Forum GAYLAND
Najlepsze opowiadania - Zdjęcia - Filmy - Ogłoszenia
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Michał
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GAYLAND Strona Główna -> Opowiadania ostre
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
homowy seksualista
Admin



Dołączył: 07 Lis 2010
Posty: 3063
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 68 razy
Skąd: daleko, stąd nie widać

PostWysłany: Wto 22:50, 03 Lut 2015    Temat postu:

Sorry, ale odchody mnie nie interesują., I na tym pragnę skonczyć tę dyskusję.

PS. Dodam jeszcze, że wiele opowiadań angielskich i amerykańskich zawiera mini-spoilery. Jesli ktoś nie lubi danego rodzaju, po prostu go pomija. I uważam to za uczciwe postwwienie sprawy.

PPS. Jeśli autor poczul się obrażony - przepraszam bardzo, nie było to moję intencją. Bardzo cenię sobie pióro tego autora, zwłaszcza ostatnio. Niestety, nie wszystko jest dla mnie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez homowy seksualista dnia Wto 23:02, 03 Lut 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lotosKryś
Wyjadacz



Dołączył: 23 Sie 2011
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto 23:16, 03 Lut 2015    Temat postu:

Robert Smile ten tekst nie opiera się tylko na tym, znaczy pissing jest w małej ilości. Ale ok, rozumiem, jednych interesują brutalne gwałty i jest to ok, innych czułostki a innym nie przeszkadzają "odchody" Razz

Też mam nadzieję, że autor nie będzie na mnie obrażony, że tak a nie inaczej skomentowałam jego opowiadanie czym zraziłam, niestety przynajmniej jednego czytelnika... już milczę Smile

I tylko obyś pisał dalej i nie zamykał sie w sobie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
swinoujscie28
Dyskutant



Dołączył: 27 Sty 2011
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Świnoujście

PostWysłany: Śro 17:13, 04 Lut 2015    Temat postu:

a ja jestem bardzo na tak. osobiście w pornusach, czy to video czy do poczytania wolę twarde porno. delikatnie za to wolę z partnerem, choć też nie zawsze.

co do pissu-jak jest partner odpowiedni, to super sprawa. probowaem parę x i odlot na maxa ;]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
grafoy
Wyjadacz



Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 573
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 23:12, 04 Lut 2015    Temat postu:

Każda opiniia jest dla mnie ważna obojętnie czy chwali czy gani. To, że ktoś czegoś nie lubi to jest dla mnie zrozumiałe. Cieszę się kiedy ktoś dzieli się ze mną swoimi odczuciami. Po to jest to forum.

Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
newyoungdick
Adept



Dołączył: 04 Sty 2012
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Śląsk

PostWysłany: Czw 1:07, 05 Lut 2015    Temat postu:

Przeczytałem ciągiem całość. Jesteś absolutnie niesamowity. Choć pewnie nie jestem obiektywny, bo mnie kręcił każdy cal tego opowiadania, włącznie z tą wstawką ze szczynami. Sam bym chyba nie skosztował, ale nie wykluczam scenariusza z ich udziałem Wink (1)
Jeśli chodzi o całość, bezapelacyjnie pełna pasji i namiętności, choć trąci brakiem realizmu, to opisuje świat, jaki chętnie bym zaadoptował wokół siebie Tongue out (1)
Pisz proszę dalej i dodaj koniecznie, gdzie szukać takich gości jak Ty :*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
grafoy
Wyjadacz



Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 573
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 21:28, 13 Lut 2015    Temat postu:

– Z kim? Jak do tego doszło? – W moim głosie słychać było spore zainteresowanie.
– Taki Łukasz w moim wieku. Gadamy od dawna na Gadu–Gadu. Wiemy o sobie chyba wszystko. No i tydzień temu waliliśmy razem na Skype.
Michał podszedł do mnie, pocałował mnie w policzek i wyszeptał – Jesteś cudowny. Było mi wspaniale.
– Mnie było też dobrze. Chciałbym to powtórzyć.
– Jutro nie mogę się spóźnić – powiedział śmiejąc się szelmowsko. – Nawet nie wiem jak masz na imię – dodał i pocałował mnie w usta.
– Tomek – odparłem i pocałowałem go namiętnie.
– Dobranoc – powiedział i wybiegł.

Stałem nagi w przedpokoju i wydawałem się całkowicie zagubiony. To mi się śniło? On tu był, czy mam omamy. Machnąłem ręka i ruszyłem do łazienki umyć się. W łazience usłyszałem sygnał sms’a. To była wiadomość od Michała. Jedno krótkie, ale jak miłe słowo – "Dobranoc". Odpisałem – "Dobranoc".
Okazało się, że nie tak łatwo było mi zasnąć. Różne myśli kłębiły mi się w głowie. To układałem sobie życie z Michałem, to traktowałem go jak dziwkę. Myślałem o różnicy wieku i o tym, że wcześniej czy później to ja wyjdę z tego pokonany. Tak czy inaczej, byłem świadom tego, że nie jest mi obojętny. Przewracałem się z boku na bok. Nie widząc innej możliwości wstałem. Chodziłem po mieszkaniu z kąta w kąt. Uświadamiałem sobie coraz bardziej, że zadurzyłem się w tym gnojku. Wyciągnąłem kolejne piwo i starałem się znieczulić. Nie poprzestałem na tym, na szczęście miałem jeszcze tylko dwa.
Rano nie mogłem wstać. Głowa ciążyła, oczy nie chciały się otworzyć. Przestawiłem budzik o godzinę i zasnąłem. Kiedy ponownie zadzwonił wydawało mi się, że dopiero zamknąłem oczy. Wstałem z ociąganiem. Spojrzałem w dół i spojrzałem na swojego sterczącego fiuta. Uśmiechnąłem się, kocham ten widok. Telefon powiadomił o nadejściu sms’a. Zajrzałem to ponownie młody – "Zwaliłem sobie myśląc o tym jak się kochaliśmy". Gnojek, pomyślałem, wkręca mnie. "Miłego dnia" – odpisałem.
Golenie i szybki prysznic. Ponowna podróż komunikacją miejską nie nastrajała mnie optymistycznie. Muszę uruchomić samochód – obiecywałem sobie. Myślałem, kogo namówić żeby posłużył mi swoją osobą i swoim samochodem. Zdecydowałem, że spróbuję namówić kogoś z pracy.

Autobus jak zwykle o tej porze zatłoczony, tym razem nie sprawił mi przyjemności, wprost przeciwnie miałem dość: tłoku, smrodu, gorąca. Cięgle szukałem wzrokiem małego blondynka. Wszyscy denerwowali mnie, nie było tego, kogo chciałem bardzo spotkać. Trudno było przyznać się do tego, że myślę ciągle o nim, małym chłopaczku, który okazał się pozbawiony wszelkich zahamowań. On potrafił zrobić w seksie to, czego ja chyba do dzisiaj nie potrafiłbym zrobić. Otworzył mnie na nowe doznania. On robił to pierwszy raz, a ja robiłem niektóre rzeczy też dopiero pierwszy raz. Przy nim potrafiłem być naprawdę sobą. Zwierzęciem ogarniętym seksem. Miałem z nim seks, o jakim do tej pory mogłem tylko pomarzyć.
Rzeczywistość brutalnie przypominała o sobie. Ktoś wbijał mi łokieć w nerki, jakaś parasolka napastowała moje krocze. Kierowca używał hamulca w sposób zdecydowany i nadzwyczaj częsty powodując ćwiczenie mojej lewej ręki. Z każdym naciśnięciem przez kierowcę autobusu na hamulec znaczna część stojących pasażerów przesuwała się w moim kierunku. Ja usiłując nie napastować matki polki stojącej obok, starałem się zatrzymać nie tylko siebie, ale i tych, którzy napierali na mnie. Nierówna walka trwała przez kilka przystanków. Potem autobus na tyle się wyludnił, że mogłem spokojnie się zakleszczyć pomiędzy rurami. Nie było mi dane rozkoszować się swobodą, bo zaraz był mój przystanek. Kiedy wysiadłem, przede mną szedł chłopak, który miał jakieś metr dziewięćdziesiąt. Jasno brązowa skórzana kurtka do pasa. Dżinsy ciemno granatowe z pięknie uwypukloną pupą. Długie nogi, chyba nawet trochę za długie, zakończone wyjątkowo małymi stopami. Szedłem za nim zastanawiając się, jakiego ma fiuta. Jego dupa kołysała się miarowo, skupiając mój wzrok. Spodnie miałem już wypełnione do granic wytrzymałości, choć nie było w nim grama tłuszczu. Widziałem już jak mój kutas wpycha się pomiędzy te namiętne pośladki. Mój obiekt westchnień wybrał jednak inną drogę i dalej musiałem podążać sam.

W pracy dzień mijał szybko. Miałem delikatnie mówiąc, co robić i nie było, kiedy nawet pomyśleć o seksie. Koło południa wysłałem sms’a do Michała z zapytaniem o to jak poszło mu kolokwium. Szybko odpisał, że jest zadowolony z tego, co napisał i że wyniki będą za tydzień. Za chwilę napisał:
"Dziękuję za zainteresowanie."
"Ja tak mam, jak kogoś lubię" – odpisałem.
"Tym bardziej się cieszę, do piątku nocuję u babci na Woli".
"Hmmm… może nie uschnę do tego czasu" – Skwitowałem swój stan w odpowiedzi.
"W sobotę wynagrodzę ci to."
"Z noclegiem?" – Zapytałem upewniając się, co do jego planów.
"Zależy ci na tym?" – Prychnąłem pod nosem odczytując jego pytanie.
"Tak" – odpisałem krótko i zdecydowanie.
" To fajnie, bo mnie też".
"Czekam".
"Całus" – Michał zakończył wymianę sms–ów.
No to mam trzy noce do zagospodarowania. W sumie to dobrze wyśpię się, poczytam. Dobra, trzeba znaleźć jelenia, który pomoże uruchomić mój samochód. Teraz jeszcze jedna kawa dobrze mi zrobi – myśląc to podniosłem się, żeby pójść do kuchni.
Jedno, co ta firma na pewno miała dobrego to kawa. Dobry ekspres ciśnieniowy i wyśmienita arabica w ziarnach, to wszystko, co lubiłem. Żadnych mieszanek, żadnego kompromisu, albo arabica, albo robusta.
W kuchni rozszedł się zapach świeżo parzonej kawy.
– Hej! – Usłyszałem głos Karola, przystojnego, żonatego i dzieciatego chłopaka ze sprzedaży.
– Witaj – odpowiedziałem, uśmiechając się najmilej jak potrafiłem.
Niedługo po imprezie integracyjnej, wydawało mi się, że szuka ze mną bliższego kontaktu. Potem jednak jakby zmienił zdanie i przestał mnie zauważać.
– Jak leci?
– Hmmm, prawie dobrze – odparłem.
– Prawie?
– No prawie, bo te pierwsze przymrozki unieruchomiły mój samochód i muszę jeździć komunikacją miejską.
– Nie było jeszcze mrozów.
– Te przymrozki okazały się zabójcze dla akumulatora. Zresztą jest chyba starszy od mojego auta, a ono ma niewiele mniej lat niż ja – powiedziałem uśmiechając się.
– To wystarczy zmienić akumulator i masz swojego staruszka na chodzie.
– Łatwo powiedzieć. Trzeba zabrać stary akumulator do sklepu, a potem z nowym wrócić do samochodu. Komunikacją miejską to prawie niewykonalne – roztoczyłem czekającą mnie mękę na detale, robiąc ośle oczy.
– OK – roześmiał się – jak chcesz to po pracy mogę cię pomóc.
– Trzeba by pojechać do mnie po akumulator, potem do sklepu i z powrotem do mnie – nakreśliłem jak miałoby to wyglądać, żeby wszystko było jasne dla nas obu.
– Tak sobie to wyobrażam. Postawisz piwo i będziemy kwita.
– Super, daj znać, jak będziesz chciał wychodzić.
– Dobrze, dryndę pięć minut wcześniej
– Super.
– To jesteśmy umówieni.
– Tak – powiedziałem i wyszedłem z kuchni.
Wspaniale mi poszło. Nawet chyba za szybko. Ważne, że mam podwózkę o resztę będę się martwił później.

Minęła siedemnasta i nikt nie zadzwonił. Byłem gotowy do wyjścia, już nie pracowałem, czekałem na sygnał od Karola. Wpadł do pokoju chwilę później, ubrany w zielony płaszcz, w którym wyglądał bardzo przystojnie. Pasował do jego równie zielonych oczu.
– Zbieraj się, bo nam sklep zamkną – krzyknął na mnie, jakbym to ja opóźniał wyjście z pracy.
– Jestem gotowy – powiedziałem, wstając i wyłączając komputer.
Zazwyczaj gadatliwy Karol tym razem milczał jak zaklęty. Jechaliśmy wolno był popołudniowy szczyt komunikacyjny.
– Masz jakieś problemy w pracy albo w domu?
– Nie. Czemu pytasz?
– Bo milczysz jak grób.
– To znaczy, że masz mnie za gadułę, tak?
– Tak, za bardzo miłego gadułę. Co nie oznacza, że gadasz głupoty, ale zwykle nie milczysz dłużej niż sekundę.
– No ładnie, jeszcze mi takie rzeczy prosto w oczy mówisz.
– To, co ci jest. – Naciskałem dalej. Spodziewałem się, że coś go w tym momencie gnębi.
– Nic, zamyśliłem się.
– W domu wszystko OK? – Nie dawałem za wygraną.
– Tak, wywiozłem żonę z dzieciakami dwa tygodnie temu do jej rodziców. Mieszkają nad morzem. Trochę już tęsknię za nimi. Miała być dwa tygodnie, ale przedłużyła pobyt o kolejny tydzień.
– To ma dobrego szefa – powiedziałem, chociaż pomyślałem, że ona nie tęskni tak za nim, jak on za nią.
Pewnie coś między nimi nie tak. Kombinowałem jak na psychologa amatora przystało.
– Nie szefa tylko brata. Szwagier jest lekarzem.
– Teraz rozumiem. Ty nie możesz zachorować?
– Nie, ktoś musi pracować na lekarstwa. Dla mnie teraz jest okres żniw.
Kiedy stanęliśmy przy moim samochodzie widziałem jego zdziwienie, że mam takiego gruchota. Powstrzymał się jednak od komentarzy. Szybko zapakowaliśmy stary akumulator i jeszcze szybciej założyliśmy nowy. Samochód niechętnie, ale odpalił. Zapakowaliśmy się do niego i pojechaliśmy kupić wino. Wybrałem odległy sklep, żeby samochód zdążył się rozgrzać. Okazało się to niepotrzebne, bo i tak musiałem krążyć kilkanaście minut żeby znaleźć miejsce do zaparkowania pod blokiem.
– Daj mi kluczyki od samochodu. – Zażądałem, kiedy byliśmy już w domu.
– Po co? – Zdziwił się.
– Żeby ci nie wpadło do głowy wracać do domu samochodem.
– Będę spał u ciebie. – Zapowiedział.
– Nie ma sprawy, ostrzegam, że mam tylko jedno posłanie.
– Właśnie liczę na to – powiedział i popatrzył na mnie filuternie.
– Nie lubię żonatych facetów – zastrzegłem, choć miałem wielką chęć na seks z nim. Już teraz fiut mi stał, wybrzuszając spodnie.
– Za to facetów lubisz – stwierdził raczej niż spytał.
– Jaka to dla ciebie różnica z kim sypiam, skoro nie będę spał z tobą – odparłem, patrząc na niego.
– Czyli nie zaprzeczasz, że jesteś gejem?
– Pij i zmień temat – zaproponowałem, nalewając wino do kubków.
– Cóż za wspaniałe kieliszki.
– Zawsze dobieram odpowiednie naczynia do zawartości. To wino jest dobre, bo tanie.
– To jak jesteś gejem?
– Po co ci wiedzieć z kim sypiam? – Próbowałem go zbyć, ponownie napełniając kubki.
– Moja żona chciała cię wyswatać ze swoją młodszą siostrą... i jej brat powiedział, że jesteś gejem. Ponieważ on jest gejem, to Magda mu uwierzyła. Więc jesteś, czy nie? – nie dawał za wygraną.
– Jestem, chociaż nie kojarzę tego lekarza – ucieszyłem się, że połączyłem fakty.
Tylko, po co on gada o mnie. Geje są straszni – pomyślałem.
– Nie zamierzam tego rozgłaszać –zapewnił, odgadując moje obawy.
– Tak, wszyscy niby są tolerancyjni, ale jak przychodzi, co, do czego, to okazuje się, że nie. Wolę, więc tego nie rozgłaszać.
– Bardzo cię lubię – wyszeptał mi do ucha, przygarniając mnie.
– Ja ciebie też – odpowiedziałem. – Ale nie prześpię się z tobą.
– Dlaczego?
– Bo jesteś z kimś. Ja nie chcę krzywdzić innej osoby dla swojej przyjemności.
– I będziesz w stanie spać ze mną?
– Tak, bo będę tak pijany, że nie będę mógł – odparłem lekko, polewając wino.
Rozmawialiśmy dalej o głupotach, a ja polewałem ostro. W międzyczasie odpisywałem na zdawkowe sms’y Michała. Ja też byłem powściągliwy. Karol dopytywał, z kim piszę, ale zbyłem go milczeniem. Szybko obaj byliśmy pijani. Zaproponowałem żebyśmy poszli już spać, wyjaśniając, że jutro trzeba przecież iść do pracy.
Ścieliłem łóżko, kiedy Karol brał prysznic w łazience. Wrócił nagi. Fiut stanął mi natychmiast na jego widok. Moja stercząca męskość zabrała mi chyba cała energię, bo zamarłem w bezruchu z otwartymi ustami. Karol miał piękną oliwkową skórę. Był bardzo proporcjonalnie zbudowany, miał sporo widocznych mięśni, czego dotychczas nie zauważyłem. Jego klatkę piersiową pokrywały delikatne czarne włosy. Na wpół stojący olbrzymi fiut dyndał pomiędzy nogami sięgając prawie kolan. Nad nim była przystrzyżona kępa czarnych włosów. Nogi miał silnie owłosione, łącznie z kształtnymi stopami o pięknych paznokciach. Jego ciało było równomiernie opalone.
– Coś tak rozdziawił gębę – spytał ze śmiechem.
– Bo chyba będę musiał spać w samochodzie – powiedziałem, przełykając ślinę.
– Zmykaj pod prysznic to się ochłodzisz – śmiał się dalej.
Posłuchałem go. W łazience na podłodze leżały jego rzeczy. Dorzuciłem swoje. Stanąłem pod prysznicem i waliłem konia. Chciałem być odporny na jego fizyczność. Ciepła woda opływała mnie całego. Pod zamkniętymi powiekami widziałem ślicznego kołyszącego się fallusa Karola. Moje usta obejmowały ten klejnot i powodowały, że stawał się twardy jak diament. Lizałem jego wiszące jądra. Poczułem zapach swojej spermy. Odkręciłem zimna wodę. Otrzeźwiło mnie to zupełnie. Wytarłem się i ruszyłem nagi do pokoju.
Karol leżał na boku, miał zamknięte oczy, które ledwie wystawały spod kołdry zakrywającej resztę ciała. Delikatnie, jak tylko potrafiłem, ułożyłem się obok niego. I odwróciłem się tyłkiem w jego stronę. Po chwili Karol obrócił się i przylgnął do mnie mocno przykrywając mnie jednocześnie kołdrą. Poczułem jego rozgrzane ciało i budzącego się do życia pytona. Starałem się nie reagować, chociaż mój członek sterczał już porządnie. Walenie konia nie pomogło. Dotyk jego ciała podniecał mnie bardzo. Kiedy jego ręka delikatnie gładziła mój tors myślałem tylko o jednym – o seksie z nim.
– Karol przestań – warknąłem.
Nie chciałem kochać się z żonatym facetem. Nawet z tak pociągającym ciałem i jeszcze bardziej pociągającym fiutem.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
swinoujscie28
Dyskutant



Dołączył: 27 Sty 2011
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Świnoujście

PostWysłany: Sob 15:30, 14 Lut 2015    Temat postu:

swietne to opowiadanie. mala korekta- chyba za michała wdarł się mikolaj.

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Radoslav89
Adept



Dołączył: 09 Lut 2011
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Sob 23:59, 14 Lut 2015    Temat postu:

jestem ciekaw co będzie dalej : ) pozdrawiam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
grafoy
Wyjadacz



Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 573
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 18:27, 15 Lut 2015    Temat postu:

– Waliłeś sobie konia w łazience?
– Tak.
– Dzięki za szczerość.
– Proszę.
– Też powinienem być z tobą szczery. To wymyśliła Magda. My jesteśmy swingersami. Wiesz to...
– Nie jestem aż tak pijany, wiem, kto to swingersi. – Przerwałem jego wywód i dokończyłem. – Wymieniają się parami. W ramach tej samej orientacji. Ty zaczynasz mnie podrywać? – Jednocześnie pomyślałem, że to jakaś ściema, jemu po prostu chciało się ruchać i tyle.
– Tak. Mam cię namówić, żebyś się przespał z nami. Od dawna marzę żeby kochać się z facetem. Magda o tym wie. Wybrała mi ciebie. Chciała jednak żebym cię namówił na seks w trójkącie.
–Nie chcę tego. Nie interesuje mnie taki trójkąt, swingersi czy nie, jednak stanowicie parę a w taki układ nie chcę się wpierdalać. To nie byłoby dobre dla nikogo.
– Jesteś bi? Miałeś kiedyś dziewczynę?
– Nie, zawsze wiedziałem, że jestem gejem. Nie spałem nigdy z dziewczyną.
Jego ręka cały czas gładziła moje ciało, a jego kutas wbijał mi się w pośladek. Byłem podniecony. Zaczynałem drżeć.
– Kiedy pierwszy raz miałeś seks z chłopakiem? - Chciałem żeby przestał się interesować moim życiem.
Karol jakby tylko czekał na moje pytanie, bez zwłoki zaczął opowiadać.

To było na studiach. Mieszkałem w akademiku w pokoju z Jurkiem. Lubiliśmy się ostro zabawiać i mieliśmy sporo dziewczyn. Często ostro zabawialiśmy się z dziewczynami na naszych łóżkach. Nie przeszkadzało nam, że drugi widzi wszystko, nawet lepiej niż na filmie porno. To było kiedy poznałem Magdę moją żonę. Bawiliśmy się z dziewczynami już trzeci dzień. Były na nas wkurzone, bo zostawiliśmy je na dłużej i piliśmy z kumplami. Postanowiły się na nas odegrać i zaczęły zajmować się sobą. Początkowo to były tylko rozmowy, ale jak zauważyły, że to na nas działa zaczęły dotykać się bardzo śmiało. Całowały się. Podnieciło nas to bardzo. Staraliśmy się przyłączyć do zabawy ale nas odpychały. Zdejmowały z siebie rzeczy, a na każdą naszą próbę dotknięcia ich reagowały bardzo ostro. Pieściły swoje ciała, dotykały piersi.

Już wiedziałem, że pomysł na odwrócenie jego uwagi nie był najlepszy. To opowiadanie już mnie kręciło. Jego jeszcze bardziej. Dał mi to odczuć poprzez wciskanie swojego twardego kutasa w moje plecy.

– Chodź Jurek, my też potrafimy się sami zabawić – powiedziałem i złapawszy go za rękę wyciągnąłem z ich pokoju. Poszliśmy do siebie, usiedliśmy na jego łóżku popijając cudem ocalałe dwa ostatnie piwa.
– Ale dziwki mnie podjarały. Kurwa muszę zamoczyć, bo nie wytrzymam.
– Ja też, ale Jureczku w poniedziałek o tej porze to zostaje nam tylko łapa.
– Masz chyba rację. Trzeba sobie zwalić.
Powiedziawszy to postawił na podłodze piwo. Rozpiął spodnie, podniósł biodra i ściągnął je razem z majtkami. Wśród gęstwiny czarnych długich włosów pojawił się nie za duży penis, ale za to z wielkim łbem, który w pełnym wzwodzie nie był zakryty napletkiem. Miał go za mało. Ledwo mu starczał na zakrycie główki jak był bardzo skurczony. Teraz jednak sterczał dumnie ukazując czerwoną żołądź. Sięgnął z powrotem po piwo i trzymając je w lewej ręce prawą gładził fiuta. Nie myśląc wiele zrobiłem podobnie. Ściągnąłem spodnie i zabawiałem się sobą popijając piwo. Jurek wpatrywał się w mojego kutasa jak w sroka w gnat. Peszyło mnie to.
– Zazdroszczę ci tego palanta. Nie raz widziałem jak robiłeś wrażenie na dziewczynach. Jak zobaczyły twojego to nie chciały już zabawiać się moim.
– Nie przesadzaj nie zauważyłem żeby jakaś nie chciała zrobić ci laski.
– Daj, przynajmniej ci zwalę – powiedział i złapał mnie za kutasa. Zaskoczył mnie tym bardzo.
– Tak bez buzi. – powiedziałem przymilnie, kierując usta w jego stronę.
Zrobiłem to dla żartu, ale Jurek podjął wyzwanie i całował mnie namiętnie parę minut. Robił to wspaniale. Jego język był wszędzie. Usta miał tak miękkie i jędrne. Naprawdę potrafił całować. Jednocześnie walił mi konia.
– Jedno życzenie moje, jedno twoje. Zgoda? – wysapał mi do ucha.
– Zgoda, to teraz ja wymyślam.
– Nie, ja wymyśliłem ja zaczynam.
– Ja, ty waliłeś mi konia. Obiecuję, że zrobię wszystko, co będziesz chciał. – przyrzekłem.
Byłem tak podniecony, że mogłem obiecać wszystko. Chciałem się kochać.
Jurek pomyślał chwilę. Rozważał pewnie na ile można mi zaufać , jak dotąd zawsze mógł na mnie polegać.
– Przysięgasz?
– Tak. Zaczynaj!
– Co mam zrobić.
– Jak to co? Zrób mi laskę.
– Jesteś wredny chuj – powiedział, klękając przede mną.
Z nieudawaną odrazą zabrał się do roboty. Początkowo robił to opornie, ale potem szło mu, coraz lepiej. Leżałem rozwalony i pozwoliłem mu zmagać się z moim kutasem. Podchodził do tego bardzo ambitnie i naprawdę starał się. Lizał główkę, po czym brał go głęboko do gardła. Rozsmarowywałem ejakulat po jego migdałkach i gardle. Kiedy wyjmował go z ust, brał się za lizanie moich jaj i ponownie brał go do ust. Ściągnął mi spodnie i odrzucił gdzieś na siebie. Zabrał się za mojego kutasa tak jakby to była jego namiętność. Jego nos uderzał w moje podbrzusze z olbrzymią częstotliwością. Nie wytrzymałem i wystrzeliłem w jego usta. Pracował nad nim dalej, a ja wiłem się na łóżku. Miałem mega orgazm. Strzelałem spermą raz za razem. On dzielnie połykał wszystko. Kiedy przestał sięgnął po moje piwo i jednym haustem wypił je do końca. Otarł zaślinioną twarz ręką.
– Teraz moje życzenie.
– OK, zrobię ci laskę. – spojrzałem na niego. i jego sterczącą pałę, z której długą cienką nitką ciekł ejakulat.
– Nie, ja chcę więcej. Chcę cię wyruchać.
– Powaliło cię. Nie dam ci mojej dupy – powiedziałem jednocześnie zaciskając pośladki.
– Dałeś słowo. Zdejmuj gacie i dajesz mi dupy na pieska.
Patrzyłem na niego z rozdziawioną gębą. Nie wierząc w to, co powiedział. Nie wierząc w to, co zaraz się zdarzy. Stwierdziłem, że dotrzymam słowa. Nawet w tej beznadziejnej sytuacji. Dam radę tej pedalskiej zachciance mojego kolegi. Przez głowę przeleciała mi myśl, że on może być gejem, a ja tyle czasu z nim mieszkałem niczego nieświadomy. Jebaliśmy dziewczyny a on teraz chciał pierdolić mnie.
– Jebany pedał z ciebie. Gaci to już nie mam, bo je zerwałeś jak robiłeś mi laskę.
– Jeszcze nie jebany, ale ty będziesz mógł zaraz to powiedzieć o sobie. Nastaw tą śliczną... – powiedział klepiąc mnie w udo.
Nagle drzwi się otworzyły i do pokoju weszła Magda.
– Co tam pedałki? – powiedziała z rozbawieniem.
– Właśnie będę dawał dupy Jurkowi. Chcesz popatrzeć? – powiedziałem zaskakując tym siebie i Jurka, który stał z rozdziawionym pyskiem.
– Pewnie, jeszcze nie widziałam pedalskiego seksu. Nie będzie wam przeszkadzało jak będę się zabawiała?
– Możesz się nawet przyłączyć – niemal wykrzyknął Jurek.
– Nie, chcę tylko patrzeć. Zabierajcie się do roboty.
Przyjąłem pozycję na pieska. Wystawiając na nich tyłek. Jurek podszedł do mnie i przymierzał się do wepchnięcia swojego kutasa.
– Tak bez czułości – jęknęła Magda. – Rozbierajcie się – rozkazała, a my posłusznie ściągaliśmy z siebie resztę ubrań rzucając je niedbale.
– Całujcie się – dyrygowała.
Stojąc całowaliśmy się. Było w tym dużo namiętności. Jurek gryzł moje usta. Pchnął mnie na łóżko. Upadłem na plecy, ale zaraz przekręciłem się na brzuch. Szybko podciągnąłem nogi pod siebie i przyjąłem pozycję na pieska. Magda podeszła do Jurka, pocałowała go w usta. Jednocześnie złapała go za głowę i pchnęła w stronę moich pośladków.
– Liż go – syknęła.
Jurek obiema rękami rozchylił moje pośladki a jego język zaczął krążyć wokół mojego otworu. Lizał go, przygryzał, ssał. Pluł na moją dupę. Wkładał mi palca, a ja przyjmowałem go z radością. Było mi wspaniale. Nagle poczułem jego fiuta na swoim zwieraczu i dalej tylko ból. Zawyłem. Jurek nie zważał na moje jęki pchał dalej trzymając mnie mocno za biodra.
– Przestań kurwa! Jebany pedale – krzyczałem.
Magda podeszła do mnie i wepchnęła mi w usta swoje majtki.
– Cicho suko, cicho – mówiła mi prosto do ucha.
Jurek jebał mnie gwałtownymi ruchami, ból pomału stawał się mniej dotkliwy. Jęczałem z kneblem w ustach, z którego dolatywał zapach cipki. Zaczynało sprawiać mi to przyjemność. Spojrzałem na Magdę. Stała i dogadzała sobie paluszkiem. Wyplułem knebel z ust.
– Połóż się to ci wyliżę – jęknąłem.
Magda podeszła do łóżka i położyła się przed moją głową. Przez chwilę musieliśmy zrobić przerwę, żeby dopasować pozycję. Jurek automatycznie się dostosował do zmiany sytuacji a po chwili ponownie ostro mnie walił. Miałem jej pizdę przed oczami. Schyliłem się mocniej z zacząłem lizać już bardzo mokrą pizdę. Kutas Jurka sprawiał mi przyjemność, do tego słodka pizda, którą lizałem. Uderzałem nosem w jej łono zgodnie z pchnięciami Jurka. Byłem coraz mocniej podjarany. Słyszałem jak Jurek ciężko oddycha, wiedziałem, że zaraz dojdzie. Magda też oddychała coraz szybciej. Mój język zanurzał się głęboko w jej cipie. Palce pieściły łechtaczkę. Nagle Jurek doszedł i zwalił się na mnie, a ja wylądowałem na Magdzie. Mój sterczący kutas domagał się pieszczot. Niewiele myśląc uwolniłem się spod Jurka i podciągnąwszy się wpakowałem mojego chuja w Magdę. Wystarczyło kilka pchnięć żeby miała orgazm. Zesztywniała. Ja pracowałem dalej, czułem, że dochodzę. Wyciągnąłem fiuta i klęcząc pomiędzy jej nogami onanizowałem się. Jurek klęknął obok mnie i też sobie walił. Po chwili spuściłem się na jej brzuch. Magda rozcierała moją spermę. Za chwilę na jej jedwabistą skórę trafił obfity wytrysk Jurka.

Byłem zbyt podniecony, żeby dalej słuchać. Karol chyba też. Taki wniosek wysnułem z faktu, że miałem mokre plecy. Jego biodra wykonywały ruchy posuwiste rozcierając cieknące z fiuta soki na moich plecach.
Zaraz mnie zgwałci tą swoją maczugą – pomyślałem. Jednocześnie sięgnąłem za siebie i złapałem jego pałę. Skierowałem ją poniżej swoich pośladków i wepchnąłem ją pomiędzy swoje uda. Wydawało się, że na to czekał. Zaczął mnie jebać. Jego kutas uderzał w moje jajka. Czułem coraz szybszy oddech na swoim karku. Teraz byłem pewien, że jeszcze chwila i miałbym to bydle w sobie. Co gorsza, nie miałem nic przeciw temu. Teraz jednak, jego fiut boleśnie uderzał w moje jaja. Prawie parzył moje uda. Czułem wielkiego, gorącego, delikatnego i jednocześnie twardego fiuta pomiędzy swoimi udami. Nie trwało to zbyt długo, gdy poczułem gorącą spermę uderzającą w moją mosznę. Ścisnąłem uda jeszcze bardziej. Jego pyton był pomiędzy nimi. Ruszał się. Nie wytrzymałem i trysnąłem. Jego ręka zmierzała ku mojemu fiutowi. Odtrąciłem ją.
– Daj ulżę ci – szepnął mi do ucha.
– Śpij już – odparłem. Nie miałem zamiaru informować go o tym, że już się spuściłem.
– Zwalę ci – jęczał.
– Śpij już Karolku. Powiedziałem i pociągnąłem jego rękę pod swoją brodę. Nie zwalniałem uścisku. Przykleił się do moich pleców a przez to, że trzymałem jego rękę nie mógł się ruszyć. Po paru chwilach jego oddech wyrównał się i byłem pewien, że zasnął.

Rano śniło mi się, że pieprzę Karola. Czułem jak mój fiut wchodzi w jego dupsko. Gdy moja świadomość objęła real czułem nadal ciepło na moim sterczącym fiucie. Nie potrafiłem poradzić sobie z rzeczywistością.
Po jakimś czasie zrozumiałem, że trzymam za głowę Karola i pieprzę go w usta. Przez chwilę chciałem przestać, odtrącić go. Pozostać przy swoich zasadach – nie pieprzenia się z kimś będącym w związku.
Było jednak już za późno. Mój kutas prowadził mnie dalej. Przestałem myśleć, działałem, byłem tylko ja, on i seks. Jego gardło i mój kutas w nim. Nie myślałem wiele odepchnąłem go i szarpnięciem za ramie obróciłem na brzuch. Naplułem na rękę i posmarowałem jego zwieracz. Położyłem się na nim i jednym silnym pchnięciem wszedłem w niego. Zawył cicho wbijając jednocześnie zęby w pościel. Złapałem go prawą ręką za włosy i pociągnąłem do góry jego głowę. Mój kutas wchodził w niego jak dobrze naoliwiony tłok. Moje ruchy były długie i systematyczne. Słuchałem jak jęczy pod moimi pchnięciami. Puściłem głowę i złapałem go za oba nadgarstki. Pociągałem za nie zgodnie z rytmem pieprzenia. Jego tułów uniósł się do góry jednocześnie pozwalając mi głębiej penetrować dupę. Pot zaczynał pojawiać się na moim czole. Przyspieszałem wraz ze wzrastającym napięciem. Puściłem jego dłonie i złapałem go prawą ręką pod brodę uciskając jednocześnie gardło. Zmusiłem go żeby uklęknął. Podduszałem go lekko, ruchając dalej bezlitośnie. Starał się zwolnić uścisk mojej ręki, choć nie przynosiło to efektów. Kiedy nadszedł orgazm zwolniłem uścisk. Karol opadł na brzuch a ja spuściłem się na jego plecy. Opadłem obok ciężko dysząc. Karol przytulił się do mnie.
– Dobry jesteś. Nie pomyliłem się.
– Spadaj. Idziemy do roboty.
– Chcę się trochę poprzytulać.
– To musisz poczekać do weekendu jak wróci żona. Powiedziałem odtrącając go i wstając z łóżka.
– Nie udawaj. Chodź tu, chcę jeszcze – powiedział wyciągając rękę w moją stronę.
– Nic z tego. To, że mnie wykorzystałeś nic nie zmienia.
– Ja ciebie? To dlaczego boli mnie dupa?
Nie chciałem prowadzić dalej tej dyskusji. Wyszedłem do łazienki. Kiedy wróciłem do pokoju Karol zabawiał się sobą w najlepsze. Był to bardzo atrakcyjny widok. Jego olbrzymia nabrzmiała pała w jednej dłoni i jaja w drugiej. Starałem się ignorować ten widok i dochodzące coraz głośniejsze jęki. Ubierałem się, starając nie patrzeć w jego stronę, choć przychodziło mi to z trudem. Głębokie westchnienia wskazywały na koniec masturbacji, kiedy zakładałem palto. Wyjąłem klucze z drzwi i rzuciłem na jego zaspermiony brzuch.
– Oddasz mi je w pracy – powiedziałem i wyszedłem z domu.
Wsiadając do samochodu uświadomiłem sobie, że Michał nie odezwał się od wczoraj.
"Czemu mnie już nie lubisz?" – Napisałem do niego.
"Śpię, przytul mnie."
"Wolę ci possać fiutka."
"Zboczek." – napisał, a za chwilę dodał. – "Znowu sobie walę."
"Przestań, zachowaj spermę dla mnie."
"Dobrze, ale jak ty też spełnisz moje życzenie."
"Jakie?"
"Dowiesz się w swoim czasie."
"OK." – Odpowiedziałem i znowu poczułem się podniecony.

Kiedy jechałem do pracy przypominałem sobie swój pierwszy prawdziwy seks.

Miałem wtedy piętnaście lat. Wróciłem z wakacji, na których dowiedziałem się jak walić konia.
W jakiś czas po tym, po szkole siłowałem się w domu kolegą z klasy Wackiem. Zacząłem go macać. On odwzajemnił się tym samym. Niedługo byliśmy obaj bez majtek a potem waliliśmy sobie wzajemnie. Wacek miał wielkiego kutasa o dziwnej budowie. U nasady był bardzo szeroki i zwężał się ku główce, która była najwęższa. Do tego był bardzo płaski, ale otoczony niezwykle jasną choć bardzo grubą jak na fiuta skórą. Od tego dnia często waliliśmy sobie wzajemnie, lub razem.
Robiliśmy to kilka razy dziennie. Stało się to naszym sportem.
Takie chwile, kiedy nie było nikogo w domu u niego czy u mnie należały do rzadkości. Powodowało to, że szukaliśmy odosobnionych miejsc gdzie mogliśmy sobie zwalić. Tym razem chcieliśmy znaleźć jakieś ustronie zaraz po szkole. Wacek zaproponował miejsce za garażami.
To dziwna lokalizacja. Ostatnia linia garaży graniczyła z zakładami komunalnymi. Pomiędzy wysokim płotem zakładów a garażami była niewielka przestrzeń, która przy końcu rozszerzała się tworząc prostokąt. Była to pozostałość po stojącym tu wcześniej podwójnym słupie energetycznym. Za tym miejscem odległość między płotem i garażami zwężała się tak bardzo, że właściwie nie było możliwości przejścia.
Stanęliśmy w rogu tak żeby nie było nas widać z wejścia do tego miejsca. Wyjąłem sterczącego już fiuta i zacząłem go masować. Wacek zrobił to samo a jego spodnie spadły do kostek. Obniżył majtki do kolan i wypchnął biodra do przodu. Jego ręka śmigała tak szybko po członku, że aż rozmywały mi się jej kontury.
– Ja tobie, ty mi – zaproponowałem, łapiąc go za kutasa.
Odwzajemnił się szybko. Nasze ręce śmigały po nabrzmiałych członkach.
– Robił ci ktoś loda? – Spytałem, jakbym nie wiedział, że jego cały dotychczasowy seks sprowadzał się do walenia konia w moim towarzystwie.
– Nie, ale chciałbym spróbować. Poczuć usta na fiucie. – Podchwycił temat błyskawicznie.
– Ja też chciałbym. Zrobisz mi?
Nie odpowiedział tylko puścił mojego fiuta i klęknął przede mną. Zsunął mi spodnie i majtki do kostek Odsunął napletek i połknął główkę. Złapałem go za przypominające szczecinę, krótkie, sztywne włosy na głowie i starałem się kierować ruchami.
W tym momencie usłyszałem tupot nóg od strony garaży. Nie zdążyliśmy zareagować. Wacek nadal trzymał mojego kutasa w ustach. Odepchnąłem go, chcąc się ubrać. Wtedy podskoczył do mnie niższy z dwóch chłopaków i wymierzył mi siarczysty policzek.
– Jak traktujesz dziewczynki? Przeproś ją – powiedział.
Spojrzałem na niego, mógł mieć dziewiętnaście lub dwadzieścia lat. Był minimalnie niższy ode mnie. Za to bary i mięśnie na rękach wskazywały, że spędzał na siłowni wiele czasu każdego dnia.
Drugi był od niego o głowę wyższy równie silnie zbudowany. Obaj ubrani byli w granatowe dresy, mieli włosy przycięte przy samej skórze i bardzo mocno opaleni.
– Przepraszam – wyszeptałem.
Przyłożył mi plaskacza z drugiej strony. Oba policzki piekły mnie bardzo.
– Przepraszam panią – powiedział, trzymając twarz milimetry od mojej.
– Przepraszam panią – powtórzyłem.
– Pomóż damie wstać – powiedział.
Wyciągnąłem rękę w kierunku Wacka. On chwycił ją i podniósł się. Niższy jedną ręką złapał mnie za jajka, drugą za jądra Wacka.
– Popatrz Darek. Mają już niezłe sprzęty, małe pedałki. Chodź pomacasz sobie.
Darek przysunął się do nas i również nas macał.
Ich ręce były brutalne. Miętosili nasze jądra tak, że obaj pojękiwaliśmy z bólu.
Darek uklęknął przed nami i zaczął robić loda Wackowi. Widziałem jak chuj znika w gardle. Za każdym razem, gdy nos uderzał w płaski brzuch przyjaciela, Darek w momencie styku wykręcał lekko głowę.
Widok był niecodzienny i bardzo mnie podniecił. Po chwili poczułem to na swoim kutasie. Jego ciepłe wilgotne usta. I uderzanie główką kutasa o gardło chłopaka. Już wiedziałem, że obracanie głowy połączone jest ze ściśnięciem gardła. Za każdym razem, kiedy jego nos dotykał mojego brzucha, dreszcz przechodził mi przez ciało. Jeszcze jeden ruch i trysnąłbym w jego gorący przełyk.
– Wystarczy pedałki. Idziecie z nami. – Zawyrokował Darek. – Będziemy mieli niezłą zabawę Grzesiu. – dodał, klepiąc swojego kumpla w pośladek.
Dresy Grześka miały wyraźne wybrzuszenie w kroku. Przyciągało to moją uwagę. Chciałem dotknąć jego pały.
Poszliśmy do garaży, za którymi się spotkaliśmy. Grzesiek otworzył jeden z nich.
W środku na regałach ustawionych na wprost wejścia poukładane były jakieś części. Po prawej stronie stał jakiś stary, remontowany motor. Obok niego stał barowy stołek ze skórzanym, czarnym siedziskiem. Pod sufitem wisiała oprawa z dwoma wielkimi świetlówkami dającymi trupie, ale bardzo jasne światło. Do momentu, kiedy za nami zamknęły się drzwi, nikt nie odezwał się słowem.
Bałem się tego, co się stanie, a jednocześnie byłem bardzo podniecony całą sytuacją. To był dzień, kiedy dwóch chłopaków lizało mojego fiuta. Nie bez znaczenia był fakt, że jeden z nich był dużo starszy. Kiedy weszliśmy i przebrzmiał dźwięk zamkniętych za nami drzwi Grzesiek kopnął mnie w tyłek.
– Rozbierajcie się pedały – padł rozkaz wydany przez niego.
Obydwaj staliśmy niezdecydowani co robić. Grzesiek nie dał nam wyboru. Kopniakami przypomniał nam gdzie nasze miejsce. Do tego kilka plaskaczy wylądowało na naszych twarzach. Strach i obezwładniające, niczym nieuzasadnione, podporządkowanie kazało nam się rozbierać.
Darek nie brał udziału w naszym rozebraniu. Stał z boku i przyglądał się wszystkiemu. Grzesiek skakał wokół nas ponaglając do pozbywania się ubrań. Miętosił przez spodnie swoje nabrzmiałe przyrodzenie. Nasze rzeczy powędrowały gdzieś na wyższe półki regału.
Zostaliśmy tylko w butach. Staliśmy niepewni tego, co zdarzy się dalej. Oczekiwaliśmy czegoś wielkiego, jeszcze nieokreślonego, ale z całą pewnością niebywałego. Nasze pały sterczały dumnie. Byliśmy jednocześnie zagubieni i pełni roszczeń, co do przyszłych wydarzeń.
Grzesiek pchnął Wacka na ścianę. Podszedł do niego i chwyciwszy go obiema rękami za biodra pociągnął je do siebie. Potem jeszcze raz pchnął głowę Wacka do przodu, tak, że uderzył czołem o ścianę. Wacek oparł ręce o ścianę garażu wypinając jednocześnie tyłek broniąc się przed kolejnym uderzeniem głowy o ścianę.
Grzesiek nie zastanawiał się długo. Pierwsze razy spadły na pośladki Wacka zamieniając jego bladą skórę w różową.
Stałem z rozdziawiona gębą przyglądając się temu. Tymczasem Darek stanął za mną. Lewą ręką obejmując moją klatkę piersiową przycisnął mnie do siebie. Prawa ręka błądziła po moich genitaliach. Jego usta całowały i leciutko podgryzały moją szyję. Czułem jak jego podniecenie narasta. Jednocześnie przerażało i pobudzało mnie to, co widziałem. Darek pieścił mnie, a ja patrzyłem jak Grzesiek spuszcza lanie mojemu kumplowi.
Wacek jęczał i z wyraźnym zadowoleniem poddawał się temu. Jego pośladki nabrały mocno czerwonej barwy. Darek pomału zjeżdżał swoimi ustami coraz niżej. Pieścił moje pośladki i rowek. Nagle wstał.
– Oprzyj się o stołek – wyszeptał mi w ucho.
Wykonałem posłusznie polecenie wypinając tyłek, spowodowało to, że straciłem z oczu przyjaciela. Drżałem z podniecenia tak bardzo, że było to widać. Darek podszedł do mnie i rozchylił moje pośladki. Jego usta całowały mój tyłek, były wszędzie, a wraz z nimi niezwykle ruchliwy i wilgotny język. Kiedy usiłowałem masować swojego członka nie pozwalał mi. Odtrącał moją rękę z krocza. Jego język zagłębiał się we mnie.
Z oddali dochodziły mnie jęki Wacka. Nie widziałem, co tam się dzieje. Nie interesowało mnie to. Byłem pochłonięty tym, co dzieje się ze mną. Moim narastającym podnieceniem. Odkrywałem nieznane dla mnie rozkosze. Język penetrujący mój zwieracz dostarczał mi niesamowitej przyjemności.
– Słuchaj Darek oni się jeszcze nigdy nie ruchali. Nie chcę ich rozprawiczać niech to zrobią sami. Dawaj go tu.
Darek przestał mnie pieścić i wymierzając siarczystego klapsa.
– Zapierdalaj do nich! – Polecił.
Poszedłem do Wacka i Grześka. Wacek stał z wypiętą pupą, opierał się rękami o ścianę. Jego pośladki były karminowe. Widać było na tle karminu krwawe pręgi, które musiał pozostawić jakiś pręt. Przeraziłem się tym. Stanąłem w niewielkiej odległości od niego z rozdziawioną gębą.
Darek pchnął mnie, mimo zachwiania pozostałem na miejscu. Pchnął mnie ponownie, tym razem mocniej. Poleciałem na Wacka. Musiałem się oprzeć o jego plecy żeby nie upaść. Grzesiek chwycił mnie za fiuta i nakierował na zwieracz Wacka.
Poczułem wilgoć pomiędzy pośladkami pozostawioną po lizaniu jego dupy. Zadziałałem jak automat. Złapałem go za biodra i pchnąłem. Działałem tak jakbym to robił do zawsze. Poczułem jak jego zwieracz rozchyla się wpuszczając moją pałę. Wycofałem go i ponowiłem następnymi krótkimi pchnięciami. Usłyszałem jęk Wacka. Jego dłoń spoczęła na moim biodrze usiłując ograniczać głębokość moich pchnięć. Starałem się być delikatny i dostosowywać kolejne pchnięcia do niego.
Następny ruch przyniósł jednak orgazm. Wielki, jakiego dotychczas nie miałem. Nie kontrolowałem już siebie. Wbiłem się do końca mimo prób powstrzymania mnie przez Wacka. Wtłaczałem swoją spermę w jego wnętrze. Nie wiem ile tego było, ale trwało to niesłychanie długo.
Wacek kwiczał jak świnia, a chłopcy śmiali się mówiąc coś, czego nie byłem w stanie zrozumieć.
– Teraz ty – powiedział Darek patrząc na swojego kumpla.
Grzesiek odepchnął mnie i wepchnął swojego kutasa między pośladki Wacka.
Teraz mogłem mu się przyjrzeć. Stał jak ja, tylko w butach. Nie wiedziałem, kiedy pozbył się dresu. Na całym ciele był owłosiony, a jego fiut był stosunkowo mały. Miał wyjątkowo okrągłą niczym piłka, dupę, która była owłosiona jak całe ciało. Cały był równomiernie opalony.
Ruchał Wacka brutalnie. Ten kwilił cicho.
Darek stał przy ścianie i powoli się rozbierał. Odsłaniał swoją olbrzymią klatę ze wspaniałym poniżej niej kaloryferem. Jego prawie brązowa skóra lśniła.
Kiedy zdjął spodnie mój wzrok utkwił w jego kroczu. Patrzyłem jak urzeczony w to niebywale wielkie wybrzuszenie. Widziałem niezwykłych rozmiarów penisa wypychającego majtki. Miałem ochotę zedrzeć je z niego. Chciałem zobaczyć jego penisa, dotknąć go.
Chyba to zauważył. Podszedł do mnie i złapawszy mnie za głowę nakierował na krocze.
Posłusznie poszedłem za jego ruchem i uklęknąłem. Moje usta pieściły jego gnata przez slipy. Potem zdarłem je z niego, dostając jego gorącą pałą w twarz. Chwyciłem ją w usta. Nie przyszło mi to łatwo, bo była naprawdę duża i gruba. Smakowała wybornie. Nie potrafiłem określić tego smaku i zapachu, ale było to bardzo podniecające.
Pośród kwiczenia Wacka usłyszałem jakieś nieartykułowane dźwięki. Grzesiek dochodził pozostawiając następną porcję spermy we wnętrzu Wacka.
Darek delikatnie odsunął mnie od swojej maczugi.
– Teraz kolej na mnie – zawyrokował. – Ty kurewko – zwrócił się do Wacka – zasuwaj na stołek i kładź na nim dupę. Ty – zwrócił się do mnie – będziesz go trzymał z tyłu. Chcę widzieć jak ta mała kurwa jęczy.
Byłem przerażony na samą myśl, że coś takiego, jak ma Darek, ma wejść w ciasny tyłek Wacka. Pamiętam, z jakim mozołem musiałem przebijać się ja. On miał o wiele bardziej grubego.
Wacek nie zważając na nic sadowił się na stołku. Ja stanąłem za nim trzymając go pod ramiona. Jego głowa spoczęła na moim brzuchu.
Darek podszedł, podciągnął biodra Wacka do siebie i rozpoczął wpychanie swojego wielkiego zaganiacza. Ten rzęził początkowo cicho, potem coraz głośniej. Darek napinał się mocno. Po jakimś czasie ruchał go jednostajnie.
Słychać było stękanie Wacka, obijanie się dwóch ciał o siebie i coraz bardziej przyspieszony oddech Darka. Teraz bez przeszkód mogłem przyjrzeć się Darkowi. Jego pięknie wyrzeźbionemu ciału prawie pozbawionemu owłosieniu. Włosy nad fiutem miał gładko wygolone. Nawet na nogach miał niewiele włosów. Jego brzuch miał wyraźną tarkę nawet w tej chwili.
Stercząca pałka Wacka ruszała się w rytm pchnięć Darka. Jego jęki stawały się coraz głośniejsze. Po chwili sperma Wacka uderzyła mnie w twarz. Potem kolejny raz i kolejny raz. Byłem zaskoczony tym, że spuścił się, choć nie dotykał swojego fiuta. Smakowałem jego słodko słonej spermy, której niewielkie ilości docierały do moich ust.
– Grzesiek chuja – krzyknął Darek.
Spojrzałem w kierunku Grześka ten stał z obwisłym penisem.
– Młody dawaj – powiedział Darek w moim kierunku.
Chwycił mnie za rękę i pociągnął. Poleciałem za nim. Wacek straciwszy oparcie spadł na posadzkę. Podeszliśmy do ściany. Darek jedną ręką oparł się o ścianę a drugą chwycił mnie za fiuta i nakierował na swoją dziurę. Wszedłem w niego brutalnie. Chwyciłem go za biodra i dopchnąłem swojego fiuta do końca.
– Ruchaj mocno młody – rzucił Darek.
Wczułem się i zacząłem go równo jebać. Tym razem nie wystarczyło samo wsadzenie żebym się spuścił. Pieprzyłem go.
– Mocniej, mocniej – krzyczał Darek.
Starałem się sprostać jego oczekiwaniom. Te pokrzykiwania powodowały, że ruchałem naprawdę mocno i z pasją. Pot zaczął spływać mi po czole. Jebałem go jak burą sukę. Wacek z Grześkiem stanęli obok waląc swoje pałki. Ja jednak byłem z Darkiem sam i ruchałem go tak, jakby od tego zależało moje życie. Słyszałem jego przyspieszony oddech i chyba razem doszliśmy. On waląc swojego kutasa a ja ruchając jego. Obaj ryczeliśmy niczym zarzynane zwierzę. Te krzyki nakręcały nas wzajemnie.
– Kurwa, klękaj – krzyknął Grzesiek do Wacka. Chwycił go jednocześnie za głowę i pchnął do dołu. Ten posłusznie padł na kolana. Grzesiek trzymając go za włosy odchylił jego głowę do tyłu. Usta Wacka rozchyliły się. W tym momencie kutas Grześka kierowany jego drugą ręką trysnął obficie spermą prosto w usta Wacka. Ten połknął zawartość i skierował swoje usta na jego trzon. Lizał go z takim uwielbieniem, jakby to było jego życiowym powołaniem.
Patrzyłem na to z zazdrością. Mój Wacek lizał zaspermionego fiuta obcemu chłopakowi. Podszedłem do nich i chwyciwszy Wacka za głowę nakierowałem na swojego jeszcze sterczącego kutasa. Połknął go łapczywie.
– Masz dobrą suczkę – powiedział Grzesiek uśmiechając się do mnie.
Po chwili dołączył do nas Darek. Wacek lizał kolejno nasze na wpół wiszące fiuty. Kiedy porzucał jakiegoś i przerzucał się na kolejnego właściciel porzuconego zabierał się sam za masowanie swojego kutasa. Wacek pracował bardzo wytrwale. Nasze pały powoli sztywniały. Patrzyłem jak połyka kolejne fiuty. Wielkość nie sprawiała mu większego kłopotu. Nawet fiut Darka lądował w jego gardle do samego końca. Patrzyłem na to ze zdumieniem, jak taki olbrzym może zmieścić się w ustach i gardle Wacka. Pierwszy, który dał oznaki nadchodzącego orgazmu był Grzesiek, potem ja i Darek. Wacek połykał kolejne już raczej niewielkie porcje spermy. Grzesiek chwycił za kark Darka i przyciągnął go do siebie. Zaczęli lizać się namiętnie.


Post został pochwalony 3 razy

Ostatnio zmieniony przez grafoy dnia Sob 16:56, 21 Mar 2015, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sexlord
Debiutant



Dołączył: 21 Sie 2009
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z Polski

PostWysłany: Śro 22:47, 18 Lut 2015    Temat postu:

fajne opowiadanie, pisz jak najwięcej

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
p_carmen
Adept



Dołączył: 22 Kwi 2010
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Pią 12:09, 20 Lut 2015    Temat postu:

Bardzo mi się podobało, przyłączam się do prośby o więcej Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kropa
Wyjadacz



Dołączył: 14 Cze 2012
Posty: 504
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 17:38, 20 Lut 2015    Temat postu:

Bardzo fajne opowiadanie,pisz więcej, mi się podobało, pozdrawiam Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dawid111
Adept



Dołączył: 27 Lut 2010
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zabrze

PostWysłany: Nie 21:00, 22 Lut 2015    Temat postu:

chcemy wiecej

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Analog2
Wyjadacz



Dołączył: 02 Lut 2013
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy

PostWysłany: Pią 1:52, 27 Lut 2015    Temat postu:

Brutalne, owszem, hard, ale na poziomie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Starzec
Debiutant



Dołączył: 14 Mar 2015
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wawa

PostWysłany: Sob 23:52, 14 Mar 2015    Temat postu:

Wspaniałe czekam na CD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GAYLAND Strona Główna -> Opowiadania ostre Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin