Forum GAYLAND
Najlepsze opowiadania - Zdjęcia - Filmy - Ogłoszenia
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Tato i ja, część I
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GAYLAND Strona Główna -> Opowiadania ostre
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wino1901
Debiutant



Dołączył: 27 Wrz 2016
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Wto 18:37, 27 Wrz 2016    Temat postu: Tato i ja, część I

Kiedy to się zaczęło, miałem 17 lat. Mieszkałem w małej, poniemieckiej wsi w zachodniopomorskim. Gdzieś w wieku 15 lat zorientowałem się, że jestem gejem. Pociągali mnie faceci, ale jak to na polskiej wsi, nie mogłem niestety się z niczym zdradzić. W domu byłem jedynakiem, co na realia wsi jest dość zaskakujące, zawsze miałem lepszy kontakt z mamą, choć ojciec był moją obsesją, od kiedy tylko zorientowałem się, że jestem gejem. Był od zawsze typem wiejskiego macho – może to kwestia tego, że wychowałem się na wsi i tacy mężczyźni mnie fascynowali? Nie wiem. Nieskażony intelektem, brał co chciał. Od dziecka zmuszał mnie do pracy i obowiązków. Mama też nie miała z Nim lekko. Gdy chciało mu się ruchać, nie było opcji, żeby mamie odpuścił. Nie wiem, czy był to gwałt, bo nigdy mamy nie uderzył, aczkolwiek potrafił zrobić awanturę. To chyba był taki jego „szach” – gdy chciał ruchać, zaczynał delikatnie się przymilać, matka wiedziała o co chodzi i czasem dawała sygnał, że nie ma ochoty. Wówczas zaczynał głośno mówić o tym (niezależnie od tego, czy ja spałem, czy nie). Jeśli nie spałem, wystarczyło zacząć temat i mama się zgadzała, gdy spałem – zaczynał podnosić do tego stopnia głos, żebym się obudził. Wówczas mama też się zgadzała. Mam więc wrażenie, że dla mamy seks był tematem tabu i absolutnie nie chciała, żeby ten temat był poruszany przy dzieciach. Gdy ojciec zaczynał za głośno o nim mówić, po prostu zgadzała się na akt. Gdy mama prała moją ospermioną pidżamę, albo slipy, nigdy nie odezwała się słowem. Gdy zaczynałem cokolwiek mówić, odsyłała mnie do ojca, „bo jestem mężczyzną”.


Małżeństwo moich rodziców chyba było, mimo wszystko, udane. Dogadywali się. Wzięli ślub, bo byłem wpadką – mama miała 17 lat gdy wpadła, ojciec miał 18 lat (gdy skończyłem 17 lat mój ojciec miał 36 lat, mama 35 lat). Rodziny niby były w stanie uznać, że nie ma konieczności ślubu, ale mimo, że nie mówili tego na głos, bali się „co ludzie powiedzą”. Wzięli więc rodzice ślub, od dziadków ojca (już schorowanych, którzy musieli przejść pod opiekę rodziców taty, czyli przeprowadzili się o 7 kilometrów od nas) otrzymali gospodarstwo rolne w tej miejscowości, w której mieszkam. Domek stał na uboczu, co miało swoje plusy. Ja byłem ukochanym dzieckiem mamusi. Zresztą mama chyba była mi wdzięczna, że udało Jej się dzięki mnie usidlić ojca. Sama była bardzo atrakcyjną, piękną blondynką. Świetną gospodynią. Pochodziła z biedniejszej rodziny, ale ojciec też miał dużo szczęścia. Ojciec zawsze był wiejskim maczo – bogatsza rodzina, i (przed ślubem) ruchał wszystko co popadło – czasem mi się przechwalał, że ruchać zaczął już w wieku 14 lat (gdy skończyłem 15 lat, żałowałem, że nie chce ruchać mnie). Z poderwaniem lasek nie miał żadnego problemu – jest brunetem, bardzo przystojnym o zielonych oczach. Do tego świetnie umięśnionym. Sprawiał też wrażenie, że kompletnie na swoją urodę nie zwracał uwagi – była mu ona po prostu dana. Jedyne Jego zabiegi kosmetyczne polegały na umyciu się i ogoleniu głowy. Często spocony, po robocie, siadał do obiadu i pachniał wówczas nieziemsko. Mnie traktował normalnie – jak ojciec na wsi traktuje dzieci. Wychowanie zawsze było domeną kobiet. Ode mnie wymagał pracy i wzorowej postawy – nie dlatego, że mu zależało, tylko dlatego, że nie chciał słyszeć od matki narzekań na mój temat. Kompletnie nie mieliśmy wspólnych tematów – ja chuchro – chudy blondynek, po mamie, częściej pomagałem w porządkach i gotowaniu niż w męskich pracach. Czasem ojciec brał mnie do pracy do lasu, żeby nauczyć mnie „męskich zajęć”, ale chyba nigdy nie był zadowolony z moich postaw. Mam wrażenie, że w jakimś sensie go zawodziłem, choć nigdy mi o tym nie powiedział, a gdy przynosiłem świadectwo z czerwonym paskiem ze szkoły, naprawdę zdawał się być dumny. Zresztą momenty, gdy był ze mnie dumny były fajne – często wówczas głaskał mnie swoim potężnymi łapami po głowie i ten kontakt fizyczny był dla mnie czymś wspaniałym, mówił też: „Oj Patryś, Patryś jesteś moim synem” i w Jego uśmiechu widać było dumę i jakieś spełnienie…


…I do rzeczy. Jak już pisałem, cała sytuacja zaczęła się niedługo po tym jak skończyłem 17 lat – urodziłem się 7 czerwca. Przed samymi wakacjami przyszła do nas wiadomość, że zachorowała prababcia – babcia mamy. Prababcia mieszkała w Szczecinie, miała 97 lat i do tego weku była żwawa i pełna życia. Nie chciała przeprowadzać się na wieś, bo mówiła, że w mieście lepsze szpitale i szybciej, w razie czego, otrzyma opiekę. Gdy zachorowała, nie miał się jednak kto nią zająć, a że przepisała ona swoje mieszkanie na moją mamę – naturalnym się niemal wydawało wszystkim, że to mama musi się Nią zająć. Rodzice przywiązani do tradycji i obowiązków rodzinnych, przyjęli to jako konieczność, nawet nie kwestionując i nie kontestując tego. Na noc przed wyjazdem najpierw słyszałem pożegnalne jęki mamy i taty (oczywiście skrzypienie łóżka i odgłosy walenia wyraźnie wskazywały co rodzice robią). Seks trwał długo i musiał być udany – zwaliłem sobie małego chyba ze dwa razy, wyobrażając sobie jak ojciec zadziera mi nogi, kładzie się jak na mamę i pakuje mi swego twardego fiuta w moją dupę. Czasem też całuje jak mamę (strasznie Jej tego zazdrościłem). Wreszcie skończyłem i myślałem, że pójdą spać, ale podsłuchałem rozmowy:
Mama - Wzięłabym Patrysia, ale babcia chora ciężko. On tam nikogo nie zna i będzie mu ciężko. Dacie radę?
Tato – Skarbie… Patryś to dobry chłopak, nie sprawia problemu. Domem może się zająć prawie jak Ty – ugotuje obiad, posprząta, nie jest wymagający. Poradzimy sobie.
– Marcin słuchaj! Jest jedna rzecz. Nie wiem na ile jadę do babci. Czy to będzie miesiąc, czy rok. To będzie test dla Ciebie! Znam Cię. Wiem, że bez ruchania nie potrafisz przeżyć 2 dni. Teraz może być tak, że będziesz musiał wytrzymać i pół roku. Jeśli mnie zdradzisz, nie daruję!!! Rozwód będzie postanowiony!!! Możesz się masturbować i oglądać pornosy, ale jeśli mnie zdradzisz, dowiem się. Wiesz jak wygląda wieś. Ludzie mi doniosą – nawet jak wieczorem wyjedziesz do sąsiedniej wioski. Byłam dobrą żoną i zasługuję na szacunek.
W głosie mamy słychać było rozpacz.
– Kochanie!!! Nie byłaś dobrą żoną. Ty byłaś i jesteś najlepszą żoną. Podczas Twojej nieobecności nie wyrucham żadnej baby, a jedyną kobietą, którą kocham i która znosiła wszystkie moje fochy, byłaś i jesteś Ty. Wrócą czasy młodości, pornoski i renia…
Już sobie wyobrażam uśmiech ojca.
– Na pewno nie wyruchasz żadnej kobiety.
– Już Ci mówiłem, kobietą jesteś dla mnie Ty, ale jeśli chcesz, to zapewniam – żadnej kobiety, żadnej baby nie dotknę.
– No OK. Przepraszam kochanie, że Was zostawiam.
– Siła wyższa. Nie musisz przepraszać. Ja tylko się martwię, że nie zrekompensuję Patrysiowi, braku Ciebie. Ale zrobię wszystko, co w mojej mocy.
– Dziękuję.
T. – Ja również dziękuję.


Na drugi dzień mama wyjechała. Ja jeszcze byłem w szkole i dobrze, bo przy wyjściu po śniadaniu mało się nie popłakałem, a nie chciałem, żeby tato to widział. Gdy wróciłem, mamy już nie było. W kuchni stał tato, chciał coś powiedzieć, ale chyba nie potrafił. Podszedł do mnie, przytulił mnie i wykrztusił tylko: „Damy radę”. Zaczął mówić, co jest na obiad, gdzie co jest, bo za chwilę wychodzi do roboty. Ja przerwałem – „Tato – ja chyba wiem lepiej, gdzie co jest. Poradzę sobie”. Tato się uśmiechnął, jeszcze raz mnie przytulił i wyszedł. Dni wyglądały zupełnie powtarzalnie i normalnie. Widziałem, że ojcu brakuje trochę bliskości, uśmiechał się do mnie swym męskim, urzekającym uśmiechem, poklepał, objął, przytulił i wychodził. Widziałem, że ciężko mu było się przełamać. Mi zresztą też było ciężko, bo po każdym takim geście musiałem się masturbować, marząc o tym jak liżę ciało mojego taty. Aż cieszyłem się, że wychodził. Widziałem też, że ojciec coraz mocniej buzuje, wieczorne odgłosy z sypialni sugerowały, że ojciec się masturbuje i ogląda pornosy, ale to nie mogło go zaspokoić. Miałem sporo swobody i w sumie to mi się podobało. Wszystko było powtarzalne…


Do czasu – w piątek 20 czerwca zakończył się rok szkolny. Wróciłem z 1 klasy liceum z biało-czerwonym paskiem na świadectwie (nie na dupie). Byłem dumny i zastanawiałem się, czy tato znów okaże swą dumę. Była godzina 13:00, postanowiłem ugotować dobry obiad – taki dość wyjątkowy. Wiedziałem, że tato wpadnie na obiad koło 16:00, postanowiłem przyrządzić pieczone udka z kurczaka, ziemniaczki i surówkę z białej kapusty i marchewki. Tak też zrobiłem. O 16:13 wpadł ojciec, gdy słyszałem jak wjeżdża samochodem na podwórko, zacząłem nakładać nam obu obiad. Gdy ojciec wszedł, wszystko było przygotowane. Tato się uśmiechnął i powiedział:
- Widzę synu, że coś świętujemy?
Jego uśmiech oszałamiał – kurwa jak On to robił?!
- Nie… czemu?
Odrzekłem, spuszczając wzrok. Usłyszałem gromki śmiech taty:
- Synu naprawdę myślałeś, że nie będę pamiętał o końcu roku szkolnego? Chyba masz o mnie złe zdanie jako ojcu. Oczywiście pamiętam o tym. Pokaż swoje świadectwo i… zapewne nagrodę.
I znów ten kurewski uśmiech. Przyniosłem grzecznie świadectwo, list gratulacyjny dla rodziców i Atlas historyczny. Ojciec przejrzał wszystko, spojrzał na mnie nadal uśmiechnięty i wyraźnie wzruszony, i powiedział:
- Synu nie jestem w stanie wyrazić tego, jak jestem z Ciebie dumny. To, że świetnie się uczysz to jest oczywiste. To wiemy od lat i wiemy, że tak pozostanie. W tym roku jednak dochodzi jeszcze jedna kwestia. Mama wyjechała jakiś tydzień temu, a ja nie widzę różnicy w prowadzeniu domu. Codziennie posprzątane, ugotowane, obiad podany, zawsze mam czyste ubranie, więc robisz pranie – ja się rozbieram, rzucam wszystko w pokoju, a Ty zbierasz i pierzesz… Naprawdę jestem wdzięczny przykro mi, że nie będziesz miał prawdziwych wakacji w tym roku…
Zauważyłem, że ojciec naprawdę jest wzruszony. Ciekawe co by powiedział, gdyby wiedział, że zbierając Jego bieliznę, wącham ją i się masturbuję…
- Tato – odrzekłem – tego wymaga sytuacja. Damy radę. Nie martw się.
Ojciec się trochę opanował i odpowiedział:
- Słuchaj! Tym razem uczcimy to jak prawdziwi faceci. Zrobiłem Ci zakupy, żebyś miał wszystko na gyrosa. Przygotuj sałatkę, wypijemy piwo i poważnie pogadamy.


Znów ten zniewalający uśmiech… Szybko zjedliśmy, tato znów pojechał do pracy, a ja zacząłem wszystko ogarniać. Odkurzanie, mycie podłogi, sprawdzenie stanu prania (postanowiłem je zrobić jutro) i zacząłem robić sałatkę. Nawet się nie spostrzegłem, a już była 19:00. Przepis na sałatkę każdy zna, a dodatkowo warto, żeby chociaż chwilę postała w lodówce (zresztą i tak najlepsza będzie jutro). Poszedłem do dużego pokoju i wszystko przygotowałem na tę kolację. Ojciec oczywiście kupił 4 puszki piwa (tak sobie wyobraził męski wieczór), wrócił parę minut po 21. Kolacja była przygotowana. Jak zwykle zdjął tylko buty i nie myjąc się, usiadł do stołu. Oczywiście Jego maksymalnie męski zapach, pomieszany z zapachem lasu sprawiał, że nie mogłem myśleć. Do tego alkohol (którego naprawdę w życiu wiele nie piłem) – wszystko sprawiało, że byłem podniecony, również seksualnie i bałem się w ogóle odzywać. Ojciec oprócz piwa, przyniósł jeszcze Jacka Danielsa, stwierdził, że prawdziwy facet musi znać jego smak. Nalał mi pół szklanki, drugie pół napełnił Colą (u siebie zastosował podobne proporcje). Wypiliśmy do dna, choć mnie paliło, ale nie mogłem zawieźć ojca. Następnie tatuś otworzył piwo i kazał pić. Nigdy tyle nie piłem, więc nie wiedziałem co się święci. Ojciec miał wprawę, więc radził sobie świetnie, podczas gdy ja po 20 minutach zacząłem czuć, że odpływam (do tej pory czułem zawirowania w głowie po jednym piwie, a co mówić teraz?). Ojcu o to chodziło:

- Synu – powiedział – chciałem z Tobą bardzo poważnie pogadać. Musiałem trochę chlapnąć, bo inaczej nie potrafię. Podczas tej rozmowy oczekuję od Ciebie absolutnej szczerości i wiedz, że ja sam będę absolutnie szczery. Pamiętaj też, że nic Ci nie grozi. Niezależnie od tego co powiesz, jesteś bezpieczny, bo jesteś moim synem. Czy obiecujesz mi bycie szczerym? Pamiętaj, że poważne rozmowy są zazwyczaj trudne, dlatego musimy ustalić pewne założenia… Będziesz szczery?!

Groźne spojrzenie ojca i takie postawienie sprawy trochę mnie zaniepokoiło, ale cóż mogłem zrobić?

- Oczywiście tato, że będę szczery.
- Dobrze, zatem mam pytanie: masz dziewczynę?

„O kurwa nie!!!” Pomyślałem – „o co chodzi?”.

- Nie tato, nie mam dziewczyny.
- A miałeś kiedykolwiek?
Coraz mniej podobały mi się te pytania.
- A co to przesłuchanie? – odrzekłem buntowniczo. Ojciec zmarszczył brwi.
- Nie synu. To nie jest przesłuchanie. To jest poważna rozmowa, a Ty przed chwilą obiecałeś szczerość. Zaczynasz wchodzić w dorosłość i pamiętaj, że dane słowo jest najważniejsze. Ta rozmowa będzie też tego lekcją. Powtórzę zatem pytanie, a Ty mi na nie odpowiesz i odpowiesz (SZCZERZE, TAK JAK OBIECAŁEŚ), na każde kolejne moje pytanie również odpowiesz szczerze. Zatem: czy miałeś kiedykolwiek dziewczynę?

Zauważyłem, że ojciec nie żartuje. Zajadał sałatkę, patrzył mi prosto w oczy i wiedziałem, że nie ustąpi. Wiedziałem, że kłamstwo wyłapie (nie potrafiłem kłamać). Mamy nie było, żeby mnie przed tym uratowała. Skapitulowałem i postanowiłem powiedzieć prawdę.

- Nie miałem dziewczyny…
- A chłopaka masz, bądź miałeś?

Tego był za wiele. Chciałem wstać i uciec, ale ojciec też wstał, przeszedł w stronę drzwi tak, że zagroził mi możliwość ucieczki. Usiadł koło mnie, posadził obok siebie na łóżku, przytulił i powiedział:


- Patryś! Obiecałem Ci szczerość i bezpieczeństwo! Jesteś bezpieczny, a ja zastanawiam się, jak złym ojcem musiałem być, skoro tak się boisz powiedzieć prawdy. Jesteś moim synem i nic tego nie zmieni. Kocham Ciebie i nic tego nie zmieni. Jestem z Ciebie dumny i tego też nic nie zmieni. Jestem szczery – naprawdę jesteś bezpieczny. Czy mi ufasz? Patrz mi w oczy jak będziesz odpowiadał!!!
Mimo nutki groźby w głosie ojca, mimo mocnego uścisku, wiedziałem, że mogę mu ufać i wiedziałem, że nic mi nie grozi. Podniosłem wzrok, spojrzałem w te zielone oczy ojca i powiedziałem:
- Tak tato. Ufam Ci. To, że spuszczam wzrok nie znaczy, że kłamię. Po prostu się wstydzę.
- Dobrze, ale obiecaj, że odpowiesz na każde moje pytanie i będziesz mówił prawdę, to ważne!!!

Poddałem się. Wiedziałem, że On o wszystkim wie. Nie wiem jakim cudem się dowiedział, ale wiedział. Ucieczka niczemu nie zaradzi. Wiedziałem.

- Dobrze tato, odpowiem na wszystkie pytania, szczerze…
- Cieszę się synu. Zatem odpowiedz: masz, albo miałeś kiedykolwiek chłopaka?
- Nie tato, nie miałem.
- A wolisz chłopaków, czy dziewczyny?
- Wolę… yyy… wolę chłopaków.

Ojciec mnie mocniej przytulił, ucałował w czoło i powiedział:

- Synu. Musisz mieć mnie za kompletnego głąba i wiem, że nie jestem tak inteligentny jak Ty. Ale tego co jest z Tobą naprawdę nietrudno się domyślić. Masz 17 lat i nie miałeś nigdy dziewczyny, podczas gdy pewnie Twoi znajomi już pierwszy raz mają dawno za sobą, zarówno chłopcy jak i dziewczynki. W Twoim pokoju nigdy nie znalazłem żadnej pornografii, nie chodzisz do Kościoła, więc na księdza się nie ćwiczysz. Są ponoć jacyś tam antyseksualni, czy jakość tak, ale do tego łatwiej się przyznać niż do homoseksualizmu, więc wiedziałem, że to wyjdzie podczas rozmowy. Jeśli miałbyś jakiekolwiek potrzeby, to powinieneś mieć pornografię, jeśli jej nie masz, tzn., że chcesz swe upodobania ukryć. Domyślałem się już dawno. Próbowałem mamę zagadywać na temat homoseksualizmu, podczas tych parad w telewizji, ale wyczułem, że Ona ma problem z zaakceptowaniem tego. Bałem się o Ciebie, więc nie drążyłem tematu. Nie wiem czy domyśla się czegoś, czy nie. Moim zdaniem powinna się domyślać, bo to mądra kobieta, ale może wypiera swoje domysły. Jakby jednak nie było – jesteś moim synem i w moim domu jesteś bezpieczny. Bardzo Cię kocham i cieszę się, że to powiedziałeś. Nie pozwolę Cię skrzywdzić. Pamiętaj.

Już się trochę uspokoiłem. Znalazłem się w raju. Boże mam tatę po swojej stronie. Tak strasznie się bałem. Podniosłem głowę, spojrzałem w oczy ojca i powiedziałem z nieskrywaną radością:

- Dzięki tato.
- Ależ proszę. Widzisz – poważne rozmowy mają to do siebie, że oczyszczają atmosferę. Warto było prawda?
- No pewnie – odpowiedziałem entuzjastycznie.
- Ale widzisz – to nie wszystko. Zadam Ci jeszcze kilka pytań, a później będziesz musiał podjąć pewną decyzję. To będzie jeszcze trudniejsze, niż to co przeżyłeś do tej pory. Zapewniam, ale dalej zapewniam, że możesz mi ufać. Nie odejdę od Ciebie i będę Cię tulił, żebyś czuł te bezpieczeństwo, a ja muszę czuć Twój strach, żeby reagować. Czy mogę przejść do dalszej części?

Spojrzałem na Niego z niedowierzaniem – o czym On mówi? Co może być gorszego? Z uśmiechem spojrzałem mu w oczy i powiedziałem:

- Przysięgam, że powiem Ci wszystko. Daję słowo honoru!!!
Nie wiedziałem nawet w co się pakuję.
- Dobrze synu. Obiecałeś coś, co będzie Cię kosztowało wiele emocji, ale powoli musisz uczyć się ponoszenia konsekwencji za swoje słowa, bo na tym polega dorosłość. Masz jakiś swój ideał mężczyzny?
Nie bardzo wiedziałem do czego On pije.
- No wiesz? Jak każdy – maczo, twardy, umięśniony…
- A ktoś z naszej wsi Ci się podoba?

Zacząłem myśleć o sąsiadach. Byli fajni, ale nie tak fajni jak mój ojciec… Coś zaczęło mi kiełkować. No w zasadzie jest jeden facet we wsi, za którym szaleję. Boże!!! Przysięgłem mówić prawdę.

- Wśród naszych znajomych nikogo takiego nie ma – odpowiedziałem niepewnie…
- Yhm… Czuję, że nie chcesz powiedzieć mi wszystkiego. A powiedz mi – jeśli miałbyś wybierać spośród wszystkich facetów we wsi, to z kim chciałbyś przeżyć swój pierwszy raz? Bo jesteś prawiczkiem prawda?
Coś ugrzęzło mi w gardle… Matko, nie, nie, nie…
- Tak jestem prawiczkiem.
-To z kim chciałbyś przeżyć swój pierwszy raz?
Zamilkłem. On naprawdę wszystkiego się domyślił? Miał rację, jest gorzej. Znów zacząłem się trząść, znów mocniej mnie przytulił. Już wiedziałem, że nie mogę się wycofać:
- Tato przepraszam, że to powiem – zacząłem drżący głosem – nie wiem dlaczego tak jest, ale z Tobą chciałbym przeżyć swój pierwszy raz, i nie tylko pierwszy. Marzę o Tobie od kilku lat…

Nie wytrzymałem nadmiaru emocji, trzęsąc się zacząłem płakać. Nie wiedziałem co teraz będzie. Ojciec mnie tulił i całował moje łzy. Delikatnie mnie lizał po twarzy. Nie widziałem w tym nic podejrzanego, czekałem na Jego słowa, bo nie wiedziałem co będzie, nie byłem w stanie skupić się na niczym innym.

- Synu na początku muszę Cię przeprosić. Jak powiedziałem wcześniej, wielu rzeczy się domyślałem, ale nie miałem pewności. Czasem jak patrzyłeś na mnie takim zamyślonym spojrzeniem, miałem wrażenie, że mnie pożądasz, ale mogło to być też spojrzenie jakiejś nostalgii, żalu, że jestem złym ojcem, tęsknoty za dobrym. Wiem, że nie byłem dobrym ojcem. Chciałem wcześniej odbyć z Tobą tę rozmowę, ale bałem się robić to przy mamie, żeby nie otworzyć puszki Pandory. Nie wiem jak Ona by zareagowała, bo może wszystko byłoby OK, a może Ona się boi jak ja zareaguję? Nie wiem, ale też przez to rozumiem Twoje obawy. Dziś po wejściu do Twego pokoju, znalazłem pod Twoją poduszką, moje używane gacie. Miałem już niemal pewność, ale chciałem to usłyszeć od Ciebie.

Ojciec podniósł mój podbródek, spojrzał w oczy i delikatnie cmoknął w usta, po czym się uśmiechnął.

- Kocham Cię i musiałem to usłyszeć od Ciebie, bo nie wiedziałem jakbyś zareagował, gdybym ja Ci wyznał swoje podejrzenia. Pewnie wszystkiego byś się wyparł – tym razem to ja mocniej się przytuliłem do ojca, bo już wiedziałem, że wszystko jest OK i niezależnie od tego, co z tego wyniknie, nic złego mi się nie stanie - dlatego przepraszam jeszcze raz. Musiałem to usłyszeć od Ciebie, choć podczas tego maglowania, czułem Twoje przerażenie synu kochany. Ale to nie wszystko. Obiecałem Ci szczerość za szczerość. Pewnie tego nie pamiętasz, ale gdy ożeniłem się z Twoją mamą, zaocznie kończyliśmy oboje szkołę średnią. Zrobiliśmy matury i na tym nasze kariery edukacyjne się kończyły. Gdy miałeś 2 lata mój tata uparł się, że prawdziwy mężczyzna musi pójść do wojska. Dziadek stwierdził, że jesteś na tyle duży, że można Ciebie z mamą zostawić, On zresztą pomoże (i faktycznie pomógł), zaś ja mam przebrnąć przez wojsko. Cóż – nawet nie protestowałem bo w sumie chciałem przejść przez kamasze. Gdy trafiłem do wojska okres fali się już kończył, ale jeszcze pewne zasady obowiązywały. Kocenie może nie było tak straszne, ale np. tradycja seksualnego zaspokajania starszych stopniem pozostała. No niestety od młodego byłem przystojny, więc szybko zostałem wytypowany przez wojskowych gejów do sprawiania im przyjemności. Niestety musiałem słuchać rozkazów, ssać ich pały i dawać dupy na rozkaz. Na początku przeklinałem swą urodę i los. Gdy pierwszy raz facet wepchnął mi fiuta w dupę, ból był nieziemski. Nic innego nie czułem. Mój pierwszy pedalski raz był straszny. Byłem obolały, a na drugi dzień musiałem być pełny sił. I byłem. Po kilku dniach sytuacja się powtórzyła, ale ból był mniejszy. Za czwartym, czy piątym razem, zacząłem odczuwać przyjemność. Nie zapomnę jak po kilku miesiącach od takiego seksu, doznałem orgazmu i się spuściłem. Od tego momentu, miałem z takiego seksu przyjemność. Później wyszedłem z wojska i wróciłem do ruchania Twojej matki (była w tym najlepsza). Na początku jeszcze chciałem spróbować tego z drugiej strony z facetem, a więc nie dawać dupy, tylko zruchać dupę faceta, ale Twoja matka mnie zaspokajała, a ja stwierdziłem, że w sumie mam to, czego potrzebowałem. Tak się zakończyły moje epizody, choć ciekawość, jakby to było, nigdy mnie nie opuściła.

Mój ojciec się szeroko uśmiechnął ,a ja patrzyłem w Niego z niedowierzaniem. Nie wiedziałem co powiedzieć. Nigdy się nie spodziewałem, żeby ten supersamiec dawał komuś dupy. Chciałem jakoś ojca zachęcić do zwierzeń:

- I mówisz, że później się Tobie podobało?
- Tak. Później mi się zaczęło to podobać. Wiesz? Kiedy zacząłem Ciebie podejrzewać o to, że jesteś gejem, przypomniałem sobie moje epizody. Przypomniałem sobie też, że było mi przyjemnie. Zacząłem sporo czytać – gdzieś nawet wyczytałem, że tak naprawdę dorosły człowiek najczęściej jest w stanie uprawiać seks z obiema płciami (i czerpać z tego przyjemność), a ten homoseksualizm, heteroseksualizm, czy antyseksualizm (czy jakoś tak), to odstępstwa od normy (oczywiście chodzi o normę jako przedstawiciela większości, a nie, że jesteś nienormalny, nigdy nie daj sobie tego, że jesteś nienormalny, wmówić). Tym samym biseksualizm jest najczęstszy, ale normy społeczne wymuszają wytłumienie potrzeb. Myślę, że to jest wiarygodne, ale ja tam naukowcem nie jestem. Wiem tylko, że u mnie tak było. Gdy dawałem dupy w wojsku, czerpałem z tego przyjemność, ale gdy wyszedłem z wojska odszedłem od tych praktyk , wystarczał mi seks z Twoją matką. Coś mało mówisz, mam nadzieję, że nie straciłem w Twoich oczach?

I znów ten rozbrajający uśmiech…

- Nie straciłeś. Tylko zyskałeś. Jesteś najlepszym tatą na świecie – starałem się dorównać uśmiechem, ale wiedziałem, że to nie będzie możliwe.
- A to się synku okaże. No bo to jeszcze nie wszystko. Do tej pory seks z Twoją mamą mi wystarczał, ale od ponad tygodnia Jej nie ma, a ja wariuję. Zacząłem sobie przypominać, jak fajnie było z facetami i że zawsze chciałem jakiegoś faceta wyruchać – nie dawać mu dupy, ale ją wziąć. Przed wyjazdem obiecałem Twojej mamie, że nie zdradzę Jej z żadną babą i tego nie zrobię. Uważam dodatkowo, że jak facet sypia z facetem, to nie zdradza żony, bo zdradzić żonę można z inną kobietą, a faceta z innym facetem, ale wiem, że ludzie mają różne poglądy (ja mam taki i w dupie mam czyjeś). Jestem więc zdecydowany na seks z mężczyzną i coś Ci powiem. Bardzo mi się podobają mężczyźni w twoim typie – chucherka, chudziutcy. Gdy nabrałem pewności, że mnie pożądasz, pomyślałem, że mógłbym Ciebie wprowadzić w świat seksu, a Ty byś zaspokoił moje potrzeby. Co Ty na to?
Byłem absolutnie w szoku. Świat moich snów i marzeń zaczyna się otwierać.
- Tato nie wiem co powiedzieć. Zaczynają się spełniać moje marzenia…
-To powiedz „tak”.
- No ale mama…
- Synu mężczyźni zawsze musieli sobie radzić z potrzebami i pragnieniami. Mama bardzo wyraźnie powiedziała, że nie życzy sobie abym przespał się z inną babą. I tego nigdy nie zrobię. Gdybym zapytał, czy mogę przeruchać mężczyznę, a do tego naszego syna, to pewnie też by nam tego zabroniła, ale ja nie pytałem, Ona nie powiedziała. Ja mam swoje potrzeby i muszę ruchać. Znasz mnie. Jeśli Ty mi nie dasz dupy, znajdę sobie jakiegoś chłopca. Żałując, że to nie Ty i Tobie pozostawiając decyzję co z tym zrobisz. Mogę dać Ci czas do jutra, dłużej nie wytrzymam. Możesz mnie zrozumieć, nie musisz. Nie chcę, żeby to zabrzmiało jak szantaż, ale ja Ci dałem swoją bezwarunkową miłość i akceptację. Chcę dać znacznie więcej… seks.

Trochę ochłonąłem. Wiedziałem, że jeśli tego nie zrobię będę żałował, jeśli zrobię, mogę żałować, nie muszę. Poza tym wolę żałować, że coś zrobiłem, niż żałować, że tego nie zrobiłem.

- Tato nie muszę czekać do jutra. Już teraz mówię „Tak”. Wolę żałować, że coś zrobiłem, niż żałować, że tego nie zrobiłem. Tego, że nie zrobiłem, żałowałbym na pewno. Tego, że zrobiłem mogę wcale nie żałować. Poza tym zaczynam spełniać swoje marzenia.
Teraz też się uśmiechnąłem, ale już pełen radości.

- Czas najwyższy synku – ojciec też się uśmiechnął – w końcu dziś przyniosłeś biało-czerwony pasek, zasługujesz na spełnienie marzeń i to co mogę dać od siebie, dam z wielką przyjemnością. Czas na miły zadatek. Całowałeś się kiedyś z języczkiem?
- Nie tato.
Znów zacząłem drżeć w oczekiwaniu, lęku i niepokoju, że będzie coś nie tak.
- No to pierwsza lekcja synu, włożę Ci swój język, będzie dość twardy i sztywny, masz go trochę possać.
No i nastąpił ten pierwszy pocałunek. Był cudowny. Ojciec włożył mi w usta swój cudowny, gruby mięsisty język. Do tego jego zapach wypitego piwa, whisky i potu z pracy dodawał wrażeń. Ssałem go nieporadnie, uderzaliśmy się zębami wywołując sporo uśmiechu, fiut zaczął mi stawać. Całowaliśmy się może 40 sekund, dla mnie to była wieczność. Piękna wieczność. W pewnym momencie ojciec się odsunął i powiedział:

- No synku, niestety widać od razu, że jesteś prawiczkiem. Dużo lekcji przed nami. Gdybym teraz miał Ci postawić ocenę, to byłoby tylko 3 z minusem. Chętnie jednak będę Twym nauczycielem, korepetytorem i nauczę Ciebie wszystkiego, co sam umiem. Ale jest coś jeszcze synku, czego możesz nie zaakceptować. Bez tego może być jednak trudno…
Ojciec spojrzał na mnie wyczekująco, a ja pomyślałem: „Boże!!! Co jeszcze?! Czy nie za dużo na dziś?!”.
- Co takiego? – spytałem trochę przerażony i zniecierpliwiony…
- Widzisz – jeśli chodzi o mnie to ja jestem dość stanowczy. W łóżku rządzę ja i mamie ciężko coś wynegocjować. Z facetem będzie jeszcze gorzej. Jeśli chodzi o seks męsko-męski to ja znam tylko relacje z wojska, kiedy ktoś komuś rozkazuje, gdy ktoś jest Panem. I ja właśnie teraz szukam swojej suki. Chciałbym rządzić i mieć Ciebie na przysłowiowej smyczy (a może i prawdziwej). Ja bym rządził i ruchał kiedy bym chciał. Chcę być Twoim Panem i chciałbym, żebyś był moją suczką. Po prostu tak było w wojsku. Na pewno nie dałbym Ci ruchać się w dupę, tylko ja bym ruchał Twoją dupcię… Co Ty na to?

W oczach ojca widziałem faktyczne przerażenie i nadzieję:

- Tato ja jestem pasywem i zawsze chciałem być Twoją suczką. Nawet nie wiesz jak ja zazdrościłem mamie, że na niej leżysz, że ją zniewalasz, że Ona czuje Twój ciężar. Jako suka nie mogę wyrażać zgody, jako suka, błagam Cię – pozwól mi być Twoją suką i bądź moim panem. Pragnę już od dziś, ale suka musi czekać na decyzję Pana…

Uśmiechnąłem się z nadzieją w głosie.

- Mój syn!!! I to mi się podoba! Za chwilę zaczniemy naszą cudowną przygodę, bo ja też nie mogę się doczekać Twojej dupci, na pewno ciasnej. Czyli jeszcze dla potwierdzenia – jesteś moją suką i tylko ja ustalam wszelkie zasady seksu. Ty możesz coś zaproponować, ale decyzję podejmuję ja. Jeśli coś Tobie się nie spodoba, a ja będę tego chciał, możesz tylko zasugerować, że tego nie chcesz, ale jeśli podejmę decyzję, że to robimy, to zrobisz to i będziesz starał się czerpać z tego przyjemność, jasne?
- Tak. Oczywiście Tatusiu…
- No dobrze syneczku, to teraz rozbierz się zupełnie do naga. Natychmiast. Muszę zrobić oględziny, czym dysponuję.
Trochę zawstydzony, szybko zdjąłem koszulkę, spodenki dresowe i majtki. Ojciec spojrzał na mnie pożądliwym wzrokiem i rzekł:

- No synku bardzo mi się to podoba. Jesteś chudziutki – obracając mnie dookoła własnej osi, dokonywał oględzin – masz cudowną dupcię. Ja nie wiem jak u takiego chudzielca, wyrosły tak cudowne pośladki – zaczął łapać w garść moje pośladki i mocno jeździć palcami po moim rowie i w okolicach odbytu, fiut natychmiast mi stanął – synu pochyl się, muszę sprawdzić Twój odbyt i Jego okolice – zrobiłem jak kazał, ojciec rozłożył jeszcze moje pośladki i z uwagą się przyglądał mojej dupce – ogólnie wygląda super, do samej dziurki nie jest za głęboko, więc fiut wejdzie głęboko – ojciec dalej mnie obracał wokół osi, aż stanąłem przodem. Zobaczyłem uśmiech na Jego twarzy – no skarbie! Widzę, że podobają Ci się moje oględziny – i pociągnął w dół moim fiutem, a ten znów odskoczył do góry - jest lepiej niż myślałem. Jest jednak rzecz do natychmiastowej poprawy. Bardzo nie lubię owłosienia. Nie masz go za wiele, tak jak mam ja (na szczęście poszedłeś po mamie w tym aspekcie, chyba w ogóle w aspekcie fizyczności po Niej poszedłeś). Mamy niestety nie mogłem zmusić do tego, że ja ją ogolę, ale przynajmniej goliła to, co Jej kazałem golić. Z Tobą będzie inaczej – jestem zarządcą Twojego ciała, więc będę Cię golił ja. Idź teraz do pokoju mojego i mamy, połóż się na naszym łóżku, ułóż się na plecach, zadrzyj wysoko nogi i wypnij dupę tak, żebym mógł ogolić Twój odbyt i Jego okolice, później ogolę okolicę Twoich jaj i fiuta, a później pach. Zrozumiałeś polecenie?

- Tak tatusiu.
- Dobrze. Masz je wykonać, ja zaraz przyjdę. I od razu zaznaczam! Nawet nie próbuj mnie prosić, żebym ja się depilował. Samiec dymający ma mieć owłosienie, masz się krztusić moimi włosami, podczas robienia mi loda i masz mnie po nich głaskać…
- Tato – przerwałem mu ten wywód – ja uwielbiam Twoje owłosienie. Zawsze uwielbiałem ten zapach, który w nim był, zapach Twego potu i Twojej pracy. Nie ma opcji, żebym tego owłosienia nie lubił.
Uśmiech i duma na twarzy mego ojca były widoczne.
- Dobrze. Więc idź do sypialni, ułóż się jak Ci kazałem i czekaj na mnie. Ja przygotuję miseczkę z ciepłą wodą, wezmę żel i maszynki do golenia, i za chwilę przyjdę.

Poszedłem do sypialni rodziców. W mej głowie przeżywałem euforie, a w brzuchu miałem motylki: „Matko będziemy się tam ruchać. Może jeszcze dziś” – fiut stał na baczność, a uśmiech nie schodził mi z twarzy. Położyłem się jak mi ojciec kazał, całkowicie zdany na Jego decyzje. Po chwili przyszedł tata z całym oprzyrządowaniem. Zwilżył cały pasek na środku mojej dupy, w jakiś sposób mało nie doprowadził mnie do szaleństwa, było to jak najlepsza pieszczota. Ojciec był delikatny, ale stanowczy – czułem Jego palce wszędzie i tak bardzo chciałem, żeby mi włożył palca w dupę, ale On się ze mną drażnił. Widziałem uśmiech na Jego twarzy. Nie dałem rady, zacząłem jęczeć.

- Widzę, że Ci się podoba. No, ale na razie coś tu nie gra. To suka ma więcej przyjemności, niż jej pan… Musimy coś z tym zrobić.
Ojciec się uśmiechał. Ja po prostu nie byłem w stanie mówić, wolałem skupić się na doznaniach. A te były cudowne i bałem się, że bez dotykania fiuta, jąder, wystrzelę. Nigdy tak nie miałem. Ojciec w tym czasie nałożył sobie odrobinę żelu do golenia na palce i zaczął żel rozsmarowywać po moim rowku. Pieszczota trwała w najlepsze. Kompletnie się nie obawiałem, nawet nie interesowałem się co zrobi. Od dziś moja dupa należy do Niego i niech z Nią robi, co tylko będzie chciał. Ojciec sprawnie i szybko mnie ogolił w okolicach rowka i odbytu, każdy dotyk, czy Jego palców, czy maszynki, doprowadzał mnie do ekstazy. Później ogolił moje jajka i okolice fiuta. Z fiuta w tym czasie zaczęła ciec pierwsza sperma, jeszcze bez orgazmu, ale było blisko.

- No za chwilę mi dojdziesz, a nie chciałbym, żebyś doszedł tak szybciutko. Bardzo mnie jednak cieszy, że masz tak wrażliwe strefy erogenne. To dobrze wróży. Teraz wydepilujemy Cię jeszcze pod paszkami. Usiądź i ręka do góry – ogolił moją jedną pachę, a moje napięcie zelżało – teraz druga ręka.

Tę rękę też ogolił.

- No dobrze. Udało się nie nachlapać wodą . Weź ręcznik, ja wezmę miseczkę z wodą i musisz jeszcze zmyć z siebie te mydliny. Dopiero jak wstał, zobaczyłem Jego potężny namiot.
- Synu! Ja też miałem z tego ogromną przyjemność. Mój kutas wyrywa się na wolność i teraz najchętniej obróciłbym Cię plecami do siebie, wyciągnął fiuta i wepchnął w Twoją dupę…
- To na co czekasz? – spytałem z nadzieją w głosie.

- Wymyśliłem inny scenariusz suczko, a Ty nie musisz wiedzieć na co czekam. Nie kuś, bo naprawdę wyglądasz cudownie. Uwielbiam w gejach tę ich kobiecość. Złamany kręgosłup męskości, jak ja to nazywam, te łapki w dół, cienki głosik i postawę niewinnej niewiasty. Tylko brać i ruchać, i nie patrzeć czy chcą, czy nie. Ty to wszystko synku masz. Nigdy nie patrzyłem na Ciebie pod tym kątem, ale przez ostatni tydzień, gdy widziałem jak nieświadomie kręcisz dupką, gdy ją obserwowałem w Twoich opiętych jeansach, myślałem że oszaleję. Dziś, zanim obmyśliłem plan tej rozmowy, już miałem ochotę Cię zgwałcić, o nic nie pytając. Ba! Powiem więcej. Podczas rozmowy z Tobą nie byłem szczery (ale dopiero teraz to widzę). Powiedziałem, że jak Ty się nie zgodzisz znajdę innego chłoptasia. To znaczy tak planowałem, naprawdę, ale myślę, że jak byś się nie zgodził, to po prostu zgwałciłbym Ciebie i gwałciłbym Ciebie często, bo jesteś tak niesamowicie seksowny, że nie dałbym rady się powstrzymać. Nie wiem Patrysiu jak to robisz. Naprawdę. Gwałciłbym Ciebie, bo miałbym czym Ciebie szantażować. Nie mógłbyś się wyprzeć, że jesteś gejem…
Ten Jego zniewalający uśmiech był boski…

- Hmm… zaczynam żałować, że się zgodziłem. Lubię te Twoje zdecydowanie i taką rozjuszoną męskość. Też nie wiem tato ja to robisz…
- Oj jeszcze będziesz żałował tych słów. Jesteś prawiczkiem i tego nie wiesz, ale pamiętaj, że męsko-męski seks to również okropny ból. Ale już za chwilę się przekonasz. Postaram się, żeby bolało Ciebie jak najmniej i żebyś wyniósł z tego jak najwięcej przyjemności… Obiecuję.
- Dzięki tato. Naucz mnie wszystkiego. Błagam i jak będzie bolało, to nie przerywaj. Rób wszystko, żeby było Tobie dobrze.
- Tak zrobię, nawet bez Twojej zgody, ale cieszę się, że rozumiesz, że tak może być. No dobrze, nie traćmy czasu, bo widzę, że ciśnienie nam spada .

Idziemy do łazienki. W łazience ja wszedłem pod prysznic, tato odstawił wszystkie narzędzia, odwiesił ręcznik i powiedział:

- Będę czekał na Ciebie w sypialni. Pospiesz się, ale również dokładnie wymyj. To i tak będzie brudny seks – usłyszałem uśmiech w Jego głosie.
Nie wiedziałem do końca co to znaczy. Tak bardzo już chciałem wrócić i pójść w dalszy ciąg, a jednocześnie musiałem się dokładnie umyć, bo dostałem polecenie. Czyściłem swój rowek i jakoś nie miałem przyjemności takiej, jak podczas golenia tatusia. Ojciec po tym wieczorze zyskiwał w moich oczach ogromnie. Wiedziałem, że mam najlepszego tatę na świecie. Wreszcie wieczorne ablucje zostały ukończone, szybko wróciłem do sypialni. Zastałem tam przygaszone światło i rozpalone świeczki. Rolety antywłamaniowe spuszczone w dół, więc sąsiedzi nie mogli niczego zobaczyć. Tato, siedział tym swoim charakterystycznym okrakiem na łóżku. Okrakiem maczo, który doprowadzał mnie do szaleństwa i głosił – „jestem testosteronem”. Zaparło mi dech w piersiach. Gdy ojciec zobaczył mój impet, znów się uśmiechnął.

- No widzę, że się spieszymy i bardzo chcemy. Zanim przejdziemy dalej, siądź przy toaletce mamy, weź czerwoną pomadkę, którą tam Ci położyłem i pomaluj usta. Bardzo lubię wkładać kutasa w czerwone, umalowane usta.
Byłem trochę w szoku, nigdy tego nie robiłem.
- Tatusiu nigdy się nie malowałem, nie malowałem ust…
- Nie pytam czy kiedyś to robiłeś, masz to zrobić teraz, przy mnie – odpowiedział ostro ojciec.
- Tak oczywiście. Przepraszam – odpowiedziałem z wyrzutem sumienia, że zawodzę mojego ojca i tego fantastycznego faceta z moich snów w jednej osobie.

Natychmiast usiadłem przy toaletce, wziąłem pomadkę, zdjąłem górną część, odkręciłem ją i próbowałem pomalować usta, tak jak mama to robiła. Trochę mi się ręce trzęsły, więc robiłem to powoli.. Nałożyłem na górną i dolną wargę po czym potarłem je o siebie takim specyficznym gestem. Spodobał mi się efekt, a gdy w lustrze widziałem pożądliwe spojrzenie tatusia, poczułem się cudownie. Tak „kobieco”, efektownie.

- Bardzo dobrze – powiedział tato -Teraz obowiązkiem suki będzie rozebrać Pana, w kolejności jaką Pan wygłosi i z należną atencją dla każdej części ciała. Do kolejnej części ciała przejdziesz dopiero gdy to rozkażę.
- Dobrze tato.

A ciało to mój ojciec miał. Brunet o zielonych oczach, twarz okrągła, lekko podłużna. Nie miał uwidocznionej muskulatury (choć bicepsy było widać), bo mięśnie przykrywała lekka warstwa tłuszczyku. No i oczywiście potężne, kruczoczarne owłosienie na nogach, brzuchu, klatce piersiowej, pod pachami, nawet na plecach. W tej ciemnej karnacji miał absolutnie białe zęby (a może przy odcieniu kruczoczarnej brody, wydawały się one jaśniejsze?). Do tego łysina na głowie – mama się śmiała, że Jego włosy zeszły z głowy na plecy. Faktem jest, że ojciec tylko tam się golił (i trochę podgalał brodę na policzkach, dlatego w ogóle miał maszynki do golenia), bo jak mówił, nie lubił dbać o włosy. Z tą łysiną i brodą wyglądał niezwykle męsko i po prostu pięknie.

- No to zaczynamy od lewej stopy.

Kurwa!!! Mój fetysz. Podszedłem – uklęknąłem przed Jego lewą stopą i ją złapałem. Zacząłem ją delikatnie masować, żeby zyskać czas na wąchanie tego zapachu. Może dla niektórych to chore, ale czasem uwielbiałem wąchać buty mojego ojca. Dla wielu osób to był smród, dla mnie najpiękniejszy, ostry zapach. Zacząłem całować tę stopę przez skarpetę i wąchać. Zacząłem realizować swoje marzenia. Delikatnie ściągałem skarpetę, masując jednocześnie stopę. Modliłem się, żeby ojciec nie kazał mi przejść do kolejnej stopy, gdy już zdejmę skarpetę. Na szczęście nie kazał. Zacząłem stopę lizać, ale starałem się ojca nie gilgotać, wnętrze stóp wąchałem, zacząłem lizać każdego palca, a dużego wziąłem do ust i zacząłem ssać. Nie patrzyłem na ojca, ale usłyszałem Jego westchnienia. Chyba było dobrze.

- Druga skarpeta – usłyszałem. Drugą stopę potraktowałem z taką samą atencją. Starałem się wciągać jak najdłużej i jak najintensywniej zapach tej skarpety (i podniecałem się na myśl, że dla niektórych to jest smród). Tak samo ją masowałem i się napawałem swoim szczęściem. Ściągałem skarpetkę i lizałem każda skrawek stopy. Po zdjęciu skarpetki, zacząłem lizać palce i wreszcie ssać dużego palucha. To było cudowne. Ojciec cały czas sapał.

- teraz zdejmuj koszulkę – usłyszałem i z żalem opuściłem stopę, choć z nadzieją przeszedłem w górne części ciała.

Ojciec podniósł ręce do góry. Delikatnie złapałem Jego podkoszulek od dołu i zacząłem podnosić do góry, odkrywając cudowne ciało. Z zapartym tchem odkrywałem brzuch, szeroką klatkę piersiową, przełożyłem koszulkę przez potężny kark, ojciec obniżył ręce, żebym mógł ją zdjąć. Zanim odłożyłem koszulkę, powąchałem ją. Ten zapach był nieziemski. Tato się uśmiechnął z aprobatą. Szybko odłożyłem koszulkę i zacząłem lizać najpierw Jego palce od lewej ręki, ssać je i pieścić, szedłem językiem w górę, czując twardość Jego mięśni na przedramieniu, a następnie bicepsie. Następnie przeszedłem do prawej ręki i zrobiłem to samo. Do tego na prawej ręce ojciec miał cudowną dziarę – tak jakby płomień, uwielbiałem ten tatuaż. Gdy skończyłem z ręką przeszedłem do Jego klatki piersiowej, szczeciny włosów, zacząłem je głaskać i ssać sutki, delikatnie, ale później troszkę mocniej. Pieściłem językiem, zacząłem delikatnie przygryzać zębami. Nie wiedziałem dokładnie co robić, ale słuchałem uważnie jak reaguje tatuś. Sapał i delikatnie zaczynał jęczeć, to co zrobiłem z jednym sutkiem, zrobiłem i z drugim. Tak jak w moich marzeniach. Znów byłem w takim stanie, że myślałem, że za chwilę się spuszczę. Po wypieszczeniu sutków, zacząłem schodzić delikatnie w dół. Przez warstwę tłuszczyku czułem mięśnie ojca i kierowałem się w kierunku pępka, zanurzyłem delikatnie język w jego środek, zacząłem ssać i wiercić językiem w pępku, po ukończeniu tego procesu, zacząłem zjeżdżać niżej. To co zobaczyłem, przeraziło i zachwyciło mnie – namiot u ojca stał potężny i piękny.

- Teraz zdejmiesz spodnie – wysapał ojciec.

Wstał, ja odpiąłem Jego wojskowy pas. Wziąłem w usta szlufkę i zacząłem ją lizać. Ojcu się to spodobało. Co chwilę w brodę uderzał mnie fiut ojca. Czułem, że ten wąż żyje. Odpiąłem górny guzik, rozpiąłem rozporek i rozszerzyłem spodnia. Ujrzałem cudowne, wypełnione slipy ojca, trochę już obsmarowane wydzieliną ojca. Chciałem ją wylizać językiem, ale ojciec nic nie wspomniał o slipach, na razie mówił o spodniach. Zacząłem je ściągać z tego potężnego ciała, grubych, umięśnionych ud, które chyba miały objętość taką, jak ja w pasie. Zdjąłem spodnie z ojca na sam dół, gdy leżały na dole, ojciec z nich wyszedł. Odłożyłem je tak jak koszulę i skarpetki, z nabożnością, na krzesło. Wróciłem do ojca, zacząłem lizać lewą łydkę i iść w górę. Lizałem nogę, głaszcząc ojca po bujnych włosach, czasem te włoski delikatnie pociągając, ojciec sapał i jęczał, trzymając się pod boki (nawet w takiej sytuacji nie rezygnował z samczej postawy – nie wiem czy to tkwiło w Jego naturze, czy to kontrolował – chyba to była Jego natura). Ja później zacząłem lizać i tulić Jego uda. Później zrobiłem to samo z Jego drugą nogą.

- Teraz synu zajmiesz się moimi slipami, ale fiuta i jaj dotknąć nie możesz, dopóki Ci nie pozwolę.

Trochę zawiedziony zacząłem lizać Jego slipy. Zlizywałem cudowną galaretkę z materiału. Naprawdę chciałem już poczuć smak tego kutasa i już delikatnie czułem ten intensywny przepocony zapach i zapach intensywnego twarogu. Też zacząłem jęczeć jak ojciec. Naprawdę nie mogłem się opanować. Ten fiut powołał mnie do życia. Nikt, kto tego nie zrobił, tego nie zrozumie. Był piękny, cudowny. Wreszcie zacząłem zdejmować slipy. Fiut wyskoczył z nich jak skocznia nad basenem tuż po skoku i uderzył mnie w nos. Matko jak ja chciałem wziąć go w usta na tych klęczkach. Powstrzymało mnie polecenie ojca. Nie dotknąłem kutasa, ani ręką, ani ustami. Zdjąłem Jego gacie, ojciec z nich wyszedł i usiadł, a ja, powąchawszy je, odłożyłem je na krześle.

- Byłeś do tej pory bardzo grzeczną suką – usłyszałem nagle ojca – robiłeś instynktownie to, co ja chciałem. W nagrodę, albo i nie (nie wiem jak to odbierzesz), wyliżesz moją dupę. Szczególną uwagę zwrócisz na mój odbyt. Nie włożysz oczywiście nic w Niego – ani fiuta, ani palca, będziesz go dotykał tylko językiem. Czy to jasne?

Matko!! Zawsze marzyłem, żeby polizać odbyt mojego ojca. Chyba nie musiałem tego mówić, bo mój uśmiech zdradzał wszystko, ale powiedziałem:

- Tato marzyłem o tym!!!

Tatuś położył się na łóżku, na plecach. Zadarł nogi do góry, jak ja podczas golenia, wypiął dupę i dał mi swój rów do wylizania. To było cudowne. Ojciec miał grube poślady, więc dupa zawsze była przepocona na maksa. Do tego ten intensywny zapach dupy oszałamiał. Zacząłem lizać najpierw cały rów, ale później skupiłem się na okolicach odbytu. Zacząłem wiercić językiem, ssać. Ojciec jęczał, ja też, gdy tylko dawałem radę. To było cudowne. Chciałem tam włożyć paluszka (fiuta nie chciałem, zawsze gdy sobie wyobrażałem seks z facetem, byłem pasywny), ale czekałem na rozkazy ojca.

- Dobrze zająłeś się rowem. Teraz trochę odsuń się od łóżka, dostaniesz największą nagrodę. Zajmiesz się moimi jajami i fiutem, ale musisz zrobić to na klęczkach. Chcę widzieć w Twojej postawie błaganie.
- Dziękuję Tatku.

Odsunąłem się od łóżka, ojciec wstał, a ja zacząłem lizać i wąchać, najpierw pachwiny, a później jaja. Było jak ojciec mówił, krztusiłem się włosami, ale miały one ten cudowny intensywny zapach. Byłem nienasycony. Lizałem, pieściłem ssałem. Włożyłem delikatnie jedno jądro w usta i ssałem, później, drugie. Ojciec już jęczał całkiem głośno. Wreszcie pomyślałem, że czas na kutasa. Nie chciałem długo czekać.

- Tatusiu, czy mogę Ci possać fiuta?
- Przecież Ci pozwoliłem.
- Chciałem mieć pewność.
- Możesz…

Najpierw językiem przejechałem od dołu do góry kutasa, delektując się Jego grubością, długością i każdą wystającą żyłą. On miał chyba z 21 cm, a grubość u nasady chyba z 18 cm. Był piękny i potężny, był istotą mego ojca. Rozdziawiłem z całych sił usta i ledwie tego bolca włożyłem w nie. Zacząłem ssać i chciałem wepchnąć najgłębiej jak się da, ale nie doszedłem nawet do połowy, a już sięgnął moich migdałów. Dla zmyły złapałem kutasa u nasady dłonią i zacząłem go walić.

- Nie przejmuj się skarbie. Jeszcze żadna kobieta nie dała rady wziąć go w całości, a Ty i tak jesteś jednym z moich głębszych przypadków. Twoja mama ledwie żołądź jest w stanie wziąć w usta. Widzę jak się starasz skarbie. Nie chcę włożyć Ci całego fiuta, nie chcę Cię udusić.
Nie byłem w stanie nic odrzec. Ssałem w zapamiętaniu i wąchałem ten cudny zapach. Bałem się, że mi wyjdą te zawiasy przy żuchwie (nie wiem jak one się nazywają). Aż mnie tam bolało, ale ten ból był cudowny. Pieściłem moimi ustami kutasa mojego ojca, wylizywałem jego wydzielinę. Czułem tę delikatną słoność i ten zapach. Matko jakie to było cudowne. Ssałem, pieściłem i waliłem w zapamiętaniu. Nic mi więcej do szczęścia nie było potrzebne. Ojciec też jęczał.

- No dobra wystarczy tego dobrego, bo nawet nie zbliżyłem się do orgazmu, a już mam ochotę, żeby wlać się w Ciebie. Teraz czeka Cię bardzo trudny moment. Połóż się na łóżku, nogi do góry i wypnij dupę. Muszę przygotować Cię jak się tylko da na moje wejście.

Trochę z żalem, ale i nadzieją skończyłem obrabiać fiuta. Położyłem się na łóżku tak jak mi kazał ojciec, a On zaczął mi lizać dupę jak ja jemu wcześniej. Zaczął w nią pluć.

- Słuchaj skarbie. To naprawdę będzie nieprzeciętny ból. Musisz dać sobie czas. Może za drugim trzecim naszym stosunkiem zaczniesz odkrywać przyjemność. U mnie to było chyba za piątym, albo i dziesiątym. Na pewno Ci nie ustąpię, będę dymał aż dojdę i się w Ciebie wleję. Zrobimy to na pieska, ty się wypniesz i zagryziesz poduszkę, bo będziesz wyć z bólu. Użyję, lubrykantu, którego używam z mamą (jest i do seksu analnego i do seksu waginalnego) i postaram Ci się ulżyć jak to tylko możliwe. Od dziś będziesz ruchany w dupę i musisz się przygotować. Kocham Cię bardzo, ale równie mocno pożądam. Teraz włożę Ci palca, potem dwa palce i trochę pokręcę w Twojej dupie. Tak trzeba skarbie. Naprawdę bardzo Cię kocham.
Ojciec się podniósł i mnie pocałował. Ten pocałunek był cudowny. Jakbyśmy obaj łapali życie. Było tam mnóstwo emocji. Ssałem Jego język, który wwiercał się głęboko. Patrzyłem z ufnością i pożądaniem w Jego oczy i czułem to samo. Było też w tym dużo radości.

- Dam radę tato. Daję słowo.
- Rzucasz słowa na wiatr synu. Teraz niezależnie od tego, czy dasz radę, czy nie, ja wezmę co mi obiecałeś. Musisz się nauczyć ponosić konsekwencje za swoje słowa, żebyś nie rzucał ich na wiatr. Wracam do Twojej słodkiej dziurki…

I ojciec znów zaczął mi lizać odbyt. Wziął trochę lubrykantu, nałożył na palec wskazujący i rozsmarował. Po czym próbował włożyć palec w mój odbyt. Było trudno, ale ojciec dał radę. Ja już w tym momencie musiałem zacisnąć zęby, a co mówić z tym potężnym kutasem? Ojciec naprawdę był delikatny. Włożył palca do końca i zaczął nim wiercić. Na początku trochę bolało, ale po chwili zaczęło być przyjemne. Ojciec wyjął swojego palca, rozsmarował lubrykant na środkowym palcu i w tym momencie włożył dwa palce do mojej dupy. O kurwa! Bolało. Było łatwiej, bo odbyt był śliski, ale bolało. Trochę zasyczałem, ale ojciec kompletne się tym nie przejmował. Pieścił moją dupcie palcami i lizał otworek – było jak poprzednio, po bólu zaczęła przychodzić przyjemność. Ojciec trochę się nagimnastykował, w lewą rękę wziął swego kutasa i zaczął go trochę walić, żeby go postawić.
- No dobrze mój Skarbie najdroższy. Ja już dłużej nie wytrzymam, bo mnie rozsadzi, a to co mogłem zrobić, zrobiłem. Teraz przyjmij postawę na pieska. Pochyl się do przodu, ugryź poduszkę , rozkracz nogi, żebym się zmieścił i wypnij dupę. Tak jak mówiłem – ból będzie koszmarny, ale pomyśl jaką dasz mi przyjemność.

Ojciec puścił do mnie oczko wyraźnie ucieszony. Ja przekręciłem się na łóżku, rozstawiłem nogi, położyłem głowę na poduszkę i ją zagryzłem. Tato usadowił się za mną, ja zamknąłem oczy w wyczekiwaniu i lekkim przerażeniu.

- No to zaczynamy Kochanie. Twój ojciec Cię rozdziewiczy. Zrobię to powoli i postaram się najdelikatniej.

Ojciec zaczął jeździć po moim rowku. I nagle spróbował się wedrzeć w moją dupę. Pierwsze podejście nie wyszło. Kutas się ześlizgnął. Za drugim razem było to samo. Wypiąłem się mocniej. Ojciec spróbował trzeci raz. Tym razem weszło. Kurwa!!! Co za ból? Jęknąłem i zagryzłem poduszkę. Chciałem zabrać dupę, ale ojciec kazał mi mieć wypiętą. „Będę najlepszą suką. Muszę być dla najlepszego taty”. Ojciec się wpychał, a gdy myślałem, że najgorsze za mną, znów poczułem przeszywający straszny ból. Mój fiut już nawet nie miał śladu wzwodu. Nie było żadnego podniecenia. Nagle się spociłem na całym ciele.

- Wiem najdroższy, że Ci ciężko. Możesz krzyczeć jak Ci to ulży. Pewnie nie wiedziałeś, że zwieracz składa się z dwóch kręgów. Spokojnie kotku. Najgorsze już za Tobą. Naprawdę teraz powinno być lepiej. Ja nigdy tak wolno nie rucham, zaraz przyspieszę, ale jeszcze Cię rozluźnię – mówił tatuś ciągle wchodząc głębiej i mnie głaszcząc. Naprawdę czułem, że mu na mnie zależy – Kochanie nie zaciskaj odbytu. Naprawdę jesteś strasznie ciasny, a zaciskanie mięśni tylko sprawia Ci ból. Powiem Ci, że nigdy nie czułem tak przyjemnego odczucia. Cipka jest równie przyjemna, ale inna. Dupcia jest ciaśniejsza i cieplutka, mój fiut jest cudownie okrążony i przylegający . Super.

Cieszyłem się, że tatusiowi jest tak dobrze. Rozluźniłem swój odbyt. Dalej bolało, ale mniej. Już mogłem odpuścić zacisk zębów na poduszce, Ojciec wreszcie wszedł do końca. Czułem ten ból. Na szczęście coraz mniejszy. Czułem jednak również jakieś spełnienie. Ten kutas, którym zostałem zrobiony, właśnie był w mojej dupie. Oprócz bólu czułem więc również radość. Tatuś powoli wyciągał kutasa, ale i wkładał. Ból był coraz mniejszy, ale był. Modliłem się, żeby ojciec skończył jak najszybciej, choć wiedziałem, że to długodystansowiec. Matkę potrafił pieprzyć non stop -równo i szybko jakieś 20 minut. Ojciec przyspieszał, ból który odczuwałem, malał, za to zaczynała pojawiać się przyjemność. Słyszałem sapanie ojca, więc i moja przyjemność rosła. Nagle zacząłem wzdychać. Tato zaczął przyspieszać, ja podniosłem głowę i zacząłem jęczeć.

- Synku wszystko OK? – usłyszałem pełne troski pytanie.
- Tatusiu nie przerywaj, pierdol mnie – odpowiedziałem zasapany, skupiając się na doznaniach.

A było na czym, bo było to dziwne i piękne. Czułem trochę bólu, ale coraz bardziej rosnącą przyjemność. Przyjemność rosła wprost proporcjonalnie do rośnięcia mojego fiutka. Bowiem mój fiutek zaczął stawać. Zacząłem jęczeć, a tatuś coraz głośniej pojękiwać. Spojrzawszy na zegarek zobaczyłem, że pieprzenie trwa jakieś 10 minut. Teraz modliłem się, żeby ojciec nie kończył. Stukał mnie naprawdę szybko i mocno. Ja już jęczałem i waliłem swojego fiuta. Czułem, że za chwilę dojdę. Naprawdę wiedziałem, że nie wytrzymam. Zacząłem wić się z rozkoszy. To było niesamowite. Te odgłosy plaskających ciał, to, że to czułem. I nagle wystrzeliłem. Zacząłem krzyczeć i w ręku łapać spermę, żeby nie ubrudzić pościeli. Na szczęście wytrysk nie był duży, zacisnąłem swój nektar w piąstkę i trochę zawstydziłem się swoich reakcji i krzyków.

- O kurwa!!! Cudownie!!! - nagle usłyszałem krzyk ojca, na chwilę poczułem, że ojciec się zatrzymał, gdy mi wbił głęboko fiuta i jakieś 4 sekundy czułem, że coś się we mnie wlewa.
Mój ojciec wlewał we mnie swoją spermę. Mało się nie popłakałem ze szczęścia i wzruszenia. Ojciec po wystrzeleniu nie wyciągał ze mnie fiuta.

- Teraz razem ze mną kochanie połóż się na brzuchu - Jego kutas wciąż był potężny.
Razem delikatnie się położyliśmy. Ojciec umęczony całym swym ciężarem leżał na mnie. Był ciężki niesamowicie, ale ja czułem się spełniony i szczęśliwy.
- Mówiłeś, że chcesz poczuć mój ciężar – po chwili wysapał uszczęśliwiony ojciec – to teraz czujesz. Było cudownie moja suczko. Czy Ty miałeś orgazm?
- Tak tatusiu, wszystko złapałem w rękę.
- WOW!!! Jestem pod wrażeniem. Może geje są do tego stworzeni? Daj ten nektar, który złapałeś, nie może się zmarnować.

Wyciągnąłem swoją pięść, obróciłem, wciąż leżąc na brzuchu, w stronę taty i ją otworzyłem. Tato zaczął zlizywać moją spermę, a to spowodowało, że mój fiut zaczął puchnąć.

- Teraz Twoja kolej synku. Liż swoją spermę – powiedział ojciec. Jak kazał tak uczyniłem – Wiesz synu? Jesteś naprawdę najlepszy. Nie wiem skąd to wiem, ale wiem. Zdradzę Ci pewien sekret. W tym momencie gdy leżę z mamą po wszystkim, Ona może mnie prosić o wszystko, a ja to spełniam. Synku nie chcę, żebyś był stratny, też możesz prosić. Jest coś, czego pragniesz?

Po wylizaniu ręki odrzekłem:
- Tak Tato. Marzę, żebyś kiedyś spuścił mi się w usta. Chciałbym poczuć Twoją spermę w swojej buzi. Jej smak, zapach, chciałbym ją połknąć…
Usłyszałem śmiech ojca:

- Synu! Ty masz mówić o realizacji swoich marzeń, a nie moich. To, że kiedyś wystrzelę Ci w usta, to jest pewne. Myśl o sobie.
- Tatusiu ja nie marzę o niczym innym jak tylko o tym, żebyś mnie ruchał. Nawet nie wiesz jakie to jest cudowne uczucie. To jest jakieś mistyczne. Fiut, który mnie powołał do życia wystrzelił we mnie. Mogłem go smakować, pieścić wąchać. Przepraszam tato, ale po prostu nie będę mógł bez tego żyć. Naprawdę…

- Cieszę się Patrysiu. Cieszę się, że tak to odbierasz i cieszę się, że było Ci ze mną dobrze. Teraz będę Cię nosił na rękach. Zobaczysz. Zaraz idziemy spać, bo jutro długi dzień i dobrze byłoby go zakończyć tak dobrze jak dziś.
- Dobrze tato. Już idę do siebie.

- O nie, nie, nie Skarbie. Od dziś śpisz ze mną. Ja muszę czuć, że mam swoją dupę w każdym momencie i mogę w nią zapakować fiuta, poza tym nie lubię spać sam. Od dziś śpisz ze mną, nago odwrócony do mnie tyłem ze świadomością, że w każdej chwili możesz zostać obudzony.
- Tato naprawdę mogę spać z Tobą? – nie wierzyłem we własne szczęście.
- Nie możesz. Musisz. Teraz ja wstanę pierwszy i jak obiecałem wezmę Cię na ręce i zaniosę do łazienki.

Ojciec wstał, kazał mi zejść z łóżka tak, żeby Jego sperma nie wylała się na łóżko, a gdy wstałem, zaszedł mnie od tyłu i wziął na ręce.

- Tato nie musisz…
- Nie muszę, ale chcę skarbie – przeszliśmy do łazienki, ojciec posadził mnie na kiblu – synku musisz się wypróżnić. Myślę, że lewatywa nie jest potrzebna, ale napnij się tak jakbyś robił kupę.

- Tato mógłbyś wyjść, to trochę krępujące.
- Nie martw się odgłosami. Jesteś moją suką i ja decyduję, kiedy wyjść. Po prostu sraj, jak będę chciał, to wyjdę, ale się nie przejmuj. No szybciutko.
Zacząłem się napinać. Odgłosy naprawdę były fatalne – jakbym miał biegunkę. Tato podniósł moją głowę i mnie pocałował w usta. Delikatnie uśmiechając się. Chciał chyba wiedzieć, że wszystko jest w porządku. Było. Po chwili się podtarłem i spuściłem wodę. Wstałem, żeby umyć ręce i chciałem iść pod prysznic.
- Zaraz weźmiemy moja suczko, wspólny prysznic.
- Tatuś…
Powiedziałem prosząco – miałem w głowie jeszcze jedno moje marzenie.
- Co się stało skarbie?
- mówiłeś, że mogę Cię prosić o jedno życzenie.
- Oj synku! Już jest za późno, ale dziś zmieniłeś moje życie, więc zasługujesz. Mów o co chodzi.
- Od razu przepraszam za to. Mówiłeś o tym, że jestem Twoją suczką i własnością. Wiesz jak psy oznaczają swoją własność, swój teren.
Ojciec się uśmiechnął i odrzekł:
- Wiem jak, mów o czym myślisz.
- Tatuś zawsze chciałem spróbować Twoich sików – powiedziałem zdesperowany – marzyłem o tym, żebyś mnie obsikał jak będę klęczał pod prysznicem, a może dałbyś mi spróbować kilka kropel do połknięcia, ale nie za dużo.
- Oj synku widzę, że jesteś odrobinkę perwersyjny. Super. Zawsze mnie pociągał pissing, ale matka się nigdy nie zgodziła. Klękaj pod prysznicem, bo akurat chce mi się szczać.

Natychmiast to zrobiłem. Tato stanął w tym swoim rozkroku, wziął swego kutasa w rękę i zaczął na mnie sikać. Czułem ten gorący złoty deszcz na sobie, zamknąłem oczy. Po chwili usłyszałem:

- Otwórz oczy i otwórz buzię – tato mówił to, uśmiechając się.
Przybliżył swego fiuta do moich ust i siknął prosto w nie. Na szczęście nie było tego dużo. Przełknąłem z zachłannością Jego szczochy. Były słone i gorzkie. Cudowne.

- No dobrze kochany Synu. Teraz wstań, musimy się umyć – gdy wstałem ojciec nagle zaczął mnie całować z języczkiem – nie myśl Synu, że się czegoś brzydzę.

Tato puścił wodę, wziął żel do kąpania i najpierw mnie, a później siebie dokładnie namydlił. Mi umył moją dupę, wkładające do środka palca i sprawdzając czy wszystko jest OK. Mi pozwolił umyć swego fiuta. Umyłem głowę z Jego szczyn. Po dokładnym umyciu, wyszliśmy z kabiny, wytarliśmy i gdy już chciałem wyjść, tatuś znów wziął mnie na ręce.

- Powiedziałem suczko, że będę Cię na rękach nosił. To niewola. Pamiętaj.
Jego uśmiech był przy tym piękny. Poszliśmy do sypialni. Ojciec mnie ułożył, plecami o siebie, zarzucił mi jedną nogę na siebie, całkowicie mnie zniewalając i przykrył kołdrą.

- Skarbie pierwszych kilka nocy będzie Ci ciężko spać, ale w końcu się nauczysz. Od dziś tak śpisz ze mną. Przygnieciony moją nogą, otulony moimi rękoma. Nie ma innej możliwości.

- Dobrze tatusiu.
- Podobało Ci się świętowanie Twojego świadectwa?
- Oczywiście!!! Nawet nie wiesz jak jestem szczęśliwy.
- To dobrze. Powiem Ci, że nikt mi tak cudownie nie obrobił laski jak Ty. Naprawdę. Mama nie lubi tego. Gdy robi mi loda, mam wrażenie, że brzydzi się mojego małego. Ty dziś, jak wąchałeś przy mnie moje skarpety, gacie, jak wywąchiwałeś zapach mojego krocza, mojego odbytu, jak ssałeś mojego , fiuta, widziałem, że to uwielbiasz. Robiłeś to, jakbyś walczył o życie. Naprawdę jesteś cudowny i wyjątkowy. Lepszego syna nie mogłem sobie wymarzyć. Twojej mamie przysięgałem, że nie przerucham żadnej baby. Tobie przysięgam mój synu, że pozostaniesz jedynym facetem, którego ja będę ruchał).

- Tato…
- Siedź cicho. Ty mi niczego takiego nie obiecuj. Jesteś młody za 5-10 lat znajdziesz sobie jakiegoś partnera na stałe. Ja jestem Twoją pierwszą miłością. Widziałem to dziś w Twoich oczach. Przed Tobą jest życie. Ty jesteś moim życiem. Naprawdę mocno Cię kocham, a dziś udowodniłeś, że jesteś najlepszą dla mnie dupą wśród facetów. Powiem Ci tak – Twoja mama jest niezastąpiona i Jej cipki nic mi nie zastąpi, ale powiem Ci, że Ty też jesteś niezastąpiony. Gdybym teraz miał ruchać tylko Twoją mamę, to brakowałoby mi Twojej dupki. Nawet gdyby Ona zgodziła się dać mi swojej dupy, to Tobie by nie dorównała. Ty nie jesteś w stanie całkowicie zastąpić Jej, Ona nie jest w stanie całkowicie zastąpić Ciebie. Razem się uzupełniacie i przy Was obojgu jestem spełniony. Synu bardzo Ci za to dziękuję. Prosiłeś mnie, żebym Cię ruchał. Masz to jak w banku. Teraz idziemy spać, bo przed nami ciężki dzień. Kocham Cię bardzo.

- Ja Ciebie też tatusiu kocham. Dobranoc.
- Dobranoc.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wino1901 dnia Wto 19:17, 27 Wrz 2016, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
konoras
Dyskutant



Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Wto 21:05, 27 Wrz 2016    Temat postu:

Straszne. Wprowadzenie jest napisane dwa razy, zidiociały ojciec nagle wypowiada się prawie jak poeta, na staromodnej wsi piją Jacka Danielsa, nie ma w tej historii żadnych innych osób. Nic się nie zgadza, nie przeczytałem nawet połowy.
Poza tym, o czym to w ogóle jest!? Publikowanie takich rzeczy w ogóle jest legalne? Nie powinien ktoś tego usunąć?
To jakiś erotyczny thriller który - mam nadzieję - skończył się ucieczką bohatera i interwencją policji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blask12345
Wyjadacz



Dołączył: 07 Cze 2015
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Wto 22:29, 27 Wrz 2016    Temat postu:

co do legalności: fantazje o czynach zabronionych nie są karane. co innego same czyny. analogicznie: pisanie o popełnieniu morderstwa nie jest przestępstwem, morderstwo jest karane.
nie jest to też namawianie do popełnienia zabronionego czynu. niejednokrotnie rozmawiałem z prawnikami nt. i w sumie tylko zidiociały prokurator by się tym zajął (nie wchodzę na tematy polityczne).

niektórych kręcą takie klimaty, tak samo jak BDSM, pissing czy frat. nie mnie to oceniać.

nie mylmy fikcji literackiej (za takie coś uważam ww. opowiadanie) od rzeczywistości. poza tym... nie jestem pewien (do końca) czy kazirodztwo (jeżeli ma miejsce w rzeczywistym świecie) jest ścigane z urzędu, bo np. pobicie nie jest.

ale i tak ostateczna decyzja należy do Bossa.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez blask12345 dnia Wto 22:36, 27 Wrz 2016, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wino1901
Debiutant



Dołączył: 27 Wrz 2016
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Śro 14:45, 28 Wrz 2016    Temat postu:

Dziękuję za opinie,
Nigdzie nie obiecywałem, że opowiadanie będzie fajne. Co do uwag - zaznaczę, że ojciec był zidiociały w oczach syna przed zajściem, jak pokazała historia - syn miał trochę mylne mniemanie o Nim. Ciekaw jestem jaką masz wizję "staromodnej wsi" i w ogóle wsi w XXI wieku, uwaga, że na wsi nie piją Jacka Danielsa trochę mnie rozbawiła. Co do innych kwestii - zgłoś opowiadanie. Najwyżej zostanie usunięte - zaakceptowałem regulamin i liczę się z tym.
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
konoras
Dyskutant



Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Śro 17:41, 28 Wrz 2016    Temat postu:

W kwestiach legalności jestem uspokojony.
Co do stardomodnej wsi - już odpowiadam. Są wyliczenia kto jest z biednej wsi, kto z bogatej rodziny. Ojciec goli głowe na łyso, po pracy siada nieumyty do obiadu i 'nieziemsko pachnie'. Matka prawie bezwolnie musi godzić się na seks, czy chce czy nie. To buduje raczej klimat wsi z dawniejszych lat. Dla mnie śmiesznie wyglądałby taki łysy, spocony i zidiociały ojciec z butelką Jacka Danielsa. Napewno śmieszniej niż z flaszką wódki.
Ale to szczegóły. Tylko moja opinia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez konoras dnia Śro 17:42, 28 Wrz 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wino1901
Debiutant



Dołączył: 27 Wrz 2016
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Śro 18:12, 28 Wrz 2016    Temat postu:

Zgadza się. Twoja opinia. Zdradza ona, moim zdaniem, to w jakich barwach postrzegasz świat i rzeczywistość, i przez jaki pryzmat. Nadmienię tylko, że ludzie łączą przeciwieństwa (i zwrócę uwagę, że zjawiska, które dla niektórych są przeciwieństwami, dla innych przeciwieństwami być nie muszą - w przykładzie - obraz ojca, który po robocie z lasu nie idzie od razu pod prysznic, tylko siada do obiadu, tudzież pije whisky, wcale nie musi być abstrakcyjnym wymysłem).

Nie zmienia to faktu, że masz prawo do własnej oceny i do własnego postrzegania rzeczywistości... Wink (1)


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zibi74
Dyskutant



Dołączył: 29 Sty 2013
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 23:37, 28 Wrz 2016    Temat postu:

Witam na forum nowego debiutanta.
Mi w tym opowiadaniu nie pasuje inna rzecz, skoro już opowiadanie ma mieć klimat to należałoby od pewnego momentu 'syna' zastąpić 'suką' i 'tatusia' - 'Panem'.
Ponadto uważam, że opowiadanie należy kontynuować.

Pozdrowienia dla Autora


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wino1901
Debiutant



Dołączył: 27 Wrz 2016
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Czw 9:34, 29 Wrz 2016    Temat postu:

Dziękuję. Chciałem, żeby to było bardziej naturalne - ciężko, żeby w życiu ojciec do syna mówił "suko", a syn do ojca "Panie". Poza tym myślę, że faktyczna relacja Pan-suka niekoniecznie musi być odzwierciedlona w warstwie tekstowej, niemniej za sugestię dziękuję, przemyślę Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blask12345
Wyjadacz



Dołączył: 07 Cze 2015
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Czw 9:51, 29 Wrz 2016    Temat postu:

jedna prośba – umieszczaj kolejne części opowiadania w tym wątku Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wino1901
Debiutant



Dołączył: 27 Wrz 2016
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Czw 12:06, 29 Wrz 2016    Temat postu:

Jasne Wink (1)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
konoras
Dyskutant



Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Czw 16:14, 29 Wrz 2016    Temat postu:

wino1901 napisał:
Nadmienię tylko, że ludzie łączą przeciwieństwa (i zwrócę uwagę, że zjawiska, które dla niektórych są przeciwieństwami, dla innych przeciwieństwami być nie muszą - w przykładzie - obraz ojca, który po robocie z lasu nie idzie od razu pod prysznic, tylko siada do obiadu, tudzież pije whisky, wcale nie musi być abstrakcyjnym wymysłem).

Czyli jest to wieś niezwykła. Oto cały haczyk.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wino1901
Debiutant



Dołączył: 27 Wrz 2016
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Czw 16:50, 29 Wrz 2016    Temat postu:

A na czym ma polegać owa niezwykłość? Bo nie bardzo rozumiem. Dla interlokutora np. niezwykłe, nierzeczywiste jest to, że facet przychodząc z pracy nie bierze prysznica, tylko od razu zasiada do stołu (dla mnie to jest norma i zdarza się również w miastach), albo to, że na wsi piją Jacka Danielsa... Naprawdę nie zauważam tu niczego niezwykłego. To, że ludzie różnie postrzegają rzeczywistość i różnie ją odbierają też jest dla mnie normalne. Naprawdę nie mogę się się dopatrzyć niezwykłości. Natomiast rozumiem, że każdy może mieć inną interpretację i odbiór tekstu, więc dla kogoś może to być przykład "niezwykłości". Na pewno nie dla mnie Wink (1)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
konoras
Dyskutant



Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Czw 18:58, 29 Wrz 2016    Temat postu:

Spokojnie. Nie próbowałem udowodnić, że śmierdzenie przy stole jadalnym nie zdarza się współcześnie. To by było tyle moich uwag. Jeżeli zależało ci na tym żeby to sprostować aż tak bardzo, że użyłeś słowa 'interlokutor', to pewnie po prostu masz racje.
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wino1901
Debiutant



Dołączył: 27 Wrz 2016
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Czw 20:32, 29 Wrz 2016    Temat postu:

To chyba ja muszę przeprosić. Nie hamuję możliwości interpretacyjnych, bo ogólnie jestem zdania, że w kwestii tekstu kultury (jakiegokolwiek) nie ma czegoś takiego jak "racja". Każdy ma rację interpretując moje opowiadanie. Słowa "interlokutor" użyłem, ponieważ nie pamiętałem nicku pierwszego komentującego, a że pisałem przez smartfona, po prostu nie chciało mi się cofać i tracić tego co już napisałem. "Interlokutor" też, w mojej ocenie, nie oznacza niczego negatywnego. Jeśli moje słowa, w którymkolwiek miejscu brzmią jak atak, to przepraszam.

Jedynie na co zwróciłem uwagę, to fakt, że żadnymi swoimi słowami nie potwierdzam, że ta wieś jest dla mnie "niezwykła" - czego oczywiście nie zabraniam żadnemu z czytelników.

Osobiście powiem, że te opowiadanie ma bardzo dużo elementów autobiograficznych i zadziwia mnie, że dla wielu czytelników widoczne są w nim elementy "niezwykłości" (z tego wynikałoby, że moje życie było niezwykłe - oczywiście żartuję). Elementy, które dla innych są niezwykłe, dla mnie są "normalne" i stąd moje zdziwienie.

Przepraszam zatem, jeśli ktoś się poczuł zaatakowany...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wino1901 dnia Czw 20:33, 29 Wrz 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
homowy seksualista
Admin



Dołączył: 07 Lis 2010
Posty: 3063
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 68 razy
Skąd: daleko, stąd nie widać

PostWysłany: Wto 19:57, 31 Sty 2017    Temat postu:

Jakoś minęło mnie to opowiadanie. Muszę jednak zabrać głos.
1. Napisane sprawnie, autor nie ma kłopotów z formułowaniem myśli, co, niestety zdarza się piszącym tu autorom. Drobiazgi typu cyfrowy zapis liczb (tak, mam obsesję) pomijam. Czyta się gładko i nic nie wali po po czach.
2. Incest. Osobiście nie jest to moja bajka, choć niektórzy lubią. Dla mnie ojciec uwodzący córkę/syna przestaje być ojcem a zaczyna być kanalią. Syn uwodzący ojca/matkę - to już dość dawno zostało opisane jako kompleks Edypa i Elektry i jest to zupełnie inny problem. Od biedy zaakceptuję młodego chłopaka dobierającego się do własnego ojca (choć za do końca normalne tego nie uważam), odwrotnie - nie ma takiej możliwości. Choć w rzeczywistości oczywiście zdarza się to częściej.
3. Legalność. Blask ma co prawda rację ale ostatnio ludzie podostawali pierdolca na punkcie pornografii i nie zdziwiłbym się, gdyby ktoś doniósł do prokuratora ma ten, wyznając bardziej katechizm niż prawo polskie - założyłby sprawę. Żyjemy w popierdolonej rzeczywistości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GAYLAND Strona Główna -> Opowiadania ostre Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin