GAYLAND

grafoy · Wysłany: Sob 6:57, 28 Mar 2020 Temat postu: w piwnicy

Pandemia daje w kość wszystkim. Sam siedzę w domu i zakuwam z nudów do matury. Zaczyna mi odbijać. W zasadzie siedzę u siebie w pokoju. W domu są starzy, którzy pracują zdalnie. Nie mam zamiaru się z nimi widzieć. Ostatnio działają na mnie wybuchowo. Mam ich dość i tego ciągłego gadania o pandemii. Nie wytrzymam dłużej. Musze wyjść.

- Gdzie idziesz ? – ledwo pojawiłem się w przedpokoju, już zaatakowała mnie matka.

- Do babci?

- Po co?

- Trzeba jej zrobić zakupy.

- Da sobie rade sama!

- Już miałem jej coś odpyskować, ale w ostatniej chwili się opanowałem. Sięgnąłem po kurtkę i wyszedłem. Na ulicy było całkiem sporo ludzi. Ziąb jak nigdy tej zimy. Za to w autobusie prawie pusto. Nie było na kim oka zawiesić. Uprzedziłem babcie, że jestem w autobusie. Kiedy zapukałem do jej drzwi, uchyliła je tylko i podała mi torbę na zakupy.

- Pieniądze są w portmonetce a na kartce lista zakupów. Ryneczek jest zamknięty. Musisz iść do samu.

Wydała polecenie i zamknęła drzwi. Troche mnie zaskoczyła, ale rozumiem ją. Przynajmniej zachowuje się w miarę racjonalnie. Przed sklepem kolejka.

- Kawalerze przysuń się, więcej nas tu czeka – ktoś usiłował mnie zmusić do zmniejszenia odległości w kolejce.

- Zostaw go pani, taka chudzina samym oddechem go pani zabijesz

I zaczęła się awantura. Nawet nie odwróciłem się. Pewnie by się pobiły gdyby nie trzeba było wejść do sklepu. Na szczęście w sklepie obyło się bez sensacji. Wróciłem, zapukałem i cofnąłem się na wyciągniecie ręki. Babcia odebrała zakupy.

- Rachunek i kasa w środku.

Zakupy zniknęły za drzwiami i pokazała się ręka z nowa torbą.

- Idź do piwnicy. Po prawej na drugiej półce stoją słoiki ze smalce. Przynieś mi jeden.

Zgarnąłem torbę i zbiegłem po schodach. Otworzyłem drzwi do piwnicy i zaskoczył mnie ten dziwny zapach starej zatęchłej piwnicy. Światło pozwalało się poruszać i nic więcej. Zszedłem niechętnie i skierowałem się wąskim korytarzem do odpowiedniego boksu.

- Tu się nie kradnie!

Spojrzałem na gościa. Typowy łysy dres koło trzydziestki. Stał w innej odnodze. Oparty o ścianę jedna nogę miał podciągnięto i również oparta o nią. Ciemne dresy odznaczały się od czerwonej cegły ścian. Zassałem ostentacyjnie powietrze nosem i burknąłem w jego stronę – i nie pali!

- Ty młody nie bądź taki wyszczekany.

Nie zareagowałem, to ostatnio moja nowa tajna broń. Wszedłem do boksu i odszukałem słoik ze smalcem. Włożyłem do torby i kiedy wychodziłem niemal zderzyłem się w drzwiach w faciem.

- Co jest - burknąłem.

- Straż obywatelska.

- Ha, ha, ha, ale śmieszne.

- Ty, pedałek ?

Powiedział i złapał mnie za jaja. Ścisnął mocno a ja wspiąłem się na palce sycząc jednocześnie z bólu.

Kutas mi momentalnie stanął.

- Takich lubie. Ile masz lat?

- 19 - wystękałem

- Zmykaj na górę z tym towarem i masz tu być za chwilę. Zrozumiano? – powiedział jednocześnie ściskając moje jaja, że niemal zawyłem z bólu. Kiwnąłem głową. Puścił mi jaja a kiedy się odwróciłem żeby zamknąć drzwi od boksu złapał mnie za dupę. Nachylił się nade mną i szepnął – Wyjebie te chuda dupę. Ciarki przeszły mi po ciele. Podbiegłem na górę i oddałem torbę babci. Zbiegałem jeszcze szybciej. Wpadłem do piwnicy jak pocisk. Zatrzymałem się z dwa metry od niego.

- Chodź tu pedałku.

Podchodziłem niepewnie a on stał z podciągnięta nogą i patrzył na mnie. Spuściłem wzrok. Drobiąc kroki co raz bardziej. Kiedy znalazłem się na wyciągniecie ręki złapał mnie za włosy i przyciągnął do siebie. Trzymając cały czas za włosy złapał mnie za brodę. Jego kciuk wciskał się w moje usta. Wpuściłem go tam a on pociągnął moją brodę w dół jednocześnie ciągnąc, drugą ręką, za włosy do tyłu. Stałem z rozdziawiona gębą a on odchrząknął i splunął mi do buzi. Puścił brodę a ja połknąłem jego ślinę.

- Grzeczny chłopiec – powiedział bijąc mocno z liścia. Policzek zapiekł bardzo. Puścił moje włosy i przyłożył z drugiej strony. Pchnął mnie na przeciwległa ścianę. Kiedy oparłem się o nia plecami ściągnął mi spodnie, bez rozpinania. oparły się o moje kostki. Za nimi poleciały bokserki. Zaczął obijać mi jaja otwarta ręką. Chciałem się zasłonić ale dostałem z piachy w brzuch. Zgiąłem się w pół a on mnie nacisnął bym uklęknął. Zrobiłem to. Przycisnął moja głowę do swojego krocza. Sięgnąłem rękami do jego dresów ale odrzucił je.

- Ręce z tyłu cioto!
Posłusznie wykonałem polecenie zakładając ręce za plecy. Jednocześnie podgryzając jego palanta przez dresy. Odchylił moją głowę za włosy jednocześnie uderzając mnie w twarz ręką. Za chwilę dostałem fiutem który wyskoczył z osuniętych dresów jak z procy. Nie był zbyt duży ale za to gruby. Poczułem zapach męskich jaj pomieszanych z mydłem. Rzuciłem się z jęzorem na jego jaja i pachwiny. Liżąc je łapczywie. Odciągnął moja głowę za włosy do tyłu i wjebał mi kutasa w usta. Zaczął mnie jebać trzymając za głowę. Krztusiłem się a ślina ciekła mi po brodzie. Nie zważał na mnie. Jebał mnie mocno. Chciałem chwycić go za biodra ale dostałem z liścia. Kiedy jego oddech przyspieszył złapał mnie za włosy i podciągnął do góry. Odwrócił tyłem do siebie. Oparłem się o ścianę. On sięgnął do moich bioder i pociągnął je do siebie. Charknął a po chwili poczułem jego wilgotne palce na swoje dziurce. Raz i drugi powtórzył manewr. Za każdym razem zagłębiając pale dalej. Przyłożył kutasa i złapał mnie za biodra naciągając na swojego fiuta. Poczułem jak przebija się przez zwieracz. Zawyłem bo zabolało bardzo. On w odpowiedzi pchnął biodrami do przodu wbijając go szybciej. Już po chwili jebał mnie jak sukę. Nie zważał na moje jęki. Prawą rękę wcisnął mi w gardło zmniejszając moje możliwości głosowe. Jebał mnie szybko i bez opamiętania. Po dłuższym czasie przyciągnął moje biodra do siebie i zawalił się całym swoim ciężarem na mnie. Odczułem rozkosz, wiedziałem bardziej niż czułem, ze mnie zalewa.

grafoy

- Dobra suczka z ciebie. Trochę jak dla mnie za ciasna, ale popracujemy nad tym. – pochwalił mnie kiedy się zaspokoił. Odwróciłem się do niego twarzą waląc sobie konia.

- Gdzie! – z krzykiem posypały się plaskacze – ja ci kurwa powale. Jazda na kolana i wyliż.

Uklęknąłem, z wyraźnym ociąganiem zabrałem się za wykonanie polecenia, co zostało natychmiast zauważone przez dresa, chwycił mnie za włosy jedna ręką a drugo złapał swojego jeszcze nie sflaczałego kutasa i wepchnął mi go do ust. Tym razem jebał mnie nim przez chwile, po czym kolejne uderzenia z otwartej dłoni spadły na moje policzki.

- Liż go! Ma się świecić.
Zabrałem się do dzieła. Złapałem go w dłoń, ściągnąłem skórkę i lizałem żołądź pełna jego słodkiej spermy. Ścisnąłem go u nasady mocno, żeby poprawić jego twardość a reszta spermy wypłynęła z niego. Wyssałem ją dokładnie i przeszedłem do wylizywania trzonu.

- Kurwa nie będziemy się tu bawili. Zbieraj się – powiedział odpychając mnie od siebie. Klepnąłem gołym tyłkiem na zimną posadzkę. On już z podciągniętymi dresami dał korka ponad mną i poszedł. Zerwałem się i z trudem założyłem gacie, a potem spodnie. Sterczący mokry fiut mi przeszkadzał. Dogoniłem go na klatce. Wszedł do jednego z mieszkań, a ja za nim. Zamknąłem drzwi i chciałem zamknąć je na zamek – kiedy ryknął mi nad uchem – Kazał ci kto? – zostawiłem drzwi w spokoju i odwróciłem się do niego.

- Zatańcz dla mnie.

- Co?

- Jak to co? Striptiz masz zrobić.

Niemrawo podrygiwałem, jednocześnie się rozbierają.

- Zero talentu, daj z siebie cipko.

Wolniutko wczuwałem się w rolę. Muzyka, co raz wyraźniej grała w mojej głowie. Kolejne rzeczy zaczęły latać w rytm, wyobrażonej muzyki. Moje ciało usiłowało powtarzać ruchy podpatrzone gdzieś na filmie. Bawiłem się dobrze. Spojrzałem na faceta, był nagi i wyraźnie zadowolony. Spojrzał mi w oczy i pchnął mnie. Oparłem się o zimną ścianę. Podszedł do mnie i kucnął przede mną.

- Należy ci się nagroda.
Złapał za mojego kutasa ręką po czym połknął go jak pelikan całego. Wilgotne ciepło rozeszło się po całym kutasie. Facet wiedział jak robić loda. Kilka szybkich ruchów głową, ściskanie kutasa gardłem już miałem się spuszczać, gdy dostałem z liścia w jaja, potem w kutasa.

- Jak się kurwa zlejesz zanim pozwolę to zajebie.

Chwycił go obiema rękami i walił mi przesuwając jednoczenie naprzemiennie dłonie po kutasie. Spluwał co chwilę by był większy poślizg. Już po chwili dreszcze ogarnęły moje ciało.

- Prooooszeee - wystękałem

Przestał mi walić i ponowie zaczął obijać mi jaja i kutasa. Po chwili poczułem wilgotne ciepło na nim. Robił mi znowu laskę. Robił to zajęliście. Po chwili znowu skręcałem się z rozkoszy a jaja bolały gotowe do wytrysku. Przerwał i czekał tym razem chwile, po czym wrócił do ssania. Położyłem ręce na jego głowie ale odrzucił mi je. Przerywał ssanie walił mi i znowu przerywał. Trwało to w nieskończoność.

Zacząłem błagać go by skończył. W odpowiedzi dostałem tylko ponownie w jaja.

- Nie mogę już. Dochodzę. Zaraz strzelę. Kurwaaaaaaa.

Wyssał wszystko do końca podniósł się i poklepał mnie po policzku. Złapał za włosy i pocałował. Wraz z jego śliną popłynęła moja sperma. Lizał mnie jak tylko napalony samiec potrafi. Ciągnął za włosy ugniatał tyłek. Byłem jego. Zostawił mnie nagle i poszedł do kuchni. Stanął przy zlewie, zatkał korkiem i napuścił wody po brzegi.

- Stań tu – wskazał miejsce przed zlewem. Kiedy się ustawiłem nachylił mnie i rozstawił ręce z obu strony zlewu. Chciałem się podnieść a on wtedy przycisnął moja twarz do zlewu aż zanurzyła się w wodzie. Zaskoczył mnie i napiłem się wody i zacząłem się dusić. Tarmosiłem się troche, to położył na mnie nogę i przyciskał nią. Trzymał mnie jeszcze tak chwile po czym puścił. Otworzył lodówkę, wyjął masło wyrwał trochę palcami i wepchnął mi w dupę. Popchnął go palcem a za moment dodał dwa następne. Przycisnął moja głowę ponownie tak że się zanurzyła w wodzie, nie przestając jebać ręką dokładając kolejne palce. Kiedy zaczynałem się miotać, puszczał głowę ale nie przestawał mnie jebać ręka. W końcu stanął za mną i wjebał mi swojego kutasa. Przyjąłem to z wyraźnym zadowoleniem. Trzepnął mnie w głowę tak, że ponownie znalazłem się w wodzie. Trzymał mnie tak długo, że myślałem, że już po mnie. Nie przestawał przy tym jebać. Kiedy nie zanurzał mnie dostawałem klapsy. Powtarzał to kilka razy. Zanim się zorientowałem moja sperma wolno spływała po szafce zaznaczając mokry szlak. On po chwili doszedł również zostawiając kolejna porcje spermy we mnie. Złapał mnie za włosy i pociągnął do góry odwracając jednocześnie. Stałem z otwarta paszczą dysząc jeszcze po seksie, kiedy splunął mi w ryja. Dał kilka plaskaczy i ponownie splunął mi w twarz.

PiotrekWawa

fajne opowiadanie i dające poczucie jakbym był tym chłopakiem uległym pasywkiem który w piwnicy zostaje zmuszony do klęknięcia lizania i ssania twardziela jakiegoś Dresa.
Bardzo czekam na kolejne części czy na nowe opowiadania.
Pozdrawiam i życzę Zdrowych, Wesołych Świąt Wielkiej Nocy.
I aby jak najszybciej skończyła się ta zawierucha z koronawirus.
P cwelik z Warszawy