Forum GAYLAND
Najlepsze opowiadania - Zdjęcia - Filmy - Ogłoszenia
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Maksymalne przygody Maksa [hardcore]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GAYLAND Strona Główna -> Opowiadania pikantne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
homowy seksualista
Admin



Dołączył: 07 Lis 2010
Posty: 3063
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 68 razy
Skąd: daleko, stąd nie widać

PostWysłany: Czw 9:29, 03 Wrz 2015    Temat postu:

Mnie też wyskakuje błąd. Niech będzie tak jak jest.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blask12345
Wyjadacz



Dołączył: 07 Cze 2015
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Czw 9:33, 03 Wrz 2015    Temat postu:

z tego co pamiętam, to w tym skrypcie forum jest ograniczona długość posta.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
homowy seksualista
Admin



Dołączył: 07 Lis 2010
Posty: 3063
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 68 razy
Skąd: daleko, stąd nie widać

PostWysłany: Czw 9:44, 03 Wrz 2015    Temat postu:

Może to jest i powód, całość liczy prawie 18k znaków.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
grafoy
Wyjadacz



Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 573
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 13:15, 03 Wrz 2015    Temat postu:

Bardzo fajne opowiadanie. Lubię takie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CesarGD
Adept



Dołączył: 04 Lut 2011
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy

PostWysłany: Pią 6:02, 04 Wrz 2015    Temat postu:

Czyli kolejne części będą wrzucane fragmentami. Dzięki za podpowiedź.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez CesarGD dnia Pią 6:03, 04 Wrz 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blask12345
Wyjadacz



Dołączył: 07 Cze 2015
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Pią 11:32, 04 Wrz 2015    Temat postu:

...albo podziel tekst na więcej części, dłużej będziesz wrzucał ja się ograniczam (poza jednym wyjątkiem) do 6-10 tys znaków na odcinek.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez blask12345 dnia Pią 11:33, 04 Wrz 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maybe
Debiutant



Dołączył: 10 Kwi 2012
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Katowice

PostWysłany: Nie 19:13, 06 Wrz 2015    Temat postu:

super! więcej, częściej Wink (1)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CesarGD
Adept



Dołączył: 04 Lut 2011
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy

PostWysłany: Pon 18:35, 07 Wrz 2015    Temat postu:

CZĘŚĆ – ROZDZIAŁ – ODCINEK 3
U moich stóp rozrzucony garnitur, biała koszula, krawat, nawet czarne bokserki leżały rzucone pod jeden z pisuarów, a na końcu pomieszczenia, pod ścianą, klęczał zupełnie nagi, dobrze zbudowany chłopak. Za nim wbijał się w niego ten sam facet, który wczoraj zwolnił nam łazienkę. W opuszczonych do kolan jeansach i kraciastej koszuli z krótkim rękawem, zaciskał dłoń w blond włosach dymanego chłopaka. Nasze spojrzenia się skrzyżowały i uśmiechnął się do mnie. Ale nie tak swobodnie jak wczoraj, tylko drapieżnie, wysuwając koniuszek języka spomiędzy tego białego garnituru zębów. Walił klęczącego gościa jak pies sukę, z poklaskiem jaj o nagie pośladki. Stałem jak zahipnotyzowany, choć czułem że powinienem stąd zwiewać, że nie chciałem tego widzieć. Jednak mój kutas już stał jak żołnierz na warcie na widok ostrego dymania. Nagle zaciśnięta we włosach dłoń pociągnęła w górę dymanego chłopaka. Spojrzenie intensywnie zielonych oczu skrzyżowało się z moim wzrokiem. Nie widziałem w nich zdumienia, strachu, czy zażenowania. Raczej ogromną radość z bycia posuwanym. Szklisty wzrok Norberta wyrażał tylko jedno – rozkosz z dawania dupy temu szczerzącemu się kolesiowi.
- W drzwiach jest klucz. Zamykaj drzwi i wyskakuj z ciuchów – rzucił nieznajomy wpychając się coraz mocniej w Norberta. – Jak skończę z nim, zabieram się za ciebie. Ten i tak przez chwilę nie będzie się nadawał do niczego. Co najwyżej możesz nad nim zwalić.
Nie mogłem zrobić kroku. Koleś nie dość, że ma tupet i posuwa mojego chłopaka, to jeszcze proponuje mi seks ze sobą. Zrobiłem krok w ich stronę, a Norbert otworzył szeroko usta i wystawił język wpatrując się we mnie jak wygłodniały pies.
- Suczka ma ochotę na dymanie na dwa baty – skomentował nieznajomy i poklepał mojego chłopaka po twarzy. – Dawaj młody. Bo potem zamierzam zająć się twoim dupskiem.
Ten okrzyk mnie trochę otrzeźwił. Wzdrygnąłem się, popatrzyłem na to wszystko najbardziej pogardliwym wzrokiem, na jaki mogłem się zdobyć i napięcie wyszedłem. Razem z trzaskiem drzwi, zatrzasnąłem za sobą rozdział pod tytułem Norbert.
Podszedłem pod pokój profesora, akurat wchodziły dwie dziewczyny ode mnie z grupy.
- Magda, możemy się zamienić – zawołałem. – Ja wchodzę o 10:30, ale pilnie muszę wracać do domu, to tylko pół godziny, zamienisz się.
Magda wzruszyła ramionami, odstąpiła swoje miejsce w kolejce i wszedłem. Odpowiadałem na temat racjonalnego prawodawcy, różnic między praworządnością formalną i materialną, aby skończyć trzecim pytaniem o normatywizm Kelsena. Musiało być śpiewająco, ponieważ profesor wpatrywał się na mnie znad okularów szczerze zdumiony. Wielkie, tłuste 5 wpisane czarnym atramentem lśniło w indeksie. Uśmiechnąłem się, „do widzenia” i na korytarz. Norberta ani śladu.
Ruszyłem spokojnie przed siebie, doszedłem za róg i czyjaś silna ręka mnie pochwyciła i wciągnęła za donicę z draceną.
- To wszystko Maksiu nie tak. On już tam na mnie czekał, podsłuchał nas wczoraj. Zabrał się za mnie bez pytania. A że robił to naprawdę ostro, nie mogłem się sprzeciwić – wyrzucał z siebie słowa jak karabin maszynowy. – Gdy tak stałem już nagi, od zaproponował, że zrobimy to we trzech, że będzie odlot, że poczujemy się jak w raju. Jak wyszedłeś, to mnie zalał, pozwolił wyjść i teraz tam czeka. Idź, będzie ci dobrze. Misiu…
Plask! Strzeliłem go z liścia przez środek twarzy. Zamilkł momentalnie, tylko wpatrywał się we mnie tymi fascynującymi, zielonymi oczami.
- Powiem raz i nie zamierzam się powtarzać. Spierdalaj. Nie chcę nic wiedzieć, nie chcę ciebie znać. Dawaj dupy komu chcesz złamasie! – musiałem ostatnie zdanie wypowiedzieć dość głośno, bo jakieś dwie dziewczyny zatrzymały się przechodząc i patrzyły na nas jak na małpy w zoo. – A wy co?! Swoich spraw nie macie?! – ryknąłem. I podążyłem w kierunku schodów.
- A tobie chuju – podskoczyłem nagle do stojącego jak słup Norberta. – Na odchodne. Jak chcesz się bzykać z każdym na prawo i na lewo, każ zakładać gumę. Tylko nie wmawiaj swojej kolejnej ofierze, że jesteś aktywny, bo jęczałeś jak świnia, gdy czułeś tego gnata w dupie.
Wybiegłem z wydziału jak z procy. Do domu nawet nie wiem, kiedy doszedłem, ale mój wczorajszy radosny nastrój poszedł się gonić. Bracia, mama, wujek obchodzili mnie z daleka, o nic nie pytali. Pochwaliłem się piątką przy kolacji, z której wyszedłem praktycznie nic nie zjadłszy. Kolejne dni mijały mi na omijaniu szerokim łukiem każdego z domowników. Nawet siostra, gdy wpadła z mężem na niedzielny obiad, widząc moją marsową minę, nie odważyła się o nic spytać. Kiedy podniosłem wzrok znad talerza widziałem jedynie zatroskane miny rodziny. Uśmiechnąłem się krzywo, choć wiedziałem że nikogo to nie uspokoiło.
Trochę mi było żal, bo z Martą zawsze mieliśmy dobry kontakt, ale o tym nie mogłem jej powiedzieć. Niby siostra miała znajomych gejów, jeden z nich był nawet świadkiem na jej ślubie, ale jak tu z nią porozmawiać o tym, że jej brat też ma takie skłonności. Marcin i Mateusz byli ode mnie kilka lat starsi i bardziej byli mi opiekunami niż kumplami, chociaż z młodszym Mateuszem ostatnio mieliśmy parę akcji, że dało się normalnie, po przyjacielsku pogadać. Ale obaj bracia policjanci, to nie zrozumieją brata geja. Mogliby nagle mnie zacząć traktować jak śmiecia. Nie chciałem tego. I tak z całą tą sytuacją zostałem sam.
Norbert nawet nie napisał, żeby przepraszać. Wprawdzie moja decyzja była nieodwołalna i nie chciałem tego skurwysyna oglądać, ale w głębi ducha chciałem, aby się trochę pokajał, poprzepraszał, abym mógł go na koniec kopnąć w tę kształtną dupę.
- Kłopoty sercowe. Nie wyszło mi z taką Kaśką – rzuciłem od niechcenia, aby wszystkich uspokoić. Jedynie wzrok wujka Michała mówił mi, że wiedział o jaką „Kaśkę” mi chodzi. Ale spuścił szybko wzrok w talerz i dalej jadł ten ohydny sernik. Bo co jak co, ale matka kompletnie nie miała drygu do pieczenia. A na niedzielę upierała się, że zrobi coś na deser sama. I od lat ten sam niedzielny scenariusz. Wszyscy jedzą, nie są zachwyceni, ale udają, że tym razem to nawet mamie wyszło, a na pewno jest lepiej niż zwykle. Mama oczywiście wiedziała, że tak nie jest i krygowała się, choć zawsze cieszyło ją to, że wychowała nas dobrze i nikt nie robił jej przykrości.
Na słowa o Kaśce wszyscy pokiwali głowami, spojrzeli po sobie, Marcin i Mateusz uśmiechnęli się lekko do siebie. „W końcu brat ma jakąś dziewczynę”, pewnie myśleli. Choć sami też nie byli okazami kobieciarzy. Mateusz za grosz nie mógł sobie znaleźć panny, a trzydziestka coraz bliżej. Marcin i owszem, wychodził czasem na noc, ponoć spotykał się z kimś, ale skończył już trzecią dekadę życia, a wciąż mieszkał z matką i ojczymem. Było to wygodne, bo wszyscy pracowali w Policji, mieszkanie ponad 200m2, to nikt sobie w paradę nie wchodził, a zawsze mama dbała, aby było wyprane, ugotowane, itp. A służba czasem trwająca dobę nie zachęcała do życia w pojedynkę. Wrócić z dyżuru po dwudziestu czterech godzinach, a potem zająć się domem? Byliśmy ciut za leniwi. Mama znalazła więc niezły sposób, aby nas trzymać w rodzinnym gniazdku, choć nikt nie narzekał.
Gdy tylko ostatni kęs wstrętnego sernika przeleciał mi przez gardło, podziękowałem i wróciłem do siebie. Ostatnie dni przed poniedziałkiem poświęciłem na lekturę kolejnych skryptów i notatek. Uczenie się do egzaminu notorycznie przerywał mi widok Norberta posuwanego na podłodze w łazience na drugim piętrze. Wkurzony na wszystko, założyłem słuchawki i na zapętleniu oglądałem „Casablancę”. Po czwartym razie, na widok rozmarzonych oczu Ilsy, granej przez Ingrid Bergman, wyłączyłem laptopa i poszedłem spać.
Egzamin z cywilnego odbywał się w jednej z auli. Usiadłem przy stoliku z brzegu, wziąłem papier do ręki i zacząłem pisać. Po dwóch godzinach oddałem swoje wypociny, pewny że na tróję napisałem wystarczająco dobrze i wyszedłem. Wszedłem do toalety, przemyć spoconą i zgrzaną twarz. Widząc siebie w lustrze, zamknąłem na chwilę oczy i ujrzałem znów moment, w którym mój dotychczasowy świat uczuć legł w gruzach. W wyobraźni widziałem nagiego Norberta, ale w pustej łazience, jak do mnie podchodzi, obejmuje w pasie, odwraca i zaczyna pocierać swoim kutasem o moją pupę. Ja się zaczynam wić w jego objęciach, a on szepcze mi do ucha co i jak ze mną zrobi. Jedna jego dłoń wędruje do moich włosów, a ja wyciągam rękę do tyłu i przyciągam go do siebie. Dłoń na moich pośladkach zaczyna je ugniatać, przygotowując je do chwil rozkoszy, które będą ich udziałem za chwilę.
Boże, ale wyobraźnia płata mi figla, pomyślałem. Czuję dłoń na moich pośladkach. Otworzyłem oczy i… to jednak nie wyobraźnia. Za mną stał Norbert, nasze spojrzenia spotkały się w lustrze, a jego dłoń wędrowała po moim tyłku.
- Choć, muszę ciebie kochanie przeprosić. Postąpiłem jak tania dziwka. Dlatego musisz mnie ukarać. A jeśli się zgodzisz, to jest tu ktoś jeszcze, kto uznał, że powinien ci wynagrodzić…
Plask! Znów zdzieliłem faceta swoich marzeń w twarz.
- Powiedziałem ci, ale muszę powtórzyć drukowanymi. S-P-I-E-R-D-A-L-A-J – wycedziłem przez zęby. – Idź się bzykać z tym złamasem z technicznego. Odpowiednia partia dla pana mecenasie.
I wyszedłem. Wiedziałem, że to co padło z moich ust było chamskie i wcale tak nie myślałem. Nieważne kto kim jest, ale chciałem mu jak najbardziej dopiec. Przed drzwiami minąłem tego kolesia, popatrzył na mnie i tylko skinął głową. Ruszyłem do wyjścia, po czym napięcie zawróciłem i podszedłem do niego.
- Masz pewnie zajebisty sprzęt. To cwel sobie nim mecenaska. Stoi tam w łazience. Ale ode mnie wara. I nie próbuj się do mnie kłaniać, dobierać, czy cokolwiek. Jesteś dla mnie zerem.
Facet spojrzał na mnie z góry, chwycił za spodnie, w których sterczał mi niewielki namiocik i mocno ścisnął. – Nic ci do tego kogo bzykam, ale z takim ogierem jak ty, chętnie bym spróbował. Masz charakter, nie to co tamten. Szkoda, że masz takie… konserwatywne – wycedził to słowo – podejście do seksu. We trzech byłoby fajnie. Zwłaszcza, że obaj, a przede wszystkim chyba ty, lubicie mieć rozjechaną dziurę.
- Ale nie przez byle kogo – odszedłem. A facet, wszedł do łazienki, z której Norbert jeszcze dotąd nie wyszedł. Pies ich gonił. W tej chwili resztki szacunku do mojego byłego uleciały razem z wydychanym powietrzem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez CesarGD dnia Pon 18:38, 07 Wrz 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CesarGD
Adept



Dołączył: 04 Lut 2011
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy

PostWysłany: Pon 18:40, 07 Wrz 2015    Temat postu:

Ponieważ ostatnio coś wena siadła, a nie wrzucę kolejnego odcinka, jeśli nie mam napisanego kolejnego naprzód, także na razie zgodnie z sugestią, krótsze kawałki dłuższych całości Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
grafoy
Wyjadacz



Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 573
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 16:07, 08 Wrz 2015    Temat postu:

Bardzo dobrze się czytało

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CesarGD
Adept



Dołączył: 04 Lut 2011
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy

PostWysłany: Wto 23:06, 08 Wrz 2015    Temat postu:

grafoy napisał:
Bardzo dobrze się czytało

Mam nadzieję, że kolejne części również zasłużą na podobną opinię


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pablogay
Adept



Dołączył: 10 Sty 2014
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 23:07, 09 Wrz 2015    Temat postu:

Mogą być kròtsze odcinki oby często i taki samo dobre...super się czyta,dzięki

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SilverCristal
Debiutant



Dołączył: 06 Wrz 2015
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Szczecin

PostWysłany: Czw 1:54, 10 Wrz 2015    Temat postu:

Tak bardzo utożsamiałem sie z głównym bohaterem. Wielka miłość, oczekiwanie na wspólny seks, tak bardzo życiowe. Pózniej zdrada.... Tylko jak widać on potrafi sobie z tym poradzić. Ja w momencie czytania fragmentu zdrady w łazience z Panem ,,technicznym" musiałem odłożyć iPada na bok, ogarnąć sie bo wszystko z mojego poprzedniego związku wróciło i dopiero po ty, powrócić do czytania reszty opowieści.

Perfect!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CesarGD
Adept



Dołączył: 04 Lut 2011
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy

PostWysłany: Czw 7:42, 10 Wrz 2015    Temat postu:

Dziękuję za miłe słowa. Dzisiaj czwartek, to pora na kolejny odcinek...

CZĘŚĆ – ROZDZIAŁ – ODCINEK 4
Zaczęły się dla mnie wakacje. Od progu oznajmiłem wszystkim, że mam wolne i potrzebuję trochę spokoju. Marcin i Mateusz mieli swoje pokoje w dawnej oficynie, na drugim końcu mieszkania, to nawet nie mieli powodu do mnie zaglądać, zaś mama z wujkiem kawałek dalej. Ja mieszkałem jak na wyizolowanej wyspie w mieszkaniu. Pokój Marty, ten naprzeciwko mojego stał pusty, a obok były dwie gościnne sypialnie i salon. Także nie musiałem obawiać się, że ktoś będzie słyszał co się u mnie dzieje.
Odpaliłem stary, stacjonarny komputer i włączyłem ściągane od tygodnia pornosy z Icon Male. Dojrzali faceci pieprzący młode, ciasne, wygolone dziurki szalenie mnie podniecały. Sam wyskoczyłem ze swoich ciuchów i zacząłem się dotykać po całym ciele. W rytm pojękiwań dobywających się z głośników, wsuwałem i wysuwałem palce z mojego odbytu, który liczył na podobne pieszczoty, choć na razie nie zapowiadało się na zmianę. Sutki stwardniały z podniecenia, z kutasa zaczynał wypływać śluz, a ja bez przerwy oglądałem jeden pornos za drugim. Gdy klęczałem przy biurku wpatrując się w widok penetrowanej dziury i samemu wciskając sobie palce, nie zwróciłem uwagi na cień, który padł na dywan. Dopiero gdy się przesunął, oderwał moją uwagę. Cholera jasna!!!
W oknie stał jeden z robotników, którzy tynkowali i malowali fasadę naszej kamienicy. Wpatrywał się w moje nagie ciało jak urzeczony. Wysoki, łysy, z dwudniowym zarostem na twarzy, patrzył na mnie i pożerał wzrokiem. Moje ciało nie miało przed nim już żadnych tajemnic, toteż bez chwili zastanowienia odwróciłem się w jego stronę i kończyłem to, co zacząłem. Właściwie nie wiem, co mi odbiło, aby tak przed obcym walić się w dupę i prezentować mu wszystkie walory swego ciała. Chyba przeżycia ostatnich dni i „przedstawienie” z dnia egzaminu zrobiło swoje. Pamiętałem, jak mi wtedy stanął – seks przy publiczności może być szalenie podniecający. To na razie niech zostanie masturbacja.
Wielka, sękata łapa robola opadła na krocze i zaczęła, jak sądzę, ugniatać kutasa, ukrytego w niebieskich ogrodniczkach. Widziałem go trochę jak przez mgłę, z łapą w okolicach podbrzusza. Po chwili facet poderwał głowę, spojrzał gdzieś w bok i odszedł od mojego okna. Dźwięk metalowego stelażu, na którym zbudowano pomosty, uświadomił mi, że ktoś musiał stanąć na jego poziomie. Podszedłem do okna i lekko je uchyliłem. Strzępy jakiejś rozmowy, a bardziej nawoływania do siebie wdarły się do mojego pokoju. Ten, który mi się przyglądał jakoś dziwnie mówił. Seplenił, a jednocześnie w jego głosie pobrzmiewał dziwny zaśpiew. Ale nie byłem zbyt uważnym słuchaczem, toteż nie udało mi się wyłuskać pojedynczych słów.
Gdy usłyszałem kolejne ruchy narzędzi tynkarskich i ten chrobot, przy rozsmarowywaniu tynku, uznałem, że pokaz się skończył i wróciłem do robienia sobie dobrze. Doszedłem szybko, ale do wieczora miałem przed oczami widok stojącego w oknie faceta, który przyglądał mi się łakomym, choć jednocześnie łagodnym wzrokiem.
Przez kolejne dni czatowałem na niego, aby przyjrzeć się z bliska, ale nie podchodził do mojego okna. Gdy wychodziłem na zakupy, widziałem, że krzątał się raz na drugim końcu kamienicy, innym razem piętro niżej. Ale do mojego okna nie zbliżył się ani na krok. W czwartkowy wieczór, matka wróciła z zebrania wspólnoty mieszkaniowej dość wkurzona.
- Zabierają część ekipy do remontu tej kamienicy na Narutowicza. W administracji twierdzą, że tam na gwałt trzeba coś robić, aby nie wysiedlać ludzi. Zostaniemy z trójką budowlańców i rozbabraną kamienicą.
- Ale przecież rozstawili już rusztowania od podwórka, mieli zacząć od poniedziałku – dziwił się Michał.
- To teraz zostanie ich trzech na cały nasz dom. I będą robić wszystko naraz. Tylko zamiast sześciu dni, zajmie im to jeszcze trzy tygodnie. Szlag mnie trafi…
Wujek poklepał matkę po ramieniu, wzruszył ramionami i wstawił wodę na herbatę. Ten jego stoicki spokój mógł być irytujący, zwłaszcza w takiej wkurzającej sytuacji, ale dzięki niemu szybko udawało się zlikwidować nerwową atmosferę. Poszedłem do siebie do pokoju, zastanawiając się, czy mój podglądacz zostanie u nas, czy pójdzie na Narutowicza. Na wszelki wypadek postanowiłem się przygotować i w sobotę podczas kąpieli wygoliłem sobie rowek i jajka, na milimetr trymerem przyciąłem włosy nad fiutem i czekałem poniedziałku.

