Autor Wiadomość
tomm89
PostWysłany: Pon 0:17, 01 Kwi 2019    Temat postu:

czemu tak duzo opowiadan na forum nie ma zakonczenia, nie dobrze Sad
biboyykujawy
PostWysłany: Czw 23:37, 04 Sie 2016    Temat postu:

No i gdzie dalszy ciąg opowiadania?
89tomcio
PostWysłany: Wto 1:25, 19 Lip 2016    Temat postu:

ciekawe opowiadanie ale gdzie ciag dalszy Smile czekamy
waflobil66
PostWysłany: Sob 8:19, 30 Kwi 2016    Temat postu:

Gabryś, kiedy się możemy spodziewać kontynuacji???
Gabryś
PostWysłany: Pią 10:49, 12 Lut 2016    Temat postu:

Kiedyś dawno temu prowadziłem bloga, faktycznie doszedłem do takiego etapu, ze pisałem na siłę. Nikomu, to na dobre nie wyszło, uwierz mi....
Poza tym ostatnio mam mało czasu. Jednak w przyszłym tygodniu powinno się to zmienić.
konoras
PostWysłany: Pią 0:00, 12 Lut 2016    Temat postu:

nie chcę tu porównywać nikogo do zawodowych pisarzy broń boże Smile ale kilka razy rzucił mi się gdzieś w oczy tekst o tym jak uznani autorzy powieści traktują pisanie jako "robotę". Natchnienie czy nie, po prostu zmuszają się żeby siadać i pisać, bo bez tego niczego by nie tworzyli Smile
No więc pisz wena czy nie, ciekawe na co się zanosi.
Gabryś
PostWysłany: Czw 23:12, 11 Lut 2016    Temat postu:

Można to także nazwać natchnieniem lub weną xd.
blask12345
PostWysłany: Czw 23:03, 11 Lut 2016    Temat postu:

mam nadzieję, że pod wpływem natchnienia
Gabryś
PostWysłany: Czw 22:53, 11 Lut 2016    Temat postu:

Blask -zawsze pomaga...

Moje najlepsze opowiadania powstały po odpowiednim skręceniu. A i pół książki napisałem pod wpływem xd
blask12345
PostWysłany: Czw 22:01, 11 Lut 2016    Temat postu:

skręcaj, skręcaj, jeżeli ma pomóc...
Gabryś
PostWysłany: Czw 21:44, 11 Lut 2016    Temat postu:

No nie wieże, że ktoś tu komentuje... weźcie zaznaczcie to w kalendarzu na czerwono.

A na serio, cieszę się, że się komuś podoba. Kolejny kawałek wkrótce, jak znajdę choćby z piętnaście minut, by siąść przed klawiaturą i skręcić jednego, albo dwa...
Mavcik
PostWysłany: Czw 20:09, 11 Lut 2016    Temat postu:

Oryginalne, mimo że jak sam powiedziałeś "surowe" bardzo dobrze się czyta Wink (1). Jak zwykle mroczne opowiadania mają wzięcie i popularność. Czekam na więcej. Pozdrawiam
waflobil66
PostWysłany: Pon 14:44, 08 Lut 2016    Temat postu:

Po pierwszym odcinku miałem napisać, że całkiem obiecująco się zaczyna, no ale teraz to już mnie masz. Czekam niecierpliwie na następny odcinek
Gabryś
PostWysłany: Nie 9:37, 07 Lut 2016    Temat postu:

Zaraz po przebudzeniu sprawdziłem, jednak na telefonie nie było żadnego informacji od niego. Żałowałem, że to ja nie wziąłem od niego numeru telefonu. Kolejne godziny były dla mnie niczym tortura, liczyłem na to ze spędzę ten dzień leniwie, wymieniając z nim smsy. Jednak jego milczenie sprawiło, że byłem na siebie tylko coraz bardziej zły, że nie zaciągnąłem go na górę. Co prawda mój współlokator mogłaby się trochę zdziwić widząc w moim łóżku mężczyznę zamiast kobiety, ale cóż kiedyś trzeba mu będzie powiedzieć.
Kac powoli mijał, a ja popadałem w co raz większą apatie. Po mojej głowie przebiegało tysiąc myśli. Zastanawiałem się co spieprzylem, że się nie odzywa. Analizowałem po kolei wszystko, co wczoraj zrobiłem, jednak nie wpadłem na to, co było nie tak. Pod wieczór zacząłem siebie wmawiać, że pewnie ma faceta, który czeka na niego w domu. A te imprezy traktuje tylko jako odskocznie od domowego ogniska. Przecież taki przystojny, męski facet musi kogoś mieć. Wtedy przed oczami ukazała mi się piękna blondynka widniejąca na kalendarzu i wmówiłem sobie, że on na pewno ma żonę, dlatego pozwala sobie na przytulanki z chłopakami, ale nigdy z nimi nie wychodzi. Zmarkotniałem całkiem, co spowodowało, że nawet mój współlokator zaczął dopytywać, czy ja pewno nic mi nie dolega.
Gdy po dziewiętnastej zadzwonił nieznany numeru, to aż podskoczyłem. Nie byłem pewny, czy ze szczęścia, czy ze strachu. Przyzwyczaiłem się, że głównie piszę z potencjalnymi partnerami, dopiero później zaczynają się rozmowy. Odebrałem z niepewnym:
- Hallo. -A moja twarz sama się rozjaśniła, gdy po drugiej stronie usłyszałem ten odrobinę szorstki, ale bardzo męski głos.
- Wybacz, że nie zadzwoniłem wcześniej, ale niestety musiałem trochę odespać wczorajsze szaleństwa. -Zaczął ze sporą pewnością.
- Nic się nie stało, -sam nie wiem, kiedy mój ton głosu przeszedł na typowo flirciarski, jednak niemal od razu skarciłem się za to w głowie, jednak nie potrafiąc przestać. -Właściwie byłem niemal pewny, że nie zadzwonisz.
- Czemu miałbym nie zadzwonić? -W jego głosie usłyszałem autentyczne zdziwienie. -Wydawało mi się, że coś między nami wczoraj zaiskrzyło.
- Mi też -wyrwało mi się całkiem rozmarzonym tonem. Co on tylko skwitował krótkimi, choć nie złośliwym wybuchem śmiechu.
- Jak się dziś czujesz? -spytał, a ja spojrzałem w dół na swój stary, dość mocno już zużyty dres, w którym spędziłem cały dzień i poczułem straszny wstyd, jakby on mógł zobaczyć mnie przez ten telefon.
- Całkiem dobrze, kac już minął. – W sumie nie wiem czemu otworzyłem szafę i obrzuciłem jej zawartość ciekawym spojrzeniem szukając... sam nie wiem czego.
- Wiem, że jest już późno, a jutro pewnie idziesz do pracy, ale nie miałbyś ochoty na kawę? -Teraz naprawdę zacząłem się głowić nad tym co założę, więc nie od razu zdołałem odpowiedzieć.

~~*~~

Kiedy w telefonie zapadła cisza, aż zakląłem pod nosem. Czyżbym się pośpieszył? Jednak lata praktyki jasno podpowiadały mi, że chłopak ma na mnie ochotę.
- Oczywiście -padło w końcu, a ja aż odetchnąłem z ulgi. -Gdzie i kiedy? -spytał radosny, jak wiosna w rozkwicie.
- Za niecałą godzinę powinienem u ciebie być. -Usłyszałem, jak coś z łoskotem spada i znów miałem ochotę się roześmiać, jednak przypomniałem sobie, że sam, mam do załatwienia kilka spraw przed wyjściem.
- To do zobaczenia -dodał tylko w pośpiechu nim się rozłączyłem.
Z westchnieniem spojrzałem na swoje łóżko i znów miałem ochotę szpetnie zakląć, dawno tak mnie nie poniosło. Krew zdążyła już przesiąknąć przez materac i kapała na kafelki. Cieszyłem się teraz, że jednak nie dałem się namówić na panele teamu frajerowi od wystroju. Teraz, było tu znacznie łatwiej posprzątać. Owinąłem ciało w drogie, satynowe prześcieradło, które i tak nie nadawało się już do niczego. Spalarnia okazała się strzałem w dziesiątkę. Dzięki nowoczesnym filtrom nawet dla mnie, a moje powonienie jest bardzo czułe, nie śmierdział palonymi zwłokami. O wiele trudniej było zmieścić tam materac, który nawet podzielony na niewielkie części dostarczył mi sporych problemów. Nie chciałem się spóźnić, a nie mogłem też niczego zaniedbać. Ostatecznie wyrobiłem się niemal na styk.
Gabryś
PostWysłany: Pią 22:16, 05 Lut 2016    Temat postu:

A bo muszę się odstresować, po moich niepowodzeniach miłosnych.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group