Forum GAYLAND
Najlepsze opowiadania - Zdjęcia - Filmy - Ogłoszenia
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Maksymalne przygody Maksa [hardcore]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GAYLAND Strona Główna -> Opowiadania pikantne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
grafoy
Wyjadacz



Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 573
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 16:07, 10 Wrz 2015    Temat postu:

Podniecające

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pablogay
Adept



Dołączył: 10 Sty 2014
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 19:23, 10 Wrz 2015    Temat postu:

woow...to się czyta super

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CesarGD
Adept



Dołączył: 04 Lut 2011
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy

PostWysłany: Pon 12:01, 14 Wrz 2015    Temat postu:

CZĘŚĆ – ROZDZIAŁ – ODCINEK 5
Cały wieczór zachodziłem w głowę, co tak naprawdę wydarzyło się dzisiejszego dnia. Co się stało, że odważyłem się wpuścić do siebie obcego faceta, że byłem gotowy oddać się mu bez słowa? To wręcz zwierzęce pragnienie seksu, które gdzieś się w środku obudziło, zmroziło mnie. Przecież to nieodpowiedzialne, zupełnie nienormalne. Po kolacji, zamiast zająć się czymś produktywnym, szukałem po necie filmików z robotnikami. Mniej lub bardziej wyuzdane przewijały mi się przed oczami, ale po raz pierwszy nie wzbudzały one mojego histerycznego śmiechu. Patrzyłem się nie z odrazą, ale z fascynacją. Matko, co się ze mną działo?
Z mocnym postanowieniem powrotu do zdrowych zmysłów położyłem się spać.
- Maks, Maks, Maks… Ja chtę cebie… Daj ty mnie swoje ciało…
Ocknąłem się, wokół chyba już świtało. Ufff… To tylko sen. Ale śnił mi się głos Wiktora. Wieczorne postanowienie szlag trafił. Podszedłem do okna, latarnie jeszcze roztaczały mdłą poświatę, która powoli ustępowała miejsca pierwszym promieniom wschodzącego słońca. Otworzyłem okno, przymykając je jedynie i wróciłem do łóżka. Nie wiem kiedy, zasnąłem.
Obudził mnie dotyk. Ktoś przesuwał palcami po mojej stopie, czasem zapędzając się trochę do łydki, ale szybko wracał do podbicia i palców. Muskał mnie, jakbym był z porcelany, delikatnie. Palce, które przesuwały się po moim ciele były jednak szorstkie, zgrubiałe, jakby należały do kogoś, kto pracuje fizycznie. Rozchyliłem lekko powieki i moim oczom ukazał się kucający przed łóżkiem Wiktor. Jego pokryta niewielkim meszkiem głowa (czyli nie był łysy, jak sądziłem z początku) pochylała się nad moją wystającą spod kołdry stopą i ogrzewała ją dodatkowo oddechem. Było mi błogo. Apetyczny wielkolud pieści mi nogę, klęcząc przed moim łóżkiem…
O żesz ku**a!!! W moim pokoju!!! Zerwałem się gwałtownie, usiadłem na łóżku i spojrzałem na zaskoczonego Wiktora. Położyłem palec na ustach, wstałem i ruszyłem do drzwi. Nie odszedłem daleko, gdy sękata ręka chwyciła mnie w nadgarstku i pociągnęła z powrotem na łóżko.
- Wszysci paszli. Ja pilnował i wszedł, jak ty już sam…
Rzut oka na zegar wiszący nad biurkiem uświadomił mi, że było tuż przed 9:00. Faktycznie, o tej porze nikogo nie mogło być w domu. Odetchnąłem z ulgą.
- Długo tu jesteś?
- Nie. Parę minut, a co?
- Nic – uśmiechnąłem się do niego i do całej tej durnej sytuacji.
Wyciągnąłem do niego rękę, licząc, że tym razem ujmie ją bez wahania. Ciut mnie rozczarował, bo z lekkim ociąganiem podjął wyzwanie. Przyciągnąłem go do siebie i pocałowaliśmy się namiętnie. Smakował równie wybornie jak wczoraj, chociaż chyba inaczej. Jego technika całowania pozostawała natomiast bez zmian – niby stanowcza, ale delikatna jednocześnie. Głaskałem go po tej cudownej, prawie łysej głowie, a jego paluchy zanurzyły się w moje włosy, przyciągając mnie do siebie coraz mocniej i mocniej.
Pozwalając mu na przejęcie inicjatywy, przesunąłem swoje ręce trochę niżej, próbując go wyswobodzić z zachlapanych ogrodniczek. Szelki z trudem przecisnęły się przez muskularne ramiona, opięte tanią, bawełnianą koszulką. W końcu udało mi się je zdjąć, chwyciłem za T-shirt i zamiast go banalnie z niego ściągnąć, po prostu rozdarłem go trochę. Widząc zaskoczenie w jego oczach, nie czekałem ani sekundy – jak być napalonym, to na maksa. Szarpnąłem szarą tkaninę jeszcze raz i z koszulki zostały tylko strzępy wiszące na tych potężnych bicepsach. Przyssałem się ustami do lewego, oswobadzając równolegle prawego z resztek tej chińskiej tandety, w którą był ubrany.
Uklękliśmy na łóżku. Wiktor znów pochwycił moją twarz w swoje ręce i zaczął mnie całować, a ja uciskałem i bawiłem się jego sutkami. Zawsze uważałem, że moje są piękne, ale przy jego, mogły się schować. Miał wielkie dwa gruczoły, ale przy jego potężnej klacie, na której wyrzeźbienie pracował przynajmniej kilkanaście miesięcy czy to na siłce, czy ciężko harując, wcale nie wydawały się monstrualne. Gdy tylko oderwałem się od jego ust, przyssałem się niczym niemowlę i zacząłem je drażnić językiem i zębami. Mój Ukrainiec tylko pojękiwał, czochrając mnie po głowie, a czasem schodząc swoimi łapskami do mojej nagiej pupy.
Nie chcą pozostać długo dłużnym, zacząłem ściągać mu te ogrodniczki z tyłka. Piękny, umięśniony tyłek mego budowlańca, pokryty był niedostrzegalnym jasnym meszkiem, wyczuwalnym jedynie pod palcami. Zacząłem uciskać te pośladki, jakbym wyrabiał ciasto drożdżowe na Wielkanoc.
Wiktor wstał, włożył ręce w swoje spodnie, podrapał się po jajkach. Ten chrzęst paznokci o sztywne włosy łonowe jeszcze bardziej mnie podniecił, podskoczyłem więc do niego i dawaj, ściągam te zbędne gatki. Ale widok, który ukazał się moim oczom przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Zwolniony, niczym strzała z cięciwy, kutas Wiktora wyprężył się z całą swoją mocą. Potężny kawał mięcha, mający na pewno ponad 20cm, wyrastał z gąszczu jasnych, trochę splątanych włosów. Dwie ciemnoniebieskie żyły pulsowały na tym konarze w rytm jego serca, a spod napletka wyglądała już różowa główka. Można było odnieść wrażenie, że wiktorowy penis nie mieścił się w swoim napletku i o mały włos go nie rozerwał. A z każdym skurczem naczyń krwionośnych robił się coraz większy.
Wpatrywałem się w niego jak urzeczony, a tymczasem Wiktor wyplątał się ze spodni, zzuł buty i skarpety. Widząc go zupełnie nagiego, nie miałem przed oczami budowlańca, którego roboczy strój ubawiłby mnie po pachy. To był samiec. Samiec alfa, któremu gotowy byłem służyć całym swoim ciałem. Podszedł do mnie i dopiero wtedy zauważyłem, że na prawym przedramieniu ma tatuaż.
- Pokaż – szepnąłem.
Wiktor odwrócił się i oniemiałem. Od lewego pośladka, przez całe plecy, zachodząc częściowo na prawy biceps i na obojczyk z lewej strony, ciągnął się ciemnozielony tatuaż przypominający swoim kształtem rozlaną plamę atramentu, ale jakby podzielić ją na kawałki i uruchomić wyobraźnię, można by odkryć czy to psa merdającego ogonem, czy ptaka, karmiącego młode w gnieździe. Do tego, przez cały prawy biceps, troszkę niżej, przechodził mniejszy tatuaż. Ten, niczym korona cierniowa, którą zresztą przypominał, ujmował mięsień tego wyjątkowego faceta. Na lewym udzie zaś, widziałem wypisane ukraińskimi, czy rosyjskimi literami „Віктор”.
- Fantastyczne.
On tylko uśmiechnął się lekko i podszedł do mnie, ponownie zatapiając moje usta w namiętnym pocałunku. Znów pomyślałem o Norbercie, ale tym razem z politowaniem. Mój Boże, toż Norbert nie miał zielonego pojęcia o całowaniu! Ja zresztą też nie. Dopiero to, co przeżywałem z Wiktorem, to był prawdziwy pocałunek.
Gdy tylko odsunęliśmy się od siebie, ujrzałem w jego oczach głód seksu, a jednocześnie nieme pytanie, czy może posunąć się dalej. Przewróciłem się plecami na łóżko i przyciągnąłem go do siebie. Uklęknął przy krawędzi, a ja zasypałem jego kutasa lawiną pieszczot. Samymi wargami przesuwałem po napletku, lekko przygryzając tego monstrualnego członka, gdy czułem, że już dalej go sobie nie wsadzę, a on w tym czasie, głaskał mnie po głowie, po policzku. Gdy wysunąłem go, aby zaczerpnąć powietrza, Wiktor ponownie pochylił się nade mną i pocałował. Tym razem na krótko. Jego usta wędrowały cały czas w dół. Zatrzymał się przy moich sutkach, ale też dosłownie na chwilę, przejechał po brzuchu, liznął mojego kutasa i zdecydowanym ruchem zadarł moje nogi do góry.
Nie zdążyłem się zorientować, gdy jego twardy język zaczął kręcić kółka wokół mojego odbytu. Szorstki zarost, na ogolonej zaledwie przed kilkoma dniami dupie drażnił mnie niesamowicie przyprawiając o dreszcze całe ciało. A Wiktor to co wyczyniał ze mną tam na dole przechodziło ludzkie pojęcie. Całował, ugniatał, przygryzał nawet pośladki, rozchylając je coraz szerzej, aby możliwie jak najbardziej wyeksponować moją dziurkę. Wreszcie włożył weń język. Myślałem, że zwariuję. Wsuwał się bardzo powoli, gdyż moje zwieracze nie chciały go tak łatwo wpuścić. Ale odpowiednia ilość śliny i determinacji poskutkowały – mój tyłek zaczynał otwierać się przed moim budowlańcem, niczym wrota sezamu. Nie czekał długo. Za chwilę do języka dołączył jeden z jego znanych mi już palców. I tym razem dość agresywnie się przemieszczał w moim tyłku, rozpychając go na wszystkie możliwe strony. Gdy uznał, że jestem odpowiednio zaśliniony, poderwał się do góry, chwycił swoje spodnie i zaczął czegoś w nich szukać. Ja w pierwszej chwili sądziłem, że znowu zostawi mnie bez odrobiny seksu, więc chwyciłem go za rękę i próbowałem przyciągnąć, ale Wiktor odepchnął mnie mocno i padłem jak długi na łóżko. Nie przestając gmerać po kieszeniach ogrodniczek, padł na kolana i znów lizał mojego rowa, ale nie trwało to długo. Znalazł to, czego szukał. Szybki szelest, sreberko na ziemię i mlecznobiała osłona okrywała jego monstrum.
Nie wiem, co mnie naszło, ale chęć zemsty na Norbercie musiała jeszcze we mnie gdzieś głęboko siedzieć. Złapałem tego ponad 20cm członka i zsunąłem gumkę z tej wspaniałej kolumny.
- Bez – szepnąłem, przekładając ręce pod kolanami, aby podciągnąć nogi wyżej.
Oczy Wiktora rozszerzyły się ze zdumienia, po czym wycisnął na moich ustach kolejny z serii swoich namiętnych pocałunków i nachylił się nade mną. Główka jego kutasa drażniła mój mokry od śliny odbyt, powoli przesuwając się po rowku. Nie czekał na szczęście długo i zaczął powoli pchać tego kolosa do mojego wnętrza. Przesuwał się chyba milimetr po milimetrze, ponieważ zajęło mu to naprawdę mnóstwo czasu. Podparty o ścianę, spływał potem, którego zapach przyprawiał mnie o kolejne dreszcze. W niemym krzyku otwierałem usta, gdy kolejne centymetry ukraińskiego mięsa wchodziły w mój dość rzadko używany tyłek. Dupsko protestowało, próbując go wypchnąć, ale Wiktor uparcie wsuwał się głębiej.
- Gło… czub już jest – powiedział widząc grymas bólu na mojej twarzy. O w mordę!!! Dopiero główka?! A tu jeszcze cała reszta sękatego, jak cały Wiktor, konara. Nie mam pojęcia ile czasu tak tkwiliśmy, ja z nogami do góry, a on wisząc nade mną i wsuwając się w moje trzewia. W końcu, gdy położył się na mnie całym ciałem i przygniótł do pościeli wiedziałem, że wszedł we mnie do końca. Poprawił sobie ręką jajka, przylegające do mojego rowa i jednym ruchem wysunął się ze mnie prawie do końca i gwałtownie dobił. Nie wytrzymałem i krzyknąłem z bólu. Widząc jego zawahanie, w obawie że ucieknie, złapałem jego twarz w ręce i przyciągnąłem do siebie. Gdy mnie całował, powtórzył ruch kutasem jeszcze dwa razy przyprawiając mnie o ból, ale gdy trzeci raz dobijał mnie do końca, zaczynałem odczuwać także przyjemność.
- Gotowy – powiedziałem widząc jego wzrok wbity w moje oczy.
W odpowiedzi poczułem coś, czego dotąd nie było mi dane przeżyć. Ostre, szybkie ruchy Wiktora, który wysuwał się i wsuwał z poklaskiem jaj o mój tyłek rozpychały mnie na maksa. Uderzał swoim czubkiem w różne miejsca, jakby nie mógł ustalić konkretnego toru ruchu, aż natrafił na prostatę. Nikt nigdy, nawet ja sam przy masturbacji, nie trafił w ten mój czuły, męski punkt. A posuwający mnie facet, gdy tylko wyczuł, gdzie uderza, nie przestawał taranować mojego tyłka w taki sposób, aby trafiać właśnie tam. Niczym strzała, zwolniona z cięciwy, przesuwał się w mojej dupie, a leciał do jednego tylko celu. Z każdym dotknięciem mojego gruczołu, kutas miałem wrażenie stawał mi coraz wyżej. Myślałem, że odlecę i nie pomyliłem się. Po chwili strzeliłem z mocą, jakbym nie przeżywał orgazmu od miesiąca. Nasze brzuchy skleiły się moją spermą, ale i tak pojedyncze jej smugi spływały po bokach na pościel. Odgłos mlaskania na brzuchu trochę mnie bawił, ale dzięki śmiechowi, na jaki się zdobyłem, trochę mocniej zaciskałem się na penisie Wiktora i odczuwałem na nowo siłę jego pchnięć. Zupełnie niespodziewanie, Wiktor wyszedł ze mnie i przeciągnął swoim kutasem po mojej powoli zasychającej spermie. Taki obtoczony w mlecznobiałej mazi, wniknął po sekundzie ponownie w moje wnętrze. Mlaskanie zaczęło dobywać się także z mojej dupy i to dzięki mojej własnej… Oooch…
To było niesamowite. Po paru minutach, Wiktor wyskoczył ze mnie, obrócił na brzuch i agresywnie, już bez pardonu wjechał w moją rozjechaną dziurę. Swoimi mocarnymi dłońmi dociskał moją twarz do poduszki, nie pozwalając mi się nawet odrobinę podnieść. Kompletnie go nie obchodziło, na co mam ochotę, że chciałbym widzieć jego twarz i czasem całować się z nim gdy wchodził we mnie. Ale miało to swój urok. Czułem się jak prawdziwy dupodaj, który służy tyłkiem swemu panu.
Wreszcie Wiktor mnie puścił i mogłem się trochę podnieść. Pieprząc mnie na pieska wbijał się głęboko, zaciskając palce na moich biodrach. Udało mi się nawet na chwilę wygiąć i pocałować go, ale chyba nie przywiązywał do tego takiej wagi, gdyż nie był to majstersztyk całowania. Wróciliśmy do rozpychania mojej dziury. Znów z niej wyskoczył i zatopił w niej swój język, liżąc, całując, gryząc każdy milimetr kwadratowy mojego rowa. Zwieracz, zmęczony tak ostrym posuwaniem i takim wielkim kutasem, powoli się zaciskał na jego języku. Lecz to Wiktorowi nie przeszkadzało. Rzucił mnie znowu na plecy, obrócił na bok, podniósł prawą nogę i wbił się od tyłu ponownie powodując ból. Kompletnie nie przejmował się moimi odczuciami, tylko rżnął mnie jak tanią dziwkę. W końcu sam okręcił się pod moją nogą i wróciliśmy do wyjściowej pozycji.
Oplotłem go nogami w pasie i czekałem. Ruchy Wiktora stawały się coraz mniej skoordynowane, coraz bardziej chaotyczne, a jednocześnie coraz agresywniejsze. Gdy jego palce, zacisnęły się na moim ciele, poczułem, że zamierza ze mnie wyskoczyć. Na szczęście nogi mocno miałem splecione, pochwyciłem go jeszcze rękami i przyciągnąłem do siebie. Zdumiony Wiktor zaczął strzelać we mnie. Kolejne skurcze jego penisa wyrzucały z siebie porcje spermy, której uderzenia czułem na ściankach tyłka. Zalewał mi dupę porcja po porcji tak długo, że zdawało się to nie mieć końca.
Gdy skończył, to ku mojemu zdumieniu, jego penis ani odrobinę nie sflaczał, tylko dalej twardy zaczął się nowo we mnie poruszać. Wiktor dosłownie zaczął ubijać śmietanę z mleka, które we mnie zostawił. Niczym tłok maszyny parowej dalej wchodził we mnie z całą swoją brutalnością, mrucząc coś pod nosem po ukraińsku. Chwilami, odrobina spermy zaczęła się ze mnie wylewać, ale w miałem wrażenie, że on ją wpycha jeszcze głębiej. Nie trwało to jednak długo, bo i Wiktor zaczynał mięknąć, a i zegar w salonie wydzwaniający 10:00 wyrwał nas z zapamiętania.
Ociekający od soków kutas mojego Ukraińca aż prosił się o czyszczenie, więc przyssałem się do niego na chwilę, polerując do spodu. On miał chyba jakąś brutalność we krwi, bo chwycił mnie za włosy i zaczął wpychać mi w usta swojego na nowo twardniejącego członka. Zupełnie czysty wyszedł, uderzył mnie nim po twarzy i uśmiechnął się nieśmiało.
- Czy… dobrze… i… – zaczął się jąkać.
- Było cudownie – odpowiedziałem zatapiając usta w kolejnym, namiętnym pocałunku. – Może to powtórzymy?
Zdumiony i przeszczęśliwy wzrok Wiktora był odpowiedzią na ewentualne wątpliwości, czy to, co przed chwilą wyprawiało się na moim łóżku, jeszcze mi się przydarzy. Kiwnął jedynie głową i zaczął się ubierać. Widząc strzępy jego koszulki, uśmiechnąłem się przepraszająco. On wzruszył ramionami i w samych tylko ogrodniczkach wyszedł na pomost.
- Nie zamykam okna – zawołałem w ostatniej chwili. – I czekam – dodałem wysuwając lubieżnie język na wargi. Wiktor podniósł jedynie kciuk do góry i tyle go widziałem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez CesarGD dnia Pon 14:31, 14 Wrz 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gabryś
Wyjadacz



Dołączył: 23 Lis 2009
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy

PostWysłany: Pon 13:50, 14 Wrz 2015    Temat postu:

Wkleiłeś dwa razy. A poza tym, aż rumieńców w pracy dostałem i ludzie dziwnie się zaczęli na mnie patrzeć... takie to było gorące.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CesarGD
Adept



Dołączył: 04 Lut 2011
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy

PostWysłany: Pon 14:42, 14 Wrz 2015    Temat postu:

Już poprawione, a nie zauważyłem, że dwa razy wklejam.
Cieszę się, że wywołuje takie zaczerwienienia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pablogay
Adept



Dołączył: 10 Sty 2014
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 1:17, 15 Wrz 2015    Temat postu:

super po prostu !!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
grafoy
Wyjadacz



Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 573
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 9:24, 15 Wrz 2015    Temat postu:

Bardzo ekscytujące

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CesarGD
Adept



Dołączył: 04 Lut 2011
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy

PostWysłany: Czw 19:06, 17 Wrz 2015    Temat postu:

CZĘŚĆ – ROZDZIAŁ – ODCINEK 6
Pół dnia kręciłem się nagi po chałupie, mając w pamięci godzinę przyjemności z moim Ukraińcem. Wyglądałem regularnie przez okno licząc, że go zobaczę, ale nic z tego. Wróciła matka, wujek i Marcin, a z mojego oddawania się lubieżnym planom wyszły nici. Zjedliśmy obiad, pogadaliśmy, usiadłem z wujkiem i Marcinem do konsoli na parę chwil, ale jako że byłem mocno rozkojarzony, nie bardzo mi szło i wróciłem do siebie wymawiając się wypożyczonymi z biblioteki kryminałami Camilli Läckberg. Usiadłem przed kompem, włączyłem na chwilę jakiegoś pornola, ale zupełnie mi nie podszedł, więc rozebrany zanurkowałem do łóżka i zgodnie z prawdą chwyciłem książkę.
Trwałem tak może kilka chwil, gdy usłyszałem metalowe dźwięki dobiegające z rusztowania przed domem. Serce zabiło mi trochę mocniej i po chwili przez okno gramolił się Wiktor. Musiał być na naprawdę ostrym głodzie, skoro po zaledwie kilku godzinach wraca do mnie. Bez słowa wyskoczyłem z łóżka, padłem na kolana i dobrałem się do jego wyraźnie wznoszącego się kutasa w drelichowych spodniach. Śliniłem mu najpierw materiał, niczym pies wpatrując się w oczy, czy robię swojemu panu dobrze. Wiktor tylko się uśmiechnął, spuścił spodnie i chwyciłem jego maczugę zębami. Pośliniłem mu ją chwilę, a za sekundę leżałem już twarzą na łóżku, wypięty do Wiktora, który gmerał mi językiem w dupie.
- Masz moją koszulkę? – spytał. A na co mu ona, przeszło mi przez myśl, ale nie pozwalając mu przerwać, docisnąłem jego głowę do mojego tyłka i zacząłem szukać pod łóżkiem. Bawełniane strzępy wylądowały obok jego kolan. Wiktor wziął resztki tego, co jeszcze rano okrywało jego ciało i… wsadził mi do ust, kneblując bardzo skutecznie.
- Nie chcę, żebyś wołał – rzucił mi do ucha i jednym ruchem wbił się we mnie. Na pewno wydałem głośny okrzyk, ale materiał skutecznie go stłumił. Posuwał mnie tak parę minut, spuścił się w środku, poklepał moją twarz i znów przybrał smutną minę zbitego psa. Jakby wstydził się tego, co przed chwilą między nami zaszło. Patrzył na mnie smutno, po czym szybko ubrał się i zniknął za zasłoną.
Następnego dnia też przyszedł, ale zanim zaczęliśmy się kochać przeprowadziłem z nim poważną rozmowę. Mówiłem mu, że lubię być posuwanym i cieszy mnie, jak nade mną dominuje i jest ostry, że to mnie to cieszy i podnieca. Widziałem uśmiech powoli wracający w jego spojrzenie, kiedy zaczynał rozumieć, że może mnie posuwać jak chce i nie musi za to przepraszać.
Przez kolejne dni spotykaliśmy się codziennie. Jeżeli ktoś był w domu, kneblował mnie (a czasem robiłem to sam) i brał jak chciał. Na biurku, podłodze, w łóżku i w drzwiach. Raz, kiedy miałem mieszkanie całe dla siebie, pieprzył mnie chyba ze trzy godziny, w kuchni, łazience, w moim pokoju, czy na wielkim, fornirowanym stole w jadalni. W pewnym momencie, nie wiem co mi strzeliło do głowy, zabrałem go do pokoju Marcina i w łóżku mojego brata, w otoczeniu powyciąganych z szafy policyjnych mundurów czułem, jak wielki kutas Wiktora rozpychał moją spragnioną z każdym pchnięciem dziurę.
To było cholernie podniecające, wszędzie stalowe policyjne mundury, czapki, etc. Wiktor w pewnej chwili wyciągnął z szafy starą, milicyjną gazrurkę (skąd ją Marcin miał nie wiem – może to pamiątka po ojcu) i kiedy polerowałem mu kutasa po wytrysku, wsadził mi ją w tyłek. Z trudem obróciliśmy się w łóżku, tak że to Wiktor leżał na plecach, ja na nim w pozycji jak do 69, ale zamiast pakować mu mojego sterczącego przyjaciela, wypinałem w jego stronę swój tyłek, który penetrował teraz wielką, białą, gumową rurą. Wsuwał i wysuwał ją dość agresywnie i bardzo głęboko. Kolejne pchnięcia kończyły się dla mnie ogromnym bólem, ale czego nie robi się dla swojego faceta. Chwilami wysuwał ją zupełnie i wkładał mi w dupę swój nienasycony i spragniony lizania język. A ja szalałem wokół jego kutasa. Przed chwilą, to zachwycające mięcho było w mojej dupie, gdzie zapładniało mnie nie wiem, który już raz z kolei dzisiejszego dnia, a teraz należało doprowadzić go do należytej czystości. W końcu, jak to kiedyś powiedział „brudnego w gacie chywał nie budzie”. No to nie…
Po dziesięciu dniach takiego codziennego, czasem wielokrotnego pieprzenia, Wiktor wpadł na nowy, perwersyjny pomysł. Staliśmy w otwartym oknie mojego pokoju, ja zapierałem się rękami o futrynę, a on wchodził we mnie od tyłu. Jęczałem przy każdym pchnięciu, prosząc go o więcej. Ale on, zamiast spełnić moją prośbę, wychodził ze mnie regularnie, klękał i lizał mi rowa. Za którymś razem, odwróciłem się do niego ze złością.
- Spuść się w końcu we mnie, nie zostawiaj mojej dziury tak pustą!
Uśmiechnął się tylko do mnie i przyciągnął do siebie. Uciskał, szczypał moje pośladki, przygryzając jednocześnie moje ucho. Uwielbiałem to, ponieważ uszy miałem szczególnie wrażliwe na pieszczoty. Zaczął się cofać i niespodziewanie wyskoczył na pomost. Zupełnie nagi, jak go Pan Bóg stworzył i czekał na mnie z wyciągniętą dłonią. Niepewny podążyłem za nim na rusztowanie. A tu nie patyczkował się ze mną ani trochę. Obrócił gwałtownie, że oparłem się jedną dłonią o ścianę kamienicy, drugą o metalową rurę, a Wiktor wszedł we mnie bez pardonu. Pakował mnie na oczach całego miasta. Wprawdzie rusztowanie było przesłonięte siatką ochronną z nadrukiem przedstawiającym naszą kamienicę po remoncie, ale uważny przechodzień dostrzegłby na wysokości dwie nagie osoby uprawiające bez skrępowania seks na świeżym (o ile tak można nazwać powietrze w mieście) powietrzu.
Cała konstrukcja wpadła w niezły rezonans, w rytm pchnięć wiktorowych bioder. Na ten dźwięk w pewnym momencie przyleciał drugi z robotników.
- Wszystko Wiktor w porządku – usłyszałem z domu.
- Da, trochę starego tynku musiał zdjąć i się narobił – zawołał mój kochanek. Ja z kneblem w ustach chciałem krzyczeć z bólu i rozkoszy, jakie przeżywałem z każdym pchnięciem, na szczęście nie mogłem wydobyć żadnego dźwięku, także nie zdradziłem, co naprawdę działo się na rusztowaniu.
- Ale na pewno?
- Da – Wiktor ledwie wysapał, ale nie ze zmęczenia jakie mogło wydać się stojącemu na dole facetowi, tylko za chwilę poczułem znajome ciepło i sperma zalała moje wnętrze. Staliśmy tak jeszcze parę oddechów, po czym Wiktor wysunął się ze mnie, a biały płyn spłynął na deski pomostu, przeciekając niżej. Pocałowaliśmy się i zupełnie niespodziewanie, poczułem jak mój kutas niknie w czeluściach nieogolonej twarzy mojego kochanka. Kilka ruchów językiem i już zalewałem gardło Wiktora swoim nektarem. Pocałowaliśmy się, wymieniając moją spermą i wróciłem do siebie.
On nago został na zewnątrz pracując jeszcze jakiś czas. Kiedy wybiła 16:00 Wiktor wszedł do mnie znowu i poszliśmy razem pod prysznic. Gdy tylko wodne bicze smagnęły nasze ciała, zaczęliśmy się delikatnie, jakby nie my, pieścić. Sutki, uszy, pachy, zagłębienie w szyi – każdy milimetr kwadratowy tych najbardziej erogennych sfer swoich ciał wzajemnie wypieściliśmy. Gdy tylko czułem język wwiercający się w moje ucho robiło mi się błogo. Ostre zęby Wiktora lekko przygryzały małżowinę, a jednocześnie dłońmi rozciągał moje pośladki i chował w nich swoje serdelkowate palce. Nie pozostawałem dłużnym, liżąc i gryząc jego sutki, wylizując jeszcze nie umyte, a pachnące najbardziej odurzającym potem pachy. Całowaliśmy się, ciągnąc sobie wzajemnie wargi, a nasze dłonie czule pieściły nasze męskości.
Umyci, lekko wytarci ruszyliśmy do mojego pokoju. Przepychaliśmy się, trochę droczyliśmy, w końcu z udawaną powagą ruszyłem przodem, starając się powabnie kręcić biodrami. Celowo obejrzałem kilka filmów z kobietami, aby ten kolisty ruch pośladków i bioder opanować choćby w najmniejszym stopniu. Nie udało mi się to zbytnio, ale co tam. Ważne, że zamierzony efekt udało się osiągnąć. Wiktorowi już stał i zanim doszliśmy do mojego pokoju, chwycił mnie za biodra i przyciągnął do siebie.
Chichotałem, gdy całował mnie po szyi, drapiąc jednocześnie swym cudownym zarostem. Po paru sekundach pchnął mnie lekko na szafkę w korytarzu i rozchylił moje pośladki. Jego język raz dwa zwilżył mój otwór i bez większych oporów wszedł we mnie. Jak zwykle robił to w milczeniu, wydając z siebie jedynie stęknięcia. Patrzyliśmy się na siebie w lustrze. Zapierałem się dłońmi o futrynę swoich drzwi, a drugą podpierałem o szafkę. Tymczasem Wiktor, tarmosił jedną dłonią moje sutki, drugą trzymał na moich biodrach, przyciągając mnie mocno do siebie. Z kolejnymi ruchami jęczałem coraz głośniej, aż w końcu nie wytrzymałem i poleciałem na blat szafki.
- Mocniej, szybciej – zacząłem wołać do Wiktora, a ten chyba tylko chciał usłyszeć ode mnie tę zachętę, bo nie czekał sekundy, jak coraz mocniej i agresywniej wciskał się w mój tyłek.
- Oooch… Aaach… Tak, jeszcze – stękałem w takt jego posunięć. Było mi nieziemsko. Już obie jego ręce trzymały mnie za biodra i nadziewały na ten wielki rożen, który nosił między nogami. Poklask jego jaj o mój tyłek niejako wybijał tempo. Wiedziałem, że tym razem dojście zajmie mu więcej czasu, w końcu już po raz czwarty dzisiaj mnie posuwał. Ale nie przeszkadzało mi to. Czułem jedynie przesuwającego się kutasa w moim tyłku i tylko to się liczyło.
Pewnie dlatego kompletnie nie zwracałem uwagi na to, co działo się wokół mnie. Widziałem tylko lustro i spoglądającego z niego Wiktora, którego szklisty wzrok świadczył o rozkoszy i zbliżającym się finale. Nagle, zupełnie niespodziewanie poczułem niesamowity chłód na tyłku. Moja rozwarta dziura stała pusta, a zimne powietrze wdzierało się do mojego wnętrza. Nie wytrzymałem napięcia i znów poleciałem, aczkolwiek już bardzo słabo na powierzchnię lakierowanej szafki. Usłyszałem dochodzące, jakby z oddali, jakieś głuche łupnięcie i w ułamek sekundy później wróciłem na ziemię.
- Maks ?! Co to kurwa jest ?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CesarGD
Adept



Dołączył: 04 Lut 2011
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy

PostWysłany: Czw 19:09, 17 Wrz 2015    Temat postu:

Z przyczyn urlopowych, melduję uroczyście, że kolejny odcinek (jeżeli to co do tej pory umieściłem podoba się i chcecie, aby się pojawił) zostanie opublikowany dopiero w kolejnym tygodniu, w poniedziałek 28 września.
A na razie zachęcam do komentowania


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gabryś
Wyjadacz



Dołączył: 23 Lis 2009
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy

PostWysłany: Czw 21:28, 17 Wrz 2015    Temat postu:

Ostro, chce więcej...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
grafoy
Wyjadacz



Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 573
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 5:00, 18 Wrz 2015    Temat postu:

Bardzo dobre

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blask12345
Wyjadacz



Dołączył: 07 Cze 2015
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Wto 0:11, 29 Wrz 2015    Temat postu:

i jak Cezarze, będzie cos?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CesarGD
Adept



Dołączył: 04 Lut 2011
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy

PostWysłany: Nie 7:31, 04 Paź 2015    Temat postu:

Przepraszam, że nowa część nie pojawiła się w terminie. W związku z sytuacją rodzinną pisanie muszę odwiesić na kołek na jakiś czas. Może z końcem października/początkiem listopada uda mi się już spokojnie wrócić do dalszej twórczości. Mogę zapewnić, że opowiadanie będzie kontynuowane.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez CesarGD dnia Nie 7:33, 04 Paź 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
udibidi01
Wyjadacz



Dołączył: 22 Gru 2014
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Czw 15:42, 08 Paź 2015    Temat postu:

Ostre, na granicy marzeń osoby pasywnej ale sprawnie pisane, skoncentrowane na zwierzęcym instnkcie. Jestem ciekawy jak to rozwiąrzesz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CesarGD
Adept



Dołączył: 04 Lut 2011
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy

PostWysłany: Sob 18:35, 26 Gru 2015    Temat postu:

Przepraszam za tak długą przerwę. Niestety z różnych przyczyn musiałem na jakiś czas zająć się powiedzmy czymś ważniejszym, niż odwiedzaniem forum. Po Świętach trochę zacząłem się ogarniać i wracam do twórczości.
Nie obiecuję, że będzie ona regularnie się ukazywać - może z tym być różnie, ale postaram się w miarę trzymać pewnej regularności.

A w poście poniżej kolejna część opowiadania. Miłej lektury !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GAYLAND Strona Główna -> Opowiadania pikantne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin