Autor Wiadomość
amico
PostWysłany: Sob 0:02, 12 Cze 2010    Temat postu: Klub wtajemniczonego koniarza

Jak miałem piętnaście lat, na wakacjach pomiędzy podstawówką a liceum, byłem na obozie jeździeckim oczywiście jarały mnie panienki, ale wtedy piętnastolatek to był gówniarz i żadna nie chciała się z takim prowadzać, nie mówiąc o czymś więcej. W tym wieku to hormony grają już na maksa i jak kilka razy w dzień nie zwalisz, to chodzisz jak błędny. Na dokładkę na tym obozie po jazdach konnych chodziliśmy całą paczką nad jezioro i tam panienki były w kostiumach mocno skąpych, co prawda nie było wtedy jeszcze stringów, ale za to biustonosze od kostiumów były skąpe, resztę robiła wyobraźnia. No i bywało czasem głupio, jak ci się robił namiot z kąpielówek, jedyne wyjście to szybko do jeziora.
Któregoś dnia wylądowałem pod prysznicami z kumplem też piętnastolatkiem. Upał był taki, że nawet woda w jeziorze była jak zupa, więc stoimy sobie pod prysznicami pod letnią albo i zimna wodą i gadamy. Normalka, jesteśmy obaj nago. A gadamy o panienkach z obozu, opisujemy z wyobraźni ich cycuszki i cipki. Na efekt nie trzeba było długo czekać, obu nam stanęły. W pewnym momencie kumpel powiedział, że dłużej nie wytrzyma i zaczął sobie walić, no to ja też. Spuściliśmy się szybko, ale po chwili znowu nam stanęły, więc od nowa trzepiemy, każdy sobie. W pewnym momencie kumpel powiedział, że mu się już znudziło własnoręczne walenie i że dałby dużo, by ktoś mu zwalił. Ja pytam a co byś dał? Odparł, że no odwzajemniłby się tym samym i złapał mojego kutasa w rękę i mi masuje a drugą masuje jaja. Ja zamknąłem oczy i wyobrażałem sobie że to panienka mi robi dobrze. Trysnąłem na maksa. Potem zabrałem się ręcznie za kutasa i jaja kumpla. On też szybko trysnął.
Byliśmy jeszcze szczawiki, nie było wtedy w Polsce nie tylko komputerów i sieci, ale nawet video, nie mówiąc, że nie było sex shopów ani świerszczyków. Wiedzieliśmy, że chłopak jak rucha panienkę to jej wkłada fiuta do cipki i rusza dupą. O oralu, czy analu nie mieliśmy jeszcze pojęcia. Ale spodobało nam się wzajemne ręczne walenie i przez dwa miesiące codziennie tak cyrklowaliśmy żeby pod prysznicami być tylko we dwóch i zamykaliśmy drzwi na klucz. Raz weszliśmy pod prysznice, a tam był inny piętnastolatek z obozu. Brał prysznic w kąpielówkach. My też weszliśmy pod prysznice w kąpielówkach i czekamy aż on się zmyje. Ale on ani myślał. W końcu kumpel spytał go czy chciałby wstąpić do Klubu Wtajemniczonych Koniarzy. W końcu byliśmy na obozie jeździeckim i jeździliśmy na koniach, no i każdy też walił swego konia. On na to, że co to za klub? My, że bardzo fajny, ale nie powiemy mu nim się nie zgodzi. I, że jak się zgodzi i wstąpi do klubu to ma trzymać mordę na kłódkę. Po chwili wahania, zgodził się. Ja zamknąłem drzwi na klucz a kumpel powiedział mu, że bez względu na to, co się teraz stanie, ma siedzieć cicho i wykonywać nasze polecenia. On był nieco przerażony, pewnie myślał, że będziemy go przyjmować do klubu próbą krwi i ognia, jak do mafii. Kumpel powiedział mu - ściągnij majtki . Zawahał się, ale w końcu ściągnął. Teraz ściągnij slipki każdemu z nas. Drżącymi rękami ściągnął najpierw kumplowi a potem mnie. Jak je zdjął to nasze kutasy już stały na maksa. Kazaliśmy mu klęknąć przed nami i jednocześnie obiema rękami walić nasze kutasy. Chłopaczek miał jak my piętnaście lat, ale wyglądał i młodziej i bardziej dziewczęco, więc nas to jarało zdrowo. Niepewnie zabrał się do roboty, ale że my byliśmy najarani tośmy szybko trysnęli . Potem kazaliśmy mu położyć się na podłodze (fajne kafelki) pod prysznicem z cieplutką wodą, usiedliśmy obok niego i na zmianę zaczęliśmy mu trzepać. Chłopaczkowi musiało się to spodobać, bo mu szybko mu stanął a potem dość szybko się spuścił. Wtedy powiedzieliśmy mu - witaj w Klubie Wtajemniczonego Koniarza!
Powiedzieliśmy mu, że codziennie ma się meldować w klubie, czyli pod prysznicami na każde nasze wezwanie i ma trzymać mordę w kubeł. No i, że mu nie wolno walić poza klubem, bo potem nie będzie mu stawał w klubie. Wyobraź sobie, że mu się tak spodobało, że on sam nas pytał ze dwa razy dziennie, czy nie idziemy do klubu! I tak przez dwa tygodnie już bez żadnych oporów we trzech sobie nawzajem trzepaliśmy. Teraz żałuję, że nie mieliśmy pojęcia ani o oralu ani, że chłopak może wyruchać chłopaka! Pewnie byśmy zaruchali tego chłopaczka na śmierć. Niestety po dwóch tygodniach on wyjechał i zostaliśmy tylko we dwóch w klubie do końca wakacji.
Po roku znowu obaj przyjechaliśmy na ten sam obóz i oczywiście od razu do klubu. Po tygodniu, mając po szesnaście lat, ja przeleciałem wreszcie moją pierwszą panienkę a on swoja. To były wakacje! Codziennie ruchaliśmy swoje panienki (niestety osobno) i codziennie zdawaliśmy sobie relacje w klubie, waląc jeden drugiemu.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group