ada908 |
Wysłany: Czw 18:55, 12 Gru 2013 Temat postu: "Tak długo się znamy, a o sobie nic nie wiemy" |
|
To moje pierwsze opowiadanie, więc się nie zdziwię, jeżeli oceny będą krytyczne
Nasza klasa, jest bardzo dziwna, wszyscy nauczyciele mówią, że jesteśmy najgorszą w szkole, a jeżeli nie zmienimy naszego zachowania na lekcjach to będzie bardzo niedobrze, bo nie napiszemy dobrze testów. Większość klasy się tym nie przejmowała, niektórzy wzięli to sobie do serca i siedzieli cicho, szczególnie dziewczyny, a chłopaki jak zwykle nawijali na lekcjach, a potem dziwili się, że nauczyciele dzwonią do rodziców. Nasza klasa, można powiedzieć, że jest podzielona na trzy grupy, pod względem zachowania. Pierwsza to chłopaki, ale nie wszyscy, którzy z lekcji potrafią zrobić „stragan”, czyli kompletny chaos, a druga to dziewczyny no i jeszcze paru chłopaków, w których wśród nich znajduje się ja, a trzecia to już sami „kosmici”, którzy nie wiedzą co się dzieje. Od kiedy doszedłem do tej klasy czyli od 1 gimnazjum, było kilku fajnych kolegów, którzy mi się podobali, ale prawie w ogóle z nimi nie rozmawiałem, ponieważ z kim innym się kolegowałem, a oni należeli do grupy pierwszej, czyli tej nieosiągalnej, bo od kiedy pamiętam zawsze byłem grzecznym chłopcem. Teraz jestem w trzeciej gimnazjum i przez te trzy lata, miał kilku typów przystojnych kolegów, ale teraz na dzień dzisiejszy znów mam swój ideał, którego nie potrafiłem dostrzec, ponieważ wydawał mi się głupi , oraz nielubiany przez nauczycieli, bo to on jest jednym z chłopaków, którzy rozwalają całą lekcję. Karol, bo tak ma na imię jest bardzo przystojny ma około 178 wzrostu i ma ciemne brązowe włosy oraz jest dobrze zbudowany, bardzo dobrze zdołałem mu się przyjrzeć w szatni przed lekcją w-f. Może i od tego zacznę, czyli od pierwszego bliższego spotkania z nim sam na sam. Każdy z klasy wie, że nie lubię wf i nie lubię ćwiczyć, ale nie wiedzą o tym, że się bardzo wstydzę przebierać, gdyż jestem bardzo wstydliwy. W piątek, bo zawsze wtedy mam dwa pierwsze w-f , prawie zawsze się spóźniam i unikam przebierania się z chłopaki, lecz teraz było inaczej. Wszedłem do szatni położyłem plecak, wyciągnąłem strój z plecaka, po czym ściągnąłem buty i rozglądałem się po szatni, aby popatrzeć , gdzie są Karola rzeczy. Bardzo się śpieszyłem więc od razu zacząłem się przebierać, najpierw ściągnąłem koszulę, a potem spodnie. Stałem w samych bokserkach ponieważ szukałem spodenek, a w międzyczasie ubrałem koszule, która była na wierzchu plecaka. Wtedy do szatni wszedł, Karol od razu popatrzył się w moją stronę po czym powiedział
- O Mateusz, szare bokserki - powiedział uśmiechnięty w moją stronę, po czym usiadł na ławce i wyciągnął książkę do polskiego i zaczął się uczyć.
W tym czasie nadal stałem w samych bokserkach i szukałem spodenek.
- A co ty się nie przebierasz, czy będziesz tak stał w samych gaciach? – powiedział Karol.
- Nie, nie, przebieram się tylko szukam moich spodenek, gdzieś mi się zapodziały.
W tej chwili cały byłem czerwony, wiedząc o tym, że Karol cały czas się na mnie patrzy.
- Aha to spoko. Wiesz co fajne bokserki – powiedział uśmiechnięty.
- Dzięki – odpowiedziałem trochę speszony.
- Widzę, że nie możesz znaleźć tych spodenek, więc może pożyczę ci moje, ja i tak nie ćwiczę, bo powiedziałem nauczycielowi, że muszę się uczyć, bo mi grozi jedynka.
- Naprawdę, pożyczysz? – odparłem z niedowierzaniem.
- Tak, naprawdę – rzekł Karol, po czym wyciągnął spodenki i mi je dał.
Ja szybko się przebrałem podziękowałem Karolowi i poszedłem na w-f.
Gdy wróciłem do domu od razu położyłem się na łóżku i zacząłem myśleć o dzisiejszym incydencie z Karolem, po czym zasnąłem, gdyż byłem bardzo zmęczony dzisiejszym dniem. Gdy się obudziłem zjadłem coś i wziąłem się za odrabianie lekcji, a gdy już skończyłem zobaczyłem w plecaku, że zapomniałem oddać Karolowi spodenek. Od razu pomyślałem, że koniecznie muszę mu je oddać dzisiaj, w głębi duszy tak naprawdę co innego chodziło mi po głowie.
Ubrałem się i szybko pognałem ze spodenkami. W głowie miałem tysiące myśli jak moja wizyta przebiegnie i co Karol na to powie. Zapukałem jego mieszkania, a drzwi otwarł mi Karol.
- Cześć – odparłem.
- Siema, co tam?
- Wiesz co, trochę głupia sytuacja dzisiaj była z tymi spodenkami, wiesz…
- Nie przesadzaj przecież nie dałem ci mojej bielizny – odparł Karol z uśmiechem na ustach.
- No w sumie nie, ale daj mi dokończyć.
- Dobra, dobra, nie będę ci już przeszkadzał, ale streszczaj się, bo muszę wyjść jestem umówiony z Anetą.
Od razu dotarło do mnie, że pewnie chodzi o Anetę z naszej klasy, a to były w zupełności wykluczało że Karol i ja… że będzie z tego coś więcej.
- Generalnie chodzi o to, że zapomniałem oddać ci spodenek.
- Hahaha – zaśmiał się Karol.
- I tylko po to tu przyszedłeś mając do mnie tyle drogi.
- Tak, tylko po to, bo ja jestem honorowy – zażartowałem.
- W takim razie daj mi te spodenki.
Wyciągnąłem spodenki i mu je dałem.
- Tyle się fatygowałeś to może wejdziesz to pogadamy – zapytał się Karol.
- Nie chcę robić ci kłopotu zaraz miałeś gdzieś wychodzić.
- Aneta nie zając nie ucieknie – zażartował Karol, po czym wpuścił mnie do środka.
Karol zaprowadził mnie do swojego pokoju, czułem się u niego nieswojo, bo jeszcze nigdy u niego nie byłem. Pierwszym moim wrażeniem było to, że jest on strasznym bałaganiarzem. Na łóżku było pełno ciuchów tak samo jak i na fotelu.
- Napijesz się czegoś?
- Nie dziękuję – odparłem.
Zapadła grobowa cisza, nagle Karol wypalił.
- Sorry, za ten bałagan, ale nie chciało mi się już sprzątać jestem strasznie wyczerpany po dzisiejszym treningu.
- Te bokserki, które leża na fotelu to mógłbyś sobie darować, nie przyszedłem tu po to żeby je oglądać – zaśmiałem się.
- A co nie podobają ci się? – zaśmiał się Karol.
- Ja nie mówię, że mi się one nie podobają tylko, że to głupio, przychodzę do kumpla a tu na środku jego pokoju gacie są, ale tak w ogóle fajne są.
- Haha dzięki, ale nie martw się nie są brudne, bo dopiero wczoraj je kupiłem.
- Ja też się kiedyś muszę wybrać i kupić wreszcie jakieś fajne bokserki, bo te co mam nie podobają mi się.
- Akurat te, co dzisiaj miałeś na sobie nie były złe – zaśmiał się Karol.
- Przestań, nie żartuj
- Nie żartuję, bardzo seksownie w nich wyglądałeś.
- Nie przesadzasz? – Zapytałem
- Nie, nie przesadzam po prostu lubię szary kolor.
- To tak jak ja.
Wtedy Karol usiadł obok mnie i patrzył mi się głęboko w oczy.
- Co mi się tak przyglądasz co?
- Patrzę i nie dowierzam, że chodzę z tobą do klasy przez trzy lata, a dopiero teraz dotarło do mnie, że jesteś całkiem fajny i zabawny.
- No widzisz jak pozory mylą, a ja myślałem, że ty wszędzie zachowujesz się jak jakiś debil, ale jesteś całkiem normalny i można z tobą pogadać.
Za oknem szalała burza, a dzisiaj był piątek więc musiałem zbierać się do domu, bo była już późna pora, ale Karol zaproponował mi co innego.
- A może zostaniesz u mnie na noc, mam wolną chatę, pogadamy, będzie super zgódź się.
- Chyba przenocuję, bo do domu strasznie daleko i jeszcze ta pogoda.
- Ja idę po kołdrę.
- A gdzie będę spał?
- Tutaj na fotelu rozkładanym, a ja na łóżku
- Okej
Wtedy znów przyjrzałem się w myślach głębiej Karolowi, jaki on jest i czy czuje to, co ja. Miałem tysiąc myśli o tym, że będę spał u kumpla, który bardzo mi się podoba. Historia jak z bajki.
Koniec części I |
|