia, oparcia, czułości i to wszystko dostałem, znowu byłem szczęśliwy w jego objęciach.
- Chcesz jechać do tego kina? – zapytał cicho.
- A ty jedziesz? - odpowiedziałem pytająco, całując jego szyję.
- Nie ja zostaję w obozie – odrzekł.
- To ja zostaję z tobą – stwierdziłem szczęśliwy.
Jego usta muskały moją szyję dostarczając mi niesamowitego podniecenia, moje ciało drżało z każdym dotykiem jego wilgotnych ust. Po chwili przerwał, mówiąc czule:
- Muszę teraz iść, pomóc w wyjeździe do kina, przyjdę jak wszyscy pojadą.
Pocałował mnie delikatnie w usta i poszedł. Zostałem sam bijąc się znowu ze swoimi myślami. Zabrałem się za obiad, który już wystygł, ale smakował mi, bo byłem bardzo głodny. Mój tyłek już tak bardzo nie bolał, więc mogłem wstawać i siedzieć. Podszedłem do okienka i przez plastikową szybkę patrzyłem jak chłopacy z poszczególnych namiotów ładują się do autokarów, które miały zawieźć ich do kina. Pożałowałem trochę swojej decyzji, pomyślałem, że może lepiej było jechać, ale było już za późno na zmianę decyzji. Autokary wyjeżdżały z polanki. Położyłem się na materacu, odpoczywałem po pysznym obiedzie. Do namiotu wszedł Czarek, ukląkł na materacu, spojrzał na mnie i rozkazał.
- Odwracaj się na brzuch.
Widziałem w jego ręce maść. Już mnie tak mocno nie bolało więc stwierdziłem:
- Już nie potrzeba.
- Nie dyskutuj, potrzeba, potrzeba, odwracaj się – odrzekł uśmiechając się czule.
Odwróciłem się na brzuch, poczułem jak jego ciepłe ręce ściągają moje spodenki wraz z bokserkami, uniosłem biodra pomagając mu. Rozchyli mi delikatnie nogi, potem jedną ręką odchylił pośladki a palec drugiej ręki smarował mi mój otworek. Ból był bardzo mały, a mnie opanowywało podniecenie, na co zareagował mój maluch, prężąc się pod brzuchem. Jego palec bardzo delikatnie smarował okolice mojego zwieracza, poczułem jak powolutku wchodzi do środka, wycofał się nałożył jeszcze maści, po czym znowu delikatnie zagłębiał się we mnie. Poczułem jak jego wilgotne usta składają pocałunki na moich pośladkach, tego nie mogłem już wytrzymać. Odwróciłem się na plecy, mój rozbójnik wyprężył się w górę. Widziałem radość w oczach Czarka, pochwycił go ręką i skierował do swoich ust., kiedy poczułem jego gorący, wilgotny język, wyprężyło mnie. Doznałem niesamowitego podniecenie, czując jak zagłębiam się w jego gardle. Każdy jego ruch ust, języka sprawiał mi ogromną przyjemność. Cichutko jęczałem z podniecenia, mój oddech przyśpieszył. Nie mogłem opanować ekstazy jaką mi dostarczały jego usta. Czułem jak moje mięśnie spinają się, jak przechodzi przez nie drżenie. Ostatkiem sił wyrzuciłem z siebie:
- Dochodzę.
Jednak on jeszcze głębiej wsadził mojego penisa i mocniej drażnił moje jajka. Nie mogłem już zapanować nad swoim ciałem. Wystrzeliłem. Jego usta nie puściły mojego szalejącego penisa, z którego wyrywały się salwy spermy. Podniosłem głowę, popatrzyłem na ten cudowny widok, mój mały schowany w jego ustach i ani śladu spermy na moim łonie. Opuściłem głowę, musiałem pozbierać siły, bo ten orgazm był najpotężniejszy ze wszystkich, jakie pamiętałem. Złapałem jego głowę i pociągnąłem w górę, dając znać, że chcę jego ust. Poczułem gorące wilgotne usta i moją spermę wymieszaną z śliną. Całowaliśmy się namiętnie, nasze języki bawiły się w gonitwę i łapanie siebie. Było mi cudownie, objąłem jego ciało i przywarłem do niego mocno. Mój penis znowu szalał, nie był jeszcze całkowicie zaspokojony. Czarek dostrzegł to podniósł się, szybko zrzucił swoje rzeczy. Podziwiałem jego piękne ciało i tego jego wielkiego rozbójnika, który stał pokazując swoją wielkość. Nie był mi już straszny, chociaż pamiętałem, o czym przypominał mi delikatny ból mojej dupy, że zabawa z nim nie należy do bezpiecznych. Pochylił się nade mną, w jego ręce widziałem żel. Przestraszyłem się, ale on nałożył żel na mojego penisa.
- Co robisz? – zapytałem zaskoczony.
- Chcę cie poczuć w sobie – odrzekł czule.
- Masz gumę? – wybąknąłem.
- Nie mam, we mnie jeszcze nikt nie był, a ciebie chcę poczuć bez gumy – wyszeptał.
Byłem zaskoczony, usiadł na mnie i powoli wsadzał sobie mojego penisa. Poczułem ciepło jego wnętrza, które doprowadziło mnie do silnego podniecenia. Widziałem na jego twarzy, że odczuwa ból. Po chwili jego pośladki zetknęły się z moimi pachwinami, wiedziałem, że jestem cały w nim. Podniecenie sięgało zenitu, znieruchomiał przyzwyczajając się do mojego penisa, a mnie ten krótki odpoczynek był potrzeby, żeby nie wystrzelić od razu w jego wnętrze. Po chwili jego pośladki zaczęły wykonywać delikatne ruchy, czułem każdy jego ruch, który dostarczał mi niesamowitych doznań. Jego piękne jądra obijały się o mój brzuch dając mi dodatkowe podniecenie. Podniosłem głowę, zobaczyłem jak pręży się w górę ten jego olbrzym. Złapałem go ręką i zacząłem rytmicznie masować. Nasze oddechy przyśpieszyły, słyszeliśmy swoje cichutkie jęki. Byłem bliski orgazmu, wiedziałem, że dłużej już nie wytrzymam. Poczułem jak jego penis drażniony moją ręką zapulsował i wystrzelił kilkoma salwami. Na mojej twarzy, klatce i brzuchu wylądowała jego sperma. Nie wytrzymałem spiąłem mięśnie i wystrzeliłem w jego wnętrzu wydając głośny okrzyk podniecenia. Chwilę pozostawaliśmy w bezruchu, po czym zszedł ze mnie i ustami lizał mojego penisa. Przysunąłem się do lego olbrzyma, ręką naprowadziłem go na swoje usta i objąłem go wargami. Poczułem jego spermę, która zlizywałem a jej smak mnie zniewalał. Po chwili jego usta znalazły się przy moich ustach, zlizywał mi z twarzy swoją spermę i zatapialiśmy się w gorących pocałunkach. Przywarliśmy do siebie, poczułem jego mocne objęcia, ja również objąłem go mocno i tak leżeliśmy odpoczywając po tym miłosnym szaleństwie.
- Możesz mi opowiedzieć coś o sobie – zapytałem czule.
Czarek opowiedział mi wszystko z najdrobniejszymi szczegółami. Jak się okazało mieszkał w tej samej miejscowości, co ja. Był ode mnie straszy o 2 lata, studiował na AWF-ie i co najbardziej mnie zszokowało mieszkał dwie ulice dalej. Nie wiem czy to jakieś zrządzenie losu, ale byłem szczęśliwy z tego faktu. Opowiedział mi o swoich zainteresowaniach o tym, kiedy przekonał się, że bardziej pociągają go chłopacy, nie ukrywał, że również sypiał z dziewczynami. Pomyślałem, że jest biseksem, ale czy to miało w tej chwili jakieś znaczenie. Byłem z nim szczęśliwy i chciałem, żeby to szczęście trwało wiecznie.
Wieczorem wróciłem do swojego namiotu, owacyjnie mnie wszyscy przywitali. Położyłem się na swoim łóżku, nie patrzyłem na Tomka. Widziałem, że on też ucieka spojrzeniem. Do końca obozu pozostało parę dni, więc bez problemu wytrzymam, postanowiłem, że po prostu będę go zlewał. Słuchałem jak opowiadali wrażenia z kina, pośmiałem się trochę z ich tekstów. Poczułem zmęczenie, położyłem się spać.
Obudziłem się w nocy męczony jakimiś koszmarami. Wstałem podszedłem do łóżka Michała, delikatnie obudziłem go, prosząc o fajkę. Kazał mi wziąć sobie z kieszeni plecaka. Zabrałem jednego i zapalniczkę, wyszedłem z namiotu udając się nad rzeczkę. Po drodze oświetliła mnie warta, ale widząc swojego zgasili latarkę i poszli dalej. Usiadłem nad rzeczką, zapaliłem papierosa i wpatrywałem się w lustro wody.
- Czemu palisz? – usłyszałem pytanie Czarka.
- Bawiłeś się swoją zabawką? – zapytałem rozbawiony.
- Nie, nie mogłem spać – odpowiedział.
- To tak jak ja – stwierdziłem.
- A co lub kto nie dawało ci spać? – zapytał zalotnie.
- Ty – stwierdziłem.
Przysiadł przy mnie, przytulił się do mnie. Odrzuciłem papierosa i objąłem go, przywierając do niego bardzo mocno. Siedzieliśmy tak dłuższą chwilę wtuleni w siebie, było nam bardzo dobrze razem, chciałem pozostać przytulony do niego całą noc.
- Odpierdol się od niego – usłyszałem z tyłu złowrogi głos Tomka…


Koniec części szóstej.


Opowiadanie dostępne na Chomiku:
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bimax45 dnia Wto 15:18, 26 Lut 2013, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lotosKryś
Wyjadacz



Dołączył: 23 Sie 2011
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto 1:05, 26 Lut 2013    Temat postu:

Eeeee, tak dobrze zapowiadające się 5 rozdziałów i ostatni musiałeś tak niewiarygodnie zamieszać. Troszkę się rozczarowałam. Z opisywanej na początku, nawet udanej pary dwóch kolegów, zrobiłeś na koniec nie tyle wrogów co osoby które dla siebie nic nie znaczą w tak krótkim czasie, czym totalnie mnie zaskoczyłeś (niby nie powinnam się tak "zaskakiwać" przecież wiadomo młodzi ludzie są tacy zmienni). Jak to można zmienić punkt widzenia dzięki alkoholowi i ... no właśnie, dla większości, jak i pewnie dla twórcy opowiadania, było to coś normalnego, taki tam seks z pijanym człowiekiem, który ledwo trzyma się na nogach, ja to widzę troszkę inaczej i nie dlatego, że chcę tak to odebrać. Jak dla mnie to był gwałt a Czaruś tłumaczył się tak pięknie i czarująco MIŁOŚCIĄ bo za taki czyn mógłby swojego giganta marszczyć za kratkami. Ale oczywiście młodzi, zauroczeni chłopcy przyjmują z wielką radością wielkie pały swoich starszych opiekunów, zwłaszcza po pijaku.
Moja opinia; wydaje mi się, że ukróciłeś zapowiadającą się fajną przygodę kończąc "związek" między Tomkiem a Bartkiem i opisując taki tam "niewinny" epizod z Czarusiem. Oj nie polubiłam tego pana. Razz
Tak wiec opowiadanie dobre ale tylko do piątej części.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vergilius
Admin



Dołączył: 14 Lut 2012
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Festung Breslau

PostWysłany: Wto 5:54, 26 Lut 2013    Temat postu:

Zaskoczyłeś mnie Maćku tym zakończeniem. Prawdę powiedziawszy odczuwam pewien żal. Uczucie, które Bartek żywił do Tomka wydawało się trwałe bo zbudowane na podstawie długoletniej znajomości i przyjaźni. A wszystko w ciągu dwóch tygodni zniszczył jakiś goguś. Smutno mi, że tak to się skończyło.
No ale cóż, kaprys autora i mi nic do tego Smile Nic nie zmieni faktu, że uwielbiam twój styl pisania. Dziękuję za to opowiadanie i życzę dużo natchnienia i cierpliwości przy pisaniu kolejnych Smile
Pozdrawiam
Arek


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vinci
Debiutant



Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 7:06, 26 Lut 2013    Temat postu:

Na chomikuj jeszcze się nie zakończyło więc może jednak możemy liczyć na kontynuację. ;p

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chomiccerro
Dyskutant



Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 15:05, 26 Lut 2013    Temat postu:

Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lotosKryś
Wyjadacz



Dołączył: 23 Sie 2011
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto 15:21, 26 Lut 2013    Temat postu:

Nie nadążam za Tobą Tongue out (1) znaczy ja różnicy nie widzę. Nadal Czarek jest górą - a ja go tak nie lubięęęęęęęęę. Zboczeniec jeden wykorzystujący młodych naiwnych chłopaków.

Okej, teraz już widzę Tomuś wrócił, jeeeeeeeee no i dobrze niech nawtyka ślepemu Bartkowi i temu zboczuchowi Czarkowi! Razz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lotosKryś dnia Wto 15:24, 26 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bimax45
Wyjadacz



Dołączył: 13 Lis 2012
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Skąd: Stare i ładne

PostWysłany: Wto 15:26, 26 Lut 2013    Temat postu:

Krysiu
Musisz poczekać co będzie dalej Very Happy
To przecież nie koniec jeszcze obozu a tytułowa zabawa w podchody, ta prawdziwa jeszcze nie miała miejsca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vergilius
Admin



Dołączył: 14 Lut 2012
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Festung Breslau

PostWysłany: Wto 17:14, 26 Lut 2013    Temat postu:

Cóż za wspaniały dzień. Słonko świeci, ptaszki śpiewają, a Bimax postanowił kontynuować opowiadanie. I to w fantastycznym momencie Smile Nie mogę się doczekać 7 części Smile

EDIT.
Bartek to szmaciarz! Razz


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez vergilius dnia Wto 21:21, 26 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vide, cui fidas
Gość






PostWysłany: Wto 21:15, 26 Lut 2013    Temat postu:

...

Ostatnio zmieniony przez Vide, cui fidas dnia Wto 21:30, 26 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GAYLAND Strona Główna -> Same przysmaki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 4 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin