Forum GAYLAND
Najlepsze opowiadania - Zdjęcia - Filmy - Ogłoszenia
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Banda

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GAYLAND Strona Główna -> Opowiadania ostre
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
suczka93
Adept



Dołączył: 27 Sty 2013
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy

PostWysłany: Pon 13:18, 16 Lut 2015    Temat postu: Banda

-Pierdol się – warknął mi prosto w twarz i ruszył w przeciwnym kierunku.
Patrzyłem jak się oddala, jak nikną detale jego ubioru i uczesania, jak znika za ponurymi, nagimi zimowymi krzakami. Czyli to koniec. Mój półroczny związek właśnie przeszedł do historii. Właściwie nie było się czemu dziwić – od dawna narastały między nami różnice, zwłaszcza w łóżku, gdy okazało się, że on nie jest wcale taki aktywny jak twierdził. W końcu musiała wybuchnąć ta bomba. Szkoda, że wybuchła właśnie teraz, kiedy byłem podpity i wystarczająco już przygnębiony. Jakoś to będzie, przecież spodziewałem się rychłego końca. Tylko dlaczego zacząłem szlochać jak ostatnia pizda?
Zrezygnowany ruszyłem przed siebie. Mieliśmy iść z Dawidem na domówkę u znajomych w śródmieściu, ale z oczywistych powodów musiałem iść sam. Napiję się, zajaram, jakoś przetrwam wieczór, wokół będą znajome twarze. Tak. Będzie dobrze.
Przemierzałem ponure, pogrążone w półmroku śródmieście oglądając ziejące ciemnością okna i odrapane mury. Nierówny chodnik, zamarzające kałuże, wałęsające się po zabłoconych podwórkach wychudłe psy. To nie poprawiało mi samopoczucia.
-Ej, ziomek – usłyszałem za plecami.
W bramie jednej z kamienic stał jakiś chłopak. Pewnie w moim wieku, miał z osiemnaście lat.
-Ziomek, no podejdź – ponaglił konspiracyjnym tonem.
Przez chwilę stałem jak głupi, ale zdecydowałem się ruszyć dalej. Mieszkańcy śródmieścia nie słynęli z gościnności.
-No czekaj! – usłyszałem za sobą kroki. Nie ucieknę, nie znam okolicy tak dobrze jak on. Może to nic, pomyślałem. Zatrzymałem się i patrzyłem wyczekującą w jego stronę. Podszedł. Miał na sobie czarny dres, białe naje, bluzę z kapturem i czapeczkę z daszkiem. Typowy dres, typowy mieszkaniec tej dzielnicy. Pociągła szczupła twarz o chytrych oczach badających mnie nachalnie.
-Masz szluga?
A więc o to chodzi. Poczułem ulgę i poczęstowałem go dwiema fajkami.
-Dzięki, życie mi ratujesz – odparł przyjaźnie – A co ty taki markotny?
Dopiero teraz uświadomiłem sobie, że dalej nie otarłem oczu z łez.
-Ciężki dzień – rzuciłem na odczepne.
-Co, laska cię rzuciła? – zgadywał.
Lepiej było nie ryzykować.
-Taa – potwierdziłem.
-Bo z tym fryzem to wyglądasz jakby cię rzucił chłopak – palnął i roześmiał się.
-Nie no, co ty, nie jestem pedałem – starałem się być stanowczy. Dresy i geje to złe połączenie.
-Gdzie idziesz ziomek? – zignorował moje słowa.
-Na domówkę, o, tu mam flaszkę – na dowód uniosłem niesioną torbę.
-Nosisz torebkę? I ty mówisz, że nie jesteś pedał? Haha, dobre. Może ze mną wypijesz tą flaszkę?
Grunt powoli się pode mną zapadał.
-Spieszę się, wiesz jak jest – próbowałem się wymigać.
-Atam kurwa, dawaj, walniemy z gwinta parę łyków i sobie pójdziesz, co?
Niby było to pytanie, ale chyba retoryczne. Bez słowa wyjąłem z torby półlitrową butelkę czystej i mu ją podałem.
-O kurwa, Finlandia, na bogatości – roześmiał się – Chodź, usiądziemy, pogadamy chwilę.
Nie czekał na moją reakcję, ruszył z powrotem do swojej bramy. Mogłem albo zostawić mu flaszkę i sobie pójść, wychodząc na ciotę, albo spędzić z nim to kilka minut. Co za różnica, wzruszyłem ramionami i ruszyłem za nim.
-No, widzisz ziomek, przecież cię nie pogryzę – posłał mi dziwny uśmieszek i poklepał miejsce na schodku obok siebie dając mi znak, żebym usiadł. Tak zrobiłem.
-Co to była za laska? – zapytał, gdy już złapał solidny łyk czystej.
-A, taka tam. Nic ważnego – łgałem.
-Kurwa, z tymi laskami to jest – przyznał – Te pedały to chyba nawet mają łatwiej niż my. Faceta faceta zrozumie, co nie?
Złapałem kilka łyków wódki i próbowałem nie wypluć płuc, potem było już łatwiej. Dresik nie był agresywny ani opryskliwy, nawet dało się go słuchać. Poza tym podobał mi się widok białych skarpetek prześwitujących spod dresu i jego białe naje. Twarz też miał niczego sobie, całkiem przystojny na swój surowy, prymitywny sposób. Poza tym – wiadomo, że my pedały lecimy na dresów.
Przedstawił się jako „Krzysiu” i przyznał, że sam został niedawno rzucony przez swoją „sztunię”. Co jakiś czas pociągał solidny łyk wódki i wystukiwał coś na telefonie. Zrobiło mi się naprawdę zimno, mimo płynącej w żyłach wódki.
-Ja spadam – powiedziałem w końcu i podniosłem się.
-No co ty! – krzyknął, łapiąc mnie za rękę – Zostań. Ja też zaraz idę na domówkę, chcesz wpaść?
-No ale przecież nikogo nie znam – próbowałem się wykpić.
-Znasz mnie – odparł.
Lekko upity dresiarz może kiepsko przyjąć odmowę, ale ja nie miałem zamiaru poznawać jego pobratymców. Co robić? Czułem się jak zwierzę w potrzasku. I wpadłem na pomysł.
-No dobra, na chwile wpadnę – zgodziłem się – A daleko?
-Nie, tu za rogiem – zapewnił i ruszyliśmy we wskazanym przez niego kierunku.
Plan był taki, że wejdę, przywitam się, pójdę do toalety i więcej mnie nie zobaczą. Wolałem nie ryzykować uciekania po pijaku ulicami śródmieścia teraz, kiedy Krzysiu mógł mnie dogonić. Kto wie, co mu strzeli do łba?
-Ty to jesteś fajny ziomeczek – powiedział mi w pijackim rozczuleniu kiedy wchodziliśmy po schodach starej, obleśnej kamienicy – Lubię takich ziomeczków – dodał z dziwnym rozbawieniem.
Weszliśmy na samą górę i mój nastoletni kompan otworzył drzwi. Buchnęło we mnie przyjemne ciepło, wnętrze było pełne hip-hopu, zapachu alkoholu i trawy. W wielkim salonie siedziało trzech chłopaków, wszyscy starsi ode mnie i Krzysia. Wyglądali na jakieś 25 lat, ale kto wie.
-Cześć.. – pomachałem speszony. Ta ich domówka była coś mała.
-Siemka Krzysiu, co tam przyprowadziłeś? – zapytał jeden z nich, barczysty, krótko obcięty brunet. Niebieskie oczy o lodowatym spojrzeniu czujnie mnie obserwowały. Głos miał zachrypły, może od trawy, może po prostu taki już był.
-Kolegę rzuciła laska i szuka pocieszenia – odpowiedział mu mój kompan.
-No my go możemy pocieszyć, co nie chłopaki? – odezwał się siedzący w fotelu chłopaczek w jeansowych baggach i skejtowskiej czapeczce. Był najładniejszy z nich wszystkich, trochę jak z katalogu vansów.
-Chcesz bucha? – zapytał mnie skejcik.
Pokręciłem głową. Nigdy nie byłem fanem trawy.
-No trudno, łatwiej wczułbyś się w rolę – stwierdził skejcik i sam przypalił nieco lufę, żeby mocno się zaciągnąć.
Wczuć w rolę? Zaczynałem się niepokoić nie na żarty. Jak miałbym się po cichu wyrwać, skoro wszyscy czterej się na mnie gapili?
-Muszę spadać – powiedziałem szybko i cofnąłem się do drzwi. Nikt mnie nie zatrzymywał ale ulga trwała krótko. Drzwi były zamknięte na klucz.
Gdy się odwróciłem, Krzysiu uśmiechał się do mnie szeroko i przywołał gestem.
-Ziomek, fajny jesteś, my też. Nie ma co się spinać, trochę się pobawimy i cię puścimy.
Nagle mnie olśniło. Kiedy Krzysiu pisał coś w telefonie, pisał do tej trójki. Uprzedził ich, że wpadnie tu ze mną. Że przyjdzie z… ofiarą?
-Co wy chcecie robić? – zapytałem trochę przestraszony, trochę oburzony.
-A jak myślisz, ziomuś? – uśmiechnął się – Pobawimy się tobą. Przecież wiem że to lubisz, od razu widziałem, weź nie pierdol. Gapiłeś mi się na adole jakbyś miał je wpierdolić.
Zauważył to. Teraz zaprosił kumpli żeby wspólnie się mną zająć. O kurwa. Co taka czwórka może ze mną zrobić? Wszystko…
-Wypuść mnie – poprosiłem.
-Nie ma mowy. Musisz zasłużyć – odparł.
-Jak? – wolałem nie znać odpowiedzi.
-Obciągniesz mi i kolegom i jesteś wolny – zapadł wyrok. Ja pierdolę, miałem obciągać im wszystkim po kolei? Przerażało mnie to, ale i podnieciło. Dostałem maksymalnej erekcji.
-Nie no, daj spokój – walczyłem mimo wszystko – Wypuść mnie i tyle, nikomu nie powiem.
-No kurwa raczej, że nie powiesz. Chodź do pokoju i rób swoje to będziesz miał z głowy ziomuś. Nawet cie lubię więc nie chce niepotrzebnie używać siły – w jego głosie czaiła się przestroga. Nie było żartów, musiałem zrobić co chcą albo się bić. Z czterema ziomami na raz? Bez przesady.
-Ułatwię ci – zaproponował i podszedł do mnie. Zaczął się miętosić po kroczu. Położył mi rękę na ramieniu i nacisnął, pokazując ze mam klęknąć. Zrobiłem to.
Lekko zsunął dres, ukazując płaski brzuch i wąską ścieżkę włosów znikającą pod białymi bokserkami. Pod nimi czaiła się rosnąca pała, którą wciąż masował gwałtownymi ruchami.
-Jedziesz – szepnął niemal czule.
Odruchowo sięgnąłem ręką do jego bokserek i wyjąłem z nich twardego już fiuta dresika. Pachniał spermą i potem, młodością i piżmem. Spojrzałem mu w oczy, jego mina wyrażała nawet niejaką sympatię. To dodało mi otuchy. Wziąłem do ust główkę i zacząłem ją polerować językiem, powoli, pozwalając mu się rozgrzać. Od razu cicho jęknął, zachęcając mnie do dalszej pracy głaskaniem po głowie. Moje usta pochłaniały kolejne centymetry sporego penisa, wjeżdżał we mnie w coraz szybszym tempie, poruszając przy tym biodrami. Było dobrze, Krzysiu był dość delikatny i pozwolił mi działać we własnym tempie, zupełnie inaczej, niż się spodziewałem.
-Dobra, starczy – nakazał w końcu, odsuwając mnie od swojego krocza – Teraz idziemy od chłopaków.
-Nie puścisz mnie teraz? – wyszeptałem z nadzieją. Tak, byłem mocno napalony, ale tam siedziało trzech starszych kolesi gotowych zrobić mi bóg wie co. Mój mózg jeszcze opierał się fali testosteronu.
-Nie ma mowy, jak cie puszczę, to będę musiał sam być ich.. zabawką. Dawaj ziomek, spodoba ci się - powiedział i udał się do pokoju, a ja nieśmiało za nim.
Chłopcy się nie obijali. Skejcik dalej siedział w swoim fotelu, masując krocze przez luźne spodnie. Pozostała dwójka – barczysty łysol i jego wysoki, szczupły odpowiednik, siedzieli już obok siebie na kanapie wzajemnie się masturbując.
-Chłopaki już się rozgrzali więc szybko ci pójdzie – zapewnił Krzysiu i pchnął mnie w stronę skejcika. Czyli on pierwszy. Skejcik rozchylił szeroko nogi, nie wstając z fotela. Dał mi dostęp do swojego krocza. Posłusznie klęknąłem i zabrałem się za rozpinanie jeansów i bokserek.
-Lubisz zapach fiuta? - zapytał krótko.
-Tak – przyznałem.
-To mój ci się spodoba – obiecał i pomógł mi wyjąć spod bokserek swoje monstrum.
Jego kutas był naprawdę okazały, lepszy niż cokolwiek co widziałem wcześniej na żywo. Gruby i długi, twardy i pachnący ostro ta jedyną na świecie wonią. Ujebany w zeschniętej spermie i mastce, oszałamiający zapachem.
-Poleruj – nakazał krótko.