Matka z Michałem wyszli do pracy normalnie, tuż przed 7:00, Mateusz minął się z nimi w drzwiach i poczłapał do siebie, odespać nockę, natomiast Marcin spędzał wydłużony weekend na jakiejś wsi nad Zalewem Sulejowskim ze swoją panną. Chata wolna, cisza i spokój do popołudnia murowane. Leżałem nagusieńki w łóżku, ale dźwięki dobiegające zza uchylonego okna nie zwiastowały żadnej pracy. Wkurzony zasłoniłem je w końcu półprzeźroczystą zasłoną i włączyłem kolejnego pornosa. To, że nie mam widza, nie oznacza, że nie mogę sobie zwalić i trochę się popieścić. Podkręciłem odrobinę głośnik i zacząłem podziwiać te fantastyczne, podrasowane pewnie niejednymi sterydami, ciała aktorów, którzy bez zastanowienia pieprzyli się na kilkuosobowym łóżku. Zacząłem dotykać swojej dziurki, która wręcz dopraszała się o pieszczoty. Zacząłem delikatnie pocierać o zwieracze, gdy z tego upojnego stanu wyrwało mnie delikatne pukanie w okno.
Podskoczyłem jak oparzony, owinąłem prześcieradłem i podkradłem do szyby. Lekko uchyliłem zasłonę, a tam, na pomoście stał mój robol. Niepewny uśmiech zdobił jego nieogoloną twarz. Odchyliłem zasłony, przysunąłem się do okna i spojrzałem mu prosto w oczy. Piwnobrązowe tęczówki, ocienione gęstymi rzęsami spoglądały na mnie dosłownie przez chwilę. Facet spuścił głowę i coś wymamrotał pod nosem.
- Nie rozumiem – odpowiedziałem niezbyt głośno.
- Mogłbyś od… – tu wykonał gest jakby rozsuwał firanki – te zawiske? Podiwitic chce.
Widziałem, że podniósł lekko wzrok, ale tak, aby nie spojrzeć mi w oczy. Strasznie niepewny był jak zareaguję. Nie mam pojęcia, co mi się stało, ale cały wstyd, strach i zahamowania wewnętrzne puściły. Lekko tylko odchyliłem zasłonę, natomiast otworzyłem okno na oścież i gestem zaprosiłem go do środka. Speszył się, wzrokiem uciekał gdzieś w bok, jakby chciał za tym spojrzeniem samemu dać drapaka.
- Maks jestem – wyciągnąłem do niego rękę, chcąc przełamać lody.
- Wyktor, to jest Wiktor – poprawił się i moja dłoń zniknęła w jego sękatym łapsku. Pokryta bruzdami mocarna dłoń mogłaby zmiażdżyć niejedną podkowę. Przynajmniej takie miałem wrażenie. Ale dotyk miał delikatny. Jakby bał się, że zrobi mi krzywdę za mocno ściskając.
Bojąc się, że mi ucieknie, pociągnąłem go do siebie i ku mojemu zdumieniu wsunął się do mojego pokoju.
- Sam jesteś? – spytał pokazując na mnie.
- Brat na drugim końcu chałupy śpi. Nie będzie przeszkadzał – odpowiedziałem szeptem, gestem zachęcając go, aby usiadł na łóżku. – Skąd jesteś?
- Z Ukrainy. Z Rawi Ruskijej, nidaleko granicy. Dlatego mówi po polsku.
Uniosłem brwi ze zdumienia, faktycznie, mówił dość zrozumiale. Wprawdzie ten zaśpiew trochę utrudniał zrozumienie pojedynczych słów, ale generalnie był bez zarzutu. Kiedy tak się w niego wpatrywałem, on wykonał jakby ponaglenie ręką. Pokręcił palcem, abym kontynuował.
- A nie będą ciebie szukać? – spytałem, trzymając wciąż rękę na owijającym mnie prześcieradle.
- Nie. Oni robią z drugiej strony. Lubią popić, ja im przeszkadzam, to ni przyjdą. A że ty tu i okno… – zaczął się jąkać – to ja tu został.
Uśmiechnąłem się do niego i przyjrzałem bliżej. Był inni, niż postrzegałem budowlańców. Owszem, ogrodniczki na szelkach zachlapane tynkiem, ale facet miał wspaniałą muskulaturę, potężne, a jednocześnie delikatne dłonie i spojrzenie jego wyjątkowej barwy oczu tworzyły miły dla oka widok. Może miał trochę za duży nos, jakby przetrącony w jakiejś bójce, a same oczy były ciut za blisko osadzone, przez co sprawiał wrażenie zawadiaka i zabijaki, takiego rasowego kibola. To wszystko razem tworzyło pociągającą, mimo że dość prostą, całość.
Puściłem prześcieradło, które fałdami opadło do moich stóp, a ja zacząłem się dotykać po całym ciele. Jeden palec włożyłem do ust, natomiast drugą dłonią przesuwałem po swojej piersi. Sutki mi stały już sztywne, więc zacząłem je lekko tarmosić, aby zaraz zamienić je na poślinione palce drugiej ręki. Tą suchą natomiast zszedłem niżej i zacząłem pieścić swojego sztywno stojącego kutasa. Powolnym ruchem zsuwałem napletek z główki, odsłaniając ją co chwilę mojemu adoratorowi. W jego spodniach już było ciasno. Luźny materiał niebieskich spodni napiął się, wręcz do granic możliwości. Wiktor masował się powoli uciskając jakby samą jego końcówkę. Mokry ślad, który pojawił się po chwili nie pozostawiał złudzeń – był bez gaci.
Dłoń z sutków powoli przesuwałem w dół, aż obróciłem się do Wiktora bokiem i zacząłem się nią klepać po tyłku. Przesuwałem ręką po rowku, próbując zanurzyć pierwszy palec w głąb swego ciała. On wpółleżał na łóżku i oglądał ten tandetny pokaz, jakby robił to prawdziwy profesjonalista. Podszedłem więc do niego, aby poczuć ciepło jego oddechu na udzie, jednak przeliczyłem się. Wprawdzie oblizał swoje spieczone lekko wargi, ale nie odważył się mnie dotknąć. Wsunąłem palec i jęknąłem z rozkoszy, patrząc na niego z góry wygłodniałym (a przynajmniej takim się starałem) wzrokiem. Brak inicjatywy ze strony mojego Ukraińca zaczynał mnie irytować. Nie wiem, jak mi się udało dokonać tej ekwilibrystyki, ale nie wyciągając palca z tyłka kucnąłem przed nim i zbliżyłem się ustami do jego napiętych spodni. Ucałowałem przez materiał tego wielkiego konara, ale Wiktor pochwycił mnie pod pachy i postawił do pionu.
- Niet – pokręcił przy tym przecząco głową. Ale jego dłonie nie puściły mnie, tylko przesuwały się coraz bardziej w dół. Zatrzymały się na linii bioder i wówczas ustami przybliżył się do mojego pulsującego z podniecenia kutasa. Złożył delikatny pocałunek na szczycie główki, po czym przesunął dłonie na pośladki i dość agresywnie wszedł we mnie swoim palcem. Odchylił głowę, obserwując moją reakcję, a ta była wręcz ekstatyczna. Kiedy dołożył drugi palec, myślałem że odlecę. Ten facet odstawiał nieziemską palcówkę, siedząc przede mną wciąż ubranym, a mój kutas domagał się pieszczot po złożonym przezeń pocałunku. Próbowałem wbić go w jego usta, ale uciekał, jedynie obserwując moje reakcje. Gdy próbował wsadzić trzeciego palucha, syknąłem z bólu, może nawet za głośno, bo przestał. Pochwycił zębami palce mojej dłoni i ślinił je obficie wciąż wpatrując się mi prosto w oczy.
Wyciągnąłem rękę z jego ust i do jego dwóch dołożyłem swój, pośliniony przez Wiktora palec. Trzy, rozpychające mi dupę palce przyprawiały mnie o nieziemską rozkosz. Syczałem i jęczałem coraz mocniej, gdy…
Wiktor wyciągnął swoje, rzucił mnie na łóżko obok siebie i wstał.
- Ja już muszę…
Oniemiałem. Leżałem nagi, z podkurczonymi nogami licząc, że jeszcze mnie, choć przez chwilę, popieści. A tu ucieczka. Stał w oknie i patrzył na mnie łagodnym i wygłodniałym jednocześnie wzrokiem. Podniosłem się i usiadłem na krawędzi łóżka, choć moja dziurka aż wołała o coś sztywnego, co by ją rozciągało dalej.
- Chodź – szepnąłem, wyciągając do Wiktora rękę. Ale ten stał jakby wrósł w parkiet.
- Nie chcę… krzywda… rozumiesz?
Uśmiechnąłem się.
- Już dawno skończyłem dwadzieścia lat. Wiem, czego chcę. Chodź…
Ale on wciąż się nie ruszał. Podszedłem więc do niego i już miałem mu postawić ultimatum – albo mnie posuwa, na razie zgodzę się na same palce, albo niech spieprza skąd przyszedł, gdy chwycił moją głowę w te swoje spuchnięte dłonie i mocno pocałował. Ale nie był to delikatny pocałunek nieśmiałka. Nie był też brutalny i ostry, jak sugerowałaby jego postura. Był mocny, przygryzał mi lekko wargi, starał się wsunąć język w moje usta, a jednocześnie robił to z taką czułością, o jaką by nikt go nie podejrzewał.
Nie wiem, ile tak trwaliśmy. Czułem jedynie smak jego ust, inny niż Norberta (Boże, czemu ja o nim w takiej chwili myślę), ale też przyjemny i miałem ochotę czuć go bez końca. W końcu jednak oderwał się ode mnie i rzucił:
- Jutro rankiom, miej wikno…
I zniknął za falującą zasłoną. Stałem jak sparaliżowany, wsłuchując się jedynie w dźwięki sugerujące, że wrócił do pracy ze zdwojoną siłą…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
michu13
Debiutant



Dołączył: 22 Lip 2013
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 10:09, 10 Wrz 2015    Temat postu:

Najsik. Czekam z niecierpliwoscia

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GAYLAND Strona Główna -> Opowiadania pikantne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin