Forum GAYLAND
Najlepsze opowiadania - Zdjęcia - Filmy - Ogłoszenia
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dwaj aktorzy, Włamywacz
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GAYLAND Strona Główna -> Opowiadania pikantne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
brachevsky
Debiutant



Dołączył: 17 Lut 2007
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 22:49, 17 Lut 2007    Temat postu: Dwaj aktorzy, Włamywacz

Dwaj aktorzy


Jak w każdą środę udałem się na zajęcia grupy teatralnej, do której należę. Zawsze przybywałem pierwszy. Tym razem było podobnie. Prowadząca zajęcia jak zawsze przywitała mnie gorącym uśmiechem. Rozpoczęła rozmowę na temat dzisiejszego dnia, co ciekawego się wydarzyło. Lubiłem z nią o tym rozmawiać. Biło od niej ciepło... Ciepło prosto z serca . Naszą wymianę doświadczeń przerwało przyjście Łukasza - niezbyt przystojnego chłopaka, mojego wzrostu, ale starszego. W naszej grupie nie było przystojnych chłopaków. On był przeciętnym, średniego wzrostu brunetem - podobnie jak ja.
- Cześć ! - krzyknął od wejścia z uśmiechem.
Zawtórowaliśmy mu jak jakiś chór.
- Siadaj i mów, co u Ciebie nowego? - rzekła prowadząca.
- A tam. Kartkówka z maty. Tyle - jak zwykle obojętnym głosem odpowiedział na pytanie.
W tej samej chwili Agnieszka (tak miała na imię prowadząca zajęcia) odebrała sms'a.
- O mój Boże! - krzyknęła, łapiąc się za głowę - Zapomniałam ! Muszę zejść na dół! Zaczekacie?
- Tak, nie ma problemu - odrzekliśmy wspólnie z Łukaszem.
- Będę za 15 minut! Zostawiam tutaj torebkę! - rzuciła, już wybiegając z sali.
Nie zamknęła drzwi. Zawsze zapominała. A ja zawsze za nią zamykałem.
- I... co u Ciebie ? - zapytałem, niepewnie zamknąwszy drzwi. Nie lubiliśmy się za bardzo. Chciałem jednak jakoś urozmaicić czas oczekiwania na Agnieszkę, czy kolejnego członka grupy.
- Nic. Już mówiłem: była kartkówka z matmy.
- Aha... - odpowiedziałem, wiedząc, że nie ma szansy na dalszą rozmowę.
- To, co robimy ? - rzekł niespodziewanie Łukasz - Jakoś nudą zalatuje.
Czułem się nieswojo. Nie wiedziałem co odpowiedzieć, jak się zachować, żeby nie wyjść na głupca.
- Zaraz z nudów zacznę walić konia! - krzyknął nagle. Spojrzał na mnie i powiedział zainteresowany - No, co tak cicho siedzisz?
- Nie przeszkadzaj sobie - powiedziałem w żartach i się uśmiechnąłem.
- Skoro tak...
W tej chwili, ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, jak gdyby nigdy nic, mój towarzysz rozpiął spodnie i wyciągnął swoje przyrodzenie na wierzch . Do tej pory myślałem, że to żarty.
- Co Ty robisz? Jak Agnieszka przyjdzie... - wyjąkałem wystraszony.
Jednak on już swoją ręką sprawiał, że penis stawał się coraz większy, widać było podniecenie w jego oczach . W moich myślach zaczęły się rodzić różne myśli. Głównie wyobrażałem sobie mnie i jego razem. Nie! Nie mogę tak. Przecież nie lubię go. A w dodatku co się stanie jak ktoś przyjdzie!
- Nie bój się o to - powiedział to i wstał.
Nie przerywając czynności zaspokajania swojej potrzeby, zamknął drzwi na klucz.
- Już nie przyjdzie... powiemy, że byliśmy załatwić swoje sprawy.
Nagle siadł przy mnie. Mimo narastającego we mnie podniecenia, nie odzywałem się. Mój penis też już czekał na kogoś, kto mu ulży. Był twardy. Niewiele mniejszy od członka Łukasza. Nie mogę. To wbrew mojej woli. Nagle prowokator przysunął się do mnie i mnie pocałował w szyję.
- Łukasz... nie możemy... - ostrzegłem go bez większego przekonania - Co to będzie?
On jednak nie przestawał. Całował mnie w szyję, w ucho, w nos, w usta. Jego ręka była już pod moją koszulką. Ściągnął mnie na ziemię, widocznie wyczuł, że też tego chciałem. Dotykał mojego penisa szybko i energicznie. Byłem bardzo podniecony. Żyły na obu członkach to obrazowały. Nie przejmowałem się już co będzie dalej. Nagle on mnie odwrócił, położył się na mnie. Całował w kark, w ucho, wszędzie, gdzie tylko się dało. Rękami trzymał moje ręce, chciał mieć nade mną kontrolę. Zaczął się posuwać do przodu, do tyłu. Ściągnął mi spodnie. Jego penis był już między moimi pośladkami. Nadal się posuwał, mój członek był przygnieciony naszym ciężarem. Po chwili tego uniesienia poczułem okropny ból w odbycie. Tak. Już byłem jego. Nadal na mnie leżał, czułem jego ciało. Nie był to normalny anal. Zamiast wkładać głębiej i wyciągać penisa, on ruszał się do przodu, do tyłu. Cały czas jego penis wchodził głębiej, ale już nie wychodził. Poruszał się do przodu, do tyłu. Pokochałem to. Chciałem, by trwało to wieczność. Jęczałem. Jednak uważałem, że jeszcze za mało.
- Tylko na tyle Cię stać? - zapytałem z wysiłkiem.
On nie odpowiedział. Zaczął jeszcze mocniej mnie penetrować. Nie był umięśniony, co sprawiało mi dodatkowy komfort. Nagle on jęknął. Wiedziałem, co to oznacza. Poczułem w sobie ciepły, gęsty płyn wydobywający się z jego penisa. Mimo że leżał na mnie cały czas, teraz dopiero poczułem jego ciężar na sobie. Oddychaliśmy głęboko. On nie na długo dał mi cieszyć się spokojem. Odwrócił mnie, podniósł moją koszulkę do góry. Położył swojego penisa obok mojego. Zaczął ocierać swoim tułowiem o mój tułów. Oba penisy doznawały rozkoszy. Prawie krzyczałem. Po chwili mój brzuch stał się miejscem, gdzie widoczne były efekty wytrysku dwóch prawie dorosłych facetów. On znowu położył swój brzuch na mnie. Wytarzał się w spermie, nie przerywając ocierania się o mnie. Potem zlizał resztkę, która została na mnie.
- Zliż to ze mnie. - rozkazał, wskazując na swój brzuch.
Pokiwałem głową. Po chwili już czułem w ustach słony posmak spermy. Czułem się wyśmienicie . Chciałem to kiedyś powtórzyć. Po skończonym "rytuale" on się ubrał, ja też już się miałem ubierać, gdy nagle ktoś pociągnął za drzwi. Przestraszyłem się. Łukasz przyłożył palec do ust. Teraz dopiero spostrzegłem, jaki jest męski. Uśmiechnąłem się, ubrałem.
Dopiero wtedy otworzyliśmy drzwi. Stała w nich Agnieszka.
- Dlaczego się zamykacie? - krzyknęła nieźle wkurzona.
- Bo... była tu banda ludzi, którzy zachowywali się nieprzyzwoicie. No i poznaliśmy się bliżej - odpowiedziałem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
brachevsky
Debiutant



Dołączył: 17 Lut 2007
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 15:57, 18 Lut 2007    Temat postu: I ?

Podoba Wam się? Macie zastrzeżenia ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wojtutus
Dyskutant



Dołączył: 09 Mar 2007
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Jasło (Podkarpacie)

PostWysłany: Nie 13:50, 13 Maj 2007    Temat postu:

fajne

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasiek
Dyskutant



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Sob 19:01, 02 Cze 2007    Temat postu:

ujdzie w tlumie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sokista4
Dyskutant



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 22:38, 04 Cze 2007    Temat postu:

Nic dodac, nic ujac, standardzik.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
brachevsky
Debiutant



Dołączył: 17 Lut 2007
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 9:24, 21 Lut 2007
PRZENIESIONY
Wto 17:04, 17 Kwi 2012    Temat postu: Włamywacz

Włamywacz (4092 wyświetlenia przed połączeniem w jeden temat)


Był to normalny dzień, spotkałem się z koleżanką w sprawie nowego projektu z biologi. Nic szczególnego. Poszedłem spać gdzieś około 22. Jak na mnie to wcześnie, ale niestety byłem zmęczony słuchaniem na temat szpiku kostnego, krwi i DNA. Noc była ciepła, więc spałem tylko i wyłącznie w bokserkach pod powywracaną na wszystkie strony kołdrą. Rodzice spali na dole, góra zawsze była moja. Ze snu wyrwał mnie pewien dźwięk. Mogłem dać sobie spokój, przecież w dużych domach jest wiele osobliwych hałasów, które wydają najzwyklejsze w świecie rzeczy. Jednak zawsze miałem bzika na punkcie bezpieczeństwa innych, a tym bardziej rodziny. Wyszedłem powoli z łóżka.
- Agent Nolan przyjmuje misję przeczesania własnego domu - powiedziałem do siebie.
Pewnie to po filmie szpiegowskim obejrzanym przed spaniem. Tak naprawdę nie myślałem, że coś będzie mi grozić. Przesunąłem jednak najpierw trochę łóżko (niestety byłem umięśniony, moim marzeniem było być zawsze szczupłym niż umięśnionym). Mój dom składał się z wielu, wielu pokoi. Ja swój pokój miałem na samym końcu długiego korytarza. Schody przecinały korytarz w połowie . Rzadko kiedy słyszano na dole to, co działo się u góry, Dziwnie się poczułem. Jakby nie u siebie. Ale dzielnie kroczyłem dalej...
- Zasada numer 1: Agent nigdy się nie boi - burknąłem na pocieszenie pod nosem.
- Hmmm... To gdzie najpierw ? - pomyślałem, próbując przypomnieć sobie, skąd dochodził dźwięk.
Najbliżej były trzy pokoje. W pierwszym była moja "pracownia" - tam przebywałem całymi dniami. Komputer, telewizor, rzeczy typu wieża stereofoniczna czy rowerek do ćwiczeń. Wszystkie jednak "wejścia" ściśle zabezpieczyłem... Jak już powiedziałem - lubię bezpieczeństwo. Sprawdziłem mimo wszystko. Jak się spodziewałem - tak też było - pokój był czysty.
- Nolan 007 melduje się do centrum - teren numer P1 czysty - powiedziałem nienaturalnie grubym głosem do siebie.
Drugim pokojem była mała salka kinowa, jaką urządziliśmy z tatą. Składała się z rzutnika, białego "ekranu" no i kilku krzeseł. Było to jeden z większych pokoi w domu. Nie miał on okna, drzwi też były zamknięte - nie miałem jak sprawdzić.
- Melduję brak dostępu do sekcji P2 - zakomunikowałem jak zawsze.
W trzecim pokoju mieliśmy pamiątki. Nie był to duży pokój. Znajdowały się tam moje pluszaki, pamiątki po dziadkach i inne rzeczy, z którymi jakoś byliśmy związani. Wszedłem tam bez problemu, drzwi zawsze były otwarte, by każdy, kto chciałby powspominać, miał tam zawsze dostęp.
- Agent Nolan podaje swoją pozycję: znajduję się w sekcji P3, rozpoczynam przeczesywanie terenu. - tym razem nie wytrzymałem i parsknąłem śmiechem.
Zaczęły mi się przypominać inne śmieszne rzeczy i sytuacje, dlatego przez dłuższą chwilę śmiałem się bez przerwy. Wziąłem głęboki oddech i podszedłem do mojego starego, ulubionego kiedyś misia.
- Agencie Barney, ach... to były czasy. Ale już jesteś na emeryturze. No, muszę się zbierać... jutro ciężki dzień - uśmiechnąłem się w duchu. - Wracam do ba...
W tej chwili ktoś zaszedł mnie od tyłu i zasłonił mi ręką usta. Próbowałem krzyczeć, nie dało się. Ręka napastnika jakby się przykleiła. Po chwili usłyszałem szept do ucha
- Spokojnie agencie... Zawieramy umowę, Ty nie krzyczysz, ja Cię puszczam i porozmawiamy spokojnie - mimo strachu trochę się rozluźniłem po tych słowach, jednak krople potu na czole były dość widoczne. Pokiwałem potwierdzająco głową, po chwili już mogłem swobodnie mówić.
- Kim jesteś ? Czego tu chcesz? - spytałem "krzyczącym szeptem" .
- Spokojnie, agent agentowi krzywdy nie zrobi, bo przecież jesteśmy niejako z tej samej branży. Ale jeżeli mi staniesz na drodze...
- Jak mam Ci stanąć na drodze, skoro mi grozisz ? - wydało mi się to nielogiczne.
Oprawca stanął pod oknem, odwrócił się ode mnie. Był wysoki, wyższy ode mnie o głowę. Zbudowany dość dobrze, szczupły. Jego sylwetkę podkreślały obcisłe ubrania. Wziął mojego starego misia
- Też kiedyś się takim bawiłem. Nazywał się Artuf . Takie moje imię wymyślone. Był trochę większy od Twojego. I kochałem go, dopóki moje życie się nie zawaliło - oprawca spuścił na dół głowę, westchnął.
- Mój też mi już nie wystarcza. Nie wiem dlaczego, ale czuję, że potrzebuję przytulić się kogoś mocno. Bardzo mocno. I powiedzieć tej osobie, że jest mi źle - przypomniało mi się, jak kiedyś o tym marzyłem. Marzenia wróciły - Hej! Czy to jakiś podstęp? Chcesz mnie wziąć na litość?
- Usiądź - wskazał na starą sofę, po babci - Proszę.
Nie mogłem odmówić. W ogóle nie umiałem odmawiać. Usiadłem. Po chwili on usiadł przy mnie. I zrobił coś, czego się najmniej spodziewałem. Przytulił się do mnie. Tak mocno, jak nikt nigdy dotąd. Potem zrobił coś jeszcze dziwniejszego. Położył się na sofie, głowę trzymając na moich udach. Drżałem ze strachu, po części także z narastającego podniecenia.
- Ile masz lat?- spytał nagle.
- Szesnaście - odpowiedziałem drżącym głosem.
- Obserwowałem Cię od dość dawna. Widziałem, jak się zachowujesz. Myślałem, że jesteś wiele starszy. Ja mam dwadzieścia. Bartek jestem.
- Dlaczego się położyłeś na moich udach? - spytałem naturalnym głosem.
- Bo potrzebuję bliskości.
Mimowolnie, chyba dlatego, że jestem wielkim altruistą, zacząłem głaskać po głowie mojego byłego napastnika . Kocham ludzi, nie umiem im odmawiać. Nie bałem się już. Liczyło się tylko jego dobro. Teraz widziałem już jego jasne włosy i światło odbijające się od niebieskich oczu.
- Wszystko zaczęło się dwa lata temu. Straciłem rodzinę, przyjaciół. Wszystko przez to, że powiedziałem im, że jestem gejem - w tej chwili moja ręka cofnęła się - Boisz się? Jak wszyscy.
- Nie boję się. Po prostu mnie zaskoczyłeś - powróciłem do głaskania.
- A jednak jesteś inny niż wszyscy. Kochasz ludzi, oni potrafią tylko nienawidzić.
- Nie mów tak, przecież Ty też kochasz ludzi. Tylko dlaczego ich okradasz? - zapytałem z ciekawości.
- Bo muszę, inaczej bym nie przeżył. A dlaczego Ty jesteś taki smutny, ilekroć wracasz do domu, zawsze bez uśmiechu, łzy na policzku...
- Chciałbym się do kogoś przytulić. A łzy to od zimna - uśmiechnąłem się do siebie.
- Opowiedz mi coś fajnego - poprosił Bartek.
- Hmm... - nic nie przychodziło mi na myśl,po chwili przyszło mi coś do głowy - Był sobie chłopak. Miał szesnaście lat. Kochał ludzi. Nie potrafił zrozumieć, dlaczego nawzajem się nienawidzą.
I tak zacząłem opowiadać. On tulił się do mnie. Po chwili jednak coś kazało mi przerwać moją opowieść. Czułem się dziwnie. Tak jakby... lepiej ? Szukałem źródła przyjemności.
- Bartek! - krzyknąłem.
Już wiedziałem, co się stało - dobrał się do moich spodni. Robił mi loda.
- Proszę, przestań! Nie chcę!
On oderwał się na chwilę od tej czynności. Zaczął mnie całować, w usta, w nos, w czoło, w ucho, po całej twarzy. Leżeliśmy obaj na kanapie, namiętnie się całując. Po chwili on zjechał niżej, coraz niżej.
- Słuchaj, ja tego nigdy nie robiłem - poinformowałem, ze strachem w głosie.
- Będzie fajnie - powiedział i się do mnie uśmiechnął.
Oddałem się w jego ręce. Ściągnął swoją obcisłą bluzkę, po czym położył się na mnie. Znowu mnie całował. Już za moment dobierał się ponownie do mojego penisa. Wkładał go do buzi i wyciągał. Mój niemałych wielkości członek znikał w jego ustach, po czym znowu się pojawiał. Za chwilę był już bez spodni. Przerwał zabawianie się moim penisem.
- No to słuchaj teraz. Powiem Ci, co zrobisz, zaufaj mi, ok ? - po tych słowach ciepły uśmiech pojawił się na jego twarzy.
Niepewnie kiwnąłem głową.
- Więc weźmiesz mojego penisa do buzi. I będziesz ssał jak zwykłego loda, czy jak na przykład pijesz przez rurkę. Dokładnie tak samo - w jego słowach była pewność.
Jak powiedział, tak zrobiłem. On pieścił mojego członka, ja jego. Było to cudowne uczucie. Jeszcze z nikim nie byłem tak blisko. Było mi coraz lepiej. Rozkosz rozpływała się po całym moim ciele. Nie mogłem dłużej zajmować się penisem mojego partnera.
- Zaraz dojdę, ach... - zakomunikowałem z trudem.
- Spokojnie, nie martw się, ja też niedługo... Wolisz połknąć czy chcesz, bym skończył sam? - zapytał.
- Nigdy jeszcze nie połykałem niczyjej spermy.
- Spróbuj. Ma słony posmak. Przyjemny - poinformował mnie.
Zabrałem się z powrotem za narzędzie mojej pracy. Jednak nie potrafiłem się na tym skupić. Coraz bardziej czułem, że zaraz nie wytrzymam. I pomyśleć, że robię to ze złodziejem. W tej chwili też poczułem, jak sperma tryska z mojego penisa. Z podniecenia przygryzłem lekko członka Bartka. I to spowodowało jego orgazm. Oboje dyszeliśmy. Nie kłamał, sperma miała słony posmak.
- No widzisz ? Nic strasznego ! - uśmiechnął się ponownie.
- Aha... - odpowiedziałem cały czerwony.
Teraz odwrócił mnie plecami do siebie.
- Nie, ja już nie chcę - zakomunikowałem.
- Przestań. Przecież to fajne - oburzył się.
- Nie chcę i już.
Nie słuchał. Całował mnie. Po karku, po plecach.
- Proszę. Nie chcę już.
Nie mogłem więcej mówić. Zatkał mi buzię ręką. Zacząłem się miotać. Po chwili poczułem ból w odbycie. Po ruchach, jakie uskuteczniał Bartek, zrozumiałem, że właśnie jestem gwałcony. Próbowałem jeszcze bardziej się wyrywać. To sprawiało tylko ból . Robił to szybko, bardzo szybko, przy okazji bardzo mocno oddychając. Sytuacja była podniecająca... Ale ja nie chciałem tego robić. Płakałem. Moje ręce zakleszczył swoimi rękami, dłoniami zakrywając mi usta. Błagałem, by przestał. Nie chciał skończyć. Oddychał coraz głośniej, jego ruchy stały się wręcz nienaturalnie szybkie. Za chwilę w swoim odbycie poczułem ciepłą maź... On opadł na mnie, nadal mnie trzymając.,
- Ładnie kotku się spisałeś... ale ja nie mam jeszcze dość. - wyszeptał mi do ucha, zlizał z mojego policzka łzę.
- Proszę, przestań - błagałem, próbując wygrać z zatykającymi moją buzię rękami.
On znowu nie słuchał. Po raz drugi zaczął wsadzać głęboko swojego penisa. Robił to tak mocno, że co chwila musiał poprawiać się, gdyż moje ciało szło do przodu. Ja znowu płakałem. Wygiął moją głowę do tyłu, co sprawiło mi ból .
- Ładnie, ładnie, kocham takie dziewicze dziurki. Ach... - w tej chwili po raz kolejny spuścił się we mnie.
Krzyknął. Ja zapłakałem po raz kolejny. Jednak już nie tak jak wcześniej. Nie miałem już siły. Gdy wyszedł ze mnie, opadłem bezwładnie na podłogę, on ubrał mi bokserki, sam też wdział ubranie. Wziął mnie na ręce i położył na sofie.
- Dlaczego ? - zapytałem z wielkim trudem.
- Nie wiem... marzyłem o Tobie - odpowiedział i się zaśmiał.
- Ale ja Cię i tak kocham. Wiesz? Kocham Cię, mimo tego, co mi zrobiłeś. Pokochałem od pierwszego Twojego słowa. Od Twojego czynu... - kolejne łzy zaczęły spływać mi po policzku.
On stanął jak wryty. Jego oczy zrobiły się tak wielkie... tak piękne...
- Na... naprawdę ? - spytał.
- Nic tego już nie zmieni. - wypowiedziałem to szeptem, po czym straciłem świadomość.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
boss_1986
Debiutant



Dołączył: 01 Lis 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wałbrzych

PostWysłany: Czw 13:36, 01 Mar 2007
PRZENIESIONY
Wto 17:04, 17 Kwi 2012    Temat postu:

Mam nadzieje że będzie następna część... Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anixpeer
Adept



Dołączył: 15 Cze 2006
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Białystok

PostWysłany: Wto 18:02, 06 Mar 2007
PRZENIESIONY
Wto 17:05, 17 Kwi 2012    Temat postu:

O jezu...
Kocham Cie :*
To opowiadanie jest suuuper
Prosze prosze prosze, napisz kolejne części...
Prosze...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cell
Adept



Dołączył: 01 Maj 2007
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 13:59, 07 Maj 2007
PRZENIESIONY
Wto 17:05, 17 Kwi 2012    Temat postu:

hmmm srednie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
damianno123
Adept



Dołączył: 29 Mar 2007
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 21:56, 09 Maj 2007
PRZENIESIONY
Wto 17:05, 17 Kwi 2012    Temat postu:

mmm... ładne ;D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wojtutus
Dyskutant



Dołączył: 09 Mar 2007
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Jasło (Podkarpacie)

PostWysłany: Nie 13:37, 13 Maj 2007
PRZENIESIONY
Wto 17:06, 17 Kwi 2012    Temat postu:

heheh spoko spoko ciekawe

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
macier
Adept



Dołączył: 03 Lip 2007
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 13:47, 09 Lip 2007
PRZENIESIONY
Wto 17:06, 17 Kwi 2012    Temat postu:

troche zbyt agresywne te opowiadanie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
91przemo91
Adept



Dołączył: 12 Lip 2007
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 1:11, 13 Lip 2007
PRZENIESIONY
Wto 17:06, 17 Kwi 2012    Temat postu:

Podobało mi się heh Tongue out (1) Trochę zbyt idealistyczne jak na mój gust, ale tak ogólnie to spoko jest. Licze na kolejną część.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
arek_k93
Gość






PostWysłany: Pią 8:11, 13 Lip 2007
PRZENIESIONY
Wto 17:07, 17 Kwi 2012    Temat postu:

spoko spoko , napisz 2 część
Powrót do góry
czesq40
Dyskutant



Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Wto 23:10, 17 Kwi 2012    Temat postu:

Mnie też się podoba, czekam na kolejny odcinek, byle szybko proszę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GAYLAND Strona Główna -> Opowiadania pikantne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin