Autor |
Wiadomość |
Saxon |
Wysłany: Śro 22:56, 07 Sty 2009 Temat postu: |
|
I zdaję sobie z tego sprawę.
Ale z drugiej strony zastanawiam się... Czy nie lepiej by było, gdyby odległość byłaby znacznie większa?
Każda chwila z nim napełnia mnie radością, szczęściem, spokojem... ale każde rozstanie... jest tym gorsze, im lepiej jest mi i im dłużej jesteśmy razem, chociaż krótkie spotkanie działa podobnie.
Mieszkając daleko, spotykalibyśmy się raz na tydzień, moze nawet jeszcze rzadziej... I byłaby tęsknota. Ale nie tak wielka.
Teraz spotykamy się codziennie, po południu, ale nie na długo. A potem...? A potem jest wielkie oczekiwanie na następny dzień i następne spotkanie.
Z drugiej jednak strony jestem z nim blisko, to umacnia naszą więź, nie muszę się o nic bać, bo wiem, że go spotkam następnego dnia. Doceniam to, bo mozemy się codziennie zobaczyć. Te spojrzenia w oczy, wspólne pocałunki, czasem ryzykowne złapanie się za rękę, jego ciepło, zapach... Ale jak wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia.
I tak, jak wspomniałem, największa winę ponosi odległośći... Ale co nas nie zabije, to nas wzmocni. |
|
 |
zillop |
Wysłany: Śro 16:57, 07 Sty 2009 Temat postu: |
|
Proza - to prawdziwa "opowieść z krypty" Pamiętaj tylko, że Ty masz chociaż te kilka chwil radości i zatracenia, o których inni mogę tylko marzyć ;/ |
|
 |
Saxon |
Wysłany: Pon 23:33, 05 Sty 2009 Temat postu: Questo e vita |
|
Myślicie, że wielkim cierpieniem jest kogoś nie mieć? Albo szukać i nie móc znaleźć? A może mieć i stracić?
Nie... Wiecie co jest największym cierpieniem? Największym cierpieniem jest kogoś mieć, ale nie móc z nim być.
Czas, miejsce, ludzie... Te wszystkie czynniki potrafią tak obrzydzić życie.
Czas, który płynie nieubłaganie i nakazuje wczesne rozstanie...
Miejsce, którego nie ma, które dałoby bezpieczeństwo, spokój i chwilę prywatności...
Ludzie, będący w większości homofobami, nie rozumiejącymi i tak komplikującymi życie...
A do tego najgorsze... Odległość... Odległość, od której wszystko jest uzależnione. Mimo, że jest niewielka, nie pozwala na spotkania.
I tak jak dzisiaj, kiedy to pisze, nie mogę oderwać myśli od tej pewnej osoby. Jest tak blisko, a tak daleko. A jednak nie mogę przy niej być.
To, co teraz odczuwam... nie da się tego opisać.
Wiecie jakie okropne jest to uczucie, kiedy jesteście z tą osobą i macie świadomość, że za parę minut musicie się rozstać na całą długą noc a potem pół dnia (łącznie około 20 godzin)? Pozostają (przy dobrych wiatrach) telefon i komputer. I tak w kółko...
I to ciągłe ukrywanie się, szukanie sposobności na kradzież tego jednego pocałunku, moment przytulenia się, chwilę trzymania za rękę...
Życie... |
|
 |