Ochoczo zabrałem się do roboty, jeździłem językiem po całej główce i trzonie, wysysałem z niego cały smak, całowałem i pieściłem ręką.
-Teraz do mordy – kolejna komenda.
Nic z tego, wiedziałem że to się nie uda. Nie zmieszczę tego bydlaka. W życiu.
-Nie dam rady – odparłem trochę ponuro.
-Atam kurwa nie dasz rady. Krzysiu, pomóż mi z nim – zawołał mojego młodego dresika.
Krzysiu błyskawicznie złapał mnie za ramiona i powalił na ziemię, trzymając mocno za ręce.. Skejcik w tym czasie skoczył mi na klatę i usiadł na mnie okrakiem.
-Patrz jak to się robi – warknął skejcik i przyłożył mi do ust główkę swojego giganta.
-Naśliń go dobrze – poradził i tak też zrobiłem.
-Szeroko morda – rozkazał. Ten rozkaz też spełniłem, a on wepchnął główkę fiuta w moje usta i pchał dalej. Od razu dostałem odruchu wymiotnego, ale on parł i parł, Ocierał o migdałki i podniebienie, nie pozwolił oddychać i z wyraźnym wysiłkiem wpychał pałę dalej, mimo napotykanego oporu.
-Kurwa, no nie zmieści – warknął rozczarowany i wyjął mi z ust ten pal.
-Weź wyluzuj Suchy, zmieścisz w drugą dziurę – odparł rozbawiony Krzysiu.
W drugą dziurę!? Mówił, że muszę tylko im obciągnąć!
-Mówiłeś że tylko lody – powiedziałem.
-Spoko, tak mi się tylko powiedziało – uspokoił mnie Krzysiu.
Parka, która do tej pory bawiła się swoimi fiutami na kanapie wstała i teraz to pozostali byli widzami spektaklu. Barczysty i jego towarzysz stanęli przede mną z twardymi pałami na wierzchu, a ja klęknąłem. Jak dotąd nie wypowiedzieli ani słowa. W milczeniu zaczęli pocierać nabrzmiałymi fiutami o moje policzki, usta i całą twarz. Kilka uderzeń pały o skórę na zachętę i w końcu pierwsza zniknęła we mnie. Była spora, ale poszło znacznie łatwiej niż z gigantem Suchego. Posłusznie obciągałem mniejszemu z łysoli i nie protestowałem nawet kiedy mocno wpychał mi się w usta aż po jaja. Drugi w tym czasie uderzał mnie fiutem po policzku.
-Ale z ciebie pizda Tomek – burknął barczysty łysol – Nie tak się rucha w usta cwela!
Cwela! A więc to on był tu najostrzejszy! To on był szefem całej akcji i to on najbardziej chciał mnie zniszczyć. Odtrącił kolegę i mocno złapał mnie za głowę. Od razu wbił się po jaja, ale nie mogłem nic zrobić, bo silne łapy nie dawały mi żadnej możliwości. Dopiero teraz poznałem, co do prawdziwe ruchanie w usta. Wbijał się bezlitośnie raz za razem, szarpiąc mnie boleśnie za włosy i dopychając moją głowę do swojego krocza. Jego jaja obijały mi się o brodę, rozchlapując wyciekającą ślinę. Dławiłem się, łaziłem, próbowałem dać jakikolwiek znak, że już nie mogę, ale twardy fiut wjeżdżał we mnie raz za razem bez cienia litości.
-Pięknie kurwa, widzisz, chcesz to potrafisz – syknął do mnie i zdzielił mnie po twarzy z liścia. Cholernie mnie to podnieciło i chyba to zauważył, bo poprawił jeszcze dwa razy.
-Lubisz to, co? Podoba ci się bycie cwelem dla całej bandy?
Nie miałem jak odpowiedzieć z pałą w ustach, więc ją wyciągnął. Mogłem złapać oddech i wytrzeć twarz.
-Tak, lubię – przyznałem – Było wspaniale. Mogę już iść?
Łysol spojrzał na mnie zdziwiony, a potem się roześmiał.
-No co ty, kurwa, koleś. Nawet nikomu nie obciągnąłeś do końca, a poza tym myślisz że jak mamy tu taką fajną suczkę, to ją ot tak wypuścimy? Haha, nie żartuj sobie gnoju. Dasz nam wszystkim dupy i będziesz cwelony tak długo aż wszyscy opróżnimy jaja. Podoba ci się ten pomysł?
Przeszył mnie strach.
-Ale ja nie…
Ostry, bezlitosny policzek prawie powalił mnie na podłogę.
-Podoba ci się ten pomysł? – powtórzył.
-Tak – odparłem szybko, nauczony błędem.


CDN


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sadboy
Adept



Dołączył: 19 Lis 2013
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Pon 13:20, 16 Lut 2015    Temat postu:

Dresiarze to niewyczerpane źródło inspiracji.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
suczka93
Adept



Dołączył: 27 Sty 2013
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy

PostWysłany: Pon 15:09, 16 Lut 2015    Temat postu:

-Chłopak zaraz zejdzie na zawał – rzucił rozbawiony Suchy. Siedział znowu wygodnie w fotelu i jakby od niechcenia masował sobie fiuta.
-I dobrze, ma się bać i słuchać gnój jeden – warknął barczysty łysol – Jak ci się chce miziania i tulonka to sobie znajdź własnego pedała. Albo się zamknij bo zamiast nim zajmę się tobą Suchy.
Po twarzy skejcika przebiegł cień wściekłości, ale nic nie odpowiedział. Byli sforą wilków, gdzie jest miejsce na tylko jednego alfę. Podobało mi się, że rozmawiają o mnie jakby mnie tam w ogóle nie było. Jakbym był przedmiotem, to było… podniecające.
Obejrzałem się za siebie i zauważyłem, że Krzysiu klęczy już przed drugim, mniejszym łysolem, posłusznie robiąc mu laskę. A więc nie byłem sam…
-Ej, Smyku, a może damy się pobawić psom. Niech się jebią, a my popatrzymy – zaproponował mniejszy łysol, cały czas obsługiwany przez Krzysia.
Barczysty zastanawiał się przez chwilę, a jego sztywny fiut groźnie wisiał mi tuż przy twarzy. Nie śmiałem wstać ani się poruszyć.
-No dobra – zgodził się w końcu – Co ty na to suczko? – zapytał mnie uśmiechnięty.
-Tak jest – odparłem bez zastanowienia. Nadal czułem pieczenie na twarzy po ostatnim razie. Wolałem nie ryzykować, a poza tym przecież zawsze nie podobało mi się, że Dawid jest tak delikatny i mało dominujący. Czy nie tego właśnie chciałem? Poczuć się jak cwel?
-Dobra Krzysiu, stańcie na środku pokoju a my sobie popatrzymy – rozkazał barczysty Smyku. Sam usiadł wygodnie na kanapie obok drugiego łysola. Krzysiu podszedł do mnie i nakazał z uśmiechem:
-Rozbieraj się do naga i wypinaj dupę mały.
Posłusznie rozpiąłem spodnie, ale przerwał mi głos Smyka.
-Nie, to ty mu dasz dupy Krzysiu.
-Co?! – warknął młody dresik – Umawialiśmy się, że jak kogoś przyprowadzę, to ja go rucham i…
-Morda – zagrzmiał Smyku – Robisz to, co my chcemy, kurwa, jasne? Tak się umawialiśmy czy nie?
Krzysiu trochę spokorniał, ale nie zamierzał poddać się bez walki.
-Ale ja tą sukę przyprowadziłem, żebyście…
-Kurwa – Smyku podniósł się z kanapy i groźnie spojrzał na znacznie drobniejszego osiemnastolatka – Albo dasz dupy jemu, gnoju, albo wyjebiemy cię wszyscy po kolei. No co wolisz?
Strach. Podniecenie. W powietrzu było aż gęsto od testosteronu. Może to wypita wódka zaczęła w końcu działać, a może to wyzwiska i rozkazy doprowadziły mnie do tego stanu.
-Wypinaj się – powiedziałem do Krzysia. Rzucił mi pełne zdziwienia spojrzenie i już chciał coś powiedzieć, ale zrezygnował. Ściągnął bluzę i koszulkę, ukazując szczupłą klatę i ramiona z zaczątkami mięśni – widać od niedawna chodził na siłownię. Potem zsunął dresy i buty, a na koniec, z wahaniem, także białe bokserki. Stał przede mną tylko w białych soksach. Podobał mi się płaski brzuch, chude, gładkie łydki i ta wąska ścieżka włosów prowadząca od pępka aż do stojącej mocno pałki dresika. Był naprawdę seksowny.
-Teraz ty suko – nakazał Smyku, a ja nie zawahałem się ani na chwilę. Kilka sekund później byłem już nagi, a mój zapał rozbawił chłopaków. Tylko Krzysiu się nie śmiał.
-Jak mam go brać? – skierowałem pytanie do wszystkich „widzów”.
-A jak się pieprzą psy? – zaśmiał się Suchy – Na pieska. Bierz go – skwitował wypowiedź szczeknięciem i wybuchnął śmiechem.
Krzysiu posłusznie ustawił się na dywanie w pozycji na psa, wypinając do mnie szczupły, kształtny tyłek. Zero włosów, wydepilowany. Kto by się tego spodziewał po dresie. Klęknąłem za nim i rozchyliłem mu pośladki, chcąc je dobrze wylizać nim w niego wejdę.
-Nie – przerwał mi głos Smyka – On jest już rozciągnięty, nie trzeba mu poślizgu.
Mówił prawdę. Dziura młodego dresika wyglądała na solidnie rozciągniętą, zgadywałem że to zasługa suchego i jego olbrzyma. Byłem świadom, że prawdopodobnie i ja poznam tego wieczoru jego potęgę, ale na razie się to nie liczyło. Liczył się wytrenowany, gładki tyłek młodego dresa, który chciał mnie jebać, ale to ja miałem jebać jego.
Na szczęście dla niego, w skutek podniecenia mój penis był już naprawdę mokry, co oszczędzi mu bólu. Przysunąłem do siebie jego tyłek i lekko naparłem na zwieracz mokrą główką fiuta.
-Czekaj – Smyku wstał w końcu z fotela, podszedł do nas i ściągnął biała skarpetkę ze stopy Krzysia, po czym brutalnie wepchnął mu go w usta.
-On się zawsze kurewsko wydziera, tak będzie lepiej – wyjaśnił i wrócił na fotel. Kontynuowałem swoje. Rozsmarowałem nieco śluzu na jego dziurze i powoli w niego wszedłem. Rzeczywiście, głośno jęknął. Dziwiło mnie to, bo wygląd jego tyłka sugerował, że ma duże doświadczenie w dawaniu dupy. A jednak, każdy mój najdrobniejszy ruch wywoływał nowe serie jęków i stękania.
Powoli wsuwałem się w niego i wychodziłem, rozgrzewając go, a moja publiczność obserwowała nas, grzebiąc sobie rękami w bokserkach i od czasu do czasu wymieniając jakiś złośliwy komentarz. Miałem wrażenie, że lubią mnie bardziej niż swojego dresiarskiego kompana i ta myśl przyprawiła mnie o jakąś idiotyczną dumę.
-Szybciej, co to jest – marudził od czasu do czasu Suchy, a pozostali wtórowali mu podobnymi komentarzami.
-Suka rżnie sukę – śmiali się.
-Patrzcie jak Krzysiu kocha być rżnięty, tylko zawsze udaje.
-Wal go w tego dupala, kurwa, nie obijaj się.
-Jeb go porządnie bo zaraz sam ci zapodam w dziurę i zobaczysz.
-Pociągnij go za jaja, wykręcaj mu suty, niech się czuje jak suka.
Ich komentarze tylko rozpalały we mnie ogień i przyspieszały ruchy biodrami, tak że pokój szybko wypełnił dźwięk klaskania moich jaj o jego pośladki. Dzielnie znosił to rznięcie, przestał nawet jęczeć, tylko pokornie i jakby obojętnie znosił kolejne tortury, które podpowiadali mi „widzowie”. Dawałem mu mocne klapsy, uderzałem po jajach, boleśnie wykręcałem sutki i ciągnąłem za włosy, a oni za każdym razem wybuchali gromkim śmiechem, dumni ze swojej posłusznej suki. Mnie.
Nie wiem ile to trwało, ale poczułem zbliżający się orgazm i sam zacząłem pojękiwać. Każde kolejne pchnięcie zbliżało mnie ku punktowi rozkoszy, każdy ruch zdawał się obiecywać nieuchronny orgazm. I wtedy, sam nie wiedząc jak, znalazłem się na podłodze. Mniejszy łysol stał nade mną z wystającą z gaci pałą, a Krzysiu siedział już na kanapie i leniwymi ruchami walił konia Smykowi. Zrozumiałem, nie chcieli żebym się spuszczał. Nie, mieli inne plany co do mojej osoby, mojego ciała. Mojej dupy. Od razu wiedziałem, że nadszedł czas mojej próby. Będzie ból i rozkosz, a ja nie mam tu nic do gadania. Nie szkodzi, byłem gotów.
-Dobra, teraz damy się wykazać naszej nowej suni, co chłopaki? – rzucił zaczepnie Smyku – Wiecie co robimy – dodał. Faktycznie wiedzieli – wszyscy jak na komendę zrzucili z siebie ubrania i po chwili cała czwórka siedziała obok siebie na kanapie ze sterczącymi pałami. Tak dobrze znali dryl? Jak często kogoś tu zwabiali?
-Lubisz lizać dupę panu? – zapytał mnie nagle Suchy. Odruchowo zawiesiłem wzrok na jego olbrzymie.
-Tak jest – odparłem, chcąc się wykazać.
-To masz ich teraz do wylizania cztery – odparł obojętnie.
Nie wierzyłem! Po obrobieniu pał, miałem teraz wylizać cztery dziury tych ogierów! Nie sądziłem, że dresiki lubią takie rzeczy i że choćby pozwolą mi spojrzeć na swoje dziury, a oni chcieli w nich mojego jęzora.
Po chwili wszyscy leżeli już na Pelcach z podkurczonymi nogami, wystawiając na mnie gotowe do polerowania dziury. Idąc od lewej, musiałem wylizać Krzysia, mniejszego łysola, Smyka i Suchego. Lubiłem rimm, ale nigdy nie miałem okazji wylizać więcej niż jednego kolesia w trakcie wieczoru, a teraz czekało mnie prawdziwe wyzwanie. Ochoczo zabrałem się za Krzysia. Jego rozgrzana, rozciągnięta, pachnąca moim fiutem dziura bez oporów poddawała się ruchom języka i mogłem go wepchnąć naprawdę głęboko. On tymczasem postękiwał cicho i walił sobie konia. Nie zdążyłem się wczuć.
-Kurwa, szybciej jedź – warknął z prawej Smyku. Od razu przesunąłem się w bok i zająłem się dziurą młodego łysola, który o dziwo w ogóle się nie odzywał, jedynie przymknął oczy, gdy już poczuł między pośladkami moje ciepłe usta. Był naprawdę ciasny, tak ciasny, że nie byłem w stanie ani odrobinę w niego wejść. Tym bardziej, że nagle coś zacisnęło się mocno na mojej szyi i sekundę później miałem już twarz przyciśniętą do dupy Smyka. Nie miał zamiaru na mnie czekać więc sam nastawił sobie mój ryj pod dziurę.
-Poleruj kurwo – nakazał groźnie.
Miał ciasną i owłosioną dupę, ale w niczym mi to nie przeszkadzało. Dresik syczał raz po raz gdy mocniej wbijałem w niego język i co jakiś czas nazywał mnie cicho swoją suką. Byłem w raju, a jaja bolały mnie już, przeładowane spermą. I może właśnie to sprawiło, że wpadłem na iście szatański pomysł. W tamtej chwili chyba w ogóle wyłączyłem mózg i działałem wiedziony instynktami. Rozchyliłem mocniej jego pośladki i delikatnie, ale stanowczo, wsunąłem w niego palca.
Zareagował natychmiast. Z całej siły kopnął mnie w splot słoneczny, tak że wręcz wbiłem się w podłogę, nie mogąc złapać oddechu. Dopiero po kilku chwilach zdołałem wciągnąć nieco tlenu, ale on już kucał nade mną, trzymając za gardło.
-Co ty, kurwa, sobie myślisz dziwko!? – warczał głośno, a ja poczułem na twarzy jego ślinę. Byłem wściekły, autentycznie wkurwiony i zdeterminowany, żeby mnie ukarać. Dokładnie tak jak sądziłem, plan się powiódł. Nie bałem się, o nie.
-Ty mała pizdo, chcesz mi się dobrać do dupy kurwa? Ty!? – warknął, uderzając mnie kilka razy w twarz. Zapiekło, z oczu poleciały mi łzy. Nigdy w życiu nie byłem aż tak podniecony.
-Kurwa, ja ci pokaże kto tu jest od dawania dupy – obiecał groźnie i uniósł mi nogi w górę, jakbym nic nie ważył. Złapał mnie za biodra i przysunął do siebie, kładąc sobie moje nogi na ramionach. Przyłożył twardą pałę do mojej dziury i ostro, brutalnie we mnie wszedł. Fiut od razu w całości we mnie zniknął, a ja wydarłem się na cały głos, rozrywany bólem. Zasłonił mi usta dłonią, ale dalej wyłem więc po prostu ścisnął mnie za gardło tak mocno, że już musiałem być cicho, walcząc o oddech. Gruby fiut znikał we mnie raz za razem, a ja czułem jakby płonął tam prawdziwy ogień. Chciałem go przeprosić, błagać by przestał, by się zlitował. Chciałem go rozsierdzić, ale nie tak. Łzawiłem, wiłem się, wyrywałem – wszystko na nic. Był za silny. Przez kilka minut przezywałem prawdziwe piekło, ale potem opadłem już z sił i dał mi nieco swobody. Nie poruszał biodrami, o nie. Po prostu przysuwał mnie do siebie i nadziewał na swojego kutasa, silne przypakowane ramiona doskonale sobie radziły z unoszeniem mnie jakbym był płytą styropianu.
-I jak ci się to podoba gnoju, co? Kto teraz jest pizdą?
-Ja jestem pizdą – wysapałem z wysiłkiem.
-Jesteś moją suką do jebania?
-Tak, do rznięcia na wszelkie sposoby, do bicia, plucia i poniżania – recytowałem odurzony podnieceniem i zapachem jego potu.
-No i dobrze, w końcu suka zna swoje miejsce – powiedział do towarzyszy, nie do mnie.
Wstał i zaczął się ubierać, co mnie bardzo zdziwiło. Spuścił się we mnie? Kiedy?
-Ja już z nim skończyłem chłopaki – powiedział, nasuwając koszulkę – Chcecie, to się nim bawcie. Już jest wytresowany.
Po chwili wyszedł z pokoju i usłyszałem otwieranie drzwi. I tak nie mógłbym uciec. Nie nagi, z erekcją i obolałą dupą. Po prostu leżałem na plecach i łapałem oddech.
Pozostała trójka patrzyła na mnie z wysokości kanapy i było to spojrzenie wygłodniałych wilków.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
p_carmen
Adept



Dołączył: 22 Kwi 2010
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Pon 15:14, 16 Lut 2015    Temat postu:

Powiem krótko - dawaj dalszy ciąg Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
swinoujscie28
Dyskutant



Dołączył: 27 Sty 2011
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Świnoujście

PostWysłany: Pon 18:39, 16 Lut 2015    Temat postu:

bardzo fajne. dawaj dalej kolego!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
grafoy
Wyjadacz



Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 573
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 20:18, 16 Lut 2015    Temat postu:

podoba mi się

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
konoras
Dyskutant



Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Wto 2:15, 17 Lut 2015    Temat postu:

tak!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bp1993xyz
Debiutant



Dołączył: 27 Paź 2010
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 23:59, 22 Lut 2015    Temat postu:

dawaj dalej!! to jest świetne!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Melkor
Dyskutant



Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: Dolnośląskie

PostWysłany: Wto 16:51, 24 Lut 2015    Temat postu:

Opowiadania w dziale Hard Core w mojej opinii nie służą do zachwycania się stylem, choć i ten jest tu nienajgorszy;) Co do tematyki to chyba kwestia subiektywnej oceny... Ja osobiście nie jestem zwolennikiem rozmamłanych miłosnych opowiastek o wielkim, nieskazitelnym uczuciu, które ciągną się na dziesiątki stron... ale to kwestia gustu:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
homowy seksualista
Admin



Dołączył: 07 Lis 2010
Posty: 3063
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 68 razy
Skąd: daleko, stąd nie widać

PostWysłany: Wto 17:53, 24 Lut 2015    Temat postu:

Spokojnie, każdy ma swioje zdanie i po to mamy również hard core Smile Ja nie jestem specjalnie zachwycony opisem kryminalnych zachowań - w moim lewackim umyśle widzę, że gdzieś w tym wszystkim gubimy człowieczeństwo, Ale to już moje zdanie. Jeśli ktoś lubi - jego sprawa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Melkor
Dyskutant



Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: Dolnośląskie

PostWysłany: Czw 17:32, 26 Lut 2015    Temat postu:

Oj z tym "gubieniem człowieczeństwa" to chyba trochę przesadzasz:/ Nikt o zdrowych zmysłach nie wciela w życie akcji z opowiadań tego działu ani tym bardziej nie chciałby znaleźć się w takiej sytuacji. Samo czytanie jednak sprawia pewną satysfakcjęSmile
Za nieprzychylną opinię o opowiadaniu "Inni tacy sami" proszę o wybaczenie. Niepodważalnym jest, że to historia opisana w świetnym stylu i z wyczuciem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bulek15
Debiutant



Dołączył: 24 Mar 2007
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kamienna Góra

PostWysłany: Pon 19:01, 09 Mar 2015    Temat postu:

super opowiadanie czekam na kolejną część

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Starzec
Debiutant



Dołączył: 14 Mar 2015
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wawa

PostWysłany: Sob 23:53, 14 Mar 2015    Temat postu:

Fajne

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GAYLAND Strona Główna -> Opowiadania ostre Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